1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2988
Tom, Rozdzial
1001 I, XI | syna i pragnęła go ożenić z córką firmy Grunspan et
1002 I, XI | jemu było wszystko jedno, z kim się ożeni, byle żona
1003 I, XI | do tego bardzo podobała z fotografii, jaką mu w tajemnicy
1004 I, XI | świetnego interesu, ale z tym ostatnim się nie wygadywał
1005 I, XI | przemęczyła się przy stole i z nienawiścią w sercu słuchała
1006 I, XI | księżycowy brzask jakby z obawą, czy te dotknięcia
1007 I, XI | boleśnie, że nie chciał z nią jechać, ale ten jego
1008 I, XI | niższą stopę niż niektóre z żon fabrykantów. To ją uspokoiło
1009 I, XI | Obudziła się dość późno i z wielkim bólem głowy.~Rodzina
1010 I, XI | Zygmuntowi, który się śpieszył z jedzeniem, bo odjeżdżał
1011 I, XI | chory naprawdę. Ojciec się z Reginą zajmie interesami.~-
1012 I, XI | Leopold Landau, on jest z Częstochowy, to jak chcesz,
1013 I, XI | wkrótce pożegnawszy się z ojcem już od drzwi zawołał:~-
1014 I, XI | głowy białym sznurkiem, z twarzą zapadłą i jakby zakurzoną,
1015 I, XI | dzieci - mruczała zgarniając z talerzy na ceratę kawałki
1016 I, XI | cham jesteś, jeszcze można z tego ugotować zupę.~- A
1017 I, XI | prawie ubrany zaczął się myć, z wielką delikatnością oblewając
1018 I, XI | się zaraz wyniósł razem z ciotką. Wytarł się starannie,
1019 I, XI | kieszeni zegarek i szczoteczkę z grzebieniem, wygłaskał przed
1020 I, XI | pójdę za niego - zawołała z wielką stanowczością.~-
1021 I, XI | gwałtownie krzesło i wyszła z pokoju.~- Te kobiety to
1022 I, XI | najrzadziej widywać się z ojcem, który, spotkawszy
1023 I, XI | wzrok badawczy. Wybrała się z Różą do Endelmanów tylko
1024 I, XI | obchodzone święto. Szaja jechał z nimi na przednim siedzeniu
1025 I, XI | parę dni jechać.~- Pojadę z tobą, ale pod warunkiem,
1026 I, XI | ale pod warunkiem, że Mela z nami pojedzie.~- Niech jedzie,
1027 I, XI | już znała Włochy, była tam z bratem i z bratową, ale
1028 I, XI | Włochy, była tam z bratem i z bratową, ale teraz chciała
1029 I, XI | pakować walizy, brał któregoś z synów i jechał pośpiesznie,
1030 I, XI | dwóch tygodniach był już z powrotem. Nie mógł i nie
1031 I, XI | więc zaledwie stracił ją z oczów, powracał stęskniony.
1032 I, XI | ale ja zaraz nie wrócę z tobą?~- Dobrze, ja także
1033 I, XI | stojący w ogrodzie przy jednej z bocznych ulic i odgrodzony
1034 I, XI | kratą pokrytą bluszczem, z którego świeciły złocone
1035 I, XI | Stangret objechał klomb ułożony z oranżeryjnych kwiatów i
1036 I, XI | balustradą, malowaną na marmur.~Z długiego przedsionka, wyłożonego
1037 I, XI | szepnęła Mela idąc po Schodach z Różą.~- Ładnie - odpowiedział
1038 I, XI | aż przed drzwi, witał ich z uniesieniem i ostentacyjnie
1039 I, XI | wrzał w salonie, przycichł z ich wejściem, kilkadziesiąt
1040 I, XI | zebranych.~Szedł przez salon z bardzo łaskawym uśmiechem,
1041 I, XI | wyglądać - odpowiedział z uśmiechem i z pewnym lekceważącym
1042 I, XI | odpowiedział z uśmiechem i z pewnym lekceważącym znużeniem
1043 I, XI | hałaśliwy zaczął się zrywać z buduarów sąsiadujących z
1044 I, XI | z buduarów sąsiadujących z salonem i z sali bufetowej,
1045 I, XI | sąsiadujących z salonem i z sali bufetowej, i z wielkiej
1046 I, XI | salonem i z sali bufetowej, i z wielkiej grupy pań i panien
1047 I, XI | wszystkie Żydówki młode i stare z nieliczną garścią polek;
1048 I, XI | garbaty i tak wydłużony z powodu braku przednich zębów,
1049 I, XI | się kiełbiami i czekali z niepokojem, rychło zechce
1050 I, XI | interesach, a zaczął żartować z niektórych.~- Kipman, ty
1051 I, XI | Endelmanowa robiła honory domu z wielką wprawą i godnością,
1052 I, XI | perfum i kwiatów zapełniały z wolna ten olbrzymi salon,
1053 I, XI | ten olbrzymi salon, jeden z najwspanialszych w Łodzi.~
1054 I, XI | buduarach.~Salon był narożnikowy z oknami na ogrody, poza którymi
1055 I, XI | których pasły się baranki z niebieskimi wstążeczkami
1056 I, XI | kształty wdzięczna Diana z Fontainebleau, wśród róż
1057 I, XI | XIV, białych ze złotem, z pokryciami malowanymi lub
1058 I, XI | nie tyle ze znawstwem ile z namiętnością; prócz tych
1059 I, XI | fotelików ze złoconego bambusu z wybiciami z jaskrawych jedwabiów,
1060 I, XI | złoconego bambusu z wybiciami z jaskrawych jedwabiów, żardinierek
1061 I, XI | wspaniała w swojej toalecie z ciemnowiśniowego aksamitu,
1062 I, XI | jest u nas! - powiedziała z zadowoleniem i na jej odwiniętych
1063 I, XI | stopni, wykwitł uśmiech, z którym odeszła wspaniałym,
1064 I, XI | które stały pod jednym z okien, i na wszystkie zapytania,
1065 I, XI | przybiegał na to wezwanie i z ręką przy uchu słuchał rozkazów
1066 I, XI | bufecie, urządzonym w jednym z bocznych pokojów, było kilkunastu
1067 I, XI | którymi stał Borowiecki z Trawińskim i ze starym Mullerem,
1068 I, XI | dla niej wspaniałą ramę, z której jej biała suknia,
1069 I, XI | przed chwilą wtoczonego z jednego z buduarów.~- Będzie
1070 I, XI | chwilą wtoczonego z jednego z buduarów.~- Będzie i muzyka?~-
1071 I, XI | dobrze! - zawołała Mada z radością, wyciągając rękę.~-
1072 I, XI | poważnie, aby ją wyprowadzić z zakłopotania.~- Nie... tak...
1073 I, XI | głównie to mama nie chce z Żydówkami razem bywać -
1074 I, XI | że się ogromnie nudziłam z początku.~- A teraz?~- A
1075 I, XI | nie tylko uważnie, ale i z przyjemnością prawdziwą.~-
1076 I, XI | Za chudy! - szepnęła Róża z taką miną, że Mela nie mogła
1077 I, XI | że to wspaniałe, można by z tego obraz namalować - zagadnęła
1078 I, XI | ręku, szepnęła słodko:~- Z pana jest człowiek niebezpieczny.~-
1079 I, XI | żółtej chińskiej sofie, z filiżanką herbaty w ręku.~-
1080 I, XI | do zapomnienia? - zapytał z uśmiechem, śledząc jej żywe
1081 I, XI | śledząc jej żywe ruchy.~- Z pewnością zapomnę, jeśli
1082 I, XI | że bawił się wtedy źle z nami?~- Przeciwnie, dowodził
1083 I, XI | przejażdżki do Pabianic - dodał z naciskiem i bystro patrzył
1084 I, XI | poprawiać wspaniały naszyjnik z pereł, osadzonych w brylanty,
1085 I, XI | takie imię.~- Dawno się pan z nią widział?~- Muszę rozumieć
1086 I, XI | powiedziała przeciągle z uśmiechem i błysnęła rzędem
1087 I, XI | Muszę pani wierzyć, że pani Z. jest godną kochania.~-
1088 I, XI | przed sobą nic - powiedziała z naciskiem.~- Więc? - zapytał
1089 I, XI | szepnęła, odsuwając się nieco, z uśmiechem.~- Ale przyjaźń
1090 I, XI | jak chciałbym? - zawołał z uśmiechem, ogarniając spojrzeniem
1091 I, XI | buduaru spotkał się oko w' oko z Likiertową, swoją dawną
1092 I, XI | dawną miłością.~Cofnęła się z powrotem, a on, ciągnięty
1093 I, XI | ulicy, w teatrze, witali się z daleka, jak obcy sobie zupełnie,
1094 I, XI | Kilkakrotnie chciał mówić z nią, ale zawsze brakło mu
1095 I, XI | piękności.~Borowiecki stanął z boku i patrzył się spod
1096 I, XI | nieporuszenie.~Wiedział, że ona jest z tych kobiet, które raz tylko
1097 I, XI | tylko kochają, że to jedna z tych marzycielskich bluszczowych
1098 I, XI | najwięcej, bo wolał stosunek z kobietami pospolitymi, którym
1099 I, XI | Takie nie robią tragedii z miłostki przelotnej, kończą
1100 I, XI | Fortepian zamilkł i gwar z większą siłą niż przedtem
1101 I, XI | łzami, i rzekła cicho:~- Z całej duszy życzę panu szczęścia
1102 I, XI | nie odchodź tak! Muszę się z tobą widzieć, jeśli nie
1103 I, XI | przyjść do siebie, muszę z tobą mówić, chcę ci powiedzieć...
1104 I, XI | zamieniając słowa i spojrzenia z nimi, a nie widząc prawie
1105 I, XI | strasznych szamotaniach z tęsknotą i z miłością, które
1106 I, XI | szamotaniach z tęsknotą i z miłością, które ją całą
1107 I, XI | Chciała go widzieć i mówić z nim, bo na dnie jej dumnego
1108 I, XI | która teraz rozprężała się z wolna i darła mu wnętrzności
1109 I, XI | bufetu, aby tam gospodarzyć i z pewną wyniosłą przykrością
1110 I, XI | Trawińskiej i rozmawiał z nią, wyrzucając co chwila
1111 I, XI | Trawińska śmiała się swobodnie i z subtelnie pobłażliwym śmiechem
1112 I, XI | subtelnie pobłażliwym śmiechem z jego błazeństw, a szukała
1113 I, XI | męża, który teraz rozmawiał z Borowieckim pod Dianą tak
1114 I, XI | słuchały rozmowy Trawińskiej z Bernardem i spoglądały ciężkim,
1115 I, XI | szampanem głosy mężów i ojców.~Z wolna nuda rozlewała się
1116 I, XI | granicę itd.~Naginali się z trudem do pewnych form przyjętych
1117 I, XI | będzie rada co usłyszeć z mego zbioru.~- Omylił się
1118 I, XI | na znudzonych - zawołała z naciskiem Róża, patrząc
1119 I, XI | cały czas ta zakurzona, z twarzą podobną do zatrzymanego
1120 I, XI | Historię o Magielonie, Różę z Tanenbergu i podobne arcydzieła,
1121 I, XI | opowiadającym w tonie podniosłym, a z cynicznym uśmieszkiem, szkaradne
1122 I, XI | pan na tę Madonnę, to jest z Drezna Madonna.~- Śliczny
1123 I, XI | okrągłą twarz niby kotlety z kostką; wąsy i brodę miał
1124 I, XI | usiłującej daremnie ściągnąć z błota wiszącą bieliznę;
1125 I, XI | bo zawsze mówił cicho, i z wielką powagą podniósł brwi,
1126 I, XI | kontrast swoją czarnością z siwymi włosami i różową
1127 I, XI | landszaft kosztuje drogo - mówił z powagą gruby Knaabe, ze
1128 I, XI | jedna Madonna, to jest kopia z Cimabuego, ale lepsza od
1129 I, XI | duża sztuka - wykrzyknął z podziwem Knaabe. Endelman
1130 I, XI | kobiety natomiast słuchały z chciwością i pożerały oczami
1131 I, XI | opowiadali swoje przygody z takim naiwnym cynizmem,
1132 I, XI | takim naiwnym cynizmem, z takim eleganckim wyuzdaniem,
1133 I, XI | joli! - wykrzykiwała głośno z zachwytu uklejnotowana jak
1134 I, XI | pani Cohn, żona jednego z fabrykantów, i jej małe,
1135 I, XI | aby nie stracić i słowa z dialogu.~- Budzę cię, Mela!
1136 I, XI | nazwiska mogłeś wymienić z równą domyślnością, jeśli
1137 I, XI | obciśniętą w białą rękawiczkę z szarym wyszyciem.~Odpiął
1138 I, XI | szczerze, bo chciała wyciągnąć z Bernarda, jeśli wiedział,
1139 I, XI | Wiem, co mówię. On jeszcze z tej miłości nie zdaje sobie
1140 I, XI | ale już cię kocha.~- Cóż z tego, kiedy on katolik! -
1141 I, XI | rozkosznym cieple.~Siedziała z przymkniętymi oczami i wciągając
1142 I, XI | uwieńczonego wieńcem laurowym, z którego wychylała się scena
1143 I, XI | ton na szafiry wód, które z jakąś pieszczotą marszczyły
1144 I, XI | zataczało kręgi nad nimfami, a z boku, z lasu laurów o błyszczącej
1145 I, XI | kręgi nad nimfami, a z boku, z lasu laurów o błyszczącej
1146 I, XI | błyszczącej zieleni jasnej, z drzew migdałowych i magnolii
1147 I, XI | centaurów, pokryte rudym włosem, z twarzami błyszczącymi żądzą.~
1148 I, XI | łączyło się w jeden ton z morzem.~- Czemu one bez
1149 I, XI | wie? - rzekła wyniośle, z politowaniem Endelmanowa.~-
1150 I, XI | figurki.~Róża roześmiała się z tych objaśnień i żeby zatrzeć
1151 I, XI | bufetu, gdzie Szaja siedział z Mullerem, i prosiła go,
1152 I, XI | ekspozycja! Mnie tu jest dobrze z panem Mullerem. Ja morze
1153 I, XI | Piotrkowskiej.~Odetchnął z pewną ulgą na powietrzu.~
1154 I, XI | ogłuszony tą dziwną rozmową z Emmą i jej ostatnimi słowami.~
1155 I, XII | czekała na niego kobieta z czworgiem dzieci, ta sama,
1156 I, XII | Wielmożny panie! a to z pokorną prośbą przyszłam -
1157 I, XII | wielmożny panie. Bieda me z dzieciamy żre kiej ten zły
1158 I, XII | Zaczęła płakać cicho i z rozpaczliwą bezradnością
1159 I, XII | jeszcze jest? Wyrzuciłem ją z sieni już trzy razy, a ta
1160 I, XII | wchodząc do pokoju.~Maks z fajką w zębach leżał na
1161 I, XII | a Murray, ubrany czarno, z bardzo wzruszoną twarzą
1162 I, XII | rnoże zdać sobie sprawy z własnego stanu i chwieje
1163 I, XII | resztki dnia, jakie gasły z ostatnimi zorzami nad miastem.~
1164 I, XII | Oświadczyć się... a który to raz z rzędu - mruczał Maks.~-
1165 I, XII | swojej religii trzymają z uporem pijanych.~- Nic nie
1166 I, XII | widzenia, Murray.~- Pójdę razem z panem.~Obciągnął szybko
1167 I, XII | obwiązany serwetką, nalewał z dymiącej wazy zupę na talerze
1168 I, XII | Borowiecki zmieszał się z tłumem robotników, wylewających
1169 I, XII | robotników, wylewających się z bocznych ulic i napełniających
1170 I, XII | Piotrkowskiej, i płynął z nim bezmyślnie.~Do Kurowskiego
1171 I, XII | żadnej ochoty nie czuł, z domu wypędziła go nuda,
1172 I, XII | wiedząc, co zrobić ze sobą i z kilku godzinami czasu.~Skręcił
1173 I, XII | bardziej ciemną. Chodził z jednego końca alei w drugi
1174 I, XII | szedł już ku jej domowi i z denerwującym biciem serca
1175 I, XII | serca myślał o okrzyku, z jakim go przywita. Pamiętał
1176 I, XII | sofizmatami.~Wyrzucał stale z budżetu swojego życia wszystko,
1177 I, XII | człowiekiem, że wyniesione z domu, ze szkół, ze społeczeństwa
1178 I, XII | pogrzebane światy.~Patrzał teraz z trwogą, że jednak nie zdołał
1179 I, XII | zamilkł.~Kama spała na wznak, z rękami pod głową. Przez
1180 I, XII | głową. Przez otwarte drzwi z przedpokoju oblewało ją
1181 I, XII | teraz dopatrzeć ani jednej z tych zalet, jakie jeszcze
1182 I, XII | hotelu, do Kurowskiego, z którym się kilka tygodni
1183 I, XII | zapytał silny, dźwięczny głos z drugiego pokoju.~- Tak,
1184 I, XII | swojej fabryce w jednej z podmiejskich wsi, miał w
1185 I, XII | grono dobrych znajomych, pił z nimi, gadał i grywał w karty;
1186 I, XII | zupełnie przyjaciół, chociaż z bliskimi, których przyjmował,
1187 I, XII | pieniądze i zerwał ze światem, z którego wyszedł.~Niewiele
1188 I, XII | zjawił się na bruku łódzkim z resztkami wielkiej fortuny,
1189 I, XII | fortuny, którą stracił podobno z dobrym humorem. Założył
1190 I, XII | humorem. Założył fabrykę z jakimś aferzystą ciemnego
1191 I, XII | gatunku i po roku wyszedł z niej bez grosza. Potem usiłował
1192 I, XII | tramwajach.~Fabryka rozwijała się z tym szalonym amerykańskim
1193 I, XII | szczerzej jeszcze drwiący z wszelkich religii, wykwintny
1194 I, XII | pracownik namiętny.~Drwił z wszystkich i ze wszystkiego,
1195 I, XII | się i usiadł przy stole z pewną niecierpliwością.~-
1196 I, XII | Endelman i Kessier będą z pewnością, bo Maks się wyspał,
1197 I, XII | piękną, i ta płotka kursuje z jednaką siłą przez szereg
1198 I, XII | zapytał prędko, jakby z niedowierzaniem.~- Dwa tygodnie
1199 I, XII | Ciekawym, kto patrzy z nas na młode, piękne kobiety
1200 I, XII | odpowiedział niedbale.~- A mnie z takiego samego powodu odbierasz
1201 I, XII | lokajowi, że przychodzisz z interesem, byłbym ci powiedział,
1202 I, XII | się wnet opanował, usiadł z powrotem, zapalił papierosa,
1203 I, XII | patrząc na niego, bo mówił z zamkniętymi oczami i wyglądał
1204 I, XII | Wielkiemu oczyszczać świat z hołoty.~Karol zaczął się
1205 I, XII | niedzielę. Liczę na ciebie z pewnością.~Karol szedł Piotrkowską,
1206 I, XII | restauracji było prawie pusto z powodu przedstawienia w
1207 I, XII | stał wysoki, tęgi mężczyzna z bardzo małą spiczastą głową,
1208 I, XII | obsadzone oczy. świeciły mu z czerwonej twarzy, przeciętej
1209 I, XII | piersi.~- Dobry wieczór! Z dyrektora rzadki gość! -
1210 I, XII | ramionach i plecach, o!~Zaczął z niego ściągać ruchem takim,
1211 I, XII | na plecach!~I znowu snuł z niego te urojone jakieś
1212 I, XII | jak senny, tylko zaczął z niego zdejmować nici całymi
1213 I, XII | tak przykre wrażenie, że z pośpiechem zjadł i wyniósł
1214 I, XII | głośno mlaskał językiem i z kawałkiem befsztyku w zębach
1215 I, XII | tę urojoną przędzę, snuł z latarń, z przechodniów,
1216 I, XII | przędzę, snuł z latarń, z przechodniów, z domu; z
1217 I, XII | latarń, z przechodniów, z domu; z powietrza łapał
1218 I, XII | z przechodniów, z domu; z powietrza łapał nad głową,
1219 I, XII | tremens - szepnął Karol z politowaniem i pojechał
1220 I, XII | długiej sieni kilka sług z domów sąsiednich walcowało
1221 I, XII | domów sąsiednich walcowało z zapałem.~Przerwał im tę
1222 I, XII | że nie wiedział, co ma z sobą zrobić.~Rozebrał się,
1223 I, XII | jakieś papiery i rzucił je z niechęcią na stół, zajrzał
1224 I, XII | cisza przygnębiająca, a z każdego kąta mieszkania
1225 I, XII | o niedawnych zgryzotach z powodu Emmy i postanowie
1226 I, XIII | śladu nad drwiący uśmiech z samego siebie, podobny jasnością
1227 I, XIII | nadchodzącej wiosny, wybierał się z wizytą do Mullerów.~Szykował
1228 I, XIII | samym miejscu co pan - rzekł z gniewem famulus i wyniósł
1229 I, XIII | drugą stronę i taką watę ci z pyska zrobię, że cię rodzona
1230 I, XIII | godzin roboczych lub oddalić z połowę robotników, płacze,
1231 I, XIII | do ściany i sapał głośno z irytacji.~- Ojciec musi
1232 I, XIII | nie wiem, co się stanie z nami, bo straciłem nadzieję
1233 I, XIII | jej nie przeżyje! Zdechnie z nią razem, ja go znam dobrze.
1234 I, XIII | fabryką wytrzymać konkurencję z parą, tego można od razu
1235 I, XIII | zmniejszają produkcję wszyscy z wyjątkiem trzech, może czterech
1236 I, XIII | się nawet nie przewiduje z powodu wyczerpania zapasów
1237 I, XIII | zapasów u nas i za granicą i z powodu nieurodzajów indyjsko-amerykańskich,
1238 I, XIII | zwykle w baletowym pas, z cylindrem na tyle głowy,
1239 I, XIII | laski i odsuwał, rozmawiał z dyrektorem teatru, który
1240 I, XIII | w baraniej siwej czapce, z jasnym zawiesistym wąsem
1241 I, XIII | trotuary i gazowe oświetlenie z tego powodu, że kilku fabrykantów
1242 I, XIII | Mullerowa nie dała się wywieść z cierpliwego milczenia.~-
1243 I, XIII | się przeto czuła w kuchni z pończochą w ręku, która
1244 I, XIII | ręku, która teraz wyglądała z kieszeni fartucha,~- Jakże
1245 I, XIII | zdrowie? - zapytał w końcu z rozpaczą.~- Dobrze, bardzo
1246 I, XIII | Berlina - odpowiedziała z westchnieniem i byłaby się
1247 I, XIII | jaki mu zrobił Horn, który z literaturą był w bliższych
1248 I, XIII | Nie, nie! - odpowiedział z uśmiechem. - Pani myśli,
1249 I, XIII | kawałki, że płakałyśmy razem z mamą. Ojciec się z nas śmiał,
1250 I, XIII | razem z mamą. Ojciec się z nas śmiał, ale musiałam
1251 I, XIII | Widziałam, jak pan wychodził z salonu.~- Musiałem wcześniej
1252 I, XIII | mogłem porozmawiać dłużej z panią.~- Ale ja za to mówiłam
1253 I, XIII | ja za to mówiłam o panu z panią Trawińską.~- I bardzo
1254 I, XIII | Zawsze, jak Wilhelm powraca z wizyt i wieczorów, to przychodzi
1255 I, XIII | rezolutnie, że spoglądał na nią z pewnym zdziwieniem.~Brakowało
1256 I, XIII | towarzyskiego nie starła z niej szczerości, która nieraz
1257 I, XIII | że Mania Godfryd zerwała z narzeczonym?~- Nie, czy
1258 I, XIII | ani nie ma posagu i już z drugim zrywa.~- Może woli
1259 I, XIII | dobra,~- A potem ludzie się z nich śmieją. Gdybym mogła,
1260 I, XIII | Muller istotnie wyszedł z drzwi prowadzących do pałacu,
1261 I, XIII | Wyglądał jak karczmarz z wypasioną czerwoną twarzą,
1262 I, XIII | które przerzucał językiem z jednego kąta ust w drugi.~-
1263 I, XIII | najgorszego nie obawia - zauważył z uśmiechem.~- Ja! ale co
1264 I, XIII | szereg pokojów umeblowanych z przepychem.~- A może pan
1265 I, XIII | kopiejek sztuka!~Wyciągnął z kieszeni spodni mocno zatłuszczonych~
1266 I, XIII | pan! - dodał wyciągając z drugiej kieszeni jeszcze
1267 I, XIII | rozkraczając się na środku pokoju z rękami w kieszeniach.~-
1268 I, XIII | pan obejrzeć mieszkanie?~- Z całą przyjemnością. Maks
1269 I, XIII | Wszystko pan sprowadzał z zagranicy?~- Wszystko, bo
1270 I, XIII | mebli, ciężkie portiery z jedwabiów i aksamitów, dywany,
1271 I, XIII | niesmaczne, piece pękate z niemieckiej rnajoiki, specjalne
1272 I, XIII | rnajoiki, specjalne do jednego z damskich pokoików sprowadzone
1273 I, XIII | sprowadzone zwierciadła w ramach z saskiej porcelany.~Mada
1274 I, XIII | była bardzo zadowolona z jego obecności i co chwila
1275 I, XIII | było istotnie urządzone z dorobkiewiczowską wspaniałością.~
1276 I, XIII | białą w niebieski deseń z wanną marmurową, do której
1277 I, XIII | śliczny i oryginalny. Kłamał z uśmiechem.~- On jest bardzo
1278 I, XIII | tak śmieli, jak się śmieją z Meyera i z Endelmana. Po
1279 I, XIII | jak się śmieją z Meyera i z Endelmana. Po co mi to,
1280 I, XIII | oglądać.~W środku mieszkania, z oknem na alejkę prowadzącą
1281 I, XIII | czerwoną w złote kwiaty skórą, z tyłami sięgającymi do pół
1282 I, XIII | jadalny połączony windą z kuchnią, cały wyłożony mahoniowymi
1283 I, XIII | stołem ciężkim w pośrodku, z kredensami w stylu empire,
1284 I, XIII | pokoik obstawiony szafkami z białego dębu, w stylu staroniermeckim,
1285 I, XIII | konie, połączona rurami z fabryką, która dostarczała
1286 I, XIII | porządku ułożone leżały pudełka z papierem i przybory do pisania.~-
1287 I, XIII | przybory do pisania.~- Cóż z tego, kiedy zupełnie nie
1288 I, XIII | nawet za skutek, bo żył z Szają w bliskich stosunkach.~
1289 I, XIII | formach wyłaniał mu się z mózgu.~Czuł, że Miiller
1290 I, XIII | fabryki i łaził po niej z pomocą kija lub którego
1291 I, XIII | pomocą kija lub którego z robotników.~Z Borowieckim
1292 I, XIII | lub którego z robotników.~Z Borowieckim był na dobrej
1293 I, XIII | na wezwanie do powrotu, z powodu choroby teścia, odpowiedział
1294 I, XIII | grzbietach białe cyfry lat, z jakich pochodziły.~Bucholc
1295 I, XIII | harmonijki, jakie płynęły z wiatrem gdzieś od domów
1296 I, XIII | zapatrzył się przed siebie, i z wolna zaczęło mu twarz powlekać
1297 I, XIII | ześlizgiwała się bezwładnie z tych krawędzi i zapadała
1298 I, XIII | szepnął podnosząc się z miejsca i poszedł bez pomocy
1299 I, XIII | blaskiem światła, zeskoczyła z klatki i uwieszona pazurami,
1300 I, XIII | kijem dogasający ogień i z dziwną, po raz pierwszy
1301 I, XIII | Nasłuchiwał pilnie odgłosów z ulicy, ale ulica spała,
1302 I, XIII | Uniósł się na łokciu i z zapartym oddechem, kurczowo
1303 I, XIII | doszedł go jękliwym dźwiękiem z któregoś z pokojów.~To mu
1304 I, XIII | jękliwym dźwiękiem z któregoś z pokojów.~To mu się wydawać
1305 I, XIII | człowiek.~Uśmiechnął się z własnego złudzenia i znowu
1306 I, XIII | obawy wzrastały stopniowo i z wolna zamieniały się w jedną
1307 I, XIII | oszołomiła, że zerwał się z łóżka, jakby chciał uciekać,
1308 I, XIII | uciekać, trząsł się cały z trwogi i zaczął gwałtownie
1309 I, XIII | Halpern i Myszkowski, inżynier z fabryki barona Meyera.~Przysiadł
1310 I, XIII | znał dwóch ostatnich, a z Wysockim zaraz go poznajomili.~
1311 I, XIII | pokażę rezultaty!~Wyjął z pugilaresu kilka wycinków
1312 I, XIII | pugilaresu kilka wycinków z "Kuriera" i podsuwając mu
1313 I, XIII | dnia 22 do 28 wywieziono z Łodzi: wyrobów żelaznych
1314 I, XIII | Pan Borowiecki napije się z nami?~- Ja tylko parę cyfr
1315 I, XIII | musiał robić! On zgniłby z próżniactwa i zdechłby z
1316 I, XIII | z próżniactwa i zdechłby z głodu.~- Daj pan pokój!
1317 I, XIII | bydlęta gnijące na podściółce z pieniędzy i każe mi ich
1318 I, XIII | Wysocki.~- Idź pan do nieba z tą swoją średnią prawdą.
1319 I, XIII | szanować.~- Daj mi pan spokój z głupcami, którzy się zapracowują
1320 I, XIII | połowie życia, zdechnąć z wycieńczenia pracą, ale
1321 I, XIII | ale na milionach! Tfu, z taką głupotą.~- Porusza
1322 I, XIII | odpowiedział, bo zaraz się z nimi pożegnał i poszedł
1323 I, XIII | robiłbym na wsi? co ja robiłbym z chłopami - wykrzyknął.~-
1324 I, XIII | jest taka konkurencja, że z głodu umierają.~- Tylko
1325 I, XIII | bardzo ładnie na świecie, bo z tego robi się ruch.~- Pan
1326 I, XIII | rękę, bo Karol zaczął się z nim żegnać.~- Bardzo dobry
1327 I, XIII | procent, a co, pan myśli, ma z tego Myszkowski? On nic
1328 I, XIII | majątku, żeby się śmiać z tego, że drudzy robią pieniądze,
1329 I, XIII | miałem jednak być u niego z prośbą za jednym człowiekiem.~-
1330 I, XIII | jeszcze drugie dwa lata z takim samym skutkiem.~-
1331 I, XIII | rodziną, umierają wprost z głodu.~- Nie wyjątkowy wcale,
1332 I, XIII | prawie nieznajomy i zaraz z prośbą się udaję.~-Nie w
1333 I, XIII | pański przyjdzie do mnie z tym biletem jutro po południu
1334 I, XIV | ojcu, że od łat wielu żyje z dnia na dzień, że wciąż
1335 I, XIV | się wiecznie wyślizgiwał z rąk, co sobie tłumaczył
1336 I, XIV | tutaj tysiące ludzi marło z głodu, że tysiące ludzi
1337 I, XIV | najgroźniejsze epidemie.~- "Z tego robi się ruch" - tłumaczył
1338 I, XIV | się, że miasto wzrastało z szalonym pośpiechem, że
1339 I, XIV | lubowała się ich zwiększaniem.~Z dumą spoglądał na nowych
1340 I, XIV | i czcił ich całą duszą; z zachwytem niekłamanym podziwiał
1341 I, XIV | zachwytem niekłamanym podziwiał z trotuarów przepych zaprzęgów
1342 I, XIV | przepych zaprzęgów i mieszkań; z entuzjazmem rozgłaszał po
1343 I, XIV | same włażą do kieszeni.~Z podobnymi myślami otworzył
1344 I, XIV | przyciszone tony muzyki, płynące z głębi ciemnego korytarza.
1345 I, XIV | jeść, przeszukał szafkę i z kawałkiem cukru, bo nic
1346 I, XIV | prędko to spacerowanie, bo z filiżanką w ręku przeszedł
1347 I, XIV | łykami i słuchał muzyki z nabożnym skupieniem.~Horn
1348 I, XIV | muzycznych był Blumenfeld, muzyk z powołania i wykształcenia,
1349 I, XIV | grać nie umiał, ale żył z nimi blisko i często przychodził,
1350 I, XIV | Marzył bowiem o miłości z całą pasją osiemnastoletniego
1351 I, XIV | przeczytania Malinowski, który z powodu swojej urody dosyć
1352 I, XIV | Panie Halpern, może pan z nami siądzie - zapraszał
1353 I, XIV | frazesy, a chwilami spoglądał z podziwem na Malinowskiego,
1354 I, XIV | magazynach kolejowych.~- A nie, z biurem już dzisiaj pożegnałem
1355 I, XIV | loterii?~- Żenicie się może z Mendelsohnówną?~- Dajecie
1356 I, XIV | Dajecie może drapaka z kasą kolejową do Ameryki?~
1357 I, XIV | Ameryki?~Wołali chórem.~- Nic z tego, bo mam coś lepszego,
1358 I, XIV | notesie.~- Dajcież spokój z kłótniami i interesami.~-
1359 I, XIV | Malinowski! - syknął Wilczek z uśmiechem i jego małe niebieskie
1360 I, XIV | dzisiaj Reck, który przyjechał z Sosnowca od Dulmana.~- Ciekaw
1361 I, XIV | handlarz świń, dawny oberkelner z Katowic i dawna kanalia,
1362 I, XIV | specjalnymi pociągami sprowadzone z Berlina, sam mu buty ściągał,
1363 I, XIV | do skrzyni wstawił łóżko z całą pościelą i ze wszystkim,
1364 I, XIV | przybito brązową blachę z takim napisem niemieckim: "
1365 I, XIV | Stanisława Men-delsohna z tym inżynierem Myszkowskim.~-
1366 I, XIV | to się bezwiednie zrywa z krzesła, bo był przecież
1367 I, XIV | interesantów w swoim gabinecie z książką w ręku, a którą
1368 I, XIV | Ale i każdemu wolno się z tego śmiać, co jest głupie.~-
1369 I, XIV | bronisz swojej sprawy, bo i z ciebie się śmieją, z twojej
1370 I, XIV | bo i z ciebie się śmieją, z twojej grzywki, z perfumowania
1371 I, XIV | śmieją, z twojej grzywki, z perfumowania i z twoich
1372 I, XIV | grzywki, z perfumowania i z twoich łańcuszków i pierścionków,
1373 I, XIV | łańcuszków i pierścionków, z twojego szyku.~- Głupcy
1374 I, XIV | miliony, obiecujesz śmiać się z nas wszystkich.~- Bo jesteście
1375 I, XIV | ośmielała się przekpiwać z fabrykantów.~- Dlaczego?
1376 I, XIV | szóstą wieczorem jutro.~- Z pewnością, niech pan przyjdzie
1377 I, XIV | śpieszno mu było lecieć z radosną nowiną do domu,
1378 I, XIV | na Malinowskiego, który z tym swoim wiecznym uśmiechem
1379 I, XIV | lekceważenia, a czasami przysiadał z sykiem i zdejmował kamasz
1380 I, XIV | coraz mocniej.~Był ubrany z wielką a przesadną elegancją
1381 I, XIV | twarz. Weszła do jednego z domów na Dzielnej i zniknęła
1382 I, XIV | wyszedł, ale nie sam, wyszedł z tą dziewczyną, tylko tak
1383 I, XIV | tak ubraną wspaniale, że z trudem ją poznałem. Wsiedli
1384 I, XIV | na pozór.~- Widziałem cię z nią przeszłej niedzieli,
1385 I, XIV | przeszłej niedzieli, wyszedłeś z domów familijnych Kessiera
1386 I, XIV | i szarpie je strasznie.~Z tego jednego szczegółu poznał,
1387 I, XIV | towarzyszów, bo się bał spotkać z ich wzrokiem, żeby mu nie
1388 I, XIV | zapytał, znowu drżąc z niecierpliwości.~- "...
1389 I, XIV | hiacyntów, postawionych z boku obrazu, które roztaczały
1390 I, XIV | nautilus - marynarz - powtarzał z monotonnym uporem brat,
1391 I, XIV | niedawno wodę przynosił z fabryki jeśli chcesz, to
1392 I, XIV | dziedziniec, obstawiony z trzech stron olbrzymimi
1393 I, XIV | tkackie i przędzalniane z powodu nawału roboty szły
1394 I, XIV | od miesiąca dniem i nocą.~Z czwartej strony, zamykającej
1395 I, XIV | włóczki i mydlarnia, bo z olejów otrzymywanych przy
1396 I, XIV | mydło; szedł obok pieców z daleka już czerwieniących
1397 I, XIV | potworny skręcony w kłębek, z szybkością szaloną rozpryskując
1398 I, XIV | stalowymi błyskami, wypryskiwało z ziemi, gdzie było do połowy
1399 I, XIV | zanurzone, rzucało się w górę z szaleństwem, jakby chcąc
1400 I, XIV | je mury i uciec, zapadało z wściekłym świstem, wyrywało
1401 I, XIV | znowu i biegło bezustannie i z taką szybkością, że nie
1402 I, XIV | pracowały również nieustannie z jednostajnym, przeszywającym
1403 I, XIV | świstem, jakby usiłowały z nadaremną wściekłością pochwycić
1404 I, XIV | Stary Malinowski chodził z oliwiarką w ręku dokoła
1405 I, XIV | szarawą twarz o ostrych jakby z kamienia ciosanych rysach.~-
1406 I, XIV | robotnice, na zawsze - dodał z naciskiem i jego zielone,
1407 I, XIV | tylko dobrze, to już się z Kesslerem załatwię.~Poszedł
1408 I, XIV | tydzień? - zapytał;~miękko, z wielką miłością w głosie.~-
1409 I, XIV | przypuszczasz, to ja sarn się z nimi załatwię. Kessler ma
1410 I, XIV | ale radę mu dam.~Mówił z chłodnym, prawie okrutnym
1411 I, XIV | na szarego niedźwiedzia z toporem w ręku.~Ścisnęli
1412 I, XIV | ruch koła, szeptał jakby z żałością:~- Zośka!~Adam
1413 I, XIV | Adam powrócił do mieszkania z pewną ulgą w duszy.~Horn
1414 I, XIV | słabo wyłaniających się z mroku.~Miasto spało w zupełnej,
1415 I, XIV | ruchomych mgłach, co wstawały z pól rozmiękłych i z wolna
1416 I, XIV | wstawały z pól rozmiękłych i z wolna niby białawym obłokiem
1417 I, XIV | przenikliwie i ze wszystkich stron: z południa i z północy, ze
1418 I, XIV | wszystkich stron: z południa i z północy, ze wschodu i zachodu
1419 I, XIV | który od czasu zerwania z Bucholcem nic nie robił
1420 I, XIV | nie zastał Borowieckiego, z którym się chciał zobaczyć.~
1421 I, XIV | przemienionym na pracownię.~- Pan z pewnością jest chory, ja
1422 I, XIV | wielkim głowom szlachciców z XVIII wieku, które spod
1423 I, XIV | prawda? - zapytała cichutko, z niepokojem patrząc mu w
1424 I, XIV | no! - błagała go prawie, z wielką serdecznością.~-
1425 I, XIV | wyciągnęła mu szybko pugilares z kieszeni i zaczęła w nim
1426 I, XIV | długo i słodko, rumieniec z wolna powlókł jej szyję
1427 I, XIV | Ale fotografię wziął pan z cioci albumu, aha!~- Kupiłem
1428 I, XIV | lufcikiem patrzyła, jak wyszedł z bramy i szedł środkiem Spacerowej,
1429 I, XIV | na palcach i na wyścigi z Picolem pobiegła do przerwanej
1430 I, XIV | dopędził go Sierpiński, znajomy z "kolonii".~Szlachcic był
1431 I, XIV | ozdobioną czarnymi potrzebami, i z fantazją trzymał na siwej
1432 I, XIV | słońce, to by człowiek łykał z radości, tego i owego.~-
1433 I, XV | Horn prędko się rozmówił z Borowieckim, bo ten nie
1434 I, XV | i wychodząc spotkał się z Jaskólskim, który szedł
1435 I, XV | skutek wczorajszej rozmowy z Wysockim.~Jaskólski był
1436 I, XV | przedpokojach fabrykantów siadał z powrotem i czekał z rezygnacją.~-
1437 I, XV | siadał z powrotem i czekał z rezygnacją.~- Pan jest Jaskólski? -
1438 I, XV | ziemski, straciło się i teraz z powodu chwilowej potrzeby,
1439 I, XV | tylko chwilowej - upewniał z rumieńcem wstydu - bo właśnie
1440 I, XV | jeśli pan chce przyjąć...~- Z wdzięcznością, z podziękowaniem,
1441 I, XV | przyjąć...~- Z wdzięcznością, z podziękowaniem, bo istotnie
1442 I, XV | jest niegodna. Zdechnąć z głodu Jaskólski może, ale
1443 I, XV | szedł wyprostowany, dumny, z nabiegłymi krwią policzkami,
1444 I, XV | naładowanych towarem, opadł z westchnieniem, opuścił ramiona
1445 I, XV | kurcz najstraszniejszego z bólów - bezsilności.~Miał
1446 I, XV | skończyło to straszne mocowanie z życiem, niechby już raz
1447 I, XV | wracać do tej zdychającej z głodu rodziny, niechby już
1448 I, XV | możność wegetowania, a ten z oburzeniem powiada: "Szlachcie
1449 I, XV | nie będę; raczej zdechnę z głodu!" Dalibóg, że byłoby
1450 I, XV | współczuciem:~- Znowu nic z waszego małżeństwa?~- A
1451 I, XV | Karola, obciągał kurtkę z garbu, wycierał spocone
1452 I, XV | świętej Kaczyńska wymyślała mu z ekspresją ostatniej ulicznicy,
1453 I, XV | nazywał, i niemal płakał z rozpaczy, że ona cierpi!
1454 I, XV | pętami i dopóki panny będą z małżeństwa robić przedsiębiorstwo
1455 I, XV | nienawiść wasza powstała tylko z osobistego zawodu, co?~-
1456 I, XV | choćby Bucholcem, to każda z waszych Polek na kolanach
1457 I, XV | pozostałe wypędził natychmiast z roboty, a potem łaził po
1458 I, XV | ale po co prezes wychodzi z domu, takie spacery mogą
1459 I, XV | spływała woda skroplona z pary zużytej.~Przymykał
1460 I, XV | pchających wagony.~Oddychał z trudnością tym przesłonecznionym,
1461 I, XV | przy parkanie zamykającym z jednej strony dziedziniec
1462 I, XV | dziedziniec fabryczny, biły się z krzykiem stada wróbli i
1463 I, XV | wreszcie i poszedł do domu, ale z takim uczuciem bezsilności
1464 I, XV | wlókł się ledwie i jeszcze z parku spoglądał z zawiścią
1465 I, XV | jeszcze z parku spoglądał z zawiścią bezwiedną na czerwone,
1466 I, XV | całą potężną swoją wolą z niemocą.~Apatia bezmyślna
1467 I, XV | się czepiał bezwiednie, z rozpaczą topielca czepiającego
1468 I, XV | w jednym miejscu, szedł z pawilonu do pawilonu, z
1469 I, XV | z pawilonu do pawilonu, z sali do sali, z piętra na
1470 I, XV | pawilonu, z sali do sali, z piętra na piętro i chciał
1471 I, XV | co się przewijały dookoła z jękliwym świstem, przejmowały
1472 I, XV | zwierzęta usiłujące się zerwać z łańcuchów.~Olbrzymie sale
1473 I, XV | fabryką, pod lasem, a potem z uwagą przypatrywał się obłokowi
1474 I, XV | robotników zrzucających węgiel z wagonów na sterty czworokątne.~-
1475 I, XV | mnie to obchodził - myślał z niesmakiem i oparł się o
1476 I, XV | oddechu, chwilami chwiało się z nim wszystko dookoła i z
1477 I, XV | z nim wszystko dookoła i z takim dziwnym szumem, że
1478 I, XV | sztuk na wózki, które je z dudnieniem przewoziły do
1479 I, XV | stołów, przyglądając się z uporem rzędom głów brzydkich,
1480 I, XV | głosów.~Szedł coraz wolniej i z taką trudnością, że postanowił
1481 I, XV | specjalnym budynku jednopiętrowym z kamienia i żelaza, z oknami
1482 I, XV | jednopiętrowym z kamienia i żelaza, z oknami małymi i tak zakratowanymi,
1483 I, XV | ugięły się i opadł ciężko z powrotem.~Poczuł się strasznie
1484 I, XV | nie mógł wydobyć głosu, z trudem jeszcze podnosił
1485 I, XV | sił, ręce się ześlizgiwały z krat, upadł na materiały,
1486 I, XV | trupa.~A on leżał wyprężony, z czerwonymi, wysadzonymi
1487 I, XV | czerwonymi, wysadzonymi z orbit oczami w sinej i pokrzywionej
1488 I, XV | i pokrzywionej twarzy i z szeroko otworzonymi szczękami,
1489 I, XV | szeroko otworzonymi szczękami, z tym ostatnim, śmiertelnym
1490 I, XV | murów przenikał i łączył się z potężną falą życia, jakim
1491 I, XVI | śmierć, potrząsano głowami z niedowierzaniem.~Nie, to
1492 I, XVI | które nie mogły się pogodzić z tym prostym faktem śmierci.~
1493 I, XVI | niedawno przedzierzgnięci z bezrolnych chłopów na robotników,
1494 I, XVI | taką, jaka brała każdego z nich.~Wieść jednak była
1495 I, XVI | ludzi, ten milioner!~Ludzie z trwogą i w cichości smutku
1496 I, XVI | wyciągnięty własną wolą z nicości, który teraz żył
1497 I, XVI | olbrzymiej produkcji, splatanej z wysiłków myśli i materii
1498 I, XVI | został ich niewolnikiem, a z niewolnika łachmanem wyżętym
1499 I, XVI | zwykle po dniach całych z pończochą w ręku, tylko
1500 I, XVI | pokoje, schodziła na dół i z trwogą i ze zdumieniem przyglądała
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2988 |