1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2117
Tom, Rozdzial
1001 I, XVI | gotowego towaru wywożonego do Cesarstwa. Ja panu mówię,
1002 I, XVI | ma, panie Cohn - zawołał do Leona Cohn, wyciągając do
1003 I, XVI | do Leona Cohn, wyciągając do niego z powozu rękę.~Cohn
1004 I, XVI | Konstantynowską, szepnął do Myszkowskiego, idącego obok:~-
1005 I, XVI | oczy tak smolne, żem Się do nich przylepił.~- Bądź zdrów
1006 I, XVI | go i znowu przysunął się do znajomych, upatrując ponurym
1007 I, XVI | ruch.~Podniosła ją szybko do ust, ucałowała mocno i pogłaskała
1008 I, XVI | płonęły jej i wysuwały się do pocałunków, a oczy błyszczały
1009 I, XVI | błyszczały promiennie.~- Do widzenia paniom! - wyrzekł
1010 I, XVI | przyjaciół i zwrócił się zaraz do Moryca.~- Może byśmy pojechali
1011 I, XVI | będzie można już wziąć się do murowania.~- Gdzie Maks?~-
1012 I, XVI | ze mną, bo ja zaraz jadę do domu.~- Może jeszcze kogo
1013 I, XVI | wysadzoną topolami, wiodącą do cmentarza.~Uliczka była
1014 I, XVI | zawracających przed nim do miasta.~Rzędy nagich jeszcze
1015 I, XVI | orszakowi, który od czasu do czasu wybuchał ogromnym
1016 I, XVI | trzeci mowca zwracał się do trumny w imieniu rodziny,
1017 I, XVI | na podwyższeniu podobnym do tronu, z którego, przez
1018 I, XVI | falangi podchodziły kolejno do tego tronu i na marmurowych
1019 I, XVI | Dzisiejszy dzień liczył do najlepszych w swoim życiu
1020 I, XVI | mogły.~Grunta były dawno do sprzedania i Grunspan przez
1021 I, XVI | dobre, jeśli prowadziły do celu, do pieniędzy.~Stach
1022 I, XVI | jeśli prowadziły do celu, do pieniędzy.~Stach Wilczek
1023 I, XVI | głupstwa mogły przychodzić do głowy! Co to wreszcie jest
1024 I, XVI | przepełniło szalone, dochodzące do bólu pragnienie pieniędzy,
1025 I, XVI | lichwą, że z Grosglikiem do spółki robi jakieś bardzo
1026 I, XVI | długie buty i zabrał się do roboty...~Ale nie mógł robić
1027 I, XVI | wyczekująco wyciągnął rękę do przywitania. Moryc mu uścisnął
1028 I, XVI | najwięcej, bawełna, kolej, do mnie - odpowiedział Moryc.~
1029 I, XVI | leciały z dzikim krzykiem do remiz.~A niżej, ze składów
1030 I, XVI | uwijał się gorączkowo, biegał do kantoru, do kup węgla, na
1031 I, XVI | gorączkowo, biegał do kantoru, do kup węgla, na nasyp, do
1032 I, XVI | do kup węgla, na nasyp, do ludzi wywożących, na stację;
1033 I, XVI | i nocy.~Wilczek zeszedł do kantoru, pozałatwiał resztę
1034 I, XVI | nieopowiedzianej, dawały siły do walki, do zwyciężania, do
1035 I, XVI | nieopowiedzianej, dawały siły do walki, do zwyciężania, do grabieży.~
1036 I, XVI | do walki, do zwyciężania, do grabieży.~Kochał tę "ziemię
1037 I, XVI | pożądał jej, pragnął, wyciągał do niej ramiona chciwe i krzyczał
1038 II, I | panie Adamie? - zwrócił się do starego.~- E, co mi tu ksiądz
1039 II, I | karty.~- Nie będę grał, jadę do domu. Już mam dosyć jegomościnych
1040 II, I | Zajączkowski przyskakując z pasją do księdza.~- A głupstwa -
1041 II, I | szlachcic i siadł spiesznie do stolika, ale nie zapomniał
1042 II, I | zapomniał jeszcze urazy do księdza, bo rozejrzawszy
1043 II, I | Zajączkowski przez stół do Maksa.~- "Poszły panny na
1044 II, I | stary Borowiecki przytupując do taktu w stopień fotelu,
1045 II, I | którymi księżyc zaglądał i do dalszych pokojów, skąd go
1046 II, I | dwór za nią. Zaczniemy bić do ataku."Hej, Mazury, bijcież
1047 II, I | ruchem, jakby się rzucał do ataku, bił kartami w stół.~-
1048 II, I | nic, tylko odwrócił się do niego bokiem i grał dalej.~
1049 II, I | karty i po licytacji poszedł do Karola.~- Jasiek, a otwórz
1050 II, I | kwitnących pod oknami.~W pokoju, do którego poszedł Maks, nie
1051 II, I | mamutów - szepnął Karol do Maksa, bo w pokoju gry znowu
1052 II, I | nich? - zwrócił się Maks do Karola.~- A bo ja wiem,
1053 II, I | wiem, po co ojcu chce się do Łodzi?~- Pan nie wie?... -
1054 II, I | wziął, ale nie doczytał do końca, tylko zmiął ze złością
1055 II, I | zmiął ze złością i schował do kieszeni.~- Może zła wiadomość? -
1056 II, I | spojrzeniem i ciekawością.~Poszedł do pokoju grających i czytał
1057 II, I | się państwo wyprowadzają do Łodzi.~- Dlaczego?~- Bo
1058 II, I | samego, bo muszę pomagać do .podania kolacji.~Pobiegła
1059 II, I | podania kolacji.~Pobiegła do drugiego pokoju, w którym
1060 II, I | że poczuł prawie niechęć do Karola, gdy tamten przyszedł.~-
1061 II, I | Jutro wieczorem jechać do Łodzi muszę - powiedział
1062 II, I | chodził wzburzony, zaglądał do pokoju grających, zamieniał
1063 II, I | zarazem, stłumić nie umiał.~A do tego przybył jeszcze ten
1064 II, I | przez to małżeństwo zejdzie do roli pionków, że jeśli zechce
1065 II, I | pewnego czasu czuł wstręt do małych interesów, czuł wstręt
1066 II, I | małych interesów, czuł wstręt do tej własnej fabryki, jaką
1067 II, I | jaką od wiosny budował, do tych oszczędności groszowych,
1068 II, I | i przez to musiał wrócić do jarzma mierności...~Buntował
1069 II, I | przysunąć ojca z fotelem do jadalnego pokoju.~Kolacja
1070 II, I | to wielkie armie, gotowe do wyruszenia w pole, to ich
1071 II, I | Kurowie? - mówił cicho Maks do Anki, bo oboje nie mieszali
1072 II, I | bo oboje nie mieszali się do rozmowy ogólnej.~Maksa nic
1073 II, I | odczuwał jej przywiązania do tego kawałka ziemi, na którym
1074 II, I | zakładaj konie - ryknął do kuchni, gdzie jego stangret
1075 II, I | znalazłszy ją przybiegł do stołowego pokoju, huknął
1076 II, I | mu też ksiądz dojechałeś do żywego mięsa.~- To czego
1077 II, I | zawołał oburzony i poszedł do ganku wyglądać za Zajączkowskim. -
1078 II, I | nią tytoniu i podstawiając do zapalenia Jaśkowi, szepnął:~-
1079 II, I | Pożegnał się wkrótce i poszedł do domu.~Milczenie długie zapanowało.~
1080 II, I | w oficynie przystawionej do dworu pod kątem prostym.~-
1081 II, I | prosił głos zwrócony do okna naprzeciw.~- Nic mnie
1082 II, I | liście, a mgły czynił podobne do zwojów srebrnej gazy.~-
1083 II, I | Cugowe konie weźmiesz do Łodzi czy sprzedasz?~- A
1084 II, I | klaki.~- Ale dziadek się do nich tak przyzwyczaił -
1085 II, I | przeflancować pół ogrodu do Łodzi, może byś chciała
1086 II, I | tęskno, tam na strychu, do znalezienia się w Łodzi -
1087 II, I | ujrzał, że Karol wyskoczył do ogrodu, no i to również
1088 II, I | białe ramiona wyciągnęły się do niego z okna i że ich głowy
1089 II, I | miłości i jakby wyciągały do siebie gałęzie, kwiaty,
1090 II, I | zamknął okno i powrócił do łóżka, słowik powrócił na
1091 II, I | rozgniewało, że odwrócił się do ściany, głowę okręcił w
1092 II, I | jeździł po podwórzu, zaglądał do obór, krzyczał na pastucha,
1093 II, I | stać w szeregach! Razem do ataku! ..Jeden ruchu, drugi
1094 II, I | wszystkich stron zlatywała się do niego.~- "Miała babuleńka
1095 II, I | kozła rogatego."~- Waluś, do ogrodu! - komenderował ostro,
1096 II, I | wyrostek wtaczając wózek do ogrodu, pomiędzy szereg
1097 II, I | trawników stały podobne do olbrzymich stożkowych bukietów,
1098 II, I | dachami miasteczka.~- Waluś, do klasztoru! odwiedzimy księdza
1099 II, I | wyciągał żabę, podnosił szyję do góry i połykał z namaszczeniem.~
1100 II, I | klasztor, i Waluś pchał wózek do wnętrza klasztoru, na korytarz.~
1101 II, I | drzew orzechowych pięło się do słońca i zaglądało do cel
1102 II, I | się do słońca i zaglądało do cel pierwszego i drugiego
1103 II, I | patrzył długo, nim poznał, kto do niego zagadał.~- Jakże zdrowie?
1104 II, I | wyschnięta twarz, podobna w tonie do tych otaczających murów,
1105 II, I | będzie łaskaw przyjść dzisiaj do nas na obiad?~- Nie, nie!
1106 II, I | chórze i kiedym schodził do celi, zobaczyłem, jak szedł
1107 II, I | szedł przede mną korytarzem, do każdej celi pukał i z każdej
1108 II, I | korytarza, rękę podniósł do góry, patrzył na mnie długo
1109 II, I | ojcowie i szliśmy razem do refektarza, tam już było
1110 II, I | kolei, po kolei podchodzili do niego, a on wtedy kartę
1111 II, I | Panie! kiedy mnie wołasz do siebie.~Idę!... - szeptał
1112 II, I | podobny ze swej siności do posągów.~Jaskółki biegały
1113 II, I | umiera. Pan Adam przynaglał do pośpiechu Walusia, bo~chciał
1114 II, I | a dzisiaj zatrząsł nim do głębi opowiadaniem tego
1115 II, I | wszystkim...~Nachylił się do Maksa i coś szeptał, ale
1116 II, I | jagły i co chwila biegły do kwoki, raz wraz nawołującej
1117 II, I | wraz nawołującej dzieci do nowego żeru, jaki odkrywała
1118 II, I | na indyczki i przybiegał do gęsi, głośno ciesząc się
1119 II, I | Podobna jest teraz pani do Mickiewiczowskiej~Zosi.~-
1120 II, I | i jak obłąkane uciekały do gołębnika, wpadały do stodół,
1121 II, I | uciekały do gołębnika, wpadały do stodół, a nawet kilka uciekło
1122 II, I | stodół, a nawet kilka uciekło do ganku, a w całej gromadzie
1123 II, I | W Łodzi mam co innego do roboty - szepnął niecierpliwie,
1124 II, I | nie pozwalam. Pójdziemy do kościoła na sumę. musimy
1125 II, I | rzucił prędko Karol i poszedł do pokoju jadalnego, bo podano
1126 II, I | narzekając na gorąco wyniósł się do ogrodu i siedział pod kwitnącymi
1127 II, I | świtaniu; Anka ubierała się do kościoła, a Maks chodził
1128 II, I | białych kapotach, dążących do kościoła; patrzył a nasłuchiwał
1129 II, I | sobie głowę rozbolałą. - Do diabła ze wsią.~Poczuł się
1130 II, I | zdenerwowanym, że poszedł do Karola.~- Nie moglibyśmy
1131 II, I | ziewasz i chcesz uciekać do Łodzi; wczoraj tych dwóch
1132 II, I | wołała:~- Panowie, czas iść do kościoła.~Zapomniał o zdenerwowaniu,
1133 II, I | miasteczka, przez którą szli do kościoła.~Miasteczko było
1134 II, I | było możebnym dostać się do wnętrza kościoła.~Anka usiadła
1135 II, I | na schodach prowadzących do zakrystii i modliła się,
1136 II, I | Przyjechałem na święta do rodziny. To mój rodzic w
1137 II, I | macie już dostawę węgli do swojej fabryki? - zapytał
1138 II, I | mowy.~- Przyjdź pan jutro do nas, to się rozmówimy.~-
1139 II, I | rozpalone powietrze i rwał się do białawego nieba, aż chmury
1140 II, I | wysoko.~Procesja wróciła do kościoła, głosy umilkły,
1141 II, I | robiły jego twarz podobną do pyska mopsa, którego ucharakteryzowano
1142 II, I | figurę, przysunął się bliżej do Karola i dumnie a chłodno
1143 II, I | podziwem i nie śmieli podejść do przywitania.~Przyszła i
1144 II, I | indziej.~- Idziemy teraz do księdza Szymona - szepnęła
1145 II, I | fabrycznych przybyłych na święta do rodzin, stała twardo i wyzywająco
1146 II, I | oddziału u Bucholca.~Tylko do Anki często podchodziły
1147 II, I | i głośno, łaskawie mówił do niektórych:~- Jak się macie?
1148 II, I | Ściskał wyciągające się do niego ręce i zapytywał to
1149 II, I | powiedział Maks, gdy weszli do księżego ogrodu.~- Znają.
1150 II, I | jeszcze żółte, prowadził do mieszkania.~Wino zasłaniało
1151 II, I | bukiety kwiatów zaglądały do wnętrza mieszkania.~Ksiądz
1152 II, I | Anka, Anusiu! a chodźże do mnie, dziecko, pomagać przyjąć
1153 II, I | sobie, panowie, a ja idę do domu szykować obiad. Niechże
1154 II, I | się pożegnał i poleciał do domu, bo przyszedł po niego
1155 II, I | was dogonię, zajrzę tylko do księdza Liberała.~- Nieoceniony
1156 II, I | mój kochany! - a co to, do kościoła nie chodzisz, o
1157 II, I | zgodzie siedli przy sobie do obiadu, który ciągnął się
1158 II, I | Karolu, może pan przyjdzie do ganku, bo tam czeka Socha
1159 II, I | rumieńce? - zapytał idąc z nią do ganku.~- Niedobry - szepnęła
1160 II, I | Pochylił się również po dawnemu do kolan Karola.~- Ledwiem
1161 II, I | dziedzic kochany, wziun do siebie, bo zawżdy...~- Cicho,
1162 II, I | jakby dziedzic potrzebował do kuni, to dopraszałbym się
1163 II, I | się łaski pańskiej, bo mi do bydląt ckno.~- Z kuniami
1164 II, I | roków człowiek się wzwyczaił do kunisków, to mu tera przez
1165 II, I | się rozmówimy. Przyjmę was do koni.~Zaczęli raz jeszcze
1166 II, I | suknię, czerwony stanik do figury, przez który jej
1167 II, I | łódzkiego życia.~Wrócili do pokoju stołowego akurat
1168 II, I | zdrajca! zdrajca od paznokcia do łysiny! Łajdak, pieski syn,
1169 II, I | ocalić resztę?~- Bić się do ostatniego tchu, do ostatniego
1170 II, I | się do ostatniego tchu, do ostatniego żołnierza.~-
1171 II, I | wyszedł z Maksem pakować się do wyjazdu, a oni kłócili się
1172 II, I | panu Adamowi i od czasu, do czasu uderzał pięścią w
1173 II, I | nos wycierał, a wszedłszy do pokoju, bat postawił w kącie,
1174 II, I | cięgiem chlapie to paskudztwo! Do interesu, do pogadania,
1175 II, I | paskudztwo! Do interesu, do pogadania, to nie ma jak
1176 II, I | jak czarna kawa, a jeszcze do tego kieliszek koniaku,
1177 II, I | zawołał Karol wchodząc do pokoju.~- Znasz pana Karczmarka? -
1178 II, I | Karczmarski dostawia nam cegłę do budowy fabryki. Mówił mi
1179 II, I | szlachta, że jakby przyszło co do czego, to mógłby im być
1180 II, I | ich było pięć. Łódź szła do wsi. Jak pamiętam, to z
1181 II, I | ma i wiorsty. Łódź szła do wsi, ale i bida miała dłuższe
1182 II, I | gdzie to wieziecie?~- A do miasta.~- A po co?~- Sprzedać.~-
1183 II, I | każdej wiosny. Przyleciałem do domu, narychtowałem wóz
1184 II, I | tę górkę i fort wywoziłem do Łodzi bez całe dwa lata,
1185 II, I | Poszedłem się poradzić do adwokata, co nam działy
1186 II, I | jak nie masz pieniędzy, to do spółki ze mną.~Postawiłem
1187 II, I | Anka ciekawie.~- Zgolona do czysta, już ją tam ludzie
1188 II, I | z dziećmi, które chodzą do szkoły.~- Ładna chałupka!
1189 II, I | chłopak we szkołach nie był, do handlu też się nie zda ani
1190 II, I | na cenę i przyjedzie pan do Łodzi, to zrobimy akt. No,
1191 II, I | Odprowadzimy was kawałek przez pole do szosy.~Pożegnanie nie zabrało
1192 II, I | pszczoły z brzękiem wracały do roboty.~- Dobrodzieju mój
1193 II, I | zapalił mu fajkę Maks, który do nich się przyłączył i słuchał
1194 II, I | prosiła cicho.~- Jutro pójdę do niej. Czy ona naprawdę jest
1195 II, I | rozkołysane kłaniały się jej do nóg i obrzucały rosą.~-
1196 II, I | Od piątej rano na nogach do późnej nocy. Jaki z ciebie
1197 II, I | powstawało, leciało w tył do ugorów, odbijało się o nie
1198 II, I | że cały łan był podobny do wielkiego stawu, migocącego
1199 II, I | Adam, bo dochodzili już do szosy.~- Ady ć się rucham,
1200 II, I | się upijają moim winem, i do tego w moim własnym domu.
1201 II, II | powiem - szepnął wstając do okienka załatwić interesanta.~
1202 II, II | poprzecinane okienkami, do których cisnęli się interesanci.~
1203 II, II | zatłaczającej trotuary i powrócił do swojego stolika ślizgając
1204 II, II | siedmnaście, pięć. Zajęte do sześciu tysięcy - odpowiedział
1205 II, II | pewne formalne podobieństwo do sonaty, ale nie jest sonatą.
1206 II, II | bardzo cicho.~- Blumenfeld, do telefonu wołają.~Przerwał
1207 II, II | leciały dowcipy z okienka do okienka, czasem wybuch śmiechu,
1208 II, II | śmieje się - szepnął Stach do sąsiedniego przedziału.~-
1209 II, II | Blumenfeld.~Grosglik poszedł do swojego gabinetu, położonego
1210 II, II | mężczyzn tłoczących się do jednych z drzwi z wielkimi
1211 II, II | słyszałem, jak pan prezes mówił do Szteimana.~- Ja mam nos,
1212 II, II | co to za przyjemność mieć do czynienia z takimi ludźmi.
1213 II, II | panie prezesie.~- Poproś pan do mnie Szteimana.~- Dobrze,
1214 II, II | herbaty - zawołał głośno do przedpokoju, z którego było
1215 II, II | z którego było wyjście do bramy. - Mam myśl. Pijecie
1216 II, II | Miałem jeszcze prośbę do pana prezesa w imieniu kolegów.~-
1217 II, II | zdwojony obrót w porównaniu do roku zeszłego.~- Cicho pan
1218 II, II | pieniędzy? Jakieś trzydzieści do pięćdziesięciu rubli, bo
1219 II, II | kapelusz. Szulc pójdzie do szansonistek. Wilczek, no,
1220 II, II | reszta! Wszyscy stracą co do jednego grosza. I ja mam
1221 II, II | kupię sobie ładny garnitur do stołowego pokoju. Panowie
1222 II, II | szepnął smutnie i cofnął się do wyjścia.~- Zabierzże pan
1223 II, II | wyszedł.~Bankier wziął się do roboty i przede wszystkim
1224 II, II | faworyty.~Wsunął się wkrótce do gabinetu bardzo elegancki
1225 II, II | rzucał ciekawe spojrzenia do wnętrza otwartej kasy.~Grosglik
1226 II, II | Blumenfeld, proszę zatelefonować do pana Moryca Welt, że ja
1227 II, II | Moryca Welt, że ja go proszę do siebie, że jest bardzo ważny
1228 II, II | interes! - zawołał przez drzwi do kantoru.~- Bronek, o tym
1229 II, II | Nie dokończył, bo wszedł do gabinetu jeden z urzędników.~
1230 II, II | nocy pojechał! Pojechał do Ameryki. - Aresztować go,
1231 II, II | okuć w kajdany, wsadzić do kryminału, wysłać na Sybir! -
1232 II, II | Ja mam jeszcze dokładać do tego złodzieja. A niech
1233 II, II | pan prezes upoważnił mnie do tego - tłumaczył się nieśmiało.~-
1234 II, II | Pan prezes mnie upoważnił do wysyłania tego gałgana po
1235 II, II | zawołał groźnie, odwrócił się do niego plecami i dopijał
1236 II, II | się zaraz, to ja go wsadzę do kryminału. Panie Welt, proszę
1237 II, II | kryminału. Panie Welt, proszę do mnie! - zawołał ujrzawszy
1238 II, II | partii wełny, zwrócili się do mnie o to. Ja wełnę mam,
1239 II, II | panu pieniędzy, zrobimy do spółki, dobrze?~- Ano jak
1240 II, II | znowu jaki Sosnowski interes do "uszlachetnienia", za cztery
1241 II, II | rzeczy dobrze robią, oni są do tego specjaliści, ale po
1242 II, II | specjaliści, ale po co im się brać do~nie swoich rzeczy, dlaczego
1243 II, II | nam mają psuć interesy?~- Do widzenia, dziękuję prezesowi
1244 II, II | poszedł za przepierzenie do Stacha.~- Panie Wilczek,
1245 II, II | niego z powozu i przyzywał do siebie.~- Moryc, czy ty
1246 II, II | zawołał Zygmunt przystępując do niego.~- Jak się masz i
1247 II, II | niego.~- Jak się masz i do widzenia, bo czasu nie mam.~-
1248 II, II | Rózie się nie chciało pisać do Szai, to ona cały list telegrafowała,
1249 II, II | książę i ma za nią przyjechać do Łodzi.~- Po co?~- Chce się
1250 II, II | spieszyło się bardzo. Szedł do fabryki, jak to robił codziennie,
1251 II, II | przesadzonymi, niemożebnymi prawie do urzeczywistnienia.~Spoglądał
1252 II, II | zmówili na niego, to go ogryzą do ostatniej kosteczki.~- To
1253 II, II | przerywała im robotę i zmusiła do zgrubienia ścian. Ich denuncjacje!~
1254 II, III | niektórych głębiej zapadniętych do okien i tworzyły szereg
1255 II, III | przez wynędznienie i brud do wielkich stonóg wylęgłych
1256 II, III | Uśmiechnął się bezwiednie do gmachów Mullera huczących
1257 II, III | parasolem pod pachą, z zadartą do góry głową stał na środku
1258 II, III | przed chwilą. Moryc wszedł do niskiego budynku o powyginanych
1259 II, III | częściami maszyn, cegłą do podmurówki fundamentów,
1260 II, III | fundamentów, zwojami papy do krycia dachów, ludźmi i
1261 II, III | długie szkielety, podobne do szkieletów przedpotopowych
1262 II, III | budowy przyjął Borowiecki do rozmaitych zajęć, nadbiegł
1263 II, III | przysłać czterech tęgich ludzi do windy, a prędko! - krzyknął
1264 II, III | przywitał z Morycem i szepnął mu do ucha:~- Wiesz, nie przysłali
1265 II, III | teraz zrobimy?~- Pisałem już do Anglii, będzie trochę później,
1266 II, III | kątach, zajrzał raz jeszcze do Maksa, do składu cementu,
1267 II, III | zajrzał raz jeszcze do Maksa, do składu cementu, gdzie Jaskólski
1268 II, III | zwyczajne.~- Ale warte są co do wytrzymałości o cztery tysiące
1269 II, III | wysokość płac, przyczepiał się do wielu rzeczy i wszystko
1270 II, III | wypełniać, zajrzał kilka razy do Maksa i krążył ustawicznie
1271 II, III | zmroku.~Podbudzał go jeszcze do tej pracy Maks, który z
1272 II, III | razem z nimi szedł wieczorem do knajpy, wypijał niezliczone
1273 II, III | jego prostą naturę oburzała do głębi.~Oddalali się od siebie
1274 II, III | ogród, ciągnący się z tyłu, do drugiej ulicy, gdzie stał
1275 II, III | dom, również przebudowany do gruntu z wielkim pośpiechem,
1276 II, III | nie po obiedzie?~Wyciągnął do niej rękę.~- Jeszcze. Zaraz
1277 II, III | Berta z dziećmi odjechała do męża. pozostała tylko frau
1278 II, III | Borowiecki poszedł prosto do pokoju, w którym leżała
1279 II, III | rękę.~Przycisnęła mu głowę do piersi i pogłaskała, ale
1280 II, III | Stary Baum zmienił się do niepoznania, wychudł jeszcze
1281 II, III | zaraz po obiedzie wychodził do fabryki i obchodził puste
1282 II, III | dalej, i postanowił walczyć do końca.~Nie pomogły perswazje
1283 II, III | dopiero na Piotrkowskiej.~Do spotkania z Lucy miał czas
1284 II, III | czas jeszcze, więc wstąpił do Wysockiego.~Wysocki był
1285 II, III | pacjentem i pójdziemy razem do mamy.~Borowiecki usiadł
1286 II, III | ręcach też. Zawiozłem ją do Warszawy. Doktor powiada: "
1287 II, III | tyli majątek! Poszedłem do drugiego doktora. On powiedział,
1288 II, III | rubla, niech pan powie. Do widzenia, ja przepraszam,
1289 II, III | Zaraz! Może pan przejdzie do mamy, do saloniku, jak tylko
1290 II, III | Może pan przejdzie do mamy, do saloniku, jak tylko załatwię
1291 II, III | Wysocki, przeprowadzając go do matki.~Wysocką znał Borowiecki
1292 II, III | przyjazdu ze wsi, bo miał do niej list od Anki i przychodził
1293 II, III | światła, jakie wpływało do zaciemnionego pokoju, bo
1294 II, III | powiedziała wyciągając do niego długą, wykwintną rękę
1295 II, III | nędzarzy, jacy się cisną do niego. Jużci, że powinno
1296 II, III | przyzwyczajeni od dzieciństwa do tych łachmanów i brudów.~
1297 II, III | podniosła koronkową chusteczkę do nosa, jakby w obronie przed
1298 II, III | i Niemek nie podobała aż do stopnia małżeństwa, ale
1299 II, III | że nie czujecie wstrętu do nich. że nie widzicie, iż
1300 II, III | Borowiecki podniósł się do wyjścia, bo go śmieszyła
1301 II, III | mi pomoże cześć tradycji do zbytu perkalików! Cóż mi
1302 II, III | cierń w nodze, przeszkadza do szybkiego chodzenia. Człowiek
1303 II, III | panu list panny Grunspan do Miecia, pisany z Włoch.
1304 II, III | bo jest tam kilka wierszy do mnie.~List był bardzo długi,
1305 II, III | bo go wzywano telefonem do fabryki do robotnika, któremu
1306 II, III | wzywano telefonem do fabryki do robotnika, któremu maszyna
1307 II, III | wyprowadzić, ale otworzywszy drzwi do poczekalni syna, cofnęła
1308 II, III | zalewało miasto ukropem nie do wytrzymania.~Ludzie wlekli
1309 II, III | Gorąco, co? - rzekł wysuwając do przywitania spoconą rękę.~-
1310 II, III | mnie prędzej zirytować.~- Do fabryki pan nie idziesz?~-
1311 II, III | Borowiecki poszedł spiesznie do Helenowa.~W parku było bardzo
1312 II, III | obejść wodę i cieniem przejść do górnego parku, i zobaczył
1313 II, III | zwracała rozradowaną twarzyczkę do Horna, który siedział trochę
1314 II, III | idź pan chociażby jutro do Szai, bo przyjechał i miejsce
1315 II, III | i już łzy nabiegały jej do oczów, a usteczka coraz
1316 II, III | nie powiem, że przychodzi do Helenowa pocieszać bardzo
1317 II, III | odpowiedziała i pobiegła do ryb. Z drugiej strony stawu,
1318 II, III | głównej alei przy zejściu do stawów i przypatrywał się
1319 II, III | drgnęła nerwowo, wyciągnięta do uścisku ręka opadła martwo,
1320 II, III | Podniósł się i ociężale poszedł do groty.~Lucy już tam czekała
1321 II, III | i szli tak przyciśnięci do siebie, że obcierali się
1322 II, III | nie wyczerpanej jeszcze do dna.~W nagłym porywie namiętności,
1323 II, III | już zimny i zakłopotany do najwyższego stopnia tym
1324 II, III | a nie pozwól mi wracać do nich! - wykrzyknęła silnie,
1325 II, III | że ciotka ma mnie zawieźć do Brodów, do jakiegoś cadyka,
1326 II, III | mnie zawieźć do Brodów, do jakiegoś cadyka, który ma
1327 II, III | dadzą mi rozwód i wywiozą do małego miasteczka! Słyszysz,
1328 II, III | tak pewnego dnia przyszła do ciebie i została na zawsze? -
1329 II, III | zapytała żywo, przyciskając się do niego miłośnie, i twarz
1330 II, III | uliczką i spiesznie pojechał do miasta.~ ~
1331 II, IV | nieszczęśliwym i trzeba iść jutro do Szai, dobrze? - mówiła cicho
1332 II, IV | w końce palców i poszedł do domu, ale szedł wolno i
1333 II, IV | sposobem zmusić upartego do powrotu.~Ale nie zmusił,
1334 II, IV | oraz miłością, jaką czuł do Kamy, miłością, która owiewała
1335 II, IV | dowiedzieć się u Jaskólskich, do których Malinowski bardzo
1336 II, IV | rzucił Horn, prędko wchodząc do sklepiku.~- Ja czuję...
1337 II, IV | była u was?~- Zośka już do nas nie przychodzi. Mama
1338 II, IV | szyby! - krzyknął przez okno do małego ogródka, w którym
1339 II, IV | szerokiego pola kartofli do miasta.~- Niedaleko, przy
1340 II, IV | powodzenia!~Horn poszedł do rodziców Adama, żeby się
1341 II, IV | szepnął gorączkowo i wrócił do mieszkania.~Matka krzyczała
1342 II, IV | oprzytomniała, skoczyła do niej, pochwyciła za ręce
1343 II, IV | pochwyciła za ręce i przyciągając do lampy zaczęła prędko, gorączkowo
1344 II, IV | głosem;~- Więc te wyjazdy do ciotki, te spacery, te chodzenia
1345 II, IV | chodzenia z przyjaciółkami do teatru, te stroje - to wszystko.
1346 II, IV | nienawiścią i rzuciła się do komody, i wyrzucała z niej,
1347 II, IV | darła wszystko, co należało do Zośki, która ogłupiałym
1348 II, IV | gwałtownie, rzucając się do nóg matki. Zerwała się w
1349 II, IV | Możesz iść sobie teraz do Kessiera, ja już córki nie
1350 II, IV | cofnęła się w tył i runęła do nóg matki z nieludzkim okrzykiem
1351 II, IV | za nią, a przywróciwszy do przytomności szepnął miękkim,
1352 II, IV | braterskim głosem:~- Zośka, chodź do mnie! Ja cię nie opuszczę.
1353 II, IV | mocno pod rękę i poprowadził do dorożki.~Horn, który czekał
1354 II, IV | w bramie, przyłączył się do nich.~- Tak się stało, że
1355 II, IV | kilka dni?~- Dobrze. Pójdę do Wilczka, on ma duże mieszkanie.~
1356 II, IV | przycisnęła się silniej do brata i zaczęła cicho płakać.~-
1357 II, IV | brata, który się przeniósł do pokoju Horna, zamknęła się
1358 II, IV | natychmiast. Adam zaglądał do niej co chwila, pookrywał
1359 II, IV | współczuciem.~- Idę w tej chwili do Kesslerów! - szepnął twardo
1360 II, IV | rewolweru, który schował do kieszeni.~- To na nic się
1361 II, IV | mu silnie rękę i pobiegł do pałacu Kesslera.~Nie zastał
1362 II, IV | białymi storami okna i poszedł do fabryki do ojca.~Stary Malinowski,
1363 II, IV | okna i poszedł do fabryki do ojca.~Stary Malinowski,
1364 II, IV | oliwą, krzyknął przez tubę do maszynistów pracujących
1365 II, IV | pracujących niżej i powróciwszy do syna powiedział zaciśniętym
1366 II, IV | mu się wyszczerzyły jakby do kąsania.~- Tak, ale on mój!
1367 II, IV | olbrzymie pięście jakby do uderzenia. - Gdzie ona teraz?~-
1368 II, IV | ojca, powstał i zmierzał do wyjścia.~Stary wysunął się
1369 II, IV | nasza krew...~- Wziąłem ją do siebie.~Pochwycił go i żelaznymi
1370 II, IV | żelaznymi ramionami przycisnął do serca.~Zielone, słodkie
1371 II, IV | ojca, patrzyli w siebie do głębi, na wskroś i rozeszli
1372 II, V | patrząc przez okno i wyszedł do sieni, bo kilka kobiet starych,
1373 II, V | zawołał zwracając się do małej, starej Żydówki z
1374 II, V | Wassermanowa przysunęła się znowu do Wilczka i dotykając jego
1375 II, V | ostatnią sprawę powrócił do izby, Horn w milczeniu wziął
1376 II, V | kapelusz i skierował się do wyjścia.~- Nie chodźcie
1377 II, V | chodźcie jeszcze.~- Muszę iść do Szai, a przy tym powiem
1378 II, V | przejęło mnie głęboką odrazą do pana, panie Wilczek... Zechce
1379 II, V | fałszywie. Możecie mnie liczyć do swoich znajomych lub nie
1380 II, V | taki frazes brzmi ładnie i do niczego nie obowiązuje.~-
1381 II, V | że pomagam Grosglikowi do obdzierania nędzarzów, tak?
1382 II, V | kieszeni nędzarzom od stu do dwustu rubli miesięcznie,
1383 II, V | zwykły parobek żydowski do wszystkiego; brzydki, marny
1384 II, V | z ust i wyciągając rękę do powitania.~- Bardzo proszę,
1385 II, V | palców ręki Horna.~- A ja do pana, panie Wilczek, przyszedłem
1386 II, V | izbę nogi obute w długie do kolan buty i podniósł chytrą,
1387 II, V | jest uwiązany jak ten kuń do woza.~- A jeśli panowie
1388 II, V | Horn z przykrością patrzy do stajni na nędzne okaleczałe
1389 II, V | fabrycznego muru, jaki się ciągnął do połowy długości pola.~-
1390 II, V | jaki krajobraz? To są place do sprzedania! - zawołał Guinspan
1391 II, V | przesączało się słońce.~- Miałem do pana mały interes - zaczął
1392 II, V | prędko, wyciągając rękę do zgody.~- Ja nie mam czasu,
1393 II, V | zdrowy!~- Bądź pan zdrów.~- Do widzenia! - rzucił Wilczek
1394 II, V | pochował stosy drobnej monety do kasy, przebrał się w elegancki
1395 II, VI | pewną nieśmiałością wszedł do poczekalni i zapisawszy
1396 II, VI | rodzaj interesu, jaki miał do Szai, na specjalnym szemacie
1397 II, VI | otwarte drzwi, prowadzące do kantoru, w mętnym żółtawym
1398 II, VI | czarnych szaf, podobnych do sarkofagów.~Ostry zapach
1399 II, VI | otworzyły się drzwi prowadzące do gabinetu Szai, zrywali się
1400 II, VI | wielki, których odprowadza no do drzwi z całym uszanowaniem,
1401 II, VI | dyrektor fabryki; pobiegł do kantoru i napadł jakiegoś
1402 II, VI | mówię! Jedź pan natychmiast do Piotrkowa i przywieź mi
1403 II, VI | Ruchlę! - wołał wzburzony do urzędników. - Szmul Szajewicz
1404 II, VI | prędko Stanisław wpadając do gabinetu. - Pan nie krzycz,
1405 II, VI | pijawki.~- Za drzwi z nim i do cyrkułu! - krzyknął Stanisław.~
1406 II, VI | pogwizdywał.~- To było wszystko do ciebie, Stanisław - rzekł
1407 II, VI | nas, później użyjemy pana do czego innego. Pierwszy miesiąc
1408 II, VI | pospiesznie i od razu przystąpił do interesu.~- Niech doktór
1409 II, VI | przejrzeniu rachunków doszedłem do pewnych wniosków, stanowiących
1410 II, VI | i od miesiąca już chodzi do fabryki.~- Bardzo pocieszające,
1411 II, VI | sumienie nie pozwala mi pędzić do roboty nie wyleczonych jeszcze
1412 II, VI | piątej.~- Dobrze. Teraz pójdę do ambulatorium i powrócę zaraz.~
1413 II, VI | Stanisław odprowadził go do drzwi i ścisnął mu bardzo
1414 II, VI | protegowany Róży, ona ma do niego słabość.~- Niech ona
1415 II, VI | słabość.~- Niech ona ma do niego słabość, niech go
1416 II, VI | jeszcze dokładać gotówkę do tego.~- No, sza! sza! Zatelefonuj
1417 II, VI | No, sza! sza! Zatelefonuj do domu, niech mi przywiozą
1418 II, VI | i przyciskając kapelusz do piersi kłaniał się bardzo
1419 II, VI | przycisnął odruchowo kapelusz do piersi obu rękami i spojrzał
1420 II, VI | dobrodusznie i znowu przeszedł do opowiadań o gospodarstwie,
1421 II, VI | przyciskał kurczowo kapelusz do piersi, bełkotał bez związku
1422 II, VI | odprowadził go bardzo uprzejmie do drzwi.~- A może by pan spróbował
1423 II, VI | Czemu on nie pójdzie do swoich wychowawców?... Mogliby
1424 II, VI | ładny kawałek człowieka do obwożenia w powozie, do
1425 II, VI | do obwożenia w powozie, do parady. A w fabryce trzeba
1426 II, VI | a jej usta sine, podobne do stopni wydeptanych, nie
1427 II, VI | Stanisław, napisz notę do magazyniera, żeby wydał
1428 II, VI | podziękowanie, a Nina zwróciła się do Horna, który zjawił się
1429 II, VI | pieniędzmi. - Posłałam dzisiaj do pana zaproszenie, ale raz
1430 II, VI | na jutrzejsze popołudnie do nas. Nie zapomni pan? -
1431 II, VI | chwili Stanisław powiedział do Horna:~- Pan ma śliczne
1432 II, VI | zadecydował Szaja zwracając się do jakiegoś grubego kupca w
1433 II, VI | zapytał po chwili Horn do ucha, bo syk przędzalni,
1434 II, VI | szeptał boleśnie.~Weszli do małego pokoiku oszklonego,
1435 II, VI | tarczą rozpylonego srebra.~- Do widzenia. Czy prosto idziecie
1436 II, VI | widzenia. Czy prosto idziecie do domu z fabryki?~- Wiecie,
1437 II, VI | znajdzie.~słyszycie! Uciekła do Kesslera, uciekła do kochanka!
1438 II, VI | Uciekła do Kesslera, uciekła do kochanka! Niech idzie, niech
1439 II, VI | stanęła.~Pobiegł spiesznie do niej. aby ukryć nie tę trochę
1440 II, VI | pilnie i tylko od czasu do czasu podnosił głowę i uśmiechał
1441 II, VI | podnosił głowę i uśmiechał się do dziewczynek, których rudawe
1442 II, VI | różowe twarzyczki tuliły się do szerokiej piersi dziadka.~
1443 II, VI | znakomicie, podnosił dzieci do góry, całował je i wybuchał
1444 II, VI | dziadkiem! - zawołał wesoło do Wysockiego.~- Śliczne dzieci!~-
1445 II, VI | mówię.~- Podobne są nieco do panny Róży!~- Z włosów tylko,
1446 II, VI | nim, podobne ze strojów do różowych motylów.~Z okien
1447 II, VI | i natychmiast rzucił się do drzwiczek wagonu.~Pierwsza
1448 II, VI | już przyjechała.~- Koko do pani! Koko! - wołała Róża
1449 II, VI | przez zatłoczone wyjście do powozu.~- Czekałem na panią... -
1450 II, VI | bo trzeba było wsiadać do powozu.~Wysocki chciał ich
1451 II, VI | grymasów małpy, przyczepionej do ramion Róży i nie pozwalającej
1452 II, VI | nam pan ciocię przywieźć do domu.~- Przyjdę w niedzielę,
1453 II, VI | razem.~- Bernard wyjechał do Paryża.~- No, mniejsza z
1454 II, VI | wyrok wyda na mnie?~- Co do pana, to Mela decyduje...~-
1455 II, VI | mógł, a nawet, wsadzając do dorożki, pocałował ją w
1456 II, VI | chrzęstem kłaniało mu się do nóg i sypało rdzawe igiełki
1457 II, VI | obwisłe gałązki, podobne do strug lejącej się zieleni,
1458 II, VI | śpiewał słabym głosem podobnym do brzęczenia komarów;~Zacznijcie,
1459 II, VI | mgnienie i znowu zniżał się do szeptu i ginął w ciężkim
1460 II, VI | szare smutne oczy, podobne do nieba wiszącego nad nim.~-
1461 II, VI | Ugryzła mi nogi fabryka do kostek, potem doktorzy ucięli
1462 II, VI | kostek, potem doktorzy ucięli do kolan, ale śmierć i tak
1463 II, VI | i tak szła, to mi ucięli do pasa, ale śmierć i tak idzie,
1464 II, VI | Najświętszej...~Podniósł do ust krzyżyk od różańca.~-
1465 II, VI | dłońmi, że były podobne do pokrzywionych, suchych gałęzi
1466 II, VI | odpoczynkami, a uśmiech, podobny do błysków dnia konającego,
1467 II, VI | dzień, bo chodzi na fabrykę, do mularzów... Przyndzie wieczorem,
1468 II, VI | wieczorem, to me zwlecze do chałupy, ugotuje jeść.~-
1469 II, VI | Bądźcie zdrowi, przyjdę do was jutro.~- Jezus mój kochany,
1470 II, VI | całym kadłubem z posłania do nóg jego, objął je sobą
1471 II, VI | objął je sobą i przywarł do nich całą wdzięczną, chłopską
1472 II, VII | Horn i Maks Baum wchodzili do Trawińskich, którzy po raz
1473 II, VII | niespodziankę - ozwała się do Karola.~- Tym dla mnie ciekawsza,
1474 II, VII | tylko panów - zwróciła się do Horna i Maksa i odeszła
1475 II, VII | Dzisiaj rano, przyszłam do Niny z panią Wysocką.~-
1476 II, VII | ją za rękę i podprowadził do okna.~- Widzi pani tamte
1477 II, VII | usiłując ją przyciągnąć do siebie.~- Karol... nie można...
1478 II, VII | wzruszenia.~I gdy wchodzili do salonu, pełnego gwaru i
1479 II, VII | ludzi, Nina uśmiechnęła się do nich życzliwie, widząc szarobłękitne
1480 II, VII | miejscu, chciało się jej iść do ogrodu lub w pole, aby tam
1481 II, VII | wszystkich stron, powróciła do salonu, odszukała Ninę i
1482 II, VII | odszukała Ninę i przyciśnięta do niej ramieniem, spacerowała
1483 II, VII | się tak przyznaje głośno do miłości...~- Nie lubię i
1484 II, VII | pozwoliłabym im zajrzeć do duszy własnej.~- Dlaczego? -
1485 II, VII | swoim dworem, muszę iść do niej...~Nina podeszła do
1486 II, VII | do niej...~Nina podeszła do Endelmanowej, wkraczającej
1487 II, VII | Endelmanowej, wkraczającej do salonu z takim uroczystym
1488 II, VII | wrzaskliwie, przykładając do oczów pince-nez na długiej
1489 II, VII | osób i salonem, od czasu do czasu zwracając się ruchem
1490 II, VII | zwracając się ruchem monarchini do siedzącego nieco w głębi
1491 II, VII | cicho wsunął się za żoną do salonu i również cicho i
1492 II, VII | odpowiedział przykładając do ucha zwiniętą w trąbkę dłoń.~-
1493 II, VII | łajdactwa na świecie..~- Do czego to pan zmierza? -
1494 II, VII | dotknięty jego tonem.~- Do czego? Że mogli go gdzie
1495 II, VII | niewidocznych prawie ustach, siadła do fortepianu i apatycznie
1496 II, VII | odpocząć, potrzebuję iść do ładnej sali, gdzie bym miał
1497 II, VII | człowiekowi humoru i ochoty do życia! A w kirche co ja
1498 II, VII | się trochę zlikwidować. A do tego przychodzi pastor i
1499 II, VII | zdrów. Czy ja po to idę do kościoła, żeby się zdenerwować?
1500 II, VII | lubię wiedzieć, z kim mam do czynienia - cóż to za firma
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2117 |