Tom, Rozdzial
1 I, III | się pobłażliwie i patrzał ku drzwiom, bo wszedł Borowiecki
2 I, III | wysłuchać? Pochylił głowę ku niej i spoglądał do loży
3 I, V | wysapał się, wyklął w kil. ku językach, wypił olbrzymią
4 I, VI | poprzecznych ulic.~Podnosili oczy ku słońcu, oddychali wiosną,
5 I, VI | zaraz w tłumie, jaki płynął ku Nowemu Rynkowi.~Liczne rusztowania,
6 I, VI | ulice, w świat, w pola, ku fabrykom, które niedaleko
7 I, VI | Krzyczeli wszyscy wyciągając ku niemu ręce i twarze rozognione.~-
8 I, VII | szeptała przechylając głowę ku niemu, zagryzła usta, a
9 I, VII | szerokimi biodrami szła ku drzwiom i zatrzymała się
10 I, VIII| zrywały się z drzew i leciały ku miastu, przytulała się do
11 I, X | pochylił się nad poduszką ku bladej, zielonawej twarzy,
12 I, X | wychodzę, dobranoc! - Szedł ku drzwiom.~- Zostań, Bernard,
13 I, XI | cierpienia, opuszczały się kątami ku silnie zarysowanym szczękom.
14 I, XI | głowa Róży pochylała się aż ku kolanom, żeby stłumić śmiech,
15 I, XII | że kilkakrotnie szedł już ku jej domowi i z denerwującym
16 I, XII | zirytowany Karol i szedł ku drzwiom, ale mu Kurowski
17 I, XIV | wszystkiego - szeptał nachylając ku niemu suchą, szarawą twarz
18 I, XVI | rozkołysanym morzem głów, ku balkonom i oknom zapchanym
19 I, XVI | oknom zapchanym widzami, ku słońcu wiszącemu w bezdniach
20 I, XVI | nimi.~Rozmyślał skręcając ku stacji i duszę mu przepełniło
21 II, I | kadzielnic i biły kłębami ku granatowym przestrzeniom;
22 II, I | zapytał ciszej, pochylając się ku Karolowi.~- Jeszcze nie -
23 II, I | A że to Łódź fort cała ku naszej wsi, to coraz przyjdzie
24 II, I | się skowronek, bił prosto ku niebu, trzepał skrzydełkami
25 II, I | wskazując na pola leżące ku zachodowi.~Słońce czerwone,
26 II, I | ciągnącej się przez łąki ku wschodowi, odcinała się
27 II, III | poschniętych wyciągało nagie konary ku niebu, a reszta stała zaniedbana
28 II, III | wychodząc, bo Wysocki szedł ku niemu tak groźnie, jakby
29 II, III | milczeniu i pochylając głowę ku niemu, cała teraz w dziwnych
30 II, III | i bezwiednie wyciągnęli ku sobie ręce.~Jej blada twarz
31 II, III | schodząc powoli ze schodków ku stawom,~Postąpił za nią
32 II, VI | się spod nóg i dzwoniły ku bezchmurnemu niebu.~Patrzył
33 II, VI | z szmerem pochylała się ku niemu kłosami, trzęsła się
34 II, VI | szepnął mocno i podniósł pięść ku miastu, majaczącemu szczytami
35 II, VIII| przełomowa chwila już idzie ku nim, że za mgnienie zaraz
36 II, VIII| szereg mrocznych pokojów ku wyjściu. - Czy nie czujesz,
37 II, X | patrzyło łakomie w słońce i ku czystym przestrzeniom pól,
38 II, XI | Uśmiechnął się i zwrócił się ku wyjściu, bo i fabryki zaczęły
39 II, XI | krzyczał rzucając się ku niemu.~Ale Moryc ściskał
40 II, XI | i poszedł przez Dzielną ku kolei.~ ~
41 II, XII | cicho stary posuwając się ku niemu.~- W kantorze prośby,
42 II, XIV | fryz, spod którego spływała ku podłodze niby falami włosów
43 II, XIV | że rzucały się drapieżnie ku patrzącym; z psami był w
44 II, XV | skroni... Podniosła twarz ku niemu, zdziwiona tym nieoczekiwanym
45 II, XVI | uniósł, i leciały wysoko, ku dachom miasta i ku tej zbitej
46 II, XVI | wysoko, ku dachom miasta i ku tej zbitej masie kominów,
47 II, XVI | z miejsca, i rzucił się ku Borowieckim jak obłąkany,
48 II, XIX | Malinowski.~Posunęli się ku sobie, patrzyli przez chwilę
49 II, XXI | rzygał ognistymi falami ku niebu...~- Nic... nic...
|