Tom, Rozdzial
1 I, I | blaszane dachy i spływał z nich prosto na trotuary, na ulice
2 I, I | chcemy mieć. Będziemy mówić o nich wtedy, jak będziemy mieli
3 I, II | brudem i parą, wyłaniając z nich zarysy pełniejsze maszyn
4 I, II | miedzianymi, odciskającymi na nich barwy deseni, ginęły w górze,
5 I, IV | wspomnień Lucy i utonął w nich.~Znał ją od lat dwóch, ale
6 I, V | i pogardliwie patrzył na nich.~- No, idzicie z Bogiem,
7 I, V | na tym dużo stracę, jak z nich będą złodzieje.~potem następował
8 I, VI | krwi, którą powypijały z nich fabryki, wyglądały jeszcze
9 I, VI | powozie przejeżdżał obok nich.~Kiwnął im głową.~- On wygląda.
10 I, VI | zdziwienia, ale nie zobaczył w nich wytłumaczenia, bo trzymała
11 I, VI | Albert odwrócił się do nich plecami i patrzył w okno.~
12 I, VIII | smutnie i głucho i trząsł na nich razem z igłami schnących
13 I, VIII | drzwiami, aż wszystkie szyby z nich wyleciały.~Borowiecki wysunął
14 I, VIII | się i wychodzić, każda z nich bowiem pracowała w jakimś
15 I, IX | interesów, to niechaj się do nich wcale nie bierze.~- Któż
16 I, IX | nogi.~Oswobodził się od nich prędko i zaczął uciekać
17 I, IX | lalki, jakie przyniósł dla nich,~Radość zapanowała niezmierna
18 I, IX | że ośmiela się żyć pośród nich. Maksa się lękał bardzo,
19 I, X | bardzo cicho, bo starszy od nich trzynastoletni chłopiec
20 I, X | wykrzyknął najstarszy z nich, dziewięcioletni Ignaś.~
21 I, X | dzieciństwa.~Jaskólska patrzyła na nich w milczeniu. I Antoś nucił
22 I, XIII | A potem ludzie się z nich śmieją. Gdybym mogła, toby
23 I, XIII | roku dosyć straciłem na nich. Co robić, trzeba czekać
24 I, XIII | i przyzwyczaiłem się do nich - usprawiedliwiał się. -
25 I, XIII | Meyera.~Przysiadł się do nich, bo znał dwóch ostatnich,
26 I, XV | rozmowy i śmiechy, wywarł na nich złość swoją; wybił jedną,
27 I, XV | na wszystko, co się obok nich działo.~Kurz bawełniany
28 I, XVI | wzrosły w ich oczach, przy nich, gdy oni jak dawniej nie
29 I, XVI | taką, jaka brała każdego z nich.~Wieść jednak była prawdziwą.~
30 I, XVI | oczy tak smolne, żem Się do nich przylepił.~- Bądź zdrów
31 I, XVI | Bądź zdrów i niech cię od nich nie odlepią kijem czasami,
32 II, I | ojciec w Łodzi pocznie bez nich? - zwrócił się Maks do Karola.~-
33 II, I | klaki.~- Ale dziadek się do nich tak przyzwyczaił - mówił
34 II, I | elegancki, pachnący, stał przy nich i wyciągał rękę jak dobry
35 II, I | kościoła i przechodzić obok nich, prostował swoją kwadratową
36 II, I | kunisków, to mu tera przez nich nijak.~- I nie szpiluje
37 II, I | tydzień najdalej ani śladu w nich nie pozostanie łódzkiego
38 II, I | Karczmarek i jeszcze by dla nich był honor.~Dolał sobie kawy
39 II, I | mu fajkę Maks, który do nich się przyłączył i słuchał
40 II, II | panu zaraz powiem, co się z nich zrobi. Pan swoje ulokuje
41 II, II | życzę, żebyś pan wycisnął z nich sto pięćdziesiąt za sto,
42 II, III | czworobok dziedzińca, a spoza nich czerwieniły się wznoszone
43 II, III | nie czujecie wstrętu do nich. że nie widzicie, iż te
44 II, III | jabłoniami i otrząsał z nich resztę powiędłych, sczerniałych
45 II, III | nie pozwól mi wracać do nich! - wykrzyknęła silnie, chwytając
46 II, III | rzeczy mówić ani myśleć o nich, bo mnie one bardzo bolą,
47 II, IV | w milczeniu, patrząc na nich hardym wzrokiem, ale po
48 II, IV | bramie, przyłączył się do nich.~- Tak się stało, że Zośka
49 II, V | kilkadziesiąt w Łodzi, każda z nich ma dzieci, matki, nięzów,
50 II, VI | kieszenie spodni i wyciągając z nich pęk pomiętych recept i długi
51 II, VI | Aleksandrowa, chcą, żebyś pan na nich czekał na stacji - mówił
52 II, VI | objął je sobą i przywarł do nich całą wdzięczną, chłopską
53 II, VII | Nina uśmiechnęła się do nich życzliwie, widząc szarobłękitne
54 II, VII | tylko pieniędzy. Dla nich pojęcia: miłość, dusza...
55 II, VII | dwór przyboczny.~Jedna z nich trzymała chustkę, a druga
56 II, VII | lubię te ceremonie wasze, w nich jest i piękny kolor, i ładny
57 II, VII | smutna dzisiaj, chodźmy do nich - powiedziała Nina.~- Bo
58 II, VII | się rozumieć, cóż to dla nich za zabawa!~Surdutów zdjąć
59 II, VII | Wysockiego, jakby chcąc w nich dopatrzeć zaprzeczenia tych
60 II, VIII | przyjmowali gości, to bym U nich zawsze siedział. Mnie się
61 II, VIII | pocałunkami, wysuwała do nich chciwie usta, prężyła się
62 II, VIII | miłości.~Nie istniał już dla nich świat, ludzie, rzeczywistość,
63 II, IX | Murrayem.~Przysiedli, się do nich.~- Od godziny czekam na
64 II, X | środkami brzydził się i czuł do nich pogardę człowieka kultury.~
65 II, XI | także są warte. aby dla nich coś poświęcić... Ty jak
66 II, XI | większego interesu, zapłacę od nich dziesięć procent rocznie,
67 II, XIII | wzięli, to jest miejsce po nich. Po co mamy posyłać do apretury?
68 II, XIV | siedzący, zaczął się do nich odzywać po polsku, aby je
69 II, XV | do warsztatu i robił na nich. O, Karol idzie! - zawołała
70 II, XV | pana. Narzekały, że pan o nich zapomina.~- Także pretensje,
71 II, XV | Także pretensje, byłem u nich parę razy zaledwie.~Wzruszył
72 II, XV | Karol na wiosnę bywał u nich prawie codziennie na herbacie.~-
73 II, XV | nieodpowiednie.~- Pójdę do nich którego dnia z ojcem i na
74 II, XV | stołów, i na tłumy przy nich rozsiadłe, rozkoszujące
75 II, XV | jeśli chwilami powiał po nich wiatr, to trzęsły się jak
76 II, XV | zauważyła Anka. - Czemu z nich tak mało się bawi istotnie,
77 II, XV | Anka przechodziła koło nich nie patrząc, ale Wysocka
78 II, XVI | Odbijemy to jakoś na nich. .Nie sprzeczaj się chociaż
79 II, XVI | Niną, przyłączył się do nich i poszli do małej altanki,
80 II, XVIII| prowadzą świat naprzód, że bez nich byłaby noc, panowanie chaosu
81 II, XVIII| w przestrzenie i kilka z nich rozpryśniętych padło na
82 II, XVIII| rozpryśniętych padło na ziemię; z nich powstali i powitają geniusze
83 II, XVIII| aforyzmów.~Oto niektóre z nich:~"Uczciwość miewa chwile
84 II, XIX | zapytał Horn przystępując do nich.~- Szukam jakiego interesu.
85 II, XIX | nieco.~Potem przyszedł do nich Dawid Halpern i zaczął go
86 II, XIX | Wilczek na przykład, który u nich pasał bydło, którego nieraz
87 II, XIX | najspokojniej przychodzić do nich i być jak z równymi.~Pan
88 II, XXI | które długo trwały.~Wstał od nich blady i zdenerwowany, bo
89 II, XXII | własnością. Zamknął się w nich i tam żyje. Zupełny wariat.
90 II, XXII | od fortepianu i budziła w nich dawne, zapomniane echa.~
91 II, XXIII| to tak. Wy idziecie do nich, Moryc będzie je miał z
92 II, XXIII| pracujących i za to budował dla nich wspaniały szpital i przytułek
93 II, XXIII| miliony metrów, przechodził po nich, deptał je z jakąś bezwiedną
94 II, XXIII| były warte wysiłku, aby po nich nuda nie była tym przykrzejszą?~
95 II, XXIII| zgłodniałą duszę, chciał w nich utopić pamięć dnia dzisiejszego,
|