Tom, Rozdzial
1 I, I | co zrywał się gdzieś z pól przemiękłych i przewalał
2 I, I | i zacinał skośnie, aż do pół okien małych domków, co
3 I, II | dobroczynny.~- Pan Welt dopiero z pół godziny jak od nas wyszedł.~-
4 I, II | Horn, może pan za jakie pół godziny przyjdzie do mnie?~-
5 I, II | Proszę pana, ona już od pół roku nachodzi wszystkie
6 I, II | co się wywijały wskroś pól czarną, cieknącą błotem
7 I, III | to dobić, on już szedł na pół pary.~- Możesz, Robert,
8 I, III | W teatrze mówią, że z pół miliona.~- To Szaja tak
9 I, III | nadzwyczaj.~- Straszna wiadomość. Pół Łodzi padnie - szeptał,
10 I, V | brodę, spływającą mu aż do pół piersi.~- Doktor homeopatii
11 I, V | przedzachodniego światła na pół stołu.~- Zasłoń! - krzyknął
12 I, VI | wypuszczanych węgłach, na pół zapadłe w ziemię, wykrzywione,
13 I, VI | gęstszymi zaporami od słońca, od pól, od wiatrów, spróchniałe,
14 I, VIII | pyta się, czy zastanie za pół godziny pana prezesa?~-
15 I, VIII | olbrzymim budynkiem, na pół zrujnowanym, który niby
16 I, VIII | kłęby mgieł, co płynęły z pól coraz chyżej i coraz niklejsze,
17 I, VIII | odlatywały guziki.~- Dawno?~- Od pół godziny, ale już pono wszystko
18 I, IX | doczekam, jak ona mieć będzie pół miliona, ja nie umrę prędzej!
19 I, IX | strony, ciągnęły się do pól samych i były również czarne
20 I, IX | wilgocią wiatrem, jaki się z pól wdzierał do miasta.~Nad
21 I, IX | przechodził przez te na pół żywe sale, z przykrością
22 I, XI | mogła, uciekła do Róży.~- Pół dnia zyskałam, a co jutro,
23 I, XI | pokornie, usta milkły w pół wyrazu, gdy on mówił, a
24 I, XI | mitologicznym malowidłem, zajmującym pół ściany i przedstawiającym
25 I, XII | podrzucał garbem tak często, że pół surduta wjechało mu aż na
26 I, XII | mu zakrywała kołnierzyk i pół gorsu.~- Bo takich nie ma!
27 I, XII | Dopiero siedzisz godzinę i pół.~-- Liczyłeś tak ściśle?~-
28 I, XIII | z tyłami sięgającymi do pół wysokości ścian i poprzegradzanymi
29 I, XIV | ruchomych mgłach, co wstawały z pól rozmiękłych i z wolna niby
30 I, XV | zawiewał od przeszklonych wodą pól; na nagich jeszcze topolach,
31 I, XVI | wszystkich, że może się po nim pół Łodzi położyć na fest. Tfy,
32 I, XVI | szeptem Karol, wsadzając pół głowy w okno karety.~- A
33 I, XVI | w szerokiej przestrzeni pól czarnych, przeszklonych
34 II, I | To może i przeflancować pół ogrodu do Łodzi, może byś
35 II, I | przerwały jej te majaczenia na pół senne hałasy podwórza, wypędzanie
36 II, I | Adam oddychał powietrzem pól i kwiatów, patrzył na zieleń
37 II, I | drogo! Brauman o siedm i pół kopiejki daje taniej na
38 II, I | rozdrganym powietrzu, nad obręczą pól zielonych, ogrodów stojących
39 II, I | koniak.~Karczmarek nalał pół filiżanki kawy, a resztę
40 II, I | Jeszcze jeden sezon, a pół Łodzi klapnie.~- A te Żydki,
41 II, I | chłopem na półwłóczku. Miałem pół piasku i pół gliny szczerej.
42 II, I | półwłóczku. Miałem pół piasku i pół gliny szczerej. W suchy
43 II, II | dobrą orkiestrę, dałbym pół życia - dodał po chwili,
44 II, II | to nie zaszkodzi. Ja od pół roku czułem, że on się męczy
45 II, II | dziesięć procent.~- Siedm i pół! - poprawił Moryc skwapliwie.~-
46 II, III | zbladła śmiertelnie i na pół omdlała obsunęła mu się
47 II, IV | była jeszcze na wpół polem, pół śmietnikiem, a pół miastem,
48 II, IV | polem, pół śmietnikiem, a pół miastem, bo ciągnęła się
49 II, V | się pomiędzy wiśniami na pół uschłymi, jakie stały przed
50 II, V | to ten gałgan w niecałe pół roku wszystko wydał! Pan
51 II, V | daj ten fracht Antkowi, za pół godziny będę na stacji.
52 II, VI | zastąpiła drogę niska, na pół rozwalona chałupa, przed
53 II, IX | jesteście?~- Murray przed pół godziną przyszedł z tokowania,
54 II, X | werendę, ciągnącą się przez pół domu i osłoniętą zielonymi
55 II, X | oczy. przywykłe do bezmiaru pól zielonych, do lasów sinieją-cych
56 II, X | ku czystym przestrzeniom pól, zaczynających się niedaleko.~
57 II, X | mieszkania.~- Nie, dopiero za pół godziny będą gwizdać na
58 II, X | dobroci.~Przyjechał w jakie pół godziny Wysocki, który był
59 II, X | rękom pokrwawionym i tym na pół trupom, którzy stygnącymi
60 II, X | pięciuset! Trzy miesiące, pół roku najwyżej, a fabryka
61 II, XI | pana większe zamiary. Za pół godziny wyjdę, odprowadź
62 II, XIII | przypomina sobie usilnie i na pół przytomnie pyta:~- Kochasz
63 II, XIV | kamieniami, wydekoltowane do pół piersi, wymalowane, ale
64 II, XV | wiatru nie przedarł się z pól i nie ochładzał rozprażonych
65 II, XIX | matkę opuchłą od płaczu i na pół przytomną, a za nimi szli
66 II, XIX | tym trzydzieści osiem i pół, ale mnie okpił! Nie daruję
67 II, XX | wskroś pustych zimowych pól i nocy.~Godziny płynęły
68 II, XX | przejmujący wiatr, lecący od pól śnieżnych, bił go po twarzy
69 II, XX | śniegach, i zgarniał mroki z pól, odsłaniał zarysy lasów,
70 II, XXI | rozległ się taki huk, jakby pół świata runęło.~Pan Adam
71 II, XXI | powietrze, wyrwał ze sobą pół pawilonu i niby meteor ognisty
72 II, XXI | panny Anki, bo i ona na pół żywa! - powiedział mu Wysocki.~
73 II, XXII | tej pozie wyczerpania, na pół leżącej w fotelu pokrytym
74 II, XXIII| ludzi mających mniej niż pół miliona.~Firma Bucholc,
75 II, XXIII| którego widać było smugę pól zakończonych lasami, zapatrzył
76 II, XXIII| ze wszystkich zaułków, z pól nawet uderzały w niego twarde
77 II, XXIII| ścieżkami, co się wiły wskróś pól zieleniejących i sadów kwitnących,
|