1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2117
Tom, Rozdzial
501 I, VIII | wykrzyknął siadając do oczekującej przed bramą
502 I, VIII | gorący - szepnął i pobiegł do telefonu, aby powiedzieć
503 I, VIII | rozkazy i leciał dalej, do innych sal, zapomniawszy
504 I, VIII | wszystkie sale i powrócił do "kuchni". Murray w małym
505 I, VIII | odosobnionej rozmowy.~- Chodźmy do magazynu walców, tam nie
506 I, VIII | szepnął Karol wprowadzając go do wielkiej wysokiej sali,
507 I, VIII | walców drukarskich, podobnych do potężnych zwojów papirusów,
508 I, VIII | milczeniu zbierając siły do mówienia.~- Chory jesteś?
509 I, VIII | Na czym się to skończy! A do tego sezon okropny! Ja mam
510 I, VIII | stali odbiorcy zmniejszyli do połowy produkcję, a ja robić
511 I, VIII | bankructwa i dorzynają mnie do reszty. Co za czasy! Na
512 I, VIII | moją osobistą uczciwość do tego, nie można pożyczyć
513 I, VIII | i poniżeniem iść o pomoc do człowieka, którego się nienawidzi
514 I, VIII | człowieka, ale równocześnie czuł do niego jakąś złość pogardliwą
515 I, VIII | salę pasy, przenoszące siłę do sal sąsiednich, świstały
516 I, VIII | cię nudziłem.~- Ty masz do mnie żal? - zawołał tknięty
517 I, VIII | dobrze rozumiem.~Podniósł się do wyjścia.~- Nie myślisz się
518 I, VIII | Nie namawiam cię przecież do tego, pokazuję ci tylko
519 I, VIII | Jak mi już braknie sił do walki, to palnę sobie w
520 I, VIII | nawet bliżej ze sobą.~- Idź do niego, powiedz mu otwarcie.
521 I, VIII | się tylko po sali i szedł do windy, aby zjechać na dół,
522 I, VIII | krzyknął już od drzwi:~- Do maszyn!~Rozlecieli się wszyscy
523 I, VIII | się z nim i wyrzuciła go do farbiarni.~Nie zrobił ten
524 I, VIII | wrażenia, był przyzwyczajonym do tego.~- Socha! - zawołał
525 I, VIII | znać, że go Bucholc wzywa do kantoru, więc Socha popatrzył
526 I, VIII | w garście i pchał wózek do windy, bo ze wszystkich
527 I, IX | wyszedł zgnębiony.~Idąc do Borowieckiego był prawie
528 I, IX | rozbitym i niezdolnym już do żadnej akcji, do żadnego
529 I, IX | niezdolnym już do żadnej akcji, do żadnego ruchu. Poddawał
530 I, IX | olbrzymim łańcuchem ciągnęły do fabryk, na platformy wyładowane
531 I, IX | Nie umiał się przystosować do otoczenia. Tyle sił zużył,
532 I, IX | pieszo Piotrkowską. Miał iść do starego Bauma, według rady
533 I, IX | interesów, to niechaj się do nich wcale nie bierze.~-
534 I, IX | Jaki go rzucał na domy lub do rynsztoków, na dorożki i
535 I, IX | zahipnotyzowany.~Trawiński pojechał do domu.~Mieszkał dosyć daleko,
536 I, IX | jednej strony, ciągnęły się do pól samych i były również
537 I, IX | jaki się z pól wdzierał do miasta.~Nad całą dzielnicą,
538 I, IX | opuszczeniu, zupełnie nie podobną do reszty Łodzi, panowała fabryka
539 I, IX | zdawało się przypłaszczać do ziemi te szeregi nędznych,
540 I, IX | ręcznych, że zjadły i dogryzają do reszty ten drobny ręczny
541 I, IX | blado Się uśmiechnął tylko do tej archeologicznej spuścizny
542 I, IX | swoich ojcach i poszedł do kantoru, gdzie kilku ludzi
543 I, IX | księgami, popatrzył chwilę do przędzalni poprzez las transmisyj
544 I, IX | w głębi ogródka, frontem do dziedzińca fabrycznego,
545 I, IX | żardinierkach hiacyntów, i wszedł do małego buduaru.~Dywany tak
546 I, IX | szepnęła przysuwając się do niego i miękkim, cudownym
547 I, IX | tylko myśl, udać się znowu do ojca o pomoc, i tak go ta
548 I, IX | a taki jest tani, że nie do uwierzenia.~- Przysłał rachunek?~-
549 I, IX | było cudownie wykończone i do złudzenia prawdziwe, że
550 I, IX | prosiła przytulając się do niego i przytrzymawszy mu
551 I, IX | godzinę. Pójdę naprzeciwko, do Bauma.~- Czekam na ciebie
552 I, IX | powiem.~Odprowadziła go aż do przedpokoju i patrzyła jeszcze
553 I, IX | i w oddaleniu.~Powróciła do buduarku, oglądała mozaikę.~
554 I, IX | Wyszedł zaraz i poszedł wprost do fabryki Bauma, która stała
555 I, IX | lekceważąco, siadając z powrotem do roboty.~Oszklony korytarz
556 I, IX | korytarz prowadził z kantoru do pierwszego fabrycznego pawilonu.~
557 I, IX | Kilka lampek przyczepionych do słupów oświetlało środkowe
558 I, IX | się nad nimi podobne były do olbrzymich kokonów fantastycznie
559 I, IX | uczuciem, z jakim się idzie do konających - bo fabryka,
560 I, IX | a nie śmiał przystąpić do celu swoich odwiedzin, powstrzymywał
561 I, IX | rzekł krótko:~- Przyszedłem do pana z prośbą - zawołał
562 I, IX | na tę sumę, a ja pokryję do tej samej wysokości pańskie
563 I, IX | uległy żonie i dzieciom aż do słabości nieraz, ale pomimo
564 I, IX | równocześnie był skąpym w domu do dziwactwa.~- Jaki termin
565 I, IX | powiedział uchylając drzwi do sali sąsiedniej, w której
566 I, IX | urządzenie w jego fabryce.~- To do pana! Woła pan Borowiecki -
567 I, IX | fabrykę. Pan także nie pasuje do dzisiejszej Łodzi, tutaj
568 I, IX | pytanie, bo się śpieszył do domu, obgadali tylko niektóre
569 I, IX | wyjściu robotników poszedł do domu, który stał w ogrodzie,
570 I, IX | pacioreczkami i poszedł do stołowego pokoju, w którym
571 I, IX | w którym już nakrywano do kolacji.~Maks siedział przy
572 I, IX | drutami i uśmiechała się do syna i wnuczek, córki, która
573 I, IX | która zajęta była czytaniem. do frau Augusty, kuzynki, od
574 I, IX | całym ich gospodarstwem, do dwóch kredensów stojących
575 I, IX | kredensów stojących obok siebie, do pieca, dc starej serwantki,
576 I, IX | figurkami i talerzykami, do dwóch kotów burych frau
577 I, IX | uśmiechała się zawsze i do wszystkiego, takim przyklejonym
578 I, IX | wszystkiego, takim przyklejonym do ust oślizgłym uśmiechem
579 I, IX | zostawiał w kantorze, a do mieszkania zawsze przynosił
580 I, IX | pod piecem.~- Jasiu, chodź do dziadzi, chodź!~- Zaraz
581 I, IX | słucha Jasia, Jasio jedzie do dziadzi, dziadzio da nam
582 I, IX | cały pokój i przyjechał do dziadka.~- Prr! Herman,
583 I, IX | dziadka.~- Prr! Herman, konia do stajni - wołał, ale dziadek
584 I, IX | krzyczeć i wydzierać się do konia, którego zdradliwie
585 I, IX | ogon na drugą stronę stołu, do wuja Maksa, przy którym
586 I, IX | Dziewczynki z płaczem przybiegły do kolan dziadka.~- Wandzia
587 I, IX | pachy i przyniósł z powrotem do stołu, a potem pozwolił
588 I, IX | schowała go sobie pani do ogryzania na później?~-
589 I, IX | swymi nieszczęściami usiadł do kolacji.~Pomimo lat osiemnastu
590 I, IX | mężczyznę.~- Prowadziłbyś go do knajp, na hulanki, no i
591 I, IX | jest twoim mężem, że należy do naszej rodziny, bo inaczej...~-
592 I, IX | powiedziałem, możesz teraz płakać do woli, tylko pamiętaj, że
593 I, IX | Zapraszano go serdecznie do herbaty, ale odmówił. -
594 I, IX | kolacji, po drodze wpadłem do Maksa na chwilę tylko z
595 I, IX | wybiegała co chwila wzrokiem do tego pokoju, w którym był
596 I, IX | przystawała i podnosząc do góry małe czarne oczy, które
597 I, IX | pytał chłopak od czasu do czasu, a nie dostawszy odpowiedzi,
598 I, IX | będziesz mógł używać aż do obrzydzenia.~- Wiesz, pojadę
599 I, IX | pojadę na kilka dni na wieś, do domu.~- Do narzeczonej?~-
600 I, IX | dni na wieś, do domu.~- Do narzeczonej?~- To wszystko
601 I, IX | przeszkodziło, powróciwszy do przytomności, nawymyślać
602 I, IX | Wołynia, zmusił go niejako do założenia fabryki. Staremu
603 I, IX | przemyśle. Trawiński zaś tak się do tego nadaje, jak ty na przykład
604 I, IX | nadaje, jak ty na przykład do zatańczenia mazura, ale
605 I, IX | umrzeć w ofierze, byle się do ich najdroższych nie przedarła
606 I, IX | cienki Żyd nie utył - to do Moryca.~- On zawsze bawi
607 I, IX | jest na najlepszej drodze do majątku, już go robi nawet.~-
608 I, IX | będziemy, przecież jest do zrobienia, co?~- O, jest,
609 I, IX | zastaniesz Horna, bo miał przyjść do mnie, to mu powiedz, żeby
610 I, X | fabryk.~Uliczka podobna była do śmietnika, pełnego odpadków
611 I, X | przesunął się spiesznie i wszedł do nie tynkowanego domu, który
612 I, X | błotem, namacał brudne aż do lepkości poręcze i zbiegł
613 I, X | poręcze i zbiegł szybko do suteryn; długi korytarz
614 I, X | na drodze zawady i dotarł do końca korytarza.~Buchnęło
615 I, X | i poszła nalewać herbatę do kominka, odgrodzonego od
616 I, X | kawałki i chciał wrócić do izby~- Józiu, mój synu drogi,
617 I, X | syna, którą przyciskała do piersi.~Chłopak ucałował
618 I, X | rozweseloną twarzą powrócił do reszty rodzeństwa, które
619 I, X | czworo, w wieku od lat dwóch do dziesięciu, bawiły się bardzo
620 I, X | i uśmiech blady, podobny do uśmiechu kwiatów więdnących,
621 I, X | zatrząsł, że zerwał się jakby do ucieczki. - Józiu, ja nie
622 I, X | Mama już o tym nawet pisała do wuja. - W czerwcu to akurat
623 I, X | pan Walicki strzelaliście do kaczek wodnych. Tak było
624 I, X | żeby nie mógł się zedrzeć do góry i nie stanął dębem
625 I, X | dziewczynka przyciskając do kolan Józia jasną jak len
626 I, X | nas ubierze i pojedziemy do kościoła, prawda, Józiu?~-
627 I, X | To ten dom, cośmy jechali do niego tak długo za młynem
628 I, X | rzeczywistości, przeniósł się duszą do tej wsi ukochanej, za którą
629 I, X | na zły grunt.~- Dzieci, do herbaty! - zawołała po chwili
630 I, X | najczęściej zwracała się do chorego.~Nikt nic nie mówił
631 I, X | się z dziećmi, które się do niej rzuciły z okrzykiem,
632 I, X | posłuchałam trochę i poleciałam do Mani, a od niej wstąpiłam
633 I, X | Mani, a od niej wstąpiłam do państwa po drodze.~- Mama
634 I, X | jaką była nakryta maszyna do szycia, przygładziła dzieciom
635 I, X | Jaskólskiej porozbierać do snu dzieci, które się mocno
636 I, X | pokazywałam w kantorze, zabrał je do domu i powiedział, że matka
637 I, X | wszystkim majówkę, pojedziemy do Rudy. Ja tam, żeby nawet
638 I, X | jakże, dyma od dziesiątej do szóstej rano.~- Wie mama -
639 I, X | którymi wozi węgle ze stacji do fabryk, ma skład drzewa
640 I, X | jeszcze z tych czasów, kiedy do nas przynosił opłatki na
641 I, X | sama pomagała dostać się do gimnazjum, od syna jakiegoś
642 I, X | widzianą, a potem wziął się do egzaminowania chorego.~Zośka
643 I, X | pamiętasz go? Przyjechał do Łodzi, sierota, bo i jego
644 I, X | wyłuskały z majątku. Poszliśmy do Polskiego Hotelu, spłakaliśmy
645 I, X | nastręczyłem jednemu Żydowi konie do kupna i znowuśmy pili litkup,
646 I, X | kolejowych, jutro pójdę do dyrektora, może mi się uda
647 I, X | zresztą nic nie umiał i do niczego nie był zdolnym.~
648 I, X | miesięcznie i oddawał matce co do grosza.~- Cóż panie doktorze? -
649 I, X | doktorze? - zapytała podchodząc do niego, gdy skończył konsultację.~-
650 I, X | Lekarstwa dawać te same, a do mleka można dolewać koniaku.~
651 I, X | za parę dni znowu zajrzę do ciebie.~Pogłaskał go dobrotliwie
652 I, X | rozrzewnienia fiołki przypiął do klapy palta.~Kiedy się żegnał,
653 I, X | odprowadzał przez zaułki do Piotrkowskiej.~- Głupie
654 I, X | nie daje się powodów ani do żartów, ani do obraz. Musiałem
655 I, X | powodów ani do żartów, ani do obraz. Musiałem się wstydzić
656 I, X | Więc wracaj pan z Bogiem do domu, sam trafię na Piotrkowską.~-
657 I, X | krótko Jaskólski i zawrócił do powrotu.~Wysockiemu wstyd
658 I, X | wzdychał i powlókł się do domu.~Wysocki przedostał
659 I, X | Nie chciało mu się iść do domu, nie chciało mu się
660 I, X | nawet wstąpić na gazety do cukierni, obok której przechodził,
661 I, X | szeregi domów podobnych do skamieniałych głów potworów,
662 I, X | chudą rękę i przyłożyła do czoła i twarzy rozpalonej.~-
663 I, X | lubię, gdy mną coś zatarga do głębi.~- Co jest Meli? -
664 I, X | zapytanie i odpowiedź.~Weszli do oświetlonego przedpokoju
665 I, X | państwo przyszli.~- Chodźmy do myśliwskiego, tam będzie
666 I, X | Dlaczego nie przyszedłeś po nas do teatru?~- Bo nigdy nie chodzę
667 I, X | Kobiety płaksiwe są podobne do zmoczonych parasoli, zamknąć
668 I, X | ani ja nie przychodzimy do ciebie z naszymi rozumowaniami,
669 I, X | o ile wam będzie w nim do twarzy. A zresztą, mówić
670 I, X | twarzy. A zresztą, mówić do kobiet rozumnie to lać wodę
671 I, X | wyjście.~Pozostał, ale poszedł do jednego z pokojów i siadł
672 I, X | na szyję, przycisnąć się do niego i powiedzieć wszystko,
673 I, X | spostrzegł nawet jej miłości do siebie, widział przyjaźń,
674 I, X | istocie chciała dać czas do porozumienia się Meli z
675 I, X | niechętnie i zwróciła się do Bernarda, który skończył
676 I, X | Pierwsza! Dobranoc, Róża, idę do domu.~- Idziemy razem -
677 I, X | przed bramą.~Zwróciła się do Wysockiego, który jak senny
678 I, X | Wysocki sprowadził Melę do powozu.~- Nie wsiądziesz? -
679 I, X | jeszcze z powozu odwróciła się do niego.~- Pójdźmy gdzie do
680 I, X | do niego.~- Pójdźmy gdzie do knajpy - rzekł Bernard.~-
681 I, X | usposobiony.~- Pójdziemy do Chatenau.~- Muszę zaraz
682 I, X | Chatenau.~- Muszę zaraz iść do domu, matka na mnie czeka.~-
683 I, X | zapytał.~- Bo Żydówki są dobre do flirtu, Polki do kochania,
684 I, X | są dobre do flirtu, Polki do kochania, a Niemki do zakładania
685 I, X | Polki do kochania, a Niemki do zakładania obory zarodowej.
686 I, X | Wsiadł w dorożkę i pojechał do domu, a Wysocki szedł znowu
687 I, X | Słowa Bernarda dały mu wiele do myślenia, zaczął się sam
688 I, XI | pieniądze były mu potrzebne do założenia interesu na własną
689 I, XI | miała taki posag i że mu się do tego bardzo podobała z fotografii,
690 I, XI | pośrednikom.~Wczoraj przyjechał do Łodzi, żeby się przyjrzeć
691 I, XI | jak tylko mogła, uciekła do Róży.~- Pół dnia zyskałam,
692 I, XI | drugim śniadaniu, gdy weszła do jadalnego.~Nakarmiła najpierw
693 I, XI | coś wykrzykiwał, siadła do stołu.~Grunspan, jak zwykle,
694 I, XI | herbaty, który podnosił do ust obu rękami; był wystrojony
695 I, XI | jedzeniem, bo odjeżdżał do Warszawy.~Stara ciotka,
696 I, XI | nowy kawał?~- Zygmunt, ja do ciebie się nie odzywam,
697 I, XI | zupełny spokój.~- Ale ja do ciebie mówię, to mnie słuchać
698 I, XI | urządzony, ale nie mógł się do niego przyzwyczaić, wolał
699 I, XI | piskuj, Franek! Daj mi wody do umycia.~I już prawie ubrany
700 I, XI | przypiął wykładany kołnierzyk do dosyć brudnej koszuli, założył
701 I, XI | w zupełności, powkładał do kieszeni zegarek i szczoteczkę
702 I, XI | kocham, Melu, i daje ci czas do namysłu. Ty się namyślisz,
703 I, XI | wszystko skończy. Zaczęło ją do tego trapić niepokojące
704 I, XI | badawczy. Wybrała się z Różą do Endelmanów tylko dlatego,
705 I, XI | zawołała bez namysłu:~- Do Włoch!~- Zgadłaś, możemy
706 I, XI | pośpiesznie, bez odpoczynku do Włoch, do Nizzy albo do
707 I, XI | bez odpoczynku do Włoch, do Nizzy albo do Hiszpanii.
708 I, XI | do Włoch, do Nizzy albo do Hiszpanii. Ale najdalej
709 I, XI | ostentacyjnie wprowadził do salonu.~- Pan prezes jest
710 I, XI | prezesa?~- Wrócił pan prezes do dawnego apetytu?~- Kiedy
711 I, XI | Kiedy prezes wyjeżdża do wód?~- Doskonale pan prezes
712 I, XI | to, aby być zaproszonymi do Endelmanów, i dość niewielką
713 I, XI | stosunek małych fabrykantów do Szai, ale Szaja był dzisiaj
714 I, XI | chory, ja zaraz muszę jechać do Karlsbadu.~I tak sobie rozmawiali
715 I, XI | nie przepuszczały słońca do wnętrza, rozsiewały złotawy
716 I, XI | bardzo wydatnym, zbliżyła się do Róży.~- Jeśli się nie bawicie,
717 I, XI | odwiniętych ustach, podobnych do wydeptanych mocno stopni,
718 I, XI | Borowieckiego pod ramię i weszli do salonu, gdzie już jakiś
719 I, XI | go prosić, aby powrócił do niej.~- Dwieście tysięcy
720 I, XI | rzecz w Łodzi. Zaraz pana do ruin doprowadzę. Pięćdziesiąt
721 I, XI | zgaszona twarz, podobna do zatrzymanego zegaru ze starej
722 I, XI | zaprotestować, bo się zbliżali do Róży.~- Róża Mendelsohn!
723 I, XI | zielono-złotymi portierami, prowadzące do buduaru, w którym siedziała
724 I, XI | zupełnie serio i wszedł za nią do maleńkiego, po chińsku urządzonego
725 I, XI | urządzonego buduaru.~Przedstawiła do słynnej piękności łódzkiej,
726 I, XI | jaki wybawca.~- Mam jednak do pana pewien żal!~- Czy nie
727 I, XI | pana pewien żal!~- Czy nie do zapomnienia? - zapytał z
728 I, XI | popsuł pani przejażdżki do Pabianic - dodał z naciskiem
729 I, XI | rękawiczki, dochodzące aż do ramion, zsunęły się nieco
730 I, XI | oddychała tak szybko, że do połowy tylko przysłonięte
731 I, XI | niego spojrzeniem Junony, do której była bardzo podobna.~-
732 I, XI | Tą drogą nie idzie się do wiernej, siostrzanej przyjaźni! -
733 I, XI | mogę pana posądzić o miłość do mnie.~- Czyżby się pani
734 I, XI | znudzonym, że zamiast iść do Trawińskiej, chciał bokiem
735 I, XI | nieznacznie przesunąć się do drzwi głównych i wyjść,
736 I, XI | kochanku albo powracają do przerwanych chwilowo funkcji
737 I, XI | tłum mężczyzn i odprowadzał do bufetu.~Fortepian zamilkł
738 I, XI | sobie w oczy, zajrzeli aż do głębi dusz.~Emma opuściła
739 I, XI | nędznika, to pozwól mi przyjść do siebie, muszę z tobą mówić,
740 I, XI | Żegnam pana. Nie mam panu nic do powiedzenia, przeszłość
741 I, XI | nieprzepartą chęć powrotu do niego i rzucenia mu się
742 I, XI | niego i rzucenia mu się do nóg, błagania o przebaczenie -
743 I, XI | szła wolno, uśmiechając się do znajomych i zamieniając
744 I, XI | prawie nikogo.~Przyjechała do Endelmanów umyślnie dla
745 I, XI | Borowiecki poszedł pomiędzy ludzi do bufetu, aby się orzeźwić,
746 I, XI | Grosglikowi, który miał do niego jakiś interes.~Po
747 I, XI | swoim dworem, przeniósł się do bufetu, a w salonie panowała
748 I, XI | Endelmanowa co chwila podchodziła do kogoś i szeptała tryumfująco:~-
749 I, XI | wrażenie. - Panie Endeiman, do buduaru chińskiego każ pan
750 I, XI | Endelman zaglądał co chwila do bufetu, aby tam gospodarzyć
751 I, XI | Munchenbier, co? - szepnął do Bernarda.~- Masz przecież
752 I, XI | nudzą same! - wołał Endeiman do młodzieży zgromadzonej w
753 I, XI | przysuwała się coraz bliżej do Borowieckiego.~Starsze panie
754 I, XI | również nakazywał od czasu do czasu dać coś na biednych,
755 I, XI | itd.~Naginali się z trudem do pewnych form przyjętych
756 I, XI | zakurzona, z twarzą podobną do zatrzymanego zegara.~- Nie
757 I, XI | dosyć pilnie, bo zmusił mnie do tego rozgłos, jakim się
758 I, XI | swoim miejscu i odszedł do grupy mężczyzn, którzy pod
759 I, XI | kołnierzyk i czyniły go podobnym do krótkiej wypasionej świni,
760 I, XI | co?~- Ja, ja? same ramy do taki landszaft kosztuje
761 I, XI | przedstawiającym wejście do Hadesu.~- To duża sztuka -
762 I, XI | numer koncertu, proszę panów do salonu! - zapraszała Endelmanowa.~-
763 I, XI | wypisany program.~Wrócili do salonu, gdy się już przyciszyło,
764 I, XI | twarzami i powoli cofali się do porzuconych szklanek i kieliszków;
765 I, XI | policzki i ramiona podobne do wałów obwiniętych w czarny
766 I, XI | przez ramię i przesunął się do Meli, siedzącej poza wszystkimi
767 I, XI | powiedział odwracając do niej twarz już spokojną,
768 I, XI | mokrą od tłuszczów twarz, do Bernarda, który przechodził
769 I, XI | krowy hiszpańskiej - szepnął do Trawińskiej, która szukała
770 I, XI | zasłonę.~- Proszę państwa do obrazu! do nowego arcydzieła!
771 I, XI | Proszę państwa do obrazu! do nowego arcydzieła! proszę
772 I, XI | pokryte kwiatem, podobne do stożkowych bukietów, kładły
773 I, XI | zawołał Knaabe pochylając się do obrazu.~- Ale, bo, widzicie
774 I, XI | Idę ojca przyprowadzić do obrazu. I poszła zaraz do
775 I, XI | do obrazu. I poszła zaraz do bufetu, gdzie Szaja siedział
776 I, XI | Kipman, ja cię kiedy zaproszę do moich majątków ziemskich! -
777 I, XI | ziemskich! - zwrócił się do starego przyjaciela, który
778 I, XI | nie może.~- Przyjdzie pan do hotelu? Kurowski ma być
779 I, XII | błagała rzucając mu się do nóg.~- Czego chcecie? -
780 I, XII | dwieście rubli. Trzeba wam iść do pana Bauera, bo on wam zapłaci
781 I, XII | przez lokaja, że me wsadzi do kryminału, kiej go będę
782 I, XII | poniedziałek przyjdźcie do kantoru pana Bucholca, to
783 I, XII | mocy i pomyślunku brakuje do ścierpienia. A jak me wielmożny
784 I, XII | powiedziałem - szepnął i wszedł do mieszkania, polecając Mateuszowi
785 I, XII | krzyknął podrażniony, wchodząc do pokoju.~Maks z fajką w zębach
786 I, XII | im tylko głową i poszedł do swojego pokoju.~Uporządkował
787 I, XII | chce! Pies się przyzwyczaja do własnej budy. Wie pan, jak
788 I, XII | własnej budy. Wie pan, jak idę do Smolińskich, to mnie ogarnia
789 I, XII | przecież muszę powrócić do siebie, do pustych ścian,
790 I, XII | muszę powrócić do siebie, do pustych ścian, do ciemnego,
791 I, XII | siebie, do pustych ścian, do ciemnego, zimnego mieszkania.
792 I, XII | wezmę urlop i zawiozę żonę do Anglii, do rodziny. Ach,
793 I, XII | zawiozę żonę do Anglii, do rodziny. Ach, jaka ona była
794 I, XII | rozmowę.~- Maks, przyjdziesz do Kurowskiego?~- Przyjdę.
795 I, XII | ty już wychodzisz?~- Tak, do widzenia, Murray.~- Pójdę
796 I, XII | mężczyzną, który wytrząsał fajkę do popielniczki i opowiadał
797 I, XII | płynął z nim bezmyślnie.~Do Kurowskiego było jeszcze
798 I, XII | było jeszcze za wcześnie, do knajpy żadnej ochoty nie
799 I, XII | jeszcze, nieuświadomiony żal do Emmy.~Zaczynał na nowo rozmyślać
800 I, XII | sentymentalnym, nie był zbyt skorym do odczuwania niedoli ludzkiej,
801 I, XII | co mogło przeszkodzić mu do zrobienia majątku i do spokojnego
802 I, XII | mu do zrobienia majątku i do spokojnego nasycania się
803 I, XII | zaciążyła.~Poszedł spiesznie do "kolonii", ale tam prócz
804 I, XII | namyślając się już poszedł do hotelu, do Kurowskiego,
805 I, XII | się już poszedł do hotelu, do Kurowskiego, z którym się
806 I, XII | Niezupełnie. Bądź łaskaw przejść do saloniku, za dwie minuty
807 I, XII | drugie, łódzkie mieszkanie, do "dyskretnych funkcyj", jak
808 I, XII | spał i wieczorem jechał do domu, znikając na cały tydzień.~
809 I, XII | wykolejonego, który przywarł do powierzchni tej "ziemi obiecanej",
810 I, XII | Bucholca.~Założył w końcu znowu do spółki jakąś fabryczkę przetworów
811 I, XII | jakiś eks-obywatel, wyjechał do Warszawy starać się o miejsce
812 I, XII | oszukiwał, a szedł prędko do majątku. Postanowił go zdobyć
813 I, XII | dziwny człowiek.~Arystokrata do głębi, nienawidzący arystokracji;
814 I, XII | Borowiecki skrzywił się tylko do uśmiechu i zamilkli.~- A
815 I, XII | oto dlatego - obrócił się do niego ramieniem i pokazał
816 I, XII | Kobieta? - rzucił więcej do siebie niż do niego.~- Nie
817 I, XII | rzucił więcej do siebie niż do niego.~- Nie znam ani jednej
818 I, XII | czterdziestu minutach przyszedłeś do tego samego.~- Bądź zdrów! -
819 I, XII | zamilkli.~Kurowski poszedł do drugiego pokoju i powrócił
820 I, XII | przyjedzie, to się zabierzemy do roboty.~- Zapomniałem ci
821 I, XII | puszczać dzisiaj nikogo do siebie i przynieść kolacyjną
822 I, XII | Dziękuję ci, pójdę zaraz do domu. Jestem strasznie znużony
823 I, XII | się rozrastać i potężnieć do nieskończoności i również
824 I, XII | Nie, bo musiałbym dojść do innych zupełnie wniosków.~-
825 I, XII | tak myślał i miał podobny do twojego kąt patrzenia na
826 I, XII | mogły powiedzieć: "Jedźcie do Monaco." A potem chcę na
827 I, XII | również prędko przeżuł.~Wracał do równowagi, bo zachciało
828 I, XII | Więc wstąpił po drodze do "Victorii".~W restauracji
829 I, XII | ergach, że były podobne do nalepionych sinych wałków
830 I, XII | czarną bródkę i szeptał do stojącego przy nim niskiego
831 I, XII | przepowiedzieć sobie jeszcze do trzeciego razu, co?~Karol
832 I, XII | razu, co?~Karol przeszedł do pokoju od podwórza i nim
833 I, XII | politowaniem i pojechał do domu; obiecywał sobie, że
834 I, XII | zabawę zabierając Mateusza do mieszkania.~Maksa Bauma
835 I, XII | niechęcią na stół, zajrzał do Maksa pokoju - ciemny był
836 I, XII | życia inaczej, pojechał do Lucy.~ ~
837 I, XIII | podobny jasnością i humorem do tego dnia niedzielnego,
838 I, XIII | wiosny, wybierał się z wizytą do Mullerów.~Szykował się do
839 I, XIII | do Mullerów.~Szykował się do niej tak starannie, że Maks
840 I, XIII | dobrym humorze. Przyszedł do domu późno, wstał jeszcze
841 I, XIII | trzaskając drzwiami.~Maks poszedł do okna i tam pod światło skrobał
842 I, XIII | jakaś... małpę! Poszedłem do domu już zły, a tam przy
843 I, XIII | pełną piersią. - Jakby kto do mnie przychodził, to mnie
844 I, XIII | kołdrę, wykręcił twarzą do ściany i sapał głośno z
845 I, XIII | w tym roku nie pojedzie do Ems, chociaż doktór radził
846 I, XIII | dobrze, iż już nie pojedzie do wód. Już nie wiem, co się
847 I, XIII | tego można od razu posłać do domu wariatów.~- Rzeczywiście,
848 I, XIII | włożył palto i pojechał do Mullerów.~Na Piotrkowskiej
849 I, XIII | domu, przyciśniętego bokiem do piętrowego pałacyku, zażółciła
850 I, XIII | ruchem ręki zaprosiła go do pokoju.~- Mąż w kantorze,
851 I, XIII | Czy już wyjechał?~- Ja, do Berlina - odpowiedziała
852 I, XIII | wieczorów, to przychodzi do mnie opowiadać i wykpiwać
853 I, XIII | przed laty jako zwykły tkacz do tej ziemi, która istotnie
854 I, XIII | wyszedł z drzwi prowadzących do pałacu, był w pantoflach
855 I, XIII | poszedł splunąć pod piec do kraszuarki.~- Pan nie zmniejszy
856 I, XIII | szczebiotała Mada wprowadzając ich do pałacu.~- Niech pan siądzie
857 I, XIII | Mada popodnosiła .story do góry i jaskrawe światło
858 I, XIII | palę i przyzwyczaiłem się do nich - usprawiedliwiał się. -
859 I, XIII | niemieckiej rnajoiki, specjalne do jednego z damskich pokoików
860 I, XIII | życia ani gustu.~Był gabinet do pracy bardzo paradnie urządzony,
861 I, XIII | deseń z wanną marmurową, do której się schodziło po
862 I, XIII | oknem na alejkę prowadzącą do fabryki, był długi wąski
863 I, XIII | skórą, z tyłami sięgającymi do pół wysokości ścian i poprzegradzanymi
864 I, XIII | galeryjkami.~Był to pokój do palenia, jak objaśniała
865 I, XIII | A na zakończenie poszli do sypialni; na środku stały
866 I, XIII | sypialni.~- Wspaniały pokój do spania! - szepnął Karol.~-
867 I, XIII | pójdzie za mąż. Chodźmy do pokoju Mady.~Ale Mada zaczęła
868 I, XIII | mruknął i wprowadził Karola do bardzo jasnego pokoju, wybitego
869 I, XIII | dywanie.~- Doskonałe miejsce do pisywania liścików - powiedział
870 I, XIII | pudełka z papierem i przybory do pisania.~- Cóż z tego, kiedy
871 I, XIII | kiedy zupełnie nie mam do kogo pisywać. A tyle razy
872 I, XIII | małym pokoiku, przylegającym do kuchni i który służył za
873 I, XIII | też Mullera o protekcję do Szai dla Horna.~Fabrykant
874 I, XIII | zachmurzona, siedziała już cicho do samego odejścia Karola,
875 I, XIII | Borowiecki szedł już prosto do Bucholca, ale szedł wolno,
876 I, XIII | większa Mady.~Uśmiechał się do jakiegoś obrazu, który w
877 I, XIII | okrągły milion w dodatku! Do licha - mruknął. - A jednaki -
878 I, XIII | niewolnikiem! - szepnął wchodząc do kantoru Bucholca.~Bucholc
879 I, XIII | ale zaczynał wychodzić do fabryki i łaził po niej
880 I, XIII | powróci, bo zięć na wezwanie do powrotu, z powodu choroby
881 I, XIII | Karol w milczeniu zabrał się do klasyfikowania korespondencji,
882 I, XIII | kołysane wiatrem zaglądały do okien, trzęsły się chwilę
883 I, XIII | Zdążyłby pan prezes jeszcze do teatru. Dopiero dziewiąta.~
884 I, XIII | mgnieniowe, że w drodze do uświadomienia przepadały
885 I, XIII | dobrze! - mówił od czasu do czasu Bucholc, nic prawie
886 I, XIII | Borowiecki zabierał się do wyjścia.~-- Idziesz pan
887 I, XIII | samotność, że poszedł zajrzeć do żony, ale żona spała, zakopana
888 I, XIII | zawiedziony i poszedł prosto do siebie.~- August! - zawołał
889 I, XIII | gdy August już dochodził do drzwi, zawołał:~- August!~
890 I, XIII | nadprogramową pracą, pojechał do miasta na herbatę.~U Roszkowskiego
891 I, XIII | barona Meyera.~Przysiadł się do nich, bo znał dwóch ostatnich,
892 I, XIII | Słuchaj pan: "Od dnia 22 do 28 wywieziono z Łodzi: wyrobów
893 I, XIII | dotychczas Wysocki.~- Idź pan do nieba z tą swoją średnią
894 I, XIII | To sobie mówcie, ja idę do domu, ale podejmuję się
895 I, XIII | nimi pożegnał i poszedł do domu.~Borowiecki sennym
896 I, XIII | on wziął i jeszcze chodzi do fabryki, i pracuje w laboratorium!
897 I, XIII | rzekł Karol.~- Miałem do pana interes i załatwię
898 I, XIII | protegowany pański przyjdzie do mnie z tym biletem jutro
899 I, XIII | biletem jutro po południu do fabryki. Miejscami nie rozporządzam,
900 I, XIV | wciąż jest tylko na drodze do majątku, który mu się wiecznie
901 I, XIV | mogła corocznie jeździć do Franzensbadu leczyć się,
902 I, XIV | teraz szedł na ulicę Średnią do mieszkania i rozmyślał o
903 I, XIV | milionów, skoro same włażą do kieszeni.~Z podobnymi myślami
904 I, XIV | ciemnego korytarza. Wszedł do mieszkania.~Żona już spała,
905 I, XIV | nie znalazł, poszedł cicho do kuchenki zrobić sobie herbaty,~
906 I, XIV | zapukał bardzo delikatnie do drzwi, za którymi grano.~-
907 I, XIV | list miłosny, jaki mu dał do przeczytania Malinowski,
908 I, XIV | ten kawałek, co to podobny do tego, jakby kto bardzo płakał,
909 I, XIV | drapaka z kasą kolejową do Ameryki?~Wołali chórem.~-
910 I, XIV | wynalazkami, niemożliwymi do urzeczywistnienia.~- Co
911 I, XIV | kanalia, zaprosił hrabiego do siebie, ale mało, że go
912 I, XIV | całe trzy dni i odjechał do Vaterlandu. Po jego wyjeździe
913 I, XIV | Berlinie i przywieziono do Dulmana. Otóż ten idiota,
914 I, XIV | honorowym miejscu w salonie, a do skrzyni wstawił łóżko z
915 I, XIV | jeszcze mojej matce przynosił do domu resztki do sprzedania.
916 I, XIV | przynosił do domu resztki do sprzedania. Lehr, na przykład,
917 I, XIV | Lehr trzymał ją przy gościu do góry nogami.~- Każdemu wolno
918 I, XIV | pewnością, niech pan przyjdzie do mnie, panie Józefie.~Józio
919 I, XIV | na to nie odezwał, miał do niego wielki żal, bo dobrze
920 I, XIV | lecieć z radosną nowiną do domu, bo tych pieniędzy
921 I, XIV | schodów wrócił i szepnął do Malinowskiego:~- Adaś, pożycz
922 I, XIV | skądsiś jej twarz. Weszła do jednego z domów na Dzielnej
923 I, XIV | młodego Kesslera, wchodzącego do bramy. Wydało mi się to
924 I, XIV | trudem ją poznałem. Wsiedli do powozu czekającego o kilka
925 I, XIV | mu jakaś ręka wsunęła się do wnętrzności i szarpie je
926 I, XIV | milczeniu i chciał iść, lecieć do domu, ale się nie ruszył,
927 I, XIV | czekając na kolegów.~Pobiegł do rodziców, mieszkających
928 I, XIV | trzypiętrowe czworoboki, podobne do koszar, w których się gnieździło
929 I, XIV | Dawno ojciec poszedł do fabryki? - zapytał szukając
930 I, XIV | jeszcze wczoraj pojechała do cioci Olesi.~Ciągnęła dalej
931 I, XIV | Naprawdę Zośka pojechała do ciotki? - zapytał ciszej.~-
932 I, XIV | matki, aby powrócił; poszedł do fabryki Kesslera, gdzie
933 I, XIV | trzypiętrowy budynek, podobny do wieży, przez którego słabo
934 I, XIV | kilku innych wrzucało go do palenisk, i wszedł do wieży.~
935 I, XIV | go do palenisk, i wszedł do wieży.~Na razie nie spostrzegł
936 I, XIV | wypryskiwało z ziemi, gdzie było do połowy zanurzone, rzucało
937 I, XIV | olejnych lampek, przyczepionych do ścian, drżącymi płomykami
938 I, XIV | jego bure oczy podobne do stalowych błysków koła,
939 I, XIV | Kesslerem załatwię.~Poszedł do maszyny i powrócił po chwili.~-
940 I, XIV | Zośka!~Adam powrócił do mieszkania z pewną ulgą
941 I, XIV | jego pokoju i zabrał się do rozbierania tej maszyny,
942 I, XIV | zgasił światło i położył się do łóżka.~Świt szary zaczął
943 I, XIV | na obiad, a nim zaszedł do "kolonii", gdzie się stołował,
944 I, XIV | jej minki, jakie stroiła do niego. udawał obojętnego,
945 I, XIV | aby pan raczył przemówić do nas słówko?~- Kiedy mi się
946 I, XIV | go za rękę i wyprowadziła do saloniku, gdzie biały Picolo
947 I, XIV | Wyrwała się zaraz, uciekła do drzwi saloniku, rozczerwieniona
948 I, XIV | go nienawidziła, pobiegła do salonu i lufcikiem patrzyła,
949 I, XIV | wyścigi z Picolem pobiegła do przerwanej roboty.~Horn
950 I, XIV | Jaskólskiego, a potem poszedł do Borowieckiego.~Prawie już
951 I, XIV | Szlachcic był ubrany w długie do kolan buty, w brązową czamarę,
952 I, XIV | się i po cichu szepnął mu do ucha - mnie już ta Łódź
953 I, XV | Jaskólskim, który szedł do Borowieckiego na skutek
954 I, XV | Jaskólski i odwrócił się do wyjścia.~- Co się panu stało? -
955 I, XV | chustki, nie mogąc już trafić do kieszeni, bo go schwycił
956 I, XV | niechby już raz nie wracać do tej zdychającej z głodu
957 I, XV | zapłakał.~Borowiecki powrócił do swego laboratorium przy "
958 I, XV | znowu specjalnego powodu do radości! Ale, może kupicie
959 I, XV | o tym później, ale jeśli do tego kroku zmusza was jaka
960 I, XV | tylko gdy Murray pobiegł do "kuchni", rzucił za nim
961 I, XV | zaczął Murray, powróciwszy do przerwanej przechadzki.~-
962 I, XV | bo po herbacie wyszedłem do sąsiedniego pokoju i usiadłem
963 I, XV | idealna, boska, podobna do świętej Kaczyńska wymyślała
964 I, XV | przykładając rozpalone czoło do zimnych blach podręcznej
965 I, XV | przysięgałaby mi miłość do śmierci! - szepnął nienawistnie.~-
966 I, XV | robotnik wsadzając głowę do laboratorium.~Karol poszedł
967 I, XV | laboratorium.~Karol poszedł do Bucholca.~Murrayowi zrobiło
968 I, XV | przesycała go głuchą nienawiścią do całego świata, a w szczególności
969 I, XV | świata, a w szczególności do kobiet, bo w oddziale farb
970 I, XV | drukarni i witając się rzekł do Karola:~- Knoll przyjeżdża
971 I, XV | sobotę. Niech pan przyjdzie do mnie wieczorem na górę.~-
972 I, XV | odpowiedział i poszedł do dalszych sal.~Bucholc chwilę
973 I, XV | wystającej cembrowinie sadzawki, do której spływała woda skroplona
974 I, XV | silnie, ale nie poszedł do domu, bo go opanowywała
975 I, XV | ćwierkały radośnie jakby do wiosny nadchodzącej, która
976 I, XV | podniósł się wreszcie i poszedł do domu, ale z takim uczuciem
977 I, XV | fotelu obawiając się iść do łóżka, bo coraz częściej
978 I, XV | chciał się jeszcze przyznać do tego nawet przed samym sobą
979 I, XV | świadomość i wtedy wlókł się do fabryki, zbliżał się do
980 I, XV | do fabryki, zbliżał się do ludzi, pragnął ruchu dookoła,
981 I, XV | pomimo to po południu poszedł do fabryki.~Trawiła go gorączka
982 I, XV | miejscu, szedł z pawilonu do pawilonu, z sali do sali,
983 I, XV | pawilonu do pawilonu, z sali do sali, z piętra na piętro
984 I, XV | przejmowały go bólem.~Poszedł do tkalni i przechodził pomiędzy
985 I, XV | pochylonych, przykutych oczami do warsztatów, ogłuchłych i
986 I, XV | krzyk żelaza, zmuszonego do pracy, ten nadmiar sił,
987 I, XV | oczy, a te maszyny, podobne do krokodylów wymiotujących
988 I, XV | z dudnieniem przewoziły do sąsiedniego składu, i ostry
989 I, XV | żadna nie podniosła się do niego, łapał tylko~spojrzenia
990 I, XV | postanowił już powrócić do pałacu, pominął blichy i
991 I, XV | towaru skrócał sobie drogę do wyjścia.~Składy były w specjalnym
992 I, XV | że oszalały rzucił się do najbliższego okienka, uwiesił
993 I, XVI | podskoczenie cen bawełny do niebywałej przedtem ceny.~
994 I, XVI | mógł iść się przekonać do pałacu Bucholca, do wielkiego
995 I, XVI | przekonać do pałacu Bucholca, do wielkiego przedsionka, zamienionego
996 I, XVI | niewolnika łachmanem wyżętym do ostatniej kropli krwi przez
997 I, XVI | przychodził jednak; wracała do modlitw i pończochy, z trwogą
998 I, XVI | często Szaja Mendelsohn do syna i towarzyszy, z którymi
999 I, XVI | obchodzi, mów, Kipman, o tym do Stanisława.~- Ale warto
1000 I, XVI | zobaczyć córkę, uśmiechnął się do niej i cofnął spiesznie,
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2117 |