1-500 | 501-1000 | 1001-1181
Tom, Rozdzial
1 I, I | rechocząco.~- Nalewaj herbatę, ja sam obudzę pana Moryca.
2 I, I | ziewając.~- Skąd wiedziałeś?~- Ja miesiąc temu wiedziałem,
3 I, I | i wymyślał Mateuszowi.~- Ja tobie zbiję ładny kawałek
4 I, I | zbiję ładny kawałek pyska, ja ci z niego czerwony barchan
5 I, I | wyniósł całą garderobę, rzucił ją na dywan i z wolna się ubierał.~-
6 I, I | mówić ci tego nie wolno, to ja ci powiadam.~- Dlaczego? -
7 I, I | cicho i oparł się o stół.~- Ja ci powiem, jeśli tego nie
8 I, I | jesteś radykał pąs nr 4.~- Ja jestem uczciwy człowiek -
9 I, I | niech Karol powie, czy ja nie mam racji - mnie idzie
10 I, I | na wzburzonego Maksa.~- Ja wiem, że wy macie rację,
11 I, I | Zakładamy fabrykę.~- Tak, ja nie mam nic, ty nie masz
12 I, I | A ty nim nie jesteś?~- Ja przede wszystkim mówić o
13 I, I | o tym nie potrzebuję, bo ja potrzebuję zrobić pieniądze.
14 I, I | przyszłej fabryce, urządzać ją, puszczać w ruch, pilnować.
15 I, II | zastałem Moryca, ale że ja go nie cierpię, nie czekałem.~-
16 I, II | nie wiem jeszcze. Chociaż ja chciałbym jak najprędzej.~-
17 I, II | poznawszy właściciela fabryki.~- Ja pana gonię, ale pan dobrze
18 I, II | dyrektorze.~- Tak, tak, ja to rozumiem. Zmęczyłem się
19 I, II | kąpały w farbie rozpryskując ją na twarze i koszule robotników,
20 I, II | Nie wiadomo jeszcze, ale ja myślę, że się będzie Układał,
21 I, II | Dobrze, panie dyrektorze. Ja nawet miałem interes i w
22 I, II | głowę urwało w maszynie, co ja teraz sierota biedna z dzieciami,
23 I, II | zapowietrzone, a po drugie, kaj ja ostawię swoje sieroty? .-
24 I, II | Łódź mór nie minie, niech ją ta ogień spali, niech ich
25 I, II | zawołała boleśnie. - A bo ja wiem! Szły wszystkie, to
26 I, II | kortów, zygarka i rozpusty! Ja mojego strzymywałam, bo
27 I, II | zupełną rację.~- Nie, panie, ja w Łodzi dłużej nie wytrzymam
28 I, II | mnie chyba. Dlatego, że ja całą duszą nienawidzę zarówno
29 I, II | już po trzy roki.~- Cóż ja wam poradzę, kiedy maszyna
30 I, III | systemem, co?~- Panie Bum-Bum, ja jestem za systemem wyrzucenia
31 I, III | kawałkiem kiełbasy na widelcu.~- Ja o pańskim tego nie mogę
32 I, III | się w Łodzi będzie mówić. Ja w niego, że zrobi gruby
33 I, III | Zróbcie z nim interes, ja się nie narzucam! Ja mam
34 I, III | interes, ja się nie narzucam! Ja mam co sprzedawać, ja mam
35 I, III | narzucam! Ja mam co sprzedawać, ja mam list przy sobie Bucholca,
36 I, III | interes mógłby grubo zarobić. Ja sam dałbym dwadzieścia tysięcy
37 I, III | przymrużając oczy. - Tak.~- Prawda! Ja zaraz pomyślał, że będzie
38 I, III | gdzieś poznał?~- W Niżnim ja sobie ..pokutił niemnożeczko
39 I, III | Pan szuka kogo? może ja będę mógł pana objaśnić -
40 I, III | wszedłem.~- Będzie zaraz, bo ja właśnie czekam na niego.
41 I, III | com już kiedyś wspominał. Ja jestem prosty człowiek,
42 I, III | panie von Borowiecki, to ja powiem raz jeszcze i prosto:
43 I, III | uśmiechnął się ironicznie,~- Ale ja pana nie chciałem obrazić,
44 I, III | pana nie chciałem obrazić, ja mówię tak, jak myślę - usprawiedliwiał
45 I, III | podnosząc na niego oczy.~- Ja mam myśl! ja ją panu kiedy
46 I, III | niego oczy.~- Ja mam myśl! ja ją panu kiedy indziej powiem -
47 I, III | oczy.~- Ja mam myśl! ja ją panu kiedy indziej powiem -
48 I, III | One już w teatrze, a ja umyślnie zostałem, aby się
49 I, III | blondynka, patrz, Moryc.~- Znasz ją bliżej?~- Czy ja ją znam
50 I, III | Znasz ją bliżej?~- Czy ja ją znam bliżej? Ha, ha,
51 I, III | Znasz ją bliżej?~- Czy ja ją znam bliżej? Ha, ha, ha,
52 I, III | znam bliżej? Ha, ha, ha, ja ją znam bardzo bliżej! Poznaj
53 I, III | znam bliżej? Ha, ha, ha, ja ją znam bardzo bliżej! Poznaj
54 I, III | Borowieckiego, nie zważając, że ją lornetowano ze wszystkich
55 I, III | odpowiedział chłodno tamten.~- Ja bo widzę. Patrz pan, jej
56 I, III | widzę. Patrz pan, jej biust, ja to najlepiej lubię w kobiecie,
57 I, III | tego nie spostrzegać, co ją tak widocznie irytowało,
58 I, III | Cohn.~- Panie Borowiecki, ja chciałem z panem pomówić.~-
59 I, III | udział w przedstawieniu.~- Ja bardzo pragnęłam, ale kiedy
60 I, III | jakby na dwór królewski.~- Ja, ja to samo mówił pannie
61 I, III | na dwór królewski.~- Ja, ja to samo mówił pannie Mada -
62 I, III | papa tak liczył na pana.~- Ja sam bardzo żałuję.~- Myślałam,
63 I, III | mam pewną prośbę.~- Mogęż ją zaraz wysłuchać? Pochylił
64 I, III | domem i gospodarstwem.~- Ja, ja fater tak powiedziała -
65 I, III | domem i gospodarstwem.~- Ja, ja fater tak powiedziała -
66 I, III | wszystkie moje książki.~- Ja, ja, Wilhelm nie lubi książek,
67 I, III | wszystkie moje książki.~- Ja, ja, Wilhelm nie lubi książek,
68 I, III | spis tytułów.~- A jeślibym ja pragnęła mieć ten spis zaraz,
69 I, III | Mogę ci to ułatwić.~- Ja wychodzę i zaraz zrobi się
70 I, III | rubli rocznie!~Mocna panna! Ja bym się puścił na ten interes -
71 I, III | na sobie.~- Przecież stać ją nawet na dwa sklepy jubilerskie -
72 I, III | Kurowski, jak zwykle, a ja mam z nim do obgadania niesłychanie
73 I, III | spokojnie. są tylko ciekawi. Ja się na tym znam.~- Frumkin
74 I, III | wezmą, co mi to szkodzi, co ja na tym zarobię, że oni mają
75 I, III | pierścionku lewej ręki.~- Ja do pana mówię nie jak do
76 I, III | zobaczyć, która godzina, ja tego nie mogę zrobić, aby
77 I, III | ważniejsze... - urwał nagle. - Ja mówię do szlachcica?~- Zdaje
78 I, III | sprawie, o tym, że... że ja muszę tam jechać zaraz,
79 I, III | zwieszoną rękę, wyrwała mu ją szybko i patrzyła rozszerzonymi
80 I, III | Pochyliła się nieco w tył, aby ją wziąć na ramiona, i w tym
81 I, III | plecami na piersi.~Pochwycił ją szybko w ramiona i wpił
82 I, III | skończywszy zapinanie. Doprowadził ją do powozu, wsadził, a ujmując
83 I, III | wszystko mi już jedno. Ja wiem, że cię inne kochają,
84 I, III | szczęścia, nie dlatego - ja cię kocham, kocham i nic
85 I, III | się w rotundę, to znowu ją opuszczała, odsuwała się
86 I, III | pieśniami wyśpiewywał.~- Ja tak marzyłam o tej chwili,
87 I, III | pocałunkiem.~- Widzisz, ja nic nie wiem, ja cię kocham,
88 I, III | Widzisz, ja nic nie wiem, ja cię kocham, to mój rozum,
89 I, IV | sińców.~- Pan Moryc, niby ja rozumiem, pan Moryc, aha!~-
90 I, IV | nikt nie może zbić pysk, bo ja bym prze... pana dyrektora
91 I, IV | Hertz i inne jeszcze Żydy. Ja z Agatą od pana inżyniera
92 I, IV | krzyknął z wściekłością.~- Ja nie pijany ani mnie kto
93 I, IV | Dobra nasza! Postawiłem i ja. Jak ony postawiły raz,
94 I, IV | ony postawiły raz, to i ja raz. Potem przyszły ludzie
95 I, IV | dobra nasza; postawiłem i ja. Ony dobre Polaki, to i
96 I, IV | Ony dobre Polaki, to i ja dobry Polak, ony stawiały -
97 I, IV | stawiały - dobra nasza, to i ja stawiam. Alem nie pijany,
98 I, IV | stawiać nie chciały. To ja jednego ino tak ździebko
99 I, IV | drugi me kuflem w łeb. To ja i tego tak ździebko palcem
100 I, IV | Niemcy me zaś za orzydle. Ja się nie biłem, bo wiem,
101 I, IV | dyrektor tego nie lubi. A że ja słucham swojego pana, to
102 I, IV | słucham swojego pana, to ja się nie biłem, ale kiej
103 I, IV | un me nożem pod żebro. To ja go łbem o ścianę, to un
104 I, IV | i było fertig, na glanc. Ja się nie biłem, tknąłem ino
105 I, IV | bardzo miętki, te Niemcy. Ja ino tak ździebko palcem
106 I, IV | Lucy i utonął w nich.~Znał ją od lat dwóch, ale nie zwrócił
107 I, IV | namiętność. - Ale po co ja tam wlazłem, jeszcze teraz!
108 I, IV | siebie zupełnie szczerze, że ją kocha, że to miłość go porwała,
109 I, V | feiny masz – Agato! Agato! Ja całuję ciebie w twarz -
110 I, V | bufetem.~- Kwicz, Bum-Bum, ja i tak nie słyszę - szeptał
111 I, V | w Łodzi Feluś Fiszbin.~- Ja jestem człowiek, panie,
112 I, V | jesteś mój przyjaciel, ale ja ze smutkiem widzę, żeś ty
113 I, V | już w brzuch głowa wlazła. Ja się o ciebie bardzo boję.
114 I, V | pijany, co pan wygadujesz! Ja panu tutaj w Łodzi pokażę
115 I, V | gadanie, mnie potrzeba faktów! Ja jestem człowiek realny,
116 I, V | człowiek realny, panie Wysocki, ja jestem pozytywista. Panienko,
117 I, V | Cóż pan na to powie?~- Ja nie powiem nic.~- A widzisz
118 I, V | rozpromieniony, podkręcając wąsiki.~- Ja jestem człowiek realny i
119 I, V | a on wszystko bierze.~- Ja je biorę w rachubę i stawiam
120 I, V | Uważa pan dobrodziej, ja nic nie myślę, ja piję piwo -
121 I, V | dobrodziej, ja nic nie myślę, ja piję piwo - machnął pogardliwie
122 I, V | mi pokaż uczciwą kobietę, ja jej poślę Jedwab od Szmidt
123 I, V | energicznie.~- Co osoba się rzuca, ja płacę, to ja się rzucę,
124 I, V | się rzuca, ja płacę, to ja się rzucę, ja jestem Cohn,
125 I, V | płacę, to ja się rzucę, ja jestem Cohn, Leon Cohn!~-
126 I, V | słyszał, odpowiadał w kółko:~- Ja jestem Moryc Welt, Piotrkowska
127 I, V | do diabła!~- Panie Cohn, ja miałem do pana mały interes -
128 I, V | uśmiechnął się Borowiecki.~- Ja jestem Leon Cohn! Ile?~-
129 I, V | Jutro powie panu Moryc, ja chciałem się tylko zapewnić.
130 I, V | wszystko wekslem. Skąd ja mogę wiedzieć, co mnie to
131 I, V | niesłychanie.~- Jak interes, to ja jestem prawie trzeźwy. Chodźmy.~
132 I, V | dziwi jedno.~- Co takiego?~- Ja się tego, Karol, nie spodziewałem
133 I, V | tym leży wytłumaczenie.~- Ja go nie widzę, nie rozumiem,
134 I, V | przez to.~- Tylko to, że ja chcę zrobić pieniądze, ale
135 I, V | semicką filozofią.~- Z czymże ja się potrzebuję liczyć. Właśnie
136 I, V | Karol, ty się nie śmiej, ale ja ci powiem, iż twoją przyjaźń
137 I, V | mógłbym obliczyć na ruble, bo ja przez nią, przez to, że
138 I, V | ze słów Moryca.~- To co ja robię, zrobiłbyś i ty, zrobiłby
139 I, V | i ty, zrobiłby i Baum.~- Ja się boję, Karol, ja się
140 I, V | Baum.~- Ja się boję, Karol, ja się bardzo boję, że Maks
141 I, V | on jest kupiec... Ale co ja, to zrobiłbym z całą przyjemnością.~
142 I, V | zimno Borowiecki.~- Czy ja mówię inaczej! Moglibyśmy
143 I, V | surowej bawełny i sprowadzić ją do Łodzi, zanim prawo o
144 I, V | na razie więcej.~- Więc i ja tak samo.~- Zyski i straty
145 I, V | Co dacie gotówki zaraz? - Ja mam piętnaście rubli, mogę
146 I, V | Baum?~- Dam gotówkę.~- Ja jeśli na czas nie wyrwę
147 I, V | Fabrykę musimy mieć. Ja już z ojcem nie wytrzymam
148 I, V | on nas żywcem zjada. A ja nie urodziłem się na parobka
149 I, V | potrzebuję zacząć na siebie!~- I ja mówię, .nie może być. Fabrykę,
150 I, V | tak czy owak, mieć musimy. Ja także dłużej nie wytrzymam
151 I, V | Jeśli się boicie ryzyka, to ja wam dam radę, a raczej powiem,
152 I, V | cała bawełna łódzka? Jeżeli ja ich w Hamburgu zastanę wszystkich!
153 I, V | sprzedać, to co?~- przerobimy ją w swojej fabryce i zarobimy
154 I, V | Odstąpcie mi cały ten interes. Ja wam dam po pięć, no, po
155 I, V | że z przyjaźni, bo jak ja stracę, wy i tak możecie
156 I, V | Zaliczcie mi z góry, co możecie. Ja wam rachu-nek dokładny przedstawię
157 I, V | powiedział trzy razy świnia, ja ci tylko raz odpowiem: głupi!
158 I, V | mnie mówisz świnia, kiedy ja chcę tylko tego, co mi się
159 I, V | ubierając się.~- Żebym ja mógł trochę porachować żebra
160 I, V | przefasonowali twarzy.~- Już ja im dam taki bejcz, co go
161 I, V | prawda, Socha on jest, a ja jego żona i przyśliśwa prosić
162 I, V | Mówcie prędzej, bo, widzicie, ja się mam czasu - prosił Borowieoki,
163 I, V | miedzę. Kłótnica taka, że ją i ksiądz Szymon już nieraz
164 I, V | wypowiedzieć. Stary przyjechał, ja mu mówię, a on mi~rzekł: "
165 I, V | dalej, matka.~- Sprałam ją rzetelnie, zdarłam za te
166 I, V | A kiedyż was spaliła?~- Ja nie mówię, co ona, ino że
167 I, V | napisze o tym do pana, więc ja się już sama przyznaję,
168 I, V | Kiedyż będzie ta fabryka? Ja tak niecierpliwie czekam,
169 I, V | bo takam ciekawa zobaczyć ją i mojego drogiego pana jako
170 I, V | mnie ona obchodzi?... Czy ja ją kocham?~Czy ja ją kiedy
171 I, V | ona obchodzi?... Czy ja ją kocham?~Czy ja ją kiedy
172 I, V | Czy ja ją kocham?~Czy ja ją kiedy kochałem? Postawmy
173 I, V | Czy ja ją kocham?~Czy ja ją kiedy kochałem? Postawmy
174 I, V | morgen, Madam - pocałował ją w rękę i poszedł dalej.~
175 I, V | parapetu.~Bucholcowa pogłaskała ją, uśmiechnęła się przy-aźnie
176 I, V | prezes bywa w teatrze.~- Ja jestem Bucholc, panie von
177 I, V | Bucholc, panie von Borowiecki. Ja mogę bywać wszędzie, gdzie
178 I, V | I głupi. Siadajże pan. Ja lubię Polaków, ale z wami
179 I, V | Jak komu i jak gdzie.~- Ja bym panu dał konie, tylko
180 I, V | wszystkich, pracujących u pana.~- Ja go nie stosuję do pana ani
181 I, V | się tak nie patrz na mnie, ja tak mówić mogę, bo ja ich
182 I, V | mnie, ja tak mówić mogę, bo ja ich wszystkich żywię.~-
183 I, V | zarabiają.~- U mnie zarabiają, ja im daję zarobek, oni mnie
184 I, V | Ty się, Hamer, pilnuj, ja ci płacę za to, dobrze płacę -
185 I, V | naciskiem i uderzył go oczami. - Ja jestem punktualny, jak mi
186 I, V | zobaczymy, zobaczymy...~- Ja już widzę duże polepszenie
187 I, V | zaśmiał się Borowiecki.~- Ja mu je watuję pieniędzmi.
188 I, V | mu je watuję pieniędzmi. Ja mu dobrze płacę.~- Telefon
189 I, V | zdechnie! - rzucił twardo.~"A ja z czworgiem dzieci umieram
190 I, V | okropność tego kroku, jaki robię ja, wychowana w innej sferze,
191 I, V | obywateli kraju.~- W ogień! Ja na tym dużo stracę, jak
192 I, V | nie czytaj go pan dalej, ja wiem, co tam jest, prośba
193 I, V | Czytaj pan, wymyślają mi, ja to lubię, to przy-najmniej
194 I, V | bydlę.~- Wie pan prezes, że ja już mam dosyć, już mi obrzydło.~-
195 I, V | pogardliwie.~- Pan myślisz, że ja codziennie czytam takie
196 I, V | wyrobić, więc dlaczego ja mam dawać drugim, za co?
197 I, V | udowodni, że powinienem. Komu ja mam dawać? Panom, którzy
198 I, V | Mógł który z was tak jak ja przyjść do Łodzi, zabrać
199 I, V | roboty, zrobiłby tak samo jak ja majątek. A dlaczego tak
200 I, V | głowę. - Panie Borowiecki, ja pana szanuję bardzo, daj
201 I, V | Dobre pole do apostolstwa.~- Ja napisałem książkę o wegetarianizmie
202 I, V | Naturalne pożywienie, mogę ją panu przysłać.~- Dziękuję,
203 I, V | prawdziwa. Pan prezes stwierdza ją na sobie najlepiej.~- Dotychczas
204 I, V | zamian rękę i wyciągnęła ją następnie automatycznym
205 I, V | widzę nie zapomniałeś.~- Ja myślę o tym przecie - rzekł
206 I, V | taką, no, gorącą piosnkę! Ja panu tymczasem naleję harbaty -
207 I, V | Z jakiej operetki?~- Ja nie wiem z jakiej. Ja tylko
208 I, V | Ja nie wiem z jakiej. Ja tylko bardzo lubię śpiewy
209 I, V | Widzi pan, to nie to, ja nie umiem nazwać, bo za
210 I, V | ordynarne bardzo.~- Proszę pana, ja je we wszystkich warszawskich
211 I, V | warszawskich salonach śpiewałem.~- Ja panu wierzę, źle powiedziałem,
212 I, VI | Cudne miasto, ale co ja na tym zarobię - myślał
213 I, VI | to do ciebie nie należy. Ja panu powiedziałem raz na
214 I, VI | pańska rzecz jest mi donosić, ja za to panu płacę. Na ciastko
215 I, VI | wyście mi nie przynieśli, ja nic nie płacę.~- W tej chwili
216 I, VI | sobie w nos ten melanż, ja całe dwie godziny czekam
217 I, VI | Franciszek szczęście, że ja mam dzisiaj dobry humor,
218 I, VI | dobry humor, bo inaczej to ja bym Franciszkowi zbił ładny
219 I, VI | jest zupełnie wilgotne. Ja to kładę na piecu, niech
220 I, VI | Gross-familien-Pleitenfest - rzucił.~- Ja przyszłam do ojca, żeby
221 I, VI | mnie i zapłacić musimy. Ja je żyrowałem.~- Niech ojciec
222 I, VI | czarno-oliwkowych oczach.~- Ja się dziwię, Regino, ja się
223 I, VI | Ja się dziwię, Regino, ja się bardzo dziwię, że jesteś
224 I, VI | życie, nie rozumiesz...~- Ja rozumiem, ja dwa razy dobrze
225 I, VI | rozumiesz...~- Ja rozumiem, ja dwa razy dobrze rozumiem,
226 I, VI | się rozlewaniem herbaty.~- Ja się z tego wszystkiego rozchoruję
227 I, VI | regularnych rysach.~- Na co? bo ja bym bardzo chciał, żebyś
228 I, VI | chodzić po pokoju.~- Czy ja co śmiesznego powiedziałem? -
229 I, VI | Mówiłem, ale raz, że ja z tobą nie flirtuję, a po
230 I, VI | co!~- Cicho, Regina.~- Ja nie będę cicho, bo tutaj
231 I, VI | pieniądze, o moje pieniądze; ja go nudzę, ja mu się mogę
232 I, VI | pieniądze; ja go nudzę, ja mu się mogę sprzykrzyć,
233 I, VI | musisz się ułożyć, bo inaczej ja wycofuję swój posag z interesu
234 I, VI | interesu i biorę rozwód, co ja mam żyć z takim hrabią,
235 I, VI | mam żyć z takim hrabią, co ja mam się martwić!~- Cicho,
236 I, VI | procent, bądź spokojną, ja w tym jestem, sam przeprowadzę
237 I, VI | ten interes - pocieszał ją stary Grunspan.~- Albert
238 I, VI | chcesz te pieniądze, która ja mam jeszcze - zabierz; mnie
239 I, VI | w tym piekle łajdackim. Ja z tobą, Regina, nigdy do
240 I, VI | się ciągle kłóci ze mną.~- Ja się nie mam kłócić! ja się
241 I, VI | Ja się nie mam kłócić! ja się nie mam o co kłócić.
242 I, VI | ciebie chodzą pieszo.~- Ale ja chcę jeździć, mnie stać
243 I, VI | mieszkania szukać Meli.~Zastał ją u babki, którą cała rodzina
244 I, VI | zarobi, to się wyleczy.~- Ja nie rozumiem ani ojca, ani
245 I, VI | była obłożoną, i pocałowała ją w rękę.~Stara przytrzymała
246 I, VI | rękę.~Stara przytrzymała ją lekko, pogłaskała wyschniętymi
247 I, VI | jeśli masz czas.~- Mela, ja przecież dla ciebie miałbym
248 I, VI | widniały mury fabryki.~- Moryc, ja cię już prosiłam, nie komplementuj
249 I, VI | z wierzycielami.~- Nie, ja go znam, i jestem tego pewna,
250 I, VI | będzie się układał.~- A ja bym nie wiem co dała, że
251 I, VI | dwadzieścia pięć procent.~- A ja bym bardzo, bardzo pragnęła,
252 I, VI | szlachetny sposób. Ha, ha, ha, ja to przechodziłem i ile razy
253 I, VI | jesteś taką - nie Żydówką. Ja znam nasze kobiety dobrze,
254 I, VI | znam nasze kobiety dobrze, ja je umiem cenić i cenię,
255 I, VI | wolność, o cnotę, o ideały.~- Ja się z tobą nie kłócę o to
256 I, VI | wszystko może obchodzić? Mela, ja jestem Żyd, ja się tego
257 I, VI | obchodzić? Mela, ja jestem Żyd, ja się tego nigdy i nigdzie
258 I, VI | jak naszych wszystkich, bo ja tego~nie mam wprost we krwi.
259 I, VI | łódzki, on lepszy macher niż ja, a on czasem zrobi coś takiego,
260 I, VI | zrobi coś takiego, czego ja nie rozumiem, czego żaden
261 I, VI | przy sobie, a dla których ja bym dał dziesiątkę, jakby
262 I, VI | już nie można wykręcić, ja...~- Do czego prowadzisz? -
263 I, VI | Wiesz przecie, Mela, że ja z wielką przyjemnością ci
264 I, VI | podkreśliła zdanie.~- Ja bym cię wszędzie doprowadził,
265 I, VI | bramach i trotuarach. Rozumiał ją nieco i dlatego wydała mu
266 I, VI | Szkoda, że to już.~- Ja nie żałuję zupełnie. Będziesz
267 I, VI | zorzami zachodu.~- Wariatka! Ja bym się z nią ożenił! "Grunspan,
268 I, VII | Szai. - Prawda, przecież ja mam pięćdziesiąt tysięcy
269 I, VII | pogardliwie Róża rozbierając ją i ciskając lokajowi kapelusz,
270 I, VII | śmierci chyba.~- Ach, co ja bym dała, żebym się mogła
271 I, VII | żebym się mogła zakochać. co ja bym dała.~- Siebie i miliony
272 I, VII | cicho, cicho! - ucałowała ją serdecznie. Weszły do niewielkiego
273 I, VII | nadstawiając policzek. Mela ją pocałowała i usiadła na
274 I, VII | zabawne - szczebiotała Fela.~- Ja za ciebie zapłacę, jeśli
275 I, VII | chorego.~- Róża, dlaczego ja się potrzebuję nudzić? -
276 I, VII | Trzeba go wymasażować.~- Ja bym chciała mieć twoją fotografię,
277 I, VII | Róża, dlaczego nie wypada? Ja wiem, co mężczyźni opowiadają
278 I, VII | Fela, co ty wyrabiasz?~- Ja się nudzę. Róża, ja się
279 I, VII | wyrabiasz?~- Ja się nudzę. Róża, ja się wściekam z nudów. Usiadła
280 I, VII | rozśmiała się dziwnie.~- A ja bym cię wziął, Róża, ty
281 I, VII | dlaczego?~- Dlatego, że ja nie mam czasu, przyrzekłem
282 I, VII | każde skinienie.~- Róża, ja się nudzę, ja się śmiertelnie
283 I, VII | skinienie.~- Róża, ja się nudzę, ja się śmiertelnie nudzę -
284 I, VII | nudzę - zajęczała Toni.~- A ja się bawię wesoło - zaczęła
285 I, VII | nogą cylinder Miecia.~- Ja się bawię najlepiej, bo
286 I, VII | Róża,~- Róża, nie chodź, ja ci dokończę kawał. Uniósł
287 I, VII | berlińskie, nudne i głupie. Ja zaraz przyjdę, a tymczasem
288 I, VII | i wpychać mankietów.~- Ja bym chciała być dekadentką.
289 I, VII | dekadentką. Mieciek, czy ja mogę być dekadentką? Mieciek,
290 I, VII | być dekadentką? Mieciek, ja chcę być dekadentką, bo
291 I, VII | chcę być dekadentką, bo ja się nudzę - wołała Toni.~-
292 I, VII | rubel! A tobie, Abraam, to ja zapłacę dzisiaj tylko siedemdziesiąt
293 I, VII | się dobrze? Zaczął głaskać ją po włosach.~- Nie bardzo.
294 I, VII | gości wesołych. Chcesz, to ja Stanisławowi dam notę, żeby
295 I, VII | będziemy potrzebować doktora, ja bym go wziął, jak on taki
296 I, VII | jutro przyjdzie do kantoru. Ja lubię pomagać ludziom uczonym.~-
297 I, VII | nas Borowieckiego?~- Róża, ja ci mówiłem, że Borowiecki
298 I, VII | jest człowiek Bucholca, a ja Bucholcowi i wszystkiemu,
299 I, VII | zbankrutuje i pójdzie służyć. Ja przez tego złodzieja, przez
300 I, VII | do dziesiątego pokolenia, ja przez niego chory jestem
301 I, VII | hrabina, po co to? na co? Co ja straciłem przez niego! co
302 I, VII | dowiem, jaśnie panie.~- Ja jestem chory, a oni się
303 I, VII | żeby przestali grać, bo ja spać nie mogę, że ja sobie
304 I, VII | bo ja spać nie mogę, że ja sobie nie życzę, coby oni
305 I, VIII | się prędzej ruszaj, kiedy ja mówię do pana - krzyknął
306 I, VIII | chwilami;~- Pan nie śpij! Ja panu nie za spanie płacę -
307 I, VIII | jak dwa szafiry.~Porywało ją to romantyczne spotkanie
308 I, VIII | spoglądał na zegarek.~Co ją to obchodziło, był przy
309 I, VIII | Ale czego się boisz.~- Ja nie wiem czego, ale się
310 I, VIII | tylko mocno, mocno. Zaczął ją całować.~- Cicho! - zawołała
311 I, VIII | jesteś wystawiona.~- Karl, ja to bardzo lubię.~Zdjęła
312 I, VIII | myśleć o tobie.~- Tak, ale ja nie mógłbym cię wtedy widzieć.~-
313 I, VIII | żebyś się pan nauczył, bo ja tego nie znoszę.~- To mi
314 I, VIII | pana prezesa.~- Panie Horn, ja pana ostrzegam, bo ja za
315 I, VIII | Horn, ja pana ostrzegam, bo ja za wiele cierpliwości nie
316 I, VIII | wiele cierpliwości nie mam, ja panu...~- Nie potrzebuję
317 I, VIII | Nie przerywaj pan, kiedy ja mówię, kiedy Bucholc mówi!~-
318 I, VIII | u mnie miejsca nie masz, ja pana wyrzucam - szepnął
319 I, VIII | wyrzucam - szepnął Bucholc.~- Ja sobie robię grubą nieprzyzwoitość
320 I, VIII | kłócił się z Mullerem.~- A ja przed chwilą zostawiłem
321 I, VIII | potężne, wyczernione wąsy.~- A ja pana kocham, bo pan jest
322 I, VIII | szlachcic, prawda, ciociu?~- A ja Kamę, panie dobrodziejski,
323 I, VIII | drogę Kama.~- Panie Karolu, ja mam do pana bardzo wielką
324 I, VIII | wszyscy się z niego śmieją, a ja tego nie chcę, mnie to tak
325 I, VIII | mnie to tak bardzo boli, ja bym tak pragnęła, Jezus
326 I, VIII | pragnęła, Jezus Maria... ja tego nie chcę! - wykrzyknęła
327 I, VIII | pantofel i uciekał.~- Za to ja Kamie oddaję zgubę, chociaż
328 I, VIII | za nią. Ona furt idzie, a ja za nią. Za Nowym Rynkiem,
329 I, VIII | bucik całować. Obejrzałem ją ze wszystkich boków, a ta
330 I, VIII | Idziemy dalej, ona naprzód, a ja krok w krok za nią. Kto
331 I, VIII | to coś podejrzanego, A że ja mam pewną metodę, podług
332 I, VIII | oceniam kobiety, więc zaczynam ją oglądać na fest. Pozory
333 I, VIII | mu ironicznie.~- Nie, ale ja się znam na tych rzeczach,
334 I, VIII | badałem je metodycznie, ja, panie, po sposobie ubrania,
335 I, VIII | żadnego interesu. Obejrzałem ją po raz ostatni, musiała
336 I, VIII | kupuje jaki głupi malunek. A ja chciałem swojego Cezara
337 I, VIII | nudzi w domu, zupełnie jak i ja.~- Kiedyż pan wraca do Berlina?~
338 I, VIII | chmurny.~- Proszę pana, czy ja panu także się wydaję głupią?
339 I, VIII | i tak ciągle, że w końcu ja sama będę musiała uwierzyć.
340 I, VIII | powiedzieć mi prawdy.~- Bo, ja w tym wypadku, tej prawdy
341 I, VIII | Cezar zaczął szczekać.~- Czy ja powiedziałam jakie głupstwo? -
342 I, VIII | padać?~- Suma nędzna, ale ja tej sumy nie mam. Chciałem
343 I, VIII | A do tego sezon okropny! Ja mam przędzy gotowej w składzie
344 I, VIII | zmniejszyli do połowy produkcję, a ja robić dalej muszę, płacić
345 I, VIII | uratowało.~A nie, on wie, co ja o nim myślę.~Mógłbym ci
346 I, VIII | który nie ma szczęścia; ja bym się wprost bał wchodzić
347 I, VIII | padniesz - kto to wie! a ja potrzebuję żyć i mieć fabrykę.
348 I, IX | Łódź o zmroku bardzo ładna. Ja co dzień wychodzę z kantoru,
349 I, IX | zostanie. Panie Trawiński, ja już w Łodzi widziałem gorsze
350 I, IX | także zna Łódź dobrze.~- Ja? Ja ją mam całą w głowie.
351 I, IX | także zna Łódź dobrze.~- Ja? Ja ją mam całą w głowie. Ja
352 I, IX | zna Łódź dobrze.~- Ja? Ja ją mam całą w głowie. Ja od
353 I, IX | Ja ją mam całą w głowie. Ja od pięćdziesięciu lat patrzę
354 I, IX | każdą firmę, co się zakłada. Ja mogę dzisiaj prawie na pewno
355 I, IX | wisiało na nim jak na kiju.~- Ja tu znam każdy dom, każdą
356 I, IX | a dzisiaj ma trzysta! A ja się doczekam, jak ona mieć
357 I, IX | mieć będzie pół miliona, ja nie umrę prędzej! Ja to
358 I, IX | miliona, ja nie umrę prędzej! Ja to muszę widzieć na własne
359 I, IX | muszę się ucieszyć.~- Jeżeli ją przedtem licho nie weźmie -
360 I, IX | Mnie chodzi o co innego, ja chcę, żeby stawiali domy,
361 I, IX | komunikacje, przeprowadzali drogi! Ja chcę, żeby moja Łódź rosła,
362 I, IX | Łódź.~- Tymczasem niech ją piorun spali. Dobranoc,
363 I, IX | gdyby mógł wtajemniczyć ją w swoje położenie, to sprawiłaby
364 I, IX | dziękuję... - szeptał całując ją w rękę.~- Otwórz, to zobaczymy
365 I, IX | herbatą.~- Dobrze.~Pocałował ją i szedł, ale już przy progu
366 I, IX | dał spokój etyce, zostawił ją na później. Bez etyki żyć
367 I, IX | brzydotę życia, ucałował ją tak namiętnie, jakby tymi
368 I, IX | spostrzegł w oczach Bauma.~- Ja gotówki nie mam, ale co
369 I, IX | pan weksle na tę sumę, a ja pokryję do tej samej wysokości
370 I, IX | za co, panie Trawiński, ja nic nie ryzykuję nawet,
371 I, IX | widzenia tylko, bo przecież ja nie bywam w tym wielkim
372 I, IX | młodzi, nie macie pojęcia. Ja wtedy byłem z Geyerem starym
373 I, IX | obecnie, przyjść musiało.~- Ja wiem, że musiało, że stary
374 I, IX | jednakowo odpowiadała:~- Ja, ja, Herr Baum - uśmiechając
375 I, IX | jednakowo odpowiadała:~- Ja, ja, Herr Baum - uśmiechając
376 I, IX | śmiać i powiedział:~- Muszę ja pana odebrać pani Auguście
377 I, IX | mojego ojca.~- Chciałbym ją poznać.~- Zawiozę cię tam
378 I, IX | gipiurowymi pokrowcami.~- Ja wiem, bo ten idiota Trawiński
379 I, IX | człowieka.~- Nie drwij, już ja bym wolał, żeby on był trochę
380 I, IX | Krótko, po sienkiewiczowsku ją określę: bajeczna!~- Przesadzasz
381 I, IX | uśmiechasz i na nic, bo ja się w niej nie kocham ani
382 I, IX | Wierzysz w to, Maks?~- Po co ja mam wierzyć, ja wiem, że
383 I, IX | Po co ja mam wierzyć, ja wiem, że mieć go będziemy,
384 I, X | wszyscy pójdą, wszyscy, a ja nie pójdę, nie - zaczął
385 I, X | jakby do ucieczki. - Józiu, ja nie chcę umierać, nie chcę,
386 I, X | nie nasze. Wiesz, dlaczego ja z tego bułanka zleciałem,
387 I, X | prawda, Józiu?~- Józiu, a ja wiem, co to kościół! To
388 I, X | pobrały z komody książki.~- A ja będę księdzem - wykrzyknął
389 I, X | ojciec poszedł na piwo, a ja uciekłam na cały wieczór.
390 I, X | facety mi to mówią, ale ja się z tego śmieję - wydęła
391 I, X | zadowoleniem twarzy, że te uznania ją radują.~Gadała bezustannie,
392 I, X | ozdobniej szych, to już ja je wtrynię naszym.~- Któż
393 I, X | majówkę, pojedziemy do Rudy. Ja tam, żeby nawet mama na
394 I, X | lafiryndy.~- Nie mów tak, Zosiu, ja znam dobrze panią Łacińską
395 I, X | pracują, jak wszyscy.~- Ja tam nie wiem, mama mówiła,
396 I, X | tam potrzeba robić.~- Więc ja pracować nie chcę?~- Może
397 I, X | przylatują, obsiadają duszę i tak ją straszą, że wtedy człowiek
398 I, X | co? - szepnęła.~- Teraz ja się spytam, co tobie, Mela?
399 I, X | denerwujące sztuki?~- Więc cóż ja w końcu robić będę! - wykrzyknęła
400 I, X | Znowu poza! - zawołała, bo ją niecierpliwił.~- Róża! -
401 I, X | siebie.~- Irytujesz się, a ja nie chciałam cię obrażać.~-
402 I, X | i musi ciężko pracować; ja zaś pozuję, gdy na to wszystko
403 I, X | zrozumieć, że mówię to na serio, ja, człowiek bogaty, akcjonariusz
404 I, X | rozumuje - juści ani on, ani ja nie przychodzimy do ciebie
405 I, X | rozumowaniami, z naszym wewnętrznym ja, nie mówimy ci, co nas gnębi,
406 I, X | powiedzieć wszystko, wszystko, co ją dręczyło.~Jej pełna tkliwości
407 I, X | Wysockim i niecierpliwiło ją to, że siedzieli przy sobie
408 I, X | Trawińska.~- Będziemy, warto ją obejrzeć. Wysocki sprowadził
409 I, X | zważając na to, pocałował ją w rękę. Żałowała bardzo
410 I, X | sprawy.~- To wiesz więcej niż ja sam, a w kimże, jeśliś łaskaw?~-
411 I, X | Spudłowałeś rzetelnie.~- Nie, ja się w tych sprawach nie
412 I, X | lepiej się utop.~- A może ja ci przeszkadzam? Bądźmy
413 I, XI | wiewiórczej twarzy; przejmował ją wprost fizycznym obrzydzeniem
414 I, XI | pytała się nawet, czy on ją kocha, za bardzo go sama
415 I, XI | przed starszymi. Dotknęło ją boleśnie, że nie chciał
416 I, XI | pocałowanie ręki przejmowały ją rozkosznym dreszczem.~Leżała
417 I, XI | pogłaskanie po włosach przejmowały ją denerwującym, słodkim dreszczem.~
418 I, XI | niektóre z żon fabrykantów. To ją uspokoiło zupełnie i przepełniona
419 I, XI | pakowała mu walizkę.~- Zygmunt, ja ci kładę czystą bieliznę,
420 I, XI | ogniem.~- To był duży fajer, ja się sam bałem - wyciągnął
421 I, XI | wcale spać.~- Kochana Mela, ja wiem, dlaczegoś nie mogła
422 I, XI | wykrzyknął uradowany i pogładził ją po twarzy pieszczotliwie. -
423 I, XI | Potrzebowałaś trochę myśleć o nim, ja to rozumiem.~- O kim? -
424 I, XI | za nowy kawał?~- Zygmunt, ja do ciebie się nie odzywam,
425 I, XI | mi zupełny spokój.~- Ale ja do ciebie mówię, to mnie
426 I, XI | Sza... sza... dzieci. Ja ci powiem, Mela, on się
427 I, XI | odpowiedziała dobitnie.~- Zygmuś? ja tobie kładę letni mundur,
428 I, XI | założył krawat, który mu ją przykrył w zupełności, powkładał
429 I, XI | wielką stanowczością.~- Mela! ja nic nie powiem, bo ja jestem
430 I, XI | Mela! ja nic nie powiem, bo ja jestem bardzo liberalny
431 I, XI | bardzo liberalny ojciec. Ja mógłbym ci kazać, ja mógłbym
432 I, XI | ojciec. Ja mógłbym ci kazać, ja mógłbym wszystko załatwić
433 I, XI | wszystko załatwić bez ciebie, a ja tego nie robie, dlaczego?
434 I, XI | nie robie, dlaczego? bo ja cię kocham, Melu, i daje
435 I, XI | osobą na całe Sosnowice. Ja ci krótko wytłomaczę.~Ale
436 I, XI | ojcem, który, spotkawszy ją wypadkowo, uśmiechał się
437 I, XI | wszystko skończy. Zaczęło ją do tego trapić niepokojące
438 I, XI | niepokojące pytanie, czy Wysocki ją kocha? Pytanie to tkwiło
439 I, XI | im nogi pledem.~- Róża, ja mam ochotę się przejechać,
440 I, XI | Jak to się nie zgodzi? Jak ja chcę, to Grunspan się nie
441 I, XI | Łodzi, więc zaledwie stracił ją z oczów, powracał stęskniony.
442 I, XI | opiłki żelazne.~- Papo! ale ja zaraz nie wrócę z tobą?~-
443 I, XI | wrócę z tobą?~- Dobrze, ja także chce dłużej tam posiedzieć,
444 I, XI | łopatkach.~- Bardzo dziękuję, ja się mam dobrze i moja żona
445 I, XI | sztukę perkalu.~- Dlaczego ja miałbym schować sztukę perkalu
446 I, XI | sztukę perkalu w brzuch, ja jestem chory, ja zaraz muszę
447 I, XI | brzuch, ja jestem chory, ja zaraz muszę jechać do Karlsbadu.~
448 I, XI | państwo, co przyjemnego, a ja wrócę za chwilę po pana.~-
449 I, XI | wrócę za chwilę po pana.~- Ja już usłyszałem przed chwilą -
450 I, XI | twarz wachlarzem.~Obrzucił ją spojrzeniem, pod którym
451 I, XI | zapytał poważnie, aby ją wyprowadzić z zakłopotania.~-
452 I, XI | bardzo podobna.~- Nie, panie, ja pytam tylko o Lucy, o naszą
453 I, XI | serdeczną przyjaciółkę, bo i ja ją kocham nie mniej, może
454 I, XI | serdeczną przyjaciółkę, bo i ja ją kocham nie mniej, może tylko
455 I, XI | się na sofę i pocałował ją w obnażone ramię, bo była
456 I, XI | jeszcze dzisiaj?~- Nie, bo ja zaraz wychodzę, opuściłam
457 I, XI | zgrabną i wysmukłą, że można ją było wziąć za młodą dziewczynę,
458 I, XI | miłostki przelotnej, kończą ją na łzach, na bezsenności,
459 I, XI | przedtem, tj. niczym.~- Co ja jej powiem? - myślał znowu.~-
460 I, XI | tęsknotą i z miłością, które ją całą przepalały.~Chciała
461 I, XI | ostatni płomyk nadziei, że on ją kocha jeszcze, że tylko
462 I, XI | zgromadzonej w bufecie, aby ją odciągnąć od picia, nikt
463 I, XI | się nie powinny, że jednak ja mało mogę mówić o aniołach,
464 I, XI | ładniejszy kapitał, co?~- Ja, ja? same ramy do taki landszaft
465 I, XI | ładniejszy kapitał, co?~- Ja, ja? same ramy do taki landszaft
466 I, XI | ale lepsza od oryginału, ja panu daję słowo, że lepsza,
467 I, XI | ustach bankiera.~- Zobaczymy, ja bardzo lubię Madonny. Ja
468 I, XI | ja bardzo lubię Madonny. Ja swojej Mery kupiłem Murillowską
469 I, XI | pokoju taki obraz, to czemu ja nie miałem kupić?~Obejrzeli
470 I, XI | Jak zobaczę pogrzeb, to ja się później muszę leczyć,
471 I, XI | Odpiął guziki i pocałował ją w dłoń dosyć mocno.~- Skoro
472 I, XI | zadowolenia.~- Wierzę ci, ja ani chwili nie przypuszczałem,
473 I, XI | też jest dużo wody, ale ja nie lubię patrzeć, bo mnie
474 I, XI | dosyć odczuwała malarstwo.~- Ja lubię, żeby był glanc! Mnie
475 I, XI | mitologiczna czy historyczna, ja wszystko kupuję, bo my możemy
476 I, XI | sobie na to pozwolić, ale ja lubię, żeby moje obrazy
477 I, XI | śmiechem.~- Bernard, czy ja nie mam racji?~- Zupełną,
478 I, XI | się śmiejesz ze mnie, a ja się i tak przyznaję, że
479 I, XI | dobrze z panem Mullerem. Ja morze znam, co to jest za
480 I, XI | w moich dobrach. Kipman, ja cię kiedy zaproszę do moich
481 I, XI | chwalić. Ta galeria wynosi ją we własnym mniemaniu ponad
482 I, XII | jeszcze ten dzień.~- Adyć ja czekam, wielmożny panie:
483 I, XII | zeszła i wiosna nadchodzi, a ja czekam, wielmożny panie.
484 I, XII | jeszcze jest? Wyrzuciłem ją z sieni już trzy razy, a
485 I, XII | szczeniętami. Ni ma co, ino ją trzeba sprać.~- Dasz jej
486 I, XII | Dasz jej pieniądze i ani ją tkniesz palcem, słyszysz! -
487 I, XII | pijanych.~- Nic nie szkodzi, bo ja się panu przyznam po cichu,
488 I, XII | drzwi z przedpokoju oblewało ją światło i złociło jej dziecinną,
489 I, XII | niej w tej chwili, toby ją odsądził od wszystkiego,
490 I, XII | niż piękności. Obmówili ją za odległej młodości, że
491 I, XII | inaczej?~- A nie wiem, bo ja to nie - odpowiedział niedbale.~-
492 I, XII | nie przyjmujesz nikogo, ja zaraz wyjdę.~- Ba, odwołać
493 I, XII | swoją fabryką. Chciałbym ją widzieć jak najprędzej w
494 I, XII | wiesz tak dobrze o tym jak i ja. Pomyśl, co za dziwna kombinacja
495 I, XII | innych zupełnie wniosków.~- Ja mam gotowe, mogę ci je rozsnuć
496 I, XII | zakończył szyderczo.~- Aby ją tym lepiej sprzedawać?~-
497 I, XII | zasnuta niby pajęczyną, więc ją rwał, ściągał i jakby się
498 I, XIII | to odczujesz tak samo jak ja nogą! - krzyczał wyrywając
499 I, XIII | wyrywając mu but.~- Hale, ja ta ni mam ozora w tym samym
500 I, XIII | panna Antka przyszła?~- To ją wyrzuć, a jak mnie obudzisz,
1-500 | 501-1000 | 1001-1181 |