Tom, Rozdzial
1 I, I | drzwi do ciemnego pokoju, z którego buchnęło duszne, przesycone
2 I, III | królika bawełnianego, po którego wejściu przyciszyło się
3 I, III | specjalności; - człowieka, o którego toczyły się wojny pomiędzy
4 I, III | wiśniowym aksamitem, na którego tle niby kwiaty siei działy
5 I, III | prawdziwym królem bawełnianym, którego nazywano krótko - Szaja.~
6 I, III | ciszy nocy i buduaru, przez którego mury i obicia nie przedzierał
7 I, V | czworoboczny trawnik, na którego rogach stały cztery posągi,
8 I, V | jakimś rdzawym zmroku, z którego wynurzali się co chwila
9 I, VI | niedzielnym wypoczynkiem, z którego nie umieli korzystać, z
10 I, VI | trzymała utkwione w spodku, do którego znowu dolewała herbaty.~-
11 I, VII | fabrykanta-współzawodnika, którego nie mógł przewyższyć niczym.~
12 I, VII | okolicznych, tego konia, którego pasał nad drogami albo w
13 I, VIII | czarnym kapeluszu, spod którego jej cudowne oczy świeciły
14 I, VIII | z dyrektorów przędzalni, którego szwajcar fabryczny w swojej
15 I, VIII | iść o pomoc do człowieka, którego się nienawidzi i któremu
16 I, IX | dawny kolega uniwersytecki, którego w przeszłym roku poznałaś
17 I, IX | niebieskiego fartucha, z którego robiła pończochy, i wielką
18 I, IX | wydzierać się do konia, którego zdradliwie zaraz uprowadziły
19 I, IX | że miał ochotę uchwycić którego za ogon i rozbić o piec,
20 I, X | syna jakiegoś organisty, którego się przyjmowało w przedpokoju
21 I, X | obijały mu się jak brzęczenie, którego nie starał się rozeznać,
22 I, XI | kratą pokrytą bluszczem, z którego świeciły złocone ostrza
23 I, XI | wjechał pod kolumnowy podjazd, którego słupy objęte bluszczem dźwigały
24 I, XI | czerwonym dywanem, na środku którego stał wielki klomb kwitnących
25 I, XI | utworzyło półkole, w środku którego siedział Szaja, jak król
26 I, XI | stojące na stoliczku, obok którego usiadł.~Patrzyła na niego
27 I, XI | uwieńczonego wieńcem laurowym, z którego wychylała się scena morska
28 I, XII | pieniądze i zerwał ze światem, z którego wyszedł.~Niewiele wiedziano
29 I, XIII | żyjemy czerwonym kolorem, którego jeszcze dzisiaj nikt nie
30 I, XIII | jej, jaki rano odebrał i którego jeszcze nie przeczytał.~-
31 I, XIII | po niej z pomocą kija lub którego z robotników.~Z Borowieckim
32 I, XIV | podobny do wieży, przez którego słabo oświetlone okna majaczyło
33 I, XV | ruchu dookoła, ludzi, życia, którego się czepiał bezwiednie,
34 I, XVI | pięćdziesięciu mówiono, którego każdym krokiem się zajmowano,
35 I, XVI | nad Łodzią; ten Bucholc, którego bogactwa olśniewały wszystkich,
36 I, XVI | wielki pogrzebowy rydwan, pod którego baldachimem, osnutym wieńcami
37 I, XVI | zapadając w długie milczenie, którego nie śmieli przerywać towarzysze.~
38 I, XVI | podwyższeniu podobnym do tronu, z którego, przez złocone kraty drzwi,
39 I, XVI | brudnymi łachmanami zmroku, z którego zaczęły z wolna wybłyskiwae
40 I, XVI | głosami maszyn i ludzi, od którego drżało powietrze i trzęsła
41 II, I | pod oknami.~W pokoju, do którego poszedł Maks, nie było lamp,
42 II, I | sygnaturki z klasztoru, którego wieże i szereg okien widać
43 II, I | podobną do pyska mopsa, którego ucharakteryzowano na bociana.~
44 II, I | wybielonej wapnem, spod którego przebijały się przymglone
45 II, I | kryminału - szepnął Karol, którego irytowały te pochwały księżowskie.~-
46 II, I | to ten protegowany pani, którego umieściłem u Bucholca?~-
47 II, II | głośno do przedpokoju, z którego było wyjście do bramy. -
48 II, III | razem z nimi.~Jaskólski, którego od początku budowy przyjął
49 II, V | trawnikach porosłych chwastem, z którego dziewanny wysmukłe i wielkie
50 II, V | pola, szczerego piasku, z którego wiatry wywiały wszystką
51 II, VI | woźny meldował Horna, na którego nareszcie przyszła kolej.~
52 II, VI | małego pokoiku oszklonego, z którego widać było całą salę poprzecinaną
53 II, VII | dzisiaj na Żydówki i co którego z młodzieży złapie, natychmiast
54 II, X | pozostał tylko chłopak, którego wreszcie otrzeźwił doktór
55 II, X | dziwna u człowieka, dla którego rubel był bogiem jedynym,
56 II, XI | zacietrzewieniem Sierpińskiego, którego zaczęli popierać inni tak
57 II, XI | mnie~samego o mało już którego dnia szlak nie trafił...
58 II, XI | powiem jeden mały plan, od którego pachnie milionem.~Ucałowali
59 II, XIII | osobisty, nieruchomy majątek, z którego ja nie będę miał ani jednego
60 II, XIV | szeroki złoty fryz, spod którego spływała ku podłodze niby
61 II, XV | niej ideałem człowieka, którego sobie ubrała we wszystkie
62 II, XV | myślała z dumą i radością, którego kochała pierwszym czuciem,
63 II, XV | rzeczywistości do tamtego, którego ubóstwiała.~Przekonywała
64 II, XV | nieodpowiednie.~- Pójdę do nich którego dnia z ojcem i na tym się
65 II, XV | restauracyjnym ogródkiem, z którego płynęła ogromna wrzawa głosów
66 II, XV | Kurowski płacąc za piwo, którego nie dotknęli.~- Mam tylko
67 II, XVII | wielkiego przemysłu, do którego się przyzwyczaił u Bucholca,
68 II, XVIII| przyszedł z Borowieckim, którego zabrał po drodze.~Przyszli
69 II, XIX | który u nich pasał bydło, którego nieraz dobrze obijał, jest
70 II, XXIII| bufetowej.~Gdy miał czas, brał którego z gości pod ramię i pokazywał
71 II, XXIII| w ogromie mieszkania, z którego kątów, spod kwiatowych festonów
72 II, XXIII| dookoła siebie prócz męża, którego ciągle szukała, a odnalazłszy,
73 II, XXIII| wzgardą i stanął przy oknie, z którego widać było smugę pól zakończonych
74 II, XXIII| bogactwem.~- Bydlę, dla którego jest szczęściem najwyższym
75 II, XXIII| jakiegoś na to długie jutro - o którego nudzie myślał z przerażeniem.
|