Tom, Rozdzial
1 I, I | ruch, jaki panował. Czuł jakąś wielką falę bogactw płynącą
2 I, III | po teatrze, a Mada była jakaś pomieszana, bo chciała dużo
3 I, III | niesłychanym przepychem z jakąś drugą panną.~- Któraż kulawa?~-
4 I, III | oczy ogromne, wpatrzone w jakąś próżnię.~Chciał zapanować
5 I, III | Handełesy - szepnął z jakąś zawistną nieomal pogardą,
6 I, III | wszystko w nim zaczęło kipieć jakąś szaloną niecierpliwością,
7 I, V | każe połykać arszenik, to jakaś nowa metoda leczenia, zobaczymy,
8 I, V | na kolanach i przerzucał jakąś grubą, przepełnioną cyframi
9 I, V | nienawiści, ale czytał dalej, jakąś denuncjację na głównego
10 I, V | niech zdychają. Zawsze jakaś część ludzi musi nic nie
11 I, V | kobiet.~- Handlowiec, zakłada jakąś agenturę.~- U diabła, na
12 I, VI | suknia się błoci! - wołał za jakąś dziewczyną Bum-Bum.~- Niech
13 I, VI | stały panując kominami i jakaś cichą, milczącą grozą, w
14 I, VI | tą odrobiną uczucia i tą jakąś dziwną poezją wdzięku i
15 I, VII | się ustawicznie śpiewając jakąś dziwnie namiętną i dziwnie
16 I, VII | zaryzykował wydzierżawić jakąś opuszczoną fabryczkę.~On
17 I, VIII | zawołał wykręcając się za jakąś kobietą i z ukontentowaniem
18 I, VIII | Patrzę, wali wprost na mnie jakaś niewiasta. Kostium - szyk,
19 I, VIII | Wyprzedziłem i stanąłem przed jakąś wystawą, a kiedy nadchodziła,
20 I, VIII | chwila obcierała fartuchem jakaś stara kobieta.~Nikt nie
21 I, VIII | równocześnie czuł do niego jakąś złość pogardliwą za to polskie
22 I, VIII | błyszczał żal, a tylko świeciła jakaś dzika, surowa apatia.~Sala
23 I, IX | potworowi-miastu. Patrzył z jakąś bezsilną nienawiścią na
24 I, IX | Konstantynowskiej ulicy kazał skręcić w jakąś ciemną i tak błotnistą uliczkę,
25 I, IX | fabrycznego, a bokiem wychodził na jakąś pustą uliczkę; dom miał
26 I, IX | wykwintną atmosferą mieszkania z jakąś gryzącą ulgą; przyglądał
27 I, IX | jakby chciał zagłuszyć nimi jakąś myśl, która zaświeciła mu
28 I, IX | to odczuł, bo przerywając jakąś opowieść, rzekł krótko:~-
29 I, IX | Przebrał się w swoim pokoju w jakąś lekką marynarkę, włożył
30 I, X | patrzał poprzez te łzy w jakąś głąb przerażającą, usta
31 I, X | że zapalił w jej duszy jakąś dziwnie słodką radość i
32 I, XI | i miała w swej twarzy jakąś cierpką, melancholijną słodycz
33 I, XI | przed Trawińską. - Czytałem jakąś książkę tego niby wielkiego
34 I, XI | na szafiry wód, które z jakąś pieszczotą marszczyły się
35 I, XII | w końcu znowu do spółki jakąś fabryczkę przetworów chemicznych,
36 I, XII | dopiero Borowiecki spostrzegł jakąś chorobliwą zielonawą bladość
37 I, XII | spoglądał na niego i czuł jakąś niezwykłą potrzebę mówienia,
38 I, XIII | u siebie, bo przyjmował jakaś... małpę! Poszedłem do domu
39 I, XIII | prostotą.~Skończyła nawet jakąś pensję w Saksonii, skąd
40 I, XIV | szepnął niedbale i czuł, że mu jakaś ręka wsunęła się do wnętrzności
41 I, XV | domu, bo go opanowywała jakaś przyjemna bezwładność.~Słońce
42 I, XVI | wiło się w duszy.~Poczuł jakąś dziwną pustkę dookoła, bo
43 II, II | zaczął nucić dyskretnie jakąś uliczną arietkę operetkową. -
44 II, III | nie wrzał ruch, a leżała jakaś grobowa cisza i obumieranie.~
45 II, III | bo jej stan przejmował go jakąś dziwną czułością i rozrzewnieniem.~-
46 II, III | wyższy umysł powinien mieć jakąś utopię, jakąś piękną chimerę,
47 II, III | powinien mieć jakąś utopię, jakąś piękną chimerę, która by
48 II, III | nawet o tym bez bólu, że jakaś pachciarka, córka nędznego
49 II, III | paść w ramiona, ale nagle jakaś chmura przysłoniła słońce
50 II, III | się za ręce i cicho nucili jakąś piosenkę kołysząc w takt
51 II, IV | w którym majaczyła się jakaś postać kobieca.~- Co ona
52 II, IV | trudem ją uspokoił, okręcił w jakąś chustkę, którą przyniósł
53 II, V | uważnie i co chwila wyrzucał jakąś sztukę.~- Gitla, ta dziesiątka
54 II, V | zupełnie inaczej, biła od niego jakaś siła potężna, której dotychczas
55 II, VI | Adam pochylając się nad jakąś częścią maszyny, którą przykręcał
56 II, VI | nagle i wyszedł, bo znowu jakaś maszyna stanęła.~Pobiegł
57 II, VI | samotności poszedł za miasto jakąś ulicą świeżo wytkniętą w
58 II, VII | szeptała radośnie.~- Ale jakaś ty dobra, że chciałaś sama
59 II, VII | obok Wysockiej.~Mery grała jakąś sonatę, nieskończenie nudną
60 II, VII | samo.~- Ale przy tym jest jakaś smutna dzisiaj, chodźmy
61 II, VII | zupełnie jej światu; obcy przez jakąś szerokość uczuciową, nie
62 II, VIII | jak piłka.~Czuli oboje, że jakaś stanowcza, przełomowa chwila
63 II, X | bezczelność żydowska!~- Pachciarka jakaś... nie chciała wyjść za
64 II, X | może szkodzić? Bo że to jakaś konkurencyjna sprawa, to
65 II, XII | protestantyzm i miał się żenić z jakąś "małpą francuską".~Wiedział
66 II, XIV | ostatnie świństwo! - zawołała ż jakąś bezwiedną grozą oburzenia
67 II, XV | się nerwowo i zapadał w jakąś głęboką ciszę z wyczerpania
68 II, XV | co robić ze sobą.~Wzięła jakąś książkę i siadła na werendzie,
69 II, XV | przedwieczorna zrobiła się jakaś głębsza i rozpościerała
70 II, XV | przyszła natomiast Wysocka, jakaś bardzo tajemnicza i surowa,
71 II, XVI | jest dziwnie piękny, tą jakąś jesienną pięknością, ostatnią -
72 II, XVII | ufająca dziewczyna, ale jakaś już zupełnie inna kobieta,
73 II, XVIII| zamglonymi oczami patrzył w jakąś dal i nie mógł stłumić żalu,
74 II, XIX | robotnic i te zaintonowały jakąś przesmutną pieśń i śpiewały
75 II, XIX | powtórzył przez zęby z jakąś bolesną lubością. - Sprzedałem
76 II, XXI | do tego przyłączyła się jakaś nuda niewypowiedziana i
77 II, XXI | odpowiedziała.~- Zdaje mi się, że jakąś muzykę było słychać?~- To
78 II, XXI | rozgorączkowany mózg snuł jakąś improwizację, a całą duszą,
79 II, XXI | drzwi otwarte i zaczęła grać jakąś szaloną, dziką galopadę.~
80 II, XXII | nieraz siedziała zapatrzona w jakąś głąb, z której nadlatywały
81 II, XXIII| szlachcica, miał się żenić z jakąś hrabianką, pisał się de
82 II, XXIII| przechodził po nich, deptał je z jakąś bezwiedną a zimną wzgardą
83 II, XXIII| odszedł rychło, targnięty jakąś głuchą, nieokreśloną tęsknotą.~
84 II, XXIII| pisklęcymi głosami śpiewać jakąś dziecinną piosenkę, która
85 II, XXIII| dobrze! - myślał chwilami z jakąś dziką rozkoszą, tarzając
86 II, XXIII| ruchu i bez myśli, bo tylko jakaś mgławica, jakieś zaczyny
|