Tom, Rozdzial
1 I, I | spacerował po ulicy i patrzył w okna fabryk, za którymi rysowały
2 I, V | Dzień był już wielki i przez okna pozasłaniane gipiurowymi
3 I, V | szepnął cofając się z okna.~- Ano, to stracimy, psiakrew,
4 I, V | Słońce świeciło prosto w okna i zalewało blaskami cały
5 I, V | drzewa błyszczały w słońcu okna oranżerii.~Park był smutny
6 I, V | Słońce przedarło się z boku okna i rozlało smugę czerwonawego,
7 I, VII | w trzy mocno oświetlone okna, poza którymi migotały czarne
8 I, VII | zapytał ostro, wskazując na okna.~- Zaraz się dowiem, jaśnie
9 I, VIII | która teraz była zamknięta, okna miały kagańce okiennic,
10 I, IX | zapatrzony w fabryki, w okna oświetlone, poza którymi
11 I, XII | ciekawie zaglądał przez okna i co chwila przystawał.~-
12 I, XIII | drzwiami.~Maks poszedł do okna i tam pod światło skrobał
13 I, XIII | urządzony po mauretańsku; okna, ściany i odrzwia pstrzyły
14 I, XIII | jakie upstrzono ściany i okna, a w którym również nikt
15 I, XIII | klatce, stojącej na parapecie okna.~- Słuchają pani?~- O, słuchają.
16 I, XIII | robił się prędko i przez okna kantoru park czerniał coraz
17 I, XIII | drzewach, tłukł nimi o ściany i okna i dudnił głucho po blaszanych
18 I, XIV | którego słabo oświetlone okna majaczyło w szalonym ruchu
19 I, XV | gotowy towar, a na wprost okna dyszała maszyna, ciągnąca
20 I, XV | już sił iść, usiadł bliżej okna na rozrzuconych sztukach
21 I, XVI | szepnął odsuwając się od okna na dozwoloną względami towarzyskimi
22 II, I | ciemnego szafiru niebios.~Okna były otwarte i wpływał nimi
23 II, I | Maks siadając na parapecie okna.~Było mu tutaj tak dobrze,
24 II, I | prosił głos zwrócony do okna naprzeciw.~- Nic mnie nie
25 II, I | że nie widział otwierania okna.~- Przecież ojciec nie sprzeda.~-
26 II, I | wyciągnęły się do niego z okna i że ich głowy bardzo blisko
27 II, I | siedzącego w klatce na zewnątrz okna.~Kos wyjął głowę spod skrzydła,
28 II, I | warsztatów bił od każdego okna i drżał w cichym, przesłonecznionym
29 II, I | z cel zakonnych, których okna wychodziły na wielki i doskonale
30 II, III | stojącej naprzeciwko, której okna, zasnute kurzem i pajęczyną,
31 II, III | zaciemnionego pokoju, bo pozostałe okna były przysłonięte roletami
32 II, III | służącą.~- Marysiu, pootwieraj okna, niech trochę wywietrzeje.
33 II, IV | dusznej, że otworzone drzwi i okna niewiele odświeżały rozpalone
34 II, IV | zasłonięte białymi storami okna i poszedł do fabryki do
35 II, V | chustką spoconą twarz.~- Okna przysłonięte przez ogród
36 II, VI | szaf, w głębokiej framudze okna, na cały tłum ludzi ze sfer
37 II, VII | za rękę i podprowadził do okna.~- Widzi pani tamte mury,
38 II, IX | ustach, odwróciła twarz do okna i została tak zapatrzoną
39 II, X | jakiej pace lub na parapecie okna i smutnym wzrokiem wodziła
40 II, XV | świat ciemny przez wszystkie okna, chwilę stała z czołem opartym
41 II, XV | wymarłe, sklepy pozamykane, okna poprzysłaniane, szynki ciche,
42 II, XV | pałacu i domu Mullerów.~Okna domu Mullerów były otwarte
43 II, XVI | ubierali głównie drzwi i okna. Druga partia robotników
44 II, XX | chodził niezmordowanie od okna do okna, siadał po wszystkich
45 II, XX | niezmordowanie od okna do okna, siadał po wszystkich miejscach
46 II, XXI | wiatr się wzmógł i bił w okna śniegiem, i targał drzewami
47 II, XXI | werendzie, na którą wychodziły okna chorego.~O zmroku i wiatr
48 II, XXI | pokoju i spoglądając przez okna.~Czuła się dziwnie zmęczoną,
49 II, XXI | zaczęła się już wdzierać przez okna i drzwi.~- Boże! Boże! -
50 II, XXI | Pan Adam rzucił się do okna, zerwał rolety i łuna pożaru
51 II, XXII | Potem, o zmroku, gdy przez okna zaczęły błyskać światła
52 II, XXIII| porwane ściany, wybite okna, zrujnowane kominy wyłaniały
|