1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1940
Tom, Rozdzial
501 I, VIII | zaraz jezdem - meldował.~- A to niech zawsze wyciera nogi
502 I, VIII | nogi w przedpokoju, jeśli to ma zabłocone buty! - komenderowała
503 I, VIII | Niech Karna będzie grzeczna, to wyswatam za Moryca.~- Żydziak,
504 I, VIII | wołała tupiąc nogami.~- No, to za Bauma.~Kamy już nie było
505 I, VIII | gwizdawki nie wołają.~- Pomimo to dzisiaj mi pilniej niż kiedykolwiek.~-
506 I, VIII | pani, daleko więcej.~- Kto to wie? - szepnęła cicho, podając
507 I, VIII | a ja tego nie chcę, mnie to tak bardzo boli, ja bym
508 I, VIII | pantofel i uciekał.~- Za to ja Kamie oddaję zgubę, chociaż
509 I, VIII | cylinder mocno na czoło.~- Cóż to, w tej branży chcesz pan
510 I, VIII | krok w krok za nią. Kto to może być? Za bardzo ostentacyjnie
511 I, VIII | nie zwraca na mnie uwagi, to coś podejrzanego, A że ja
512 I, VIII | uczesana była niedbale, to pierwszy minus; kapelusz
513 I, VIII | miała z pewnością paryski, to znowu plus; kostium drogi,
514 I, VIII | przystosowany do obecnej pory, to plus drugi; ale patrzę lepiej
515 I, VIII | ordynarne fil de cosy: to mnie zmieszało, powinna
516 I, VIII | powinna była mieć jedwab - to minus powójny!~- Pan pracował
517 I, VIII | powozowa; fil de cosy - to znowu coś: nauczycielki,
518 I, VIII | spódniczka spodnia, bo to zobaczyłem, z żółtej glasy
519 I, VIII | prawie ze zgrozą.~- Cóż to oznacza?~- Tandetę, panie,
520 I, VIII | wystrojonego parzygnata. To mnie dobiło. Nie przedstawia
521 I, VIII | mylił w poprzedniej ocenie, to to spuszczenie sukni i zamiatanie
522 I, VIII | w poprzedniej ocenie, to to spuszczenie sukni i zamiatanie
523 I, VIII | aby mnie przekonać, że to zwykła łódzka flądra. Żadna
524 I, VIII | można, dla H."~Wszystko to kazał posłać na Spacerową.~-
525 I, VIII | przejeżdżającego powozu. To Mada Muller z bratem, który
526 I, VIII | obiecane tytuły książek! To pan taki słowny? - zaczęła
527 I, VIII | wesoło.~- Gotów się jestem na to podpisać.~- Mało! Podpis
528 I, VIII | jej tyle razy, że głupia, to mi nie chce wierzyć - zamruczał
529 I, VIII | już wyjeżdża i co dzień o to kłóci się z papą.~- Cicho,
530 I, VIII | Mada, kiedy głupia jesteś, to nie podnoś kwesty j, których
531 I, VIII | musiała uwierzyć. A pomimo to wiem na przykład, że Wilhelm
532 I, VIII | przyniósł sam za karę.~- Jeśli to kara, to cóż dopiero będzie
533 I, VIII | za karę.~- Jeśli to kara, to cóż dopiero będzie za wspaniała
534 I, VIII | zabawny.~- Pan dobry chłopak, to papa nawet mówi i wszyscy
535 I, VIII | państwem, i bardzo mi żal, że to już moja fabryka. Dziękuję
536 I, VIII | odwracała się za nim.~- Czemu to Anka nie ma miliona! Szkoda... -
537 I, VIII | Aha, chcą go zrujnować.~- To już trzeci ogień dzisiaj.~-
538 I, VIII | pożaru.~- Co pan chcesz, to im potrzebne do zamknięcia
539 I, VIII | wszystkich i zdawa-ła się to rozsadzać potężne mury fabryki
540 I, VIII | weksle płatne w sobotę, a na to mam weksle wystawione przez
541 I, VIII | są płatne. Nie zapłacę - to i po wszystkim.~Niech diabli
542 I, VIII | jak się teraz już stoczę, to bez powstania.~- Ile masz
543 I, VIII | dwudziestu tysięcy Rozenbergowi. To najlepiej mówi. Nikt, żaden
544 I, VIII | zwala w dół. Na czym się to skończy! A do tego sezon
545 I, VIII | bo jak stanie na chwilę - to już po mnie. Jest źle, a
546 I, VIII | podparł Wolkmana.~- Bo zrobił to na złość Szai, a zresztą,
547 I, VIII | pomoc. Brzydzę się nim, to by mi wprost ubliżało.~Cóż
548 I, VIII | Cóż z tego, kiedy by cię to niewątpliwie uratowało.~
549 I, VIII | Dziękuję ci, nie mogę. to byłoby nie tylko wbrew moim
550 I, VIII | wbrew moim zasadom, ale to byłoby wprost świństwem
551 I, VIII | Mam tylko jedną, nie jest to logika szlachecka, ale logika
552 I, VIII | ludzi środkowej Europy. Łódź to las, to puszcza - masz mocne
553 I, VIII | środkowej Europy. Łódź to las, to puszcza - masz mocne pazury,
554 I, VIII | puszcza - masz mocne pazury, to idź śmiało i bezwzględnie
555 I, VIII | jakąś złość pogardliwą za to polskie mazgajstwo, z jakim
556 I, VIII | mało kogo stać było na to. W tym wirze szalbierstw
557 I, VIII | utrzymasz, może padniesz - kto to wie! a ja potrzebuję żyć
558 I, VIII | nad każdą niedolą, której to tyle pomaga, że może sobie
559 I, VIII | która może mnie boleć, to inna rzecz, ale którą dobrze
560 I, VIII | B. Fuchs i inni. Co na to mówisz?~- Że nie jestem
561 I, VIII | takimi nie wytrwasz.~- Ha, to zginę. Jak mi już braknie
562 I, VIII | już braknie sił do walki, to palnę sobie w łeb.~- A żona! -
563 I, VIII | niego, powiedz mu otwarcie. To jest taki dziwny fabrykant,
564 I, VIII | że jeżeli cię tylko zna, to ci pomoże.~- Istotnie myśl
565 I, VIII | rzeczywiście, a warto popróbować. To jest unikat łódzkich fabrykantów.
566 I, VIII | tego w zupełności, a pomimo to nie był z siebie zadowolony.
567 I, VIII | wielką usługę. Gryzło go to coraz mocniej.~- Cóż mnie
568 I, VIII | wielmożny dziedzicu!~- No to róbcie, tylko pilnujcie
569 I, IX | jaki był na ulicach, na to wysilone życie wrzące dookoła.~
570 I, IX | i warsztatów, bolało go to życie tak silnie tętniące,
571 I, IX | żeby znowu zaczynać to samo od początku! znowu
572 I, IX | jak się zna wszystkich, to można zostać amatorem.~-
573 I, IX | będzie kupować na funty. Ale to wcale nic nie szkodzi.~-
574 I, IX | wcale nic nie szkodzi.~- Jak to?~- Gałganów diabli wezmą,
575 I, IX | po złych nastają lepsze, to i teraz tak będzie, po co
576 I, IX | teraz tak będzie, po co to z tego robić gwałt. Dla
577 I, IX | robić dobrze interesów, to niechaj się do nich wcale
578 I, IX | i F. Fiszbin.~- Mówił mi to samo Borowiecki.~- Pan Borowiecki,
579 I, IX | panie Trawiński, moje słowo to nie jest ten wiatr, moje
580 I, IX | jest ten wiatr, moje słowo to dokument, to weksel z najlepszym
581 I, IX | moje słowo to dokument, to weksel z najlepszym żyrem.~
582 I, IX | ja nie umrę prędzej! Ja to muszę widzieć na własne
583 I, IX | przystając aż na chodniku. - To jest ładny grosz. Pan mi
584 I, IX | Złodziejskie czy nie złodziejskie, to dla mnie jest papier. Mnie
585 I, IX | szwindle i wielka tandeta.~- To nie żaden feler, bo z tego
586 I, IX | Dobranoc, panie Trawiński. To nie jest dla Łodzi ostatnie
587 I, IX | Taka straszna pogoda, to i skąd wziąć humoru!~- Wysunął
588 I, IX | wtajemniczyć ją w swoje położenie, to sprawiłaby mu wielką ulgę
589 I, IX | pudełku pieczątki pocztowe, że to znowu jakiś kosztowny zakup.~-
590 I, IX | całując ją w rękę.~- Otwórz, to zobaczymy zaraz. Kazałam
591 I, IX | tysiące dwieście lirów, to za bezcen.~- Tak... istotnie...
592 I, IX | unosiły się w powietrzu. I tak to było cudownie wykończone
593 I, IX | motyle.~Nina, pomimo że to już widziała, krzyknęła
594 I, IX | spalił się dzisiaj.~- Jak to?~- Ano spaliła mu się fabryka
595 I, IX | Umyślnie podpalił?! Ależ to zbrodnia! - wykrzyknęła
596 I, IX | oburzeniem.~- Kodeks tak to nazywa i odpowiednio karze,
597 I, IX | języku zwyczajnym nazywa się to dobrym interesem - mówił
598 I, IX | niespokojny, gorączkowy wyraz.~- I to zrobił on, który mi się
599 I, IX | szlachetnym, nie mogę wprost w to uwierzyć. Przypominam sobie,
600 I, IX | mu ruina zajrzała w oczy, to dał spokój etyce, zostawił
601 I, IX | popełnienia występku. - Jak to dobrze, że ty tak nie myślisz,
602 I, IX | gdybym cię nie kochała nawet, to i tak musiałabym cię uwielbiać
603 I, IX | mroczno i sennie.~Były to wielkie prostokąty, podparte
604 I, IX | wyjaśnienie wizyty. Trawiński to odczuł, bo przerywając jakąś
605 I, IX | słabości nieraz, ale pomimo to miał swoje punkty, na których
606 I, IX | Telefon zadzwonił, było to jedyne współczesne urządzenie
607 I, IX | urządzenie w jego fabryce.~- To do pana! Woła pan Borowiecki -
608 I, IX | zaraz przyjdę.~- Czekam.~- To Borowiecki chce się ze mną
609 I, IX | wszyscy co prawda lepiej, ale to było dawno, kiedy w Łodzi
610 I, IX | uczciwość i nie było milionerów. To były takie czasy, o których
611 I, IX | ze słyszenia.~- A jednak to, co jest obecnie, przyjść
612 I, IX | miejsca, zresztą, po co to mówić o tym - machnął ręką
613 I, IX | Nie odpowiedział mu na to pytanie, bo się śpieszył
614 I, IX | batożenia brata.~- Jasiu, co to jest? - wołał Baum, wyjmując
615 I, IX | dziadzi, nie kochasz dziadzi, to nie dam, dam Wandzi.~- Daj
616 I, IX | Dziewczynki już wiedziały, co to znaczy, więc zaczęły gonić
617 I, IX | zaręczyć za kim, bo ilekroć to się stało, stary zawsze
618 I, IX | Józef Jaskólski wszedł.~Był to rodzaj praktykanta kantorowego,
619 I, IX | ha, ha, wiesz, Berta, że to jest pyszny witz. Fryc i
620 I, IX | życia! Ty jesteś znakomita, to ty niewiele znasz swojego
621 I, IX | Ma ojciec rację, ale to mnie irytuje, że byle bałwan
622 I, IX | bałwan nablaguje przed nią; to ona tak zaraz wierzy, że
623 I, IX | moim mężu.~- Niestety, my to z ojcem za bardzo często
624 I, IX | rodziny, bo inaczej...~- To co? - zawołała ze łzami
625 I, IX | rzucić się w obronie męża.~- To byśmy go wyrzucili za drzwi -
626 I, IX | mruknął gniewnie. - Chciałaś, to ci powiedziałem, możesz
627 I, IX | kosztem.~- Cicho, Maks, po co to wy włóczyć!~- Po to, że
628 I, IX | po co to wy włóczyć!~- Po to, że temu trzeba raz koniec
629 I, IX | trzeba raz koniec położyć, że to jest zwykłe kryminalne łajdactwo
630 I, IX | zwykłe kryminalne łajdactwo to wieczne naciąganie ojca.
631 I, IX | ojca. My wszyscy robimy na to, żeby nasi szwa-growie mogli
632 I, IX | jakieś ciastka.~Przyjął to wszystko, a że był w doskonałym
633 I, IX | stołowym pokoju.~- Raz na rok to smakuje, ale nie częściej.~-
634 I, IX | smakuje, ale nie częściej.~- I to wiele, mieć jeden dzień
635 I, IX | Żenisz się przecież, to tego szczęścia będziesz
636 I, IX | domu.~- Do narzeczonej?~- To wszystko jedno, bo Anka
637 I, IX | tam nudnie, szaro, pusto, to nie masz pojęcia. Gdyby
638 I, IX | pojęcia. Gdyby nie Anka, to dwóch godzin nie wytrzymałbym
639 I, IX | sam ojciec?~- Ojciec mój to zmumifikowana szlachetczyzna
640 I, IX | szlachetczyzna z czasów demokracji, to nawet demokrata zajadły,
641 I, IX | Prędzej czy później musiałbym to zrobić. Skorzystałem tylko
642 I, IX | wycofać się z interesów. Czyje to portrety?~- To nasza menażeria
643 I, IX | interesów. Czyje to portrety?~- To nasza menażeria familijna.
644 I, IX | święte protestanckie maksymy. To starym niemieckim obyczajem
645 I, IX | i powieszono.~- A wiesz, to mi się podoba, te biblijne
646 I, IX | nieuczciwie, ale idzie mi o to, że stary pomaga wszystkim,
647 I, IX | Trawińskiego stać na taką żonę, to nie zapominaj, Maks, że
648 I, IX | przemysł i wydaje mu się to obowiązkiem narodowym, aby
649 I, IX | ziemię. Widzi sam i czuje to doskonale, że ta nasza łódzka "
650 I, IX | ziemią przeklętą, ale pomimo to walczy uparcie z niepowodzeniem
651 I, IX | z tego gatunku ludzi, co to gotowi umrzeć w ofierze,
652 I, IX | dosyć wyraźnie czytałem to z ich spojrzeń.~- Dlaczegóż
653 I, IX | uduchowionym wyrazie, ale to nie mój typ, chociaż przy
654 I, IX | nasze łódzkie piękności to zwykły perkal przy czystym
655 I, IX | dowcipami. .- Już idziesz? to razem pójdziemy.~- Ba, mam
656 I, IX | listownie, czy gruby Szwab, to niby ty, nie schudł, a cienki
657 I, IX | a cienki Żyd nie utył - to do Moryca.~- On zawsze bawi
658 I, IX | Już od miesiąca używamy.~- To on dobrze stanie, bo słyszałem,
659 I, IX | mieć będziemy.~- Wierzysz w to, Maks?~- Po co ja mam wierzyć,
660 I, IX | bo miał przyjść do mnie, to mu powiedz, żeby zaczekał
661 I, X | dyrektor od Bucholca, i przez to nie śmiałem wyjść prędzej.
662 I, X | całą rodzinę od lat dwóch, to jest od czasu sprowadzenia
663 I, X | więcej. A przy tym była to natura cicha i marząca.~-
664 I, X | już będziesz zdrowy wtedy, to zbierzemy sobie kolegów
665 I, X | trząść głową.~- Jak wszyscy, to przecież l ty z nami.~-
666 I, X | matka,~- Jak wyzdrowieję, to pojadę de wuja Kazia na
667 I, X | pisała do wuja. - W czerwcu to akurat będą młode dzikie
668 I, X | tego bułanka zleciałem, co to mnie ojciec tak wybił za
669 I, X | mnie ojciec tak wybił za to? Nie chciałem wtenczas mówić,
670 I, X | byłby dostał po łbie, ale to on winien, tak popręgi spiął
671 I, X | A na tatusiowym ogierku to już bym się nie bał jeździć.
672 I, X | zaczął pokazywać rękami, jak to on weźmie za lejce; ściągnął
673 I, X | Józiu, a ja wiem, co to kościół! To ten dom, cośmy
674 I, X | ja wiem, co to kościół! To ten dom, cośmy jechali do
675 I, X | Józiu, ten twoi młody Baum to bardzo przystojny facet.~-
676 I, X | mówiła, wiele męskiego, był to wynik pracy w fabryce i
677 I, X | nosić tej chustki na głowie, to panią szpeci.~- Zabawna
678 I, X | Zosiu!~- Ba! Powiedział mi to samo wczoraj młody Kessler,
679 I, X | się swobodnie.~- Ciebie to cieszy?~- Mnie to wszystko
680 I, X | Ciebie to cieszy?~- Mnie to wszystko jedno. Wszystkie
681 I, X | jedno. Wszystkie facety mi to mówią, ale ja się z tego
682 I, X | trochę ozdobniej szych, to już ja je wtrynię naszym.~-
683 I, X | nawet się nie targował, to feiny facet! Antoś, a pamiętasz,
684 I, X | mama na głowie stawała, to muszę z ojcem pojechać.
685 I, X | tych pań na Spacerowej, a to podobno są jakieś lafiryndy.~-
686 I, X | Łacińską i panią Stecką, to bardzo porządne kobiety,
687 I, X | wciąż przesiaduje.~Adam był to Malinowski, ten popielaty
688 I, X | Ale bo, widzi pani, taki to może się czasem przydać.~-
689 I, X | najliczniejszą w Łodzi, ale za to jest na utrzymaniu u własnej
690 I, X | tychże robotników, ale i to nie wystarczało; więc choć
691 I, X | o koloniach letnich, ale to nie dla niego. W każdym
692 I, X | Może pan i chcesz, tylko to nie wystarcza w Łodzi, tu
693 I, X | ponieważ sam nie widzi.~- Co to za nędzarze? może by im
694 I, X | Wysocki! Daj mi rękę. I gdy to zrobił, wzięła jego chudą
695 I, X | teatralne, przecież o tym wiesz, to dobre dla was! Skrzywił
696 I, X | wrażenia.~- Niechaj mówi, to jego specjalność.~- No,
697 I, X | dzisiaj.~- Nie idzie mi o to zupełnie.~- Więc po cóż
698 I, X | cóż mówisz głupstwa!~- Po to mówię, że usypiacie wszyscy,
699 I, X | pracy i pieniędzy. Gdyby to mówił Wysocki, uwierzyłabyś,
700 I, X | pracować; ja zaś pozuję, gdy na to wszystko pluję, bo jakże
701 I, X | mogła zrozumieć, że mówię to na serio, ja, człowiek bogaty,
702 I, X | mówić do kobiet rozumnie to lać wodę w sito.~- Może
703 I, X | tego, o co mnie obwiniasz, to twoja wina, to wasza wina,
704 I, X | obwiniasz, to twoja wina, to wasza wina, że nas traktujecie
705 I, X | Jeżeli się gniewacie na mnie, to wychodzę, dobranoc! - Szedł
706 I, X | Nie kochał jej bowiem, to, co czuł, nawet w tej chwili,
707 I, X | Wysockim i niecierpliwiło ją to, że siedzieli przy sobie
708 I, X | zawołała Mela. - Jeśli chcesz, to cię podwiozę, moje konie
709 I, X | dosyć niewprawnie.~- A... to dobranoc panu! - powiedziała
710 I, X | odmową, ale nie zważając na to, pocałował ją w rękę. Żałowała
711 I, X | jeszcze z tego sprawy.~- To wiesz więcej niż ja sam,
712 I, X | Przypuśćmy, ale po co mi to mówisz? - zagadnął dosyć
713 I, XI | tajemnicy dostarczyli swatowie, to gotów był się ożenić.~Czy
714 I, XI | chora, dobra lub złośnica - to mu było ganz fiksatuar! -
715 I, XI | oczy.~- Nie bądź pan głupi, to kurantny interes! - powiedział
716 I, XI | bardzo go sama kochała, żeby to spostrzec lub przekonać
717 I, XI | przypomnienie dotknięcia jego rąk. to pogłaskanie po włosach przejmowały
718 I, XI | niektóre z żon fabrykantów. To ją uspokoiło zupełnie i
719 I, XI | przepełniona myślami, jak by to ona prowadziła taki dom,
720 I, XI | bardzo zmartwił tym ogniem.~- To był duży fajer, ja się sam
721 I, XI | familijnym u jednego robotnika, to mógłby cię obejrzeć.~- Zdrowa
722 I, XI | trochę myśleć o nim, ja to rozumiem.~- O kim? - zapytała
723 I, XI | przyszłego, a jak przyjdzie, to możesz go sobie, Zygmunt,
724 I, XI | myśli.~- Ona nie pamięta, co to za nowy kawał?~- Zygmunt,
725 I, XI | ciebie się nie odzywam, to możesz dać mi zupełny spokój.~-
726 I, XI | Ale ja do ciebie mówię, to mnie słuchać powinnaś! -
727 I, XI | on jest z Częstochowy, to jak chcesz, żeby się nazywał?
728 I, XI | fabrykę. Wolfisz et Landau to solidna firma, samo nazwisko
729 I, XI | wielkiej miednicy.~- Niech to sobie Franciszek weźmie
730 I, XI | niech pani da kucharce, to ugotuje.~- Cicho, nie piskuj,
731 I, XI | Jak się interes zrobi, to będziecie mieli czas poznać
732 I, XI | Być może, ale pomimo to nie pójdę za niego - zawołała
733 I, XI | wyszła z pokoju.~- Te kobiety to zawsze mają swoją fanaberię! -
734 I, XI | wiedziała, co robić, na czym się to wszystko skończy. Zaczęło
735 I, XI | Wysocki ją kocha? Pytanie to tkwiło w jej mózgu jak igła
736 I, XI | miłość, aby tylko usłyszeć to upragnione słowo: kocham!
737 I, XI | gdzie? a jak zgadniesz, to cię zabiorę.~Spojrzała bezwiednie
738 I, XI | nie mogę, ojciec się na to nie zgodzi.~- Jak to się
739 I, XI | na to nie zgodzi.~- Jak to się nie zgodzi? Jak ja chcę,
740 I, XI | nie zgodzi? Jak ja chcę, to Grunspan się nie zgodzi!
741 I, XI | specjalistów, dość wybitnych na to, aby być zaproszonymi do
742 I, XI | Jeśli się nie bawicie, to wam przyślę Bernarda.~-
743 I, XI | spiesznie przybiegał na to wezwanie i z ręką przy uchu
744 I, XI | mocno występowała.~- Kto to ta śliczna kobieta? - zapytał
745 I, XI | Moja żona, panie.~- A, to panu winszuję, to anioł,
746 I, XI | A, to panu winszuję, to anioł, to cztery razy anioł
747 I, XI | panu winszuję, to anioł, to cztery razy anioł nie kobieta! -
748 I, XI | może pan mnie przedstawi?~- To moja dzisiejsza funkcja.~
749 I, XI | pan, czego nie będzie, na to łatwiej odpowiem. Pan po
750 I, XI | mogłem się wybrać.~- A, to pana żałuję.~- Dlaczego,
751 I, XI | Borowiecki stając przed nią.~- To się liczy - zawołała naiwnie.~-
752 I, XI | musi krępować, a głównie to mama nie chce z Żydówkami
753 I, XI | powiedziałam co niewłaściwego? To już nic nie będę mówić ani
754 I, XI | będę mówić, bo co powiem, to albo głupstwo, albo śmieszność.~-
755 I, XI | się raz jeszcze spalić, to posag się skwadratuje!~Niemłoda,
756 I, XI | ile! ta druga, popielata, to Mela Grunspan, posagu nie
757 I, XI | ale mogę pana objaśnić, że to najlepsza i najrozumniejsza
758 I, XI | odsunął nieco.~- Prawda, że to wspaniałe, można by z tego
759 I, XI | zapłacić mi wdzięcznością, i to podwójną.~- Dlaczego podwójną?~-
760 I, XI | mu odwagi, bo go trapiło to, że nie miał jej co powiedzieć,
761 I, XI | nie kochał jej. A teraz to niespodziewane spotkanie
762 I, XI | jego oczy na swej twarzy i to spojrzenie, które paliło,
763 I, XI | które raz tylko kochają, że to jedna z tych marzycielskich
764 I, XI | poczucia własnej godności.~To go właśnie irytowało najwięcej,
765 I, XI | jeszcze, dopiero koło jesieni to zrobię - odpowiedział zdumiony,
766 I, XI | za ostatniego nędznika, to pozwól mi przyjść do siebie,
767 I, XI | jeśli chwilami wspominam, to ze wstydem.~Powlekła przyćmionym
768 I, XI | piją szampańskie, jakby to było Munchenbier, co? -
769 I, XI | wychowania, żeby tak pić, jakby to nic nie kosztowało!~- Paradny
770 I, XI | Paradny jesteś, muszę to w Łodzi opowiedzieć.~- Co?
771 I, XI | Dobrze. Mówmy o obrazach, czy to nie właściwy temat dla pani? -
772 I, XI | zawołał podrażniony.~- To już lepiej o literaturze -
773 I, XI | Tanenbergu i podobne arcydzieła, to mi wystarcza na resztę żywota.~-
774 I, XI | teraz mówić o kobietach, czy to nie właściwy temat dla panów? -
775 I, XI | Trawińska złośliwie.~- Ha, to mówmy o tak nazywanej płci
776 I, XI | patrz pan na tę Madonnę, to jest z Drezna Madonna.~-
777 I, XI | przypatrywał się ramom obrazu.~- To jest obraz medalowany, patrz
778 I, XI | tu stoi: "Medaille d'or", to jest obraz masiw i kosztuje
779 I, XI | na ten obraz rodzajowy, to żywe prawie, to się rusza.~-
780 I, XI | rodzajowy, to żywe prawie, to się rusza.~- Bardzo ładne
781 I, XI | swoje wywody porównaniami.~- To jest genialne powiedzenie,
782 I, XI | śmiech.~- Mnie stać i na to - szepnął skromnie bankier. -
783 I, XI | jeszcze jedna Madonna, to jest kopia z Cimabuego,
784 I, XI | Murillowską Madonnę, jej to sprawia przyjemność mieć
785 I, XI | swoim pokoju taki obraz, to czemu ja nie miałem kupić?~
786 I, XI | przedstawiającym wejście do Hadesu.~- To duża sztuka - wykrzyknął
787 I, XI | żywo przerwał Grosglik.~- To jest zwykły grabarz, a to
788 I, XI | To jest zwykły grabarz, a to jest głupi obraz, po co
789 I, XI | rzeczy! Jak zobaczę pogrzeb, to ja się później muszę leczyć,
790 I, XI | w sercu. Kto ma umrzeć, to się nie utopi!~- Drugi numer
791 I, XI | Sto rubili i kolację, ale to warto tysiąc, bo się goście
792 I, XI | się goście dobrze bawią.~- To jest dobry pomysł, na imieniny
793 I, XI | zamówić.~- Zamów pan zaraz, to ustąpią dobry rabat - szepnął
794 I, XI | wychodzisz za niego, czy to prawda?~- A coś odpowiadał
795 I, XI | o moim małżeństwie?~- Że to pogłoska, która się nigdy
796 I, XI | kantorowicz ordynarny. przecież to zwykły macher bez wychowania,
797 I, XI | że jeśli się przyjaźnią, to i zwierzać się muszą przed
798 I, XI | na jego rozdrażnienie, bo to, co powiedział, zatopiło
799 I, XI | radością i szczęściem:~- Więc to jest prawda?~Ale jej radość
800 I, XI | żeby się one kąpały!~- To scena mitologiczna, panie
801 I, XI | mitologiczna, panie Grosglik.~- To jest przede wszystkim goła
802 I, XI | nie namalowane, ten malarz to musi być fuszer.~- To są
803 I, XI | malarz to musi być fuszer.~- To są przecież nimfy, panie
804 I, XI | Cohn, żeby Kray był fuszer, to jego obraz nie byłby u mnie,
805 I, XI | wybuchnęło śmiechem.~- Jakie to śliczne! Jakie to morze
806 I, XI | Jakie to śliczne! Jakie to morze prawdziwe, zu-pełnie
807 I, XI | niechaj państwo uważają, że to morze prawie słychać, o!
808 I, XI | obraz powerniksować.~- Przez to barwy straciły na świeżości
809 I, XI | się tak, że trudno przez to co zobaczyć - tłumaczyła
810 I, XI | kupuję, bo my możemy sobie na to pozwolić, ale ja lubię,
811 I, XI | moje obrazy miały glanc? To porządniej wygląda - tłumaczyła
812 I, XI | Mullerem. Ja morze znam, co to jest za wielkie widowisko?
813 I, XI | ordynarną, ciemną masę milionów. To kwestia nie potrzeby, zamiłowania,
814 I, XI | się jej jaki obraz podoba, to długo chodzi koło niego,
815 I, XI | Likiertowej, żeby nie zwrócono na to uwagi i nie zrobiono nowych
816 I, XII | męża.~- Wielmożny panie! a to z pokorną prośbą przyszłam -
817 I, XII | chcecie? - zapytał osi co.~- A to wedle tego, co wielmożny
818 I, XII | że fabryka zapłaci mi za to, co maszyna mojego rozerwała.~-
819 I, XII | maszyna mojego rozerwała.~- A, to Michalakowa? - zapytał łagodniej,
820 I, XII | do kantoru pana Bucholca, to wam wypłacą. Zaczekajcie
821 I, XII | ociec kochany, nie poratuje, to już pewnikiem zmarniejemy.~
822 I, XII | zanieść tej kobiecie rubla.~- To ona jeszcze jest? Wyrzuciłem
823 I, XII | jak idę do Smolińskich, to mnie ogarnia takie dziwne
824 I, XII | Oświadczyć się... a który to raz z rzędu - mruczał Maks.~-
825 I, XII | kościele! - zawołał.~- Któż to ta ona, wybrana?~- Dowiesz
826 I, XII | Polka.~- Jeśli katoliczka, to nie pójdzie za pana, bo
827 I, XII | jest miłość.~- Jak teraz, to tylko żona.~- Tylko żonę
828 I, XII | przystawał.~- Spojrzyj pan, jak to ładnie wygląda! - zawołał
829 I, XII | zawracał.~Chodził wprost po to, aby się zmęczyć, aby fizycznym
830 I, XII | niedoli ludzkiej, a pomimo to gryzła go świadomość, że
831 I, XII | jej miłość i szlachetność, to wszystko, czego pamięć wobec
832 I, XII | Niedawno słyszałam Picola, to tam być musi i panna Karna.~
833 I, XII | przyjmował, był na ty.~Był to dziwny egzemplarz wykolejonego,
834 I, XII | wytrwałością.~Poza tym był to dziwny człowiek.~Arystokrata
835 I, XII | pobłażający rozum.~Była to paradoksalna sprzeczność,
836 I, XII | oryginalną jednostkę.~- Kurowski to jest polnische Misch-Masch! -
837 I, XII | wielkie oczy.~- O ile wiem, to będą wszyscy. Nie widzieliśmy
838 I, XII | wątpię, bo musiałbym i wam to królewskie dostojeństwo
839 I, XII | Nie mogę jakoś. Pomińmy to, jesteś jakiś niewyraźny,
840 I, XII | oglądaliśmy je po kolei, ale to wcale nie zajmujące widowisko,
841 I, XII | także i Smolińska.~- Była? To wypadek dnia. Jakże znajdujesz
842 I, XII | inaczej?~- A nie wiem, bo ja to nie - odpowiedział niedbale.~-
843 I, XII | Chciałbym również zobaczyć to mięso - Maksa, i tego wilka
844 I, XII | tydzień Moryc przyjedzie, to się zabierzemy do roboty.~-
845 I, XII | mają kochanków. A dlaczegóż to ty na tym nie poprzestajesz?~-
846 I, XII | Bjornstjerna-Bjornsona. Wątpię, czy się to podoba twojej kochance.~-
847 I, XII | lokajowi wypoliczkować, to cię orzeźwi; jest to środek
848 I, XII | wypoliczkować, to cię orzeźwi; jest to środek radykalny, bo apatia
849 I, XII | lepszego zbogaconego parobka.~- To inna kwestia, bardziej praktyczna,
850 I, XII | praktyczna, ale patrząc szerzej, to zobaczymy, że ta niezależność
851 I, XII | Szaja, Muller i stu innych to najbardziej nędzni niewolnicy
852 I, XII | fabrykantów i życie fabryk, to wiesz tak dobrze o tym jak
853 I, XII | kąt patrzenia na świat, to nie robiłbym nic, bo i po
854 I, XII | tyle, ile mi potrzeba mieć, to pierwsza przyczyna, a druga
855 I, XII | że włożył w nią wiele.~- To podłe oszczerstwo! - krzyknął
856 I, XII | jeśli byli zbrodniarze, to takiej miary jak Danton,
857 I, XII | Napoleon, jeśli byli zdrajcy, to tacy, którzy sprzedawali
858 I, XII | całe ludy, jeśli złodzieje, to tacy, którzy kradli państwa.
859 I, XII | niż przedtem.~Zyskał tylko to, że pozbył się tych jakichś
860 I, XII | go prędzej pozbyć. - Co to? - zapytał prędko, odsuwając
861 I, XIII | wymyślając co chwila na Mateusza, to na praczkę, że mu przypaliła
862 I, XIII | przypaliła kołnierzyki, to znowu zaczął irytować się
863 I, XIII | wszystkie świętości mu znane, że to nieprawda, że kamaszki w
864 I, XIII | całą rękę i tyż nie ma.~- To ozorem pomacaj, to odczujesz
865 I, XIII | ma.~- To ozorem pomacaj, to odczujesz tak samo jak ja
866 I, XIII | kto do mnie przychodził, to mnie dzisiaj nie było i
867 I, XIII | było i nie ma, słyszysz?~- To się wie, a jakby ta... jak
868 I, XIII | panna Antka przyszła?~- To ją wyrzuć, a jak mnie obudzisz,
869 I, XIII | wyrzuć, a jak mnie obudzisz, to ci łeb przekręcę na drugą
870 I, XIII | świąt i niedziel, bo się to zdarzało zbyt często.~-
871 I, XIII | wszystkich razem, co mnie to obchodzi, ja tylko nie chcę,
872 I, XIII | roboty, jak teraz umrze, to będę go musiał pochować
873 I, XIII | a jak fabryka klapnie, to stary jej nie przeżyje!
874 I, XIII | wariatów.~- Rzeczywiście, jest to maniactwo tak dziwne, że
875 I, XIII | dziwne, że aż śmieszne.~- To jest śmieszne dla obcych,
876 I, XIII | dla obcych, ale dla nas to maniactwo jest tragiczne,
877 I, XIII | co tylko zrobić można, to się zarobi na tym dziesięć
878 I, XIII | nie zajmiesz się fabryką, to sam, chociaż nic nie mam,
879 I, XIII | na wszystko. Zbankrutuję, to zbankrutuję, ale będę przynajmniej
880 I, XIII | indyjsko-amerykańskich, to nasz rynek koło jesieni
881 I, XIII | lesie.~Karol nic się na to nie odezwał, tylko włożył
882 I, XIII | wychodziła w pola, ale pomimo to była już uregulowaną, miała
883 I, XIII | nie wiem. tylko Wilhelm to zawsze kłamie. Ja mu nic
884 I, XIII | jak pan nigdy nie skłamie, to będę wierzyć.~- Obiecuję
885 I, XIII | wierzyć.~- Obiecuję pani to solennie.~- Dobrze. Wie
886 I, XIII | dłużej z panią.~- Ale ja za to mówiłam o panu z panią Trawińską.~-
887 I, XIII | obmawiały?~- O nie, nie! To tylko panowie nas obmawiają.~-
888 I, XIII | powraca z wizyt i wieczorów, to przychodzi do mnie opowiadać
889 I, XIII | pan powie, że nie wszyscy, to ja panu będę wierzyć! -
890 I, XIII | gorąco.~- Powiem Gotliebowi, to jemu będzie przyjemnie. -
891 I, XIII | będzie przyjemnie. - Któż to taki?~- Nasz ogrodnik. Pan
892 I, XIII | doniczkach posadził kartofle, to byłoby więcej pożytku, ale
893 I, XIII | narzeczonym?~- Nie, czy panią to oburza?~- Dziwi mnie tylko,
894 I, XIII | w łopatkę.~U nas nudno, to się pan bał przyjść - szczebiotała
895 I, XIII | kieszeniach.~- Doskonałe, ale to, które pan pali, ma inny
896 I, XIII | przyjacielem - wtrąciła Mada.~- To mądry chłopak, ale jego
897 I, XIII | chłopak, ale jego ojciec to ma coś... w głowie. Zobacz
898 I, XIII | dobrze, oglądaj pan wszystko, to nie żadna tandeta używana,
899 I, XIII | nie żadna tandeta używana, to wszystko na obstalunek robione
900 I, XIII | raczej wspaniałe ramy, bo na to zwracał uwagę Muller, kandelabry
901 I, XIII | ceglasto-miedzianymi malowaniami.~- To jest po hiszpańsku - objaśniał
902 I, XIII | japońsku, a że i Mada chciała, to on zrobił po mauretańsku
903 I, XIII | dla oryginalności. Mnie to nic nie szkodzi, niech sobie
904 I, XIII | tym nie będę mieszkał.~- To państwo nie mieszkają w
905 I, XIII | i z Endelmana. Po co mi to, kiedy wygodniej w starej
906 I, XIII | brązowymi galeryjkami.~Był to pokój do palenia, jak objaśniała
907 I, XIII | spania! - szepnął Karol.~- To Mady, jak pójdzie za mąż.
908 I, XIII | Gretchen.~Nie wiedziała, co na to odpowiedzieć, ale zarumieniła
909 I, XIII | bardzo podobał, mówiła mu to kilkakrotnie w różny sposób.~
910 I, XIII | będzie naszym sąsiadem, to musi pan bywać częściej
911 I, XIII | Trawińskiego? - pokazywał oknem.~- To stara fabryka Meisnera!~-
912 I, XIII | Meisnera!~- Ja ją kupiłem.~- To pan będzie blisko? - zawołana
913 I, XIII | przyszedł znowu.~Obiecał to solennie i tak ścisnął jej
914 I, XIII | Był śmiesznym, ale co go to obchodziło.~- Mada ma dużo
915 I, XIII | telegraficznie, że gdyby stary umarł, to przyjedzie a inaczej nie
916 I, XIII | brązowym wielkim kałamarzu, to wieszał się jakby na tym
917 I, XIII | prawie nie słysząc.~Nic go to nie obchodziło, bo coraz
918 I, XIII | Kosztuje tyle czy tyle, to kwestia kasjera - powiedział
919 I, XIII | dobrocią.~Bucholcowi szło o to, aby go zatrzymać jak najdłużej
920 I, XIII | dźwiękiem z któregoś z pokojów.~To mu się wydawać znowu poczynało,
921 I, XIII | uspakajał się zupełnie, a nawet to zdenerwowanie i te wszystkie
922 I, XIII | zaraz umrze, i tak jasno to zobaczył, tak nim ta straszna
923 I, XIII | Jak się pan prezes wyśpi, to i wszystko przejdzie.~-
924 I, XIII | wełnianych 10 309 pudów." To panu nic nie mówi, to się
925 I, XIII | To panu nic nie mówi, to się samo zrobiło! A ja panu
926 I, XIII | słuchajcie, panowie, bo to tyle warto co Biblia, a
927 I, XIII | Takie cyfry głośno dzwonią, to jest ładny papier taki wykaz;
928 I, XIII | mieć dobry brzuch, żeby to wszystko przetrawić, to
929 I, XIII | to wszystko przetrawić, to trzeba trochę pracować,
930 I, XIII | wiedziałem, że jak kto pracuje, to ma, a jak kto pracuje i
931 I, XIII | kto pracuje i jest mądry, to ma jeszcze więcej, a jak
932 I, XIII | mądry i bardzo pracuje, to robi miliony! - krzyczał
933 I, XIII | którzy się zapracowują na to, aby zrobić pieniądze, mów
934 I, XIII | można by wiele mówić.~- To sobie mówcie, ja idę do
935 I, XIII | jeśli się nie opamiętają, to ludzkość prędzej zginie,
936 I, XIII | ludzkość prędzej zginie, niż to przewidują geologowie. Szli
937 I, XIII | ulicę.~Halpern podchwycił to spojrzenie i zaczął:~- Pan
938 I, XIII | Nam nic nie szkodziłoby to, panie Dawidzie.~- Panu
939 I, XIII | może nie, panu Wysockiemu, to nie wiem, ale dla mnie potrzebną
940 I, XIII | oszukiwać chłopów i obywateli.~- To jest gadanie? to jest tylko
941 I, XIII | obywateli.~- To jest gadanie? to jest tylko antysemickie
942 I, XIII | go w końcu zjada śmierć. To wszystko jest w porządku
943 I, XIII | filozofię, panie Dawidzie.~- To jest filozofia patrzenia,
944 I, XIII | tego nic nie rozumiem, to jest trochę ciemne. Stuknął
945 I, XIII | uczciwości nieposzlakowanej.~- To razem tyle kwalifikacyj,
946 I, XIII | dwudziestu kandydatów, i to przeważnie samych specjalistów.~-
947 I, XIV | Nie chciał pamiętać, że to miasto zabrało mu wszystko,
948 I, XIV | wytrwale zakładał kantory, to sklepy, to zostawał agentem
949 I, XIV | zakładał kantory, to sklepy, to zostawał agentem i zawsze
950 I, XIV | Znudziło mu się dość prędko to spacerowanie, bo z filiżanką
951 I, XIV | waszym mięsem, Szulc.~- To nie dowcip! - szepnął Blurnenfeld
952 I, XIV | lepiej, ten kawałek, co to podobny do tego, jakby kto
953 I, XIV | jakby kto bardzo płakał, to mi zrobił takie wrażenie,
954 I, XIV | stara pokojówka!~- Co wam to przeszkadza!~- Irytuje mnie
955 I, XIV | przeszkadza patrzeć swobodnie.~- To patrzcie się w samowar albo
956 I, XIV | Somerst-Somerstein."~- Ależ to farsa, to niemożliwe! Zaczęli
957 I, XIV | Somerst-Somerstein."~- Ależ to farsa, to niemożliwe! Zaczęli oponować.~-
958 I, XIV | nigdy nie kłamie.~- Ależ to byłaby głupota potworna!~-
959 I, XIV | olśniła łaskawość grafa.~- To jest możebne, a bo to w
960 I, XIV | To jest możebne, a bo to w Łodzi mało jest podobnych
961 I, XIV | Myszkowskim.~- A Knaabe to nie śmieszny? A stary Lehr,
962 I, XIV | zawoła głośno: "Kelner!" to się bezwiednie zrywa z krzesła,
963 I, XIV | chcecie mówić tak dalej, to już lepiej przestańcie.~-
964 I, XIV | Kiedy nic nie dajesz, to niepotrzebnie się wypytujesz.~-
965 I, XIV | ode mnie.~Józio nic się na to nie odezwał, miał do niego
966 I, XIV | storublowej kaucji. Było to niejakie zabezpieczenie
967 I, XIV | do bramy. Wydało mi się to podejrzanym, bo przecież
968 I, XIV | prowadziłeś ją nawet pod rękę.~- To nieprawda! to nie mogła
969 I, XIV | pod rękę.~- To nieprawda! to nie mogła być... - zawołał
970 I, XIV | Jestem najpewniejszy, że to ona. Brunetka, bardzo żywa
971 I, XIV | Dajmy pokój, co mnie to obchodzi - szepnął niedbale
972 I, XIV | jednego szczegółu poznał, że to była Zośka, jego siostra.~
973 I, XIV | siostra.~Nie, nie mógł w to uwierzyć, siedział w milczeniu
974 I, XIV | krwawym refleksem lampki, to na dwie doniczki kwitnących
975 I, XIV | z fabryki jeśli chcesz, to ci zrobię herbaty, co?~Nic
976 I, XIV | nadaremną wściekłością pochwycić to koło, już oburącz trzymane
977 I, XIV | dowiem, ale jeśli tak jest, to już mu się na zawsze odechce
978 I, XIV | Dowiedz się tylko dobrze, to już się z Kesslerem załatwię.~
979 I, XIV | jest, jak przypuszczasz, to ja sarn się z nimi załatwię.
980 I, XIV | skończyć nie mógł.~Miała to być maszyna dynamo-elektryczna
981 I, XIV | codziennie sobie obiecywał, że to już jutro zwycięży, a te
982 I, XIV | pewnością jest chory, ja to widzę - wykrzyknęła Kama,
983 I, XIV | roztaczających się za oknem, to na te znękane, blade, wycieńczone
984 I, XIV | niech pan pożyczy ode mnie. To są moje własne pieniądze,
985 I, XIV | uskładałam na kostium lotni, ale to mi pan jeszcze na czas odda,
986 I, XIV | cicho:~- Ja pana kocham za to, kocham! Ale fotografię
987 I, XIV | Kiedy pani nie wierzy, to wychodzę.~Dopędziła go przy
988 I, XIV | pan dobrodziejski, jakie to już diabelskie ciepłe słońce,
989 I, XIV | diabelskie ciepłe słońce, to by człowiek łykał z radości,
990 I, XIV | wszystkie oziminy razem!~- Jak to nie obchodzą! No tak, tak,
991 I, XIV | ta Łódź gardłem wyłazi, to wszystko razem, tego i owego,
992 I, XV | wąsy, chrząkał, ale mimo to odwagi mu nie przybywało,
993 I, XV | pan obywatelem ziemskim, to znaczy, że pan nic nie umiesz.
994 I, XV | dyrektorowi. Wolno wiedzieć, jakie to miejsce?~- Stróża magazynowego
995 I, XV | niechby się już raz skończyło to straszne mocowanie z życiem,
996 I, XV | jaka gwałtowna potrzeba, to może bym wam co poradził,
997 I, XV | zobaczyłem, że małżeństwo to gorzka satyra na miłość
998 I, XV | wczoraj dopiero zobaczyłem, że to jest najbardziej niemoralna
999 I, XV | instytucja! o tak, małżeństwo to stek kłamstw brudnych, podłości,
1000 I, XV | przeczył ani twierdził, bo mnie to nie obchodzi.~- Ale ja wam
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1940 |