Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
blyszczaly 6
blyszczenia 1
blyszczy 1
bo 1134
bo-les 1
bo-rowieckim 1
boazerie 1
Frequency    [«  »]
1940 to
1663 a
1181 ja
1134 bo
1119 co
1079 pan
1075 ale
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

bo

1-500 | 501-1000 | 1001-1134

     Tom,  Rozdzial
501 I, XIV | niedługo trzeba włożyć kagańce, bo się kiedy jeszcze pogryziecie.~- 502 I, XIV | Berlina, sam mu buty ściągał, bo chciał przez pośrednictwo 503 I, XIV | grafa.~- To jest możebne, a bo to w Łodzi mało jest podobnych 504 I, XIV | bezwiednie zrywa z krzesła, bo był przecież kiedyś kelnerem, 505 I, XIV | zawsze lokaj daje otworzoną, bo były wypadki, że Lehr trzymał 506 I, XIV | bronisz swojej sprawy, bo i z ciebie się śmieją, z 507 I, XIV | się z nas wszystkich.~- Bo jesteście godni śmiechu.~ 508 I, XIV | no wyraźnie, Wilczek.~- Bo wy się nie śmiejecie szczerze, 509 I, XIV | będzie brakować, dołożę, bo chociaż dzisiaj nie mam. 510 I, XIV | pożyczyć ośmdziesiąt rubli, bo jest dwadzieścia, ale koniecznie 511 I, XIV | miał do niego wielki żal, bo dobrze pamiętał, ile ten 512 I, XIV | radosną nowiną do domu, bo tych pieniędzy potrzebował 513 I, XIV | głodowej śmierci całej rodziny, bo mieszkanie mieli mieć darmo 514 I, XIV | zdejmował kamasz na chwilę, bo był obuty w lakierki bardzo 515 I, XIV | specjalną zdolność śledczą.~- Bo dobrze patrzę.~- Czasem 516 I, XIV | Malinowski! - zawołał siadając, bo kamasz palił go jeszcze 517 I, XIV | się jej przyjrzeć lepiej, bo znałem skądsiś jej twarz. 518 I, XIV | Wydało mi się to podejrzanym, bo przecież wiadomo, że Kessler 519 I, XIV | nawet oczu na towarzyszów, bo się bał spotkać z ich wzrokiem, 520 I, XIV | światło. Dom spał zupełnie, bo nawet na korytarzach, którymi 521 I, XIV | hukiem maszyn pracujących, bo oddziały tkackie i przędzalniane 522 I, XIV | farbiarnie włóczki i mydlarnia, bo z olejów otrzymywanych przy 523 I, XIV | która mu wypijała życie, bo robił od roku i nigdy 524 I, XIV | widzę - wykrzyknęła Kama, bo miał ze znużenia i bezczynności 525 I, XIV | minę.~- Dobrze Kama widzi, bo jestem chory rzeczywiście.~- 526 I, XIV | wczoraj pan u nas nie był, bo poleciał pan na łobuzerkę.~- 527 I, XIV | nieprawda, był pan na bibce, bo ma pan oczy podsiniałe, 528 I, XIV | ja nie chcę! - zawołała, bo zamknął oczy, głowę przechylił 529 I, XIV | udawała mocno rozgniewaną, bo połowa jej wichrowatych 530 I, XIV | Gdzież pan się wybrałeś?~- A bo, uważasz pan, słońce tak 531 I, XV | rozmówił z Borowieckim, bo ten nie miał żadnych nowych 532 I, XV | upewniał z rumieńcem wstydu - bo właśnie jesteśmy w procesie, 533 I, XV | korzyść. Sprawa bardzo prosta, bo po moim stryjecznym bracie, 534 I, XV | wdzięcznością, z podziękowaniem, bo istotnie jesteśmy trochę 535 I, XV | już trafić do kieszeni, bo go schwycił za serce kurcz 536 I, XV | jest? - zapytał prędko, bo Murray nie słuchał, tylko 537 I, XV | przeczył ani twierdził, bo mnie to nie obchodzi.~- 538 I, XV | Irytowali mnie cały wieczór, bo nie wierzyłem w ich szczerość, 539 I, XV | jakoż się zaraz przekonałem, bo po herbacie wyszedłem do 540 I, XV | co?~- Zawszem tak czuł, bo dawnom już przejrzał.~- 541 I, XV | szczególności do kobiet, bo w oddziale farb suchych, 542 I, XV | szumem, ale słyszał niewiele, bo nie mógł zupełnie skupić 543 I, XV | ale nie poszedł do domu, bo go opanowywała jakaś przyjemna 544 I, XV | obawiając się iść do łóżka, bo coraz częściej myślał, że 545 I, XV | od wszystkiego uciekać, bo denerwowały go maszyny, 546 I, XV | parapet, aby nieco odpocząć, bo czuł się tak ociężałym, 547 I, XVI | żył pełnią sił wszystkich, bo słychać było łoskot maszyn, 548 I, XVI | oddziałami fabrycznymi i płciami, bo mężczyźni i kobiety szli 549 I, XVI | Łodzi panować niepodzielnie, bo Bucholc umarł, ale zostały 550 I, XVI | jakąś dziwną pustkę dookoła, bo razem z Bucholcem umarły 551 I, XVI | odpowiadał monosylabami, bo był zajęty bardziej patrzeniem 552 I, XVI | lokomotywa, ona idzie jak balon, bo jej to nic nie szkodzi, 553 I, XVI | powiedział: "Dawaj pieniądze, bo mnie się robić nie chce 554 I, XVI | melancholijnie Halpern, bo nie był dzisiaj dobrze usposobiony, 555 I, XVI | chodź, pójdziemy na piwo, bo mi już w gardle zaschło 556 I, XVI | milionerskiej.~- Pójdę na cmentarz, bo, widzisz, zobaczyłem tu 557 I, XVI | nie odlepią kijem czasami, bo, widzisz, tutaj w Łodzi 558 I, XVI | trzech tygodni.~- Nie blaguj, bo przed dwoma dniami dopiero 559 I, XVI | zawołał ktoś z boku, bo Moryc podnosił glos zbyt 560 I, XVI | dochować.~- Dochowam się, bo potrzebuję zarobić na taki 561 I, XVI | nie spostrzegł nigdzie, bo Borowiecki pozostał przy 562 I, XVI | wraz z innymi na Rynku, bo w wąskiej uliczce tłum nie 563 I, XVI | obejrzeć budynki.~- Dobrze, bo na jutro zamówiłem majstra, 564 I, XVI | głupio.~- Nie martwcie się, bo i bez was było tak samo. 565 I, XVI | Nie pójdziecie i ze mną, bo ja zaraz jadę do domu.~- 566 I, XVI | swoim życiu i przełomowych - bo dzisiaj zrobił pierwszy 567 I, XVI | mruknął Wilczek ze złością, bo na pożegnanie Borowiecki 568 I, XVI | na rozczuwanie krzywdy, bo z powodu kończącego się 569 II, I | ust otworzyć nie można, bo ksiądz zaraz przerywasz. 570 II, I | parobka: huru buru! Jasiek, bo mi fajeczka zgasła.~- No, 571 II, I | zgasła.~- No, sąsiedzie, bo pan Baum rozdaje karty.~- 572 II, I | smyku jeden, daj no ogieńka, bo mi fajeczka zgasła.~- Ja 573 II, I | jeszcze urazy do księdza, bo rozejrzawszy się w kartach 574 II, I | zobaczysz, co będzie za gra. Bo jak ksiądz nie masz żołędzi, 575 II, I | daj no, smyku, ogieńka, bo mi fajeczka zgasła.~- Ksiądz 576 II, I | którym siedział i jeździł, bo był W połowie sparaliżowany.~ 577 II, I | twarzą grał bardzo uważnie, bo przeciwnicy byli mistrzami 578 II, I | Jasiek, a daj no ogieńka, bo mi fajeczka zgasła.~- To " 579 II, I | Jasiek, a otwórz no okienko, bo tam ptaszeczki boże tak 580 II, I | szepnął Karol do Maksa, bo w pokoju gry znowu wybuchła 581 II, I | godzić musi nieraz?~- O nie, bo raz spróbowałam, a ksiądz 582 II, I | się Maks do Karola.~- A bo ja wiem, również w ogóle 583 II, I | do Łodzi.~- Dlaczego?~- Bo nie będę mógł już tutaj 584 II, I | Zostawię pana samego, bo muszę pomagać do .podania 585 II, I | której myślał z trwogą, bo mu zapowiadała w najbardziej 586 II, I | niej, i dla siebie już, bo użyciem posagowych pieniędzy 587 II, I | Kolacja była bardzo ożywiona, bo ksiądz z Zajączkowskim kłócili 588 II, I | gniewem. - Ty mi tego nie mów, bo ja cię zawsze przekonam, 589 II, I | Karol już nie odpowiadał, bo go znudziły te bezpłodne 590 II, I | smyku jeden, daj no ogieńka, bo mi fajeczka zgasła! - wołał 591 II, I | mógł dociągnąć się dymu, bo chłopak nie mógł zapalić, 592 II, I | mówił cicho Maks do Anki, bo oboje nie mieszali się do 593 II, I | jestem mu bardzo wdzięczna, bo tak się zżyłam z tym domem, 594 II, I | się wychowała.~Umilkli, bo kłótnia zawrzała znowu pomiędzy 595 II, I | ale powrócił za chwilę, bo zapomniał czapki, której 596 II, I | ochrania sukienka kapłańska, bo inaczej ja bym jegomościa 597 II, I | byle słowo tak obrażać!~- A bo mu też ksiądz dojechałeś 598 II, I | teraz.~Karol nie odszedł, bo rozległ się trzask zapałki 599 II, I | papierosy, ale zasnąć nie mógł, bo słowiki tak głośno śpiewały 600 II, I | miłość.~Nie podejrzywała go, bo sama kochała całą potęgą 601 II, I | się od gołębi kapeluszem, bo leciały za nim i opadały 602 II, I | a nie ja!~- Wiem, wiem, bo dostałbyś tak, że niech 603 II, I | panu, ale umilkł zaraz, bo się rozlewał w powietrzu 604 II, I | zielone gałęzie krzewów, bo w pośrodku murów był niewielki 605 II, I | zagadał.~- Jakże zdrowie? Bo wczoraj mówił ksiądz Szymon, 606 II, I | mogę, żyję oczekiwaniem, bo dziś lub jutro umrę...~- 607 II, I | przynaglał do pośpiechu Walusia, bo~chciał jak najprędzej znaleźć 608 II, I | robiła najwięcej wrzawy, bo co chwila podnosiły dzioby, 609 II, I | przed gankiem pisk i zamęt, bo wszystko się pomieszało 610 II, I | podoba, co?~- Więcej jeszcze, bo mogę podziwiać pani prak-tyczność.~ 611 II, I | czego nazwać nie umiem, bo...~Przerwał mu pan Adam, 612 II, I | Przerwał mu pan Adam, bo zaczął gwizdać prze-ciągle, 613 II, I | Szymona. Potem zjemy obiad. bo umyślnie prosiłam na niego 614 II, I | poszedł do pokoju jadalnego, bo podano śniadanie, po czym 615 II, I | zwykle to robił po śniadaniu, bo wstawał o świtaniu; Anka 616 II, I | wzroku i szedł w głąb ogrodu, bo mu się wydało, że tam mignęła 617 II, I | dzisiaj zaś bronisz ich.~- Bo mi się tak podoba! - zawołał 618 II, I | natychmiast pośpiesznie, bo Anka z ganku wołała:~- Panowie, 619 II, I | przeważnie przez Żydów tkaczów, bo co okno prawie stał warsztat 620 II, I | tym pusto było zupełnie, bo słońce prażyło coraz mocniej.~ 621 II, I | mocniej.~Zostali na cmentarzu, bo z powodu natłoku nie było 622 II, I | zabawi?~- W nocy wyjeżdżam, bo mój Żyd nie dał mi dłuższego 623 II, I | kantor na Mikołajewskiej, bo Grosglik swój czarny interes 624 II, I | Wyważy się nawet więcej, bo przecież Brauman nie na 625 II, I | odpowiedzi.~Umilkli wszyscy, bo przy odgłosie dzwonów bijących 626 II, I | odwrócić rozmowę z interesów, bo Karol niechętnie spoglądał 627 II, I | wstydzę się tego zupełnie, bo i co to pomoże, fakt pozostaje 628 II, I | uśmiechał się ironicznie, bo był wyelegantowany przesadnie, 629 II, I | dziękował:~- Muszę być w domu, bo wszystkie moje siostry się 630 II, I | Odprowadzę tam państwa, bo i ja muszę go odwiedzić.~ 631 II, I | drewniany, niedawno wystawiony, bo drzewo było jeszcze żółte, 632 II, I | w ustach. No, jedzcież, bo obrazicie Ankę, ona go robiła 633 II, I | Nie przyjmę was ananasami, bo nie mam, biedny sługa Chrystusów 634 II, I | a prośże za mną. Stachu, bo cię cybuchem przemierzę, 635 II, I | i wyterkotała wszystko, bo któż się oprze niewiastce! 636 II, I | Jasiek, a daj no ogieńka, bo fajeczka zgasła - zakrzyczał, 637 II, I | pożegnał i poleciał do domu, bo przyszedł po niego młodszy 638 II, I | sprytny, ale poczciwy, bo swoją rodzinę kocha namiętnie.~- 639 II, I | to już chodźmy na obiad, bo panna Anna musi się niecierpliwić.~- 640 II, I | dobroci i abnegacji.~- Bo w Kurowie najlepszy interes 641 II, I | I chodźcie, panowie, bo obiad na stole - zapraszała 642 II, I | ciągnął się w milczeniu, bo Anka posmutniała i goniła 643 II, I | dobrodzieju mój kochany, bo kto z Bogiem, z tym Bóg, 644 II, I | pan przyjdzie do ganku, bo tam czeka Socha i koniecznie 645 II, I | kochany, wziun do siebie, bo zawżdy...~- Cicho, żuno, 646 II, I | zawżdy...~- Cicho, żuno, bo zawżdy milej robić u swojaka. 647 II, I | dopraszałbym się łaski pańskiej, bo mi do bydląt ckno.~- Z kuniami 648 II, I | paninka zaświadczyć może, bo bez tyle...~- Zawrzej gembe - 649 II, I | Zawrzej gembe - burknął - bo bez tyle roków człowiek 650 II, I | szpiluje mu fabrykanckie życie, bo bez te fetory...~- Bo bez 651 II, I | życie, bo bez te fetory...~- Bo bez te fetory to mam bolenie 652 II, I | przyglądając się Sochowej, bo kobieta zrzuciła wełniak 653 II, I | a daj no ogieńka, smyku, bo mi fajeczka zgasła.~- Co, 654 II, I | cały, że nie mógł pić kawy, bo mu się ręce trzęsły i kawa 655 II, I | rzetelny, ale burza będzie, bo się bydło gzi na pastwiskach. 656 II, I | mu kawę i cukierniczkę.~- Bo kawa zimna warta grosz albo 657 II, I | domyślałem się, że to pan.~- Bo to jest tak, że na Łódź 658 II, I | chytrze. - Ludzie głupie, bo najpierwej patrzą na obleczenie 659 II, I | śmiejąc się.~- Prawdę mówię, bo przecież te łódzkie Mullery, 660 II, I | zapytała z uśmiechem Anka, bo~Karczmarek częstował cygarami.~- 661 II, I | wtedy byłem, przyznaję się, bo dlaczego miałem być mądry? 662 II, I | cztery morgi, ziemia galanta, bo skowronki nawoziły od 663 II, I | Rzetelny bardzo człowiek, bo mi wprost powiedział:~- 664 II, I | postawię sobie jeszcze jedną, bo mam plac i mieszkania będzie 665 II, I | pan Adam, zostawał w tyle, bo wózek się opierał na wybojach 666 II, I | przyłączył i słuchał nie słysząc, bo patrzył na Ankę idącą przodem 667 II, I | szepnął czule.~- Nie, nie! bo przecież to z tobą, z panem - 668 II, I | zakrzyknął pan Adam, bo dochodzili już do szosy.~- 669 II, I | Bardzo mnie to cieszy, bo przyznam się szczerze. że 670 II, II | powrócił, nie mógł dokończyć, bo musiał załatwić dwóch interesantów, 671 II, II | albo brzęczały szklanki, bo pito herbatę, gotującą się 672 II, II | ale umilkli natychmiast, bo Grosglik wszedł.~Ze wszystkich 673 II, II | się stało, panie prezesie? bo mnie się już słabo robi - 674 II, II | robił?~- W literaturze, bo...~- Co? W literaturze?... - 675 II, II | gładząc faworyty.~- Tak, bo to był wielki poeta, wielki 676 II, II | gra i to nie będą lekcje, bo pan usiądzie sobie przy 677 II, II | Mniejsza z tym, zgodzimy się, bo jak Bóg Kubie, tak Kuba 678 II, II | dawajcie herbatę w procencie, bo przecież urządzenia gazowe 679 II, II | robię dla panów dobra, no bo teraz to oni się wstydzą 680 II, II | prezesowi, muszę zaraz iść, bo mam dużo roboty.~- Robota 681 II, II | do pięćdziesięciu rubli, bo trzeba odtrącić procent 682 II, II | swoje ulokuje w loterii, bo pan grasz, ja wiem o tym. 683 II, II | za sobą...~Nie dokończył, bo wszedł do gabinetu jeden 684 II, II | to załatwimy go prędko, bo ja mam z panem pogadać w 685 II, II | tym ożeni się niedługo, bo ma już narzeczoną.~- Narzeczona 686 II, II | podchwycił znowu Moryc, bo bankier zrobił długą przerwę.~- 687 II, II | zapytał prosto Moryc, bo twarz bankiera i jego słowa 688 II, II | przyjacielskim głosem:~- Bo tak mówiąc pomiędzy nami, 689 II, II | uważnie.~- To nie przyczyna, bo pieniądze mają ludzie, a 690 II, II | trzydzieści tysięcy marek? bo ja pana znam dobrze i wiem, 691 II, II | taką samą, załóż zaraz, bo on cię zje" - nie słuchał 692 II, II | i jest w kantorze Szai, bo Kurowski bierze tylko swoich 693 II, II | rok, ale psuje wszystkim, bo zniża cenę za towar i podnosi 694 II, II | wytrzymamy konkurencji, bo oni będą mieli za sobą cały 695 II, II | Ja myślę, panie Maurycy, bo te wszystkie nasze to bidło, 696 II, II | spieszy ze sprzedaniem placu, bo zakładam gospodarstwo.~- 697 II, II | się masz i do widzenia, bo czasu nie mam.~- Chciałem 698 II, II | żebyś przyszedł w niedzielę, bo Mela przyjeżdża.~- Czy ona 699 II, II | jak to robił codziennie, bo lubił patrzyć, jak mu w 700 II, II | obawach spolszczenia Łodzi, bo czuł w tej chwili, patrząc 701 II, II | obchodziła ich fabryka, bo czy Karol straci, nic go 702 II, II | Szukał przyzwoitych pozorów, bo zrywać zupełnie z Borowieckim 703 II, III | szybko umierającą dzielnicę, bo go przejmowała wstrętem 704 II, III | którą kupił za bezcen, bo kilkanaście lat stała bezczynną.~ 705 II, III | obstawiony był rusztowaniami, bo nadbudowywano piętro, rusztowania 706 II, III | mu nic nie odpowiedział, bo odszedł spiesznie, a Moryc 707 II, III | corocznie muszą poprawiać, bo chce im się wszystko zwalić; 708 II, III | gruntu z wielkim pośpiechem, bo za kilka tygodni miała się 709 II, III | wielka miłość nudziła go, bo była mu zupełnie obojętną 710 II, III | oknach.~Nie zawiódł się, bo jasna twarz Mady błysnęła 711 II, III | rękę, muszę wytrzeć, bo gotowałam obiad sama - wołała 712 II, III | zauważył złośliwie.~- Bo, bo.... ja sprzątałam! - 713 II, III | zauważył złośliwie.~- Bo, bo.... ja sprzątałam! - powiedziała 714 II, III | dziwnej ciszy obumierania, bo zaledwie czwarta część ludzi 715 II, III | również robił smutne wrażenie, bo z jednej strony poodpadały 716 II, III | Kantor był prawie pusty, bo Baum poodprawiał pracujących 717 II, III | przesiąknięty był zapachem lekarstw, bo Baumowa chorowała od kilku 718 II, III | nocy, jak się czuje itd., bo jej stan przejmował go jakąś 719 II, III | bywały krótkie i milczące, bo wszystkim ciężyła ta atmosfera 720 II, III | fabryki i razem z nią umierał.~Bo fabryka była na skonaniu, 721 II, III | Prawie nic nie sprzedawał, bo sezon wiosenny był straszny 722 II, III | Wysocki był bardzo zajęty, bo w poczekalni siedziało kilku 723 II, III | robić, ja chcę być zdrowy, bo ja mam interes i żonę mam, 724 II, III | Masaż, kończ pan prędzej, bo nie mam czasu.~- Panie doktorze, 725 II, III | wołał spiesznie wychodząc, bo Wysocki szedł ku niemu tak 726 II, III | czasu przyjazdu ze wsi, bo miał do niej list od Anki 727 II, III | do zaciemnionego pokoju, bo pozostałe okna były przysłonięte 728 II, III | mi daruje to opóźnienie, bo istotnie wczoraj przyjść 729 II, III | ale cofnął się w cień, bo słońce zalewało żarem ten 730 II, III | czy Miecio zarabia wiele, bo w rezultacie, czy jest tak 731 II, III | w złote ptaki i krzewy, bo słońce odbite od cynkowych 732 II, III | więc...~- Więc nic z tego, bo to tylko Żydówka! - szepnęła 733 II, III | wyrównane - mówił dosyć twardo, bo go irytował ten protest 734 II, III | Żydówek lub Niemek, co?~- Bo mi się żadna z Żydówek i 735 II, III | podniósł się do wyjścia, bo go śmieszyła i oburzała 736 II, III | przeciwnikiem bez skrupułów - bo bez tradycji; z przeciwnikiem 737 II, III | Nie jest to niedyskrecja, bo jest tam kilka wierszy do 738 II, III | mógł, ale zaraz pobiegł, bo go wzywano telefonem do 739 II, III | pierwej rozpatrzyć w sytuacji, bo może nie ma takiego niebezpieczeństwa, 740 II, III | większy parch, tym lepiej, bo może mnie prędzej zirytować.~- 741 II, III | nimi.~Opowiadała bezładnie, bo nie mogła ukryć i stłumić 742 II, III | dobrze? Bawcie się dalej, bo ja muszę iść - powiedział 743 II, III | chociażby jutro do Szai, bo przyjechał i miejsce pan 744 II, III | Ale się nie ucieszył, bo był zakłopotany, że Borowiecki 745 II, III | Karnie na spacer.~- Tak, tak, bo, widzi pan, Horn taki nieszczęśliwy... 746 II, III | chce? - udawał złośliwie.~- Bo ja nie chcę, żeby się ze 747 II, III | nieszczęśliwa, tak jak Horn... bo on nie ma miejsca, nie ma 748 II, III | nagle z sennego rozmarzenia, bo suchy i ostry szelest sukni 749 II, III | piekących, wstrząsnął się cały, bo te oczy przejęły go strasznym 750 II, III | godziny i miałem już iść, bo nie mam czasu.~- Chodźmy 751 II, III | oparła głowę o jego ramię, bo siadł przy niej, i długo 752 II, III | tobą, tak się cieszyłam... bo mnie jest źle, Karl, mnie 753 II, III | mówić ani myśleć o nich, bo mnie one bardzo bolą, dobrze, 754 II, III | nieprawdaż?~- Wierzę ci, Karil bo komuż ja będę wierzyć, jeśli 755 II, III | że się ze mną rozwiedzie, bo mu wstyd przed swoimi za 756 II, III | mogę się przecież opierać, bo się nikt za mną nie ujmie... 757 II, III | pocałunkami.~- Musimy już iść, bo muzyka w parku grać zaczyna, 758 II, III | znajomymi, ale zwolnił kroku, bo zobaczył przed sobą Horna 759 II, III | niby złotymi szpilkami, bo szli pod zachód i stanąwszy 760 II, IV | Niech pan wstąpi na herbatę, bo ciocia będzie się gniewać, 761 II, IV | bieda, a przeszła niemała, bo Horn pogniewał się z ojcem, 762 II, IV | powrotu.~Ale nie zmusił, bo Horn się zaciął i postanowił 763 II, IV | Przestał myśleć o sobie, bo postanowił iść na miasto 764 II, IV | rodziców się nie dowiadywał, bo nie chciał ich niepokoić, 765 II, IV | śmietnikiem, a pół miastem, bo ciągnęła się porwaną linią 766 II, IV | mieli się znacznie lepiej, bo on zarabiał pięć rubli tygodniowo 767 II, IV | nią pogniewała... Maryśka, bo wybijesz szyby! - krzyknął 768 II, IV | Zabijcie mnie. ludzie, bo już nie wytrzymam! Adam, 769 II, IV | pokazuj się nigdy tutaj, bo cię jak psa wypędzę i oddam 770 II, IV | skamieniała w gniewie, bo wszystko w niej nagle z 771 II, IV | którą przyniósł z domu, bo dziewczyna cały była w strzępach, 772 II, IV | wytarł chusteczką jej twarz, bo łzy pomimo snu płynęły spod 773 II, IV | was bardzo, nie mówcie mi, bo widzę, jak was to boli. 774 II, V | zaspanym głosem Horn.~- Bo mój plac otacza fabrykę 775 II, V | okno i wyszedł do sieni, bo kilka kobiet starych, wynędzniałych, 776 II, V | fartuchem.~- Dawać prędko inną, bo nie mam czasu!~- Panie ' 777 II, V | Mówię to panu pierwszemu, bo nigdy przedtem nie potrzebowałem 778 II, V | salonikach i przy pannach, bo taki frazes brzmi ładnie 779 II, V | dwustu rubli miesięcznie, bo właśnie te sto pięćdziesiąt 780 II, V | oknem.~Był bardzo ponury, bo się obawiał, że przez niego 781 II, V | miał czasu protestować, bo w tej chwili wszedł Grunspan.~- 782 II, V | jest jeszcze fajniejszy, bo leży tuż przy pańskiej fabryce 783 II, V | wyciąć, mnie to przeszkadza, bo ja przez nie z mojego mieszkania 784 II, V | ja również czasu nie mam, bo muszę iść na kolej.~- Więc 785 II, V | naprawdę jest mi pilno, bo moje wozy pojechały już 786 II, V | zgodę.~- Nie będzie zgody, bo nie mam czasu na zabawę.~- 787 II, VI | usiadł oczekując kolei, bo poczekalnia zapchana była 788 II, VI | bardzo słonecznego dnia, bo jedyne okno wychodziło na 789 II, VI | go miał jutro w południe, bo jutro kurierem wyjeżdżam. 790 II, VI | chłodno Szaja cofając się, bo przez otwarte drzwi kilkanaście 791 II, VI | gabinetu. - Pan nie krzycz, bo my się tego nie zlękniemy. 792 II, VI | ironicznie i włożył binokle, bo woźny meldował Horna, na 793 II, VI | organizmy ludzkie obcych ciał, bo to nas kosztuje za drogo, 794 II, VI | Chorego zostawiać naturze, bo natura to mistrzyni, taką 795 II, VI | Pośpieszyły się panie, bo, o ile wiem, miały powrócić 796 II, VI | To jest niespodzianka, bo Mela chce być na imieninach 797 II, VI | nawet głos miał płowy, bo tak rozlazły i bezdźwięczny, 798 II, VI | Szaja, ogryzając paznogcie, bo go niecierpliwiło to powolne 799 II, VI | sąsiadowi, hrabiemu Henrykowi, bo nie mamy żadnych odpowiednich 800 II, VI | się pan zgłosił za rok, bo będziemy na przyszłą wiosnę 801 II, VI | Starzewskim, a dajemy je panu, bo my jesteśmy demokraci. Taki 802 II, VI | i już się nie odezwał, bo maszynę szybko zaczęli zestawiać, 803 II, VI | po chwili Horn do ucha, bo syk przędzalni, drgania. 804 II, VI | powiedzieć, żeby mnie nie szukał, bo nie znajdzie.~słyszycie! 805 II, VI | przerwał nagle i wyszedł, bo znowu jakaś maszyna stanęła.~ 806 II, VI | musiał się cofnąć pod ścianę, bo wolną drogą pchano szereg 807 II, VI | Rozstali się pośpiesznie, bo już powóz Szai stał na ulicy 808 II, VI | Róży!~- Z włosów tylko, bo zresztą znacznie piękniejsze.~- 809 II, VI | Przyjechali jeszcze na czas, bo amerykańskie kłusaki Szai 810 II, VI | nie mówili już więcej, bo trzeba było wsiadać do powozu.~ 811 II, VI | chciał ich pożegnać i uciec, bo widok Meli przyprowadzał 812 II, VI | Róża zatrzymując powóz, bo w tej chwili dopiero spostrzegła 813 II, VI | usłyszał już odpowiedzi, bo konie poderwały z miejsca, 814 II, VI | Nie ma jej bez cały dzień, bo chodzi na fabrykę, do mularzów... 815 II, VI | protestacji energicznej, bo chłop się przestraszył, 816 II, VII | rusztowaniami.~- Widziałam już, bo jak tylko przyszłam, Nina 817 II, VII | Niestety, ale trzeba, bo choćby dzisiaj we trzech 818 II, VII | pomieszana bardzo i zarumieniona, bo pieniądze wydobyła na zastaw 819 II, VII | mam ci, Anka, dziękować, bo nigdy bardziej w porze nie 820 II, VII | chciałaś sama przyjechać.~- Bo pocztą szłyby dłużej .. - 821 II, VII | Proste! być może dla ciebie, bo nikt inny by tego nie zrobił.~- 822 II, VII | inny by tego nie zrobił.~- Bo nikt inny pana tak bardzo 823 II, VII | brązów i obrazów najlepszych, bo się obawiam, że nie odczują 824 II, VII | mimozowej iście wrażliwości.~- Bo przecież to nie ludzie, 825 II, VII | O nim nic ci nie powiem, bo znasz go lepiej.~- A, mecenasowa 826 II, VII | westchnąwszy boleśnie, bo go niepokój o te trzydzieści 827 II, VII | przeszedł na inną wiarę, bo czy on będzie katolik, protestant 828 II, VII | nie mu nie odpowiedział, bo odszedł i przysiadłszy przy 829 II, VII | zachwycona mrużąc oczy, bo słońce oświecało mozaikę 830 II, VII | swojego dworu.~- Śmieszna bo śmieszna, ale w gruncie 831 II, VII | wiele dobrego biednym.~- Bo lubi, żeby podziwiali - 832 II, VII | zapytała Nina.~- My nie, bo mamy na co patrzeć - szepnął 833 II, VII | inni, którzy się nudzą, bo nie mają na co patrzeć...~- 834 II, VII | nich - powiedziała Nina.~- Bo pani Wysocka uwzięła się 835 II, VII | zamiaru prosić ich więcej, bo dziś dopiero spostrzegłam, 836 II, VII | tylko pozostali z obcych, bo żyli dość blisko z Trawińskimi, 837 II, VII | tym głębszy smutek i ból; bo dzisiaj dopiero, w tym jasnym 838 II, VII | się podnieść, aby wyjść, bo ciotka znowu przysunęła 839 II, VII | Będzie teraz nam lepiej, bo pozostali sami swoi...~- 840 II, VII | przeciągnęło się dosyć długo, bo o zmroku podano obiad w 841 II, VII | Borowieckim, to jego siostra? bo tak bardzo podobni do 842 II, VII | kochają - mówił umyślnie, bo go zirytowała jej niedomyślność 843 II, VII | miał już czasu obserwować, bo lokaj szepnął mu do ucha 844 II, VIII | to panu trudno w Łodzi, bo tutaj nie ma takich bogatych, 845 II, VIII | z herbatą?~- Nie zdążę, bo muszę jeszcze być u Mendelsohnów.~- 846 II, VIII | ubierać.~Zaraz pojechali, bo powóz Meli czekał przed 847 II, VIII | możliwość - szepnęła cicho, bo ogarnął spokój niedzielnego 848 II, VIII | mocny powiew powietrza, bo powóz toczył się szybko 849 II, VIII | zapytał nasłuchując, bo z góry od mieszkania Szai 850 II, VIII | teraz bywa. Boję się o to, bo już od paru miesięcy, zaraz 851 II, VIII | a przy tym i nie umiała, bo ten płacz zadrgał w niej 852 II, VIII | chwyciła się tego środka, bo nie miała sił i odwagi powiedzieć 853 II, IX | która przyszła na minutkę, bo się jej w domu nudziło samej, 854 II, IX | Grunspan w szczególności, bo pan Karol nie chce, powiedział, 855 II, IX | zadowolony z projektu Anki, bo mu się spać chciało.~- A 856 II, IX | doktor ze swego gabinetu, bo już był w palcie. - Miejcie 857 II, IX | jakby go nie mógł zrozumieć, bo cofnął się do swojego pokoju, 858 II, IX | czekam na jaką żywą duszę, bo mi się już sprzykrzyło pić 859 II, IX | Wołu tylko nie stać na to, bo go pędzą do roboty.~- Bo 860 II, IX | bo go pędzą do roboty.~- Bo to grunt, panie Myszkowski, 861 II, IX | Nie powiadaj pan tego, bo że pan jesteś dodatkiem 862 II, IX | doszedł tylko do drzwi, bo taka niechęć go przejęła 863 II, X | tam się nie uspakajała, bo oczy. przywykłe do bezmiaru 864 II, X | głośno, krzykliwie nawet, bo nie chciał, aby dziewczyna 865 II, X | zakaszlał się gwałtownie, bo powietrze było przesycone 866 II, X | zamieszania niż wszyscy razem, bo stare podwórzowe i myśliwskie 867 II, X | ogniście i uciekała, bo psy ciągnęły do ogrodu.~- 868 II, X | szczekaniem wśród daremnej pogoni, bo kot skoczył na drzewo i 869 II, X | rozpromieniona, trąc kolano o kolano, bo przy włażeniu na drzewo 870 II, X | dobrze?~- Dobrze, dobrze, bo ja nawet przez twoją ciotkę 871 II, X | poszła naprzeciw idących, bo bardzo lubiła Karola; psy 872 II, X | tamtego Żyda nie można gryźć, bo nie pachciarz! - uspakajała 873 II, X | nie wierzy panu Karolowi, bo obiecuje przychodzić, a 874 II, X | być rozmownym i zabawnym, bo ustawicznie żartował z Kamy, 875 II, X | niech się pan nie gniewa, bo jak się pan będzie gniewać 876 II, X | i powrócili do fabryki, bo gardziele gwizdawek ryczały 877 II, X | mi, żebym była spokojną, bo się z ... Grunspanówną 878 II, X | za niego wyjść nie może, bo na zmianę religii jej rodzina 879 II, X | słowa.~Anka czytała długo, bo list był na czterech stronach, 880 II, X | Zerwała się gwałtownie, bo od fabryki rozległ się trzask, 881 II, X | robotnicy nie ucierpieli, bo słyszałam krzyk...~- Podobno 882 II, X | Podobno jest ktoś potłuczony, bo również słyszałem ryczenie.~- 883 II, X | zapytała trochę rozkazująco, bo już niecierpliwiła niedbałość 884 II, X | on się zna na medycynie, bo przecież kiedyś na swoim 885 II, X | Ujęła wszystko w swoje ręce, bo Jaskólski więcej wzdychał, 886 II, X | panienka opatruje chorych, bo coraz ktoś zaglądał przez 887 II, X | wyszła odwiedzić chorego, bo dostał gorączki i majaczył 888 II, X | żeby umarł ze strachu, bo już mdlał dowiedziawszy 889 II, X | Byłby widok piękniejszy, bo pan z pewnością kazałbyś 890 II, X | mieszkania - powiedział pan Adam, bo Anka rozgniewana wyszła 891 II, X | Horn dlatego donosił o tym, bo wiedział, że Grosman jest 892 II, X | Sprzedaj resztę bawełny, bo już nie wytrzymam, a od 893 II, X | Kto nam może szkodzić? Bo że to jakaś konkurencyjna 894 II, X | prędzej, niż przypuszczasz, bo z podniesieniem ogólnego 895 II, X | cię może drogo kosztować, bo na przesądy trzeba mieć 896 II, X | pożyczka mi się nie opłaci, bo wolałbym te pieniądze puścić 897 II, X | Maksa się nie obawiał, bo znał jego uczciwość i wiedział, 898 II, X | sobie dobrze i dosyć często, bo przecież jej pieniędzmi 899 II, X | skończy, dokąd doprowadzić, bo chciał przede wszystkim 900 II, X | automatycznych wyrazów, nic więcej, bo te przesądy, ich treść, 901 II, X | opłaciło się, cnotę kochał, bo była piękniejszą, a uwielbiał, 902 II, X | poszedł do pokoju Maksa, bo nie mówił z nim prawie od 903 II, X | Szwagierkowie go dogryzą, bo wystąpili urzędownie o uregulowanie 904 II, XI | musi.~- Może i nie być, bo bądź co bądź, to dosyć nieprzyjemne 905 II, XI | potrzebuję o tym myśleć, bo mój ojciec nie ma prawie 906 II, XI | właśnie bawiłem się najlepiej, bo miałem czas.~- Jak to! nie 907 II, XI | nie kupiłam kapelusza, bo nie śmiałam stroić się; 908 II, XI | Gryź go, Picolo, gryź, bo to niedobry człowiek, oszukał 909 II, XI | człowiek, oszukał Kamę, bo go już nie kocham.~Uśmiechnął 910 II, XI | zwrócił się ku wyjściu, bo i fabryki zaczęły już ryczeć 911 II, XI | I mnie wszystko jedno, bo się będę lepiej i weselej 912 II, XI | maximum - mówił niezadowolony, bo radził mu przyciskać Grunspana 913 II, XI | zaciemnioną gwałtownie ulicę, bo deszcz zaczął padać i brzęczeć 914 II, XI | podskoczyła, co?~- Wiem, bo my trochę robimy w placach. 915 II, XI | ale jemu nic nie zrobią, bo on jest czysty jak ja. Moryc 916 II, XI | że widzieli, jak on... bo ja już wiem, czego oni nie 917 II, XI | za gotówkę.~- To dobrze, bo mnie dzisiaj dużo potrzeba 918 II, XI | Pan będziesz miał, bo pan masz głowę. Masz pan 919 II, XI | zaczął prędko.~- Kapitał mój, bo jest u mnie - rzucił Moryc 920 II, XI | uwierzyć lub zrozumieć, bo odbierając od niego zapałkę 921 II, XI | No, daj no pan pieniądze, bo w kasie czekają na nie. 922 II, XI | kajdany!~- Cicho pan bądź, bo pana wsadzę do kozy za obelgi, 923 II, XI | głupich słów na próżno, bo mi się to przestaje podobać. 924 II, XI | Pan Bóg może skarać za to, bo tego się nie robi przyjacielowi, 925 II, XI | na termin nieograniczony, bo muszę zacząć duży interes. 926 II, XI | błyskał oczami, uśmiechał się, bo zaczynał go porywać ten 927 II, XI | niewiele przybędzie wagi, bo widzę, że wańtuchy nowe.~- 928 II, XI | teraz zgodzą się prędzej, bo może im co pomogę.~- Bardzo 929 II, XI | przyjdę do pana jutro, bo muszę z tym obywatelem się 930 II, XII | Rozmyślał uśmiechając się, bo mu się przypomniała przestraszona 931 II, XII | idziesz? Mogę cię podwieźć, bo powóz na mnie czeka.~- 932 II, XII | kaucją.~- O, to nowina, bo ja właśnie idę do Grunspana.~- 933 II, XII | więcej wybrać odpowiedniego, bo robotnice były przeważnie 934 II, XII | rękawami, zapiętą pod szyję, bo z powodu strasznego gorąca 935 II, XII | nerwowo i spiesznie wyszedł, bo bardzo mu się nie podobał 936 II, XIII | dziecko, jakich kropli, bo mnie jest bardzo niedobrze, 937 II, XIII | mnie jest bardzo niedobrze, bo ja się boję, żeby mnie nie 938 II, XIII | skończy, a stary musi kupić, bo musi fabrykę rozszerzyć.~- 939 II, XIII | może zapłacić podwójnie.~- Bo ojciec jest kramarz, on 940 II, XIII | piękniejszych u ogrodnika, bo byłbym ci je przysłał.~Mela 941 II, XIII | chce wziąć - pięciu!~- Tak, bo jak dobrze pójdzie, dostanie 942 II, XIII | zbankrutowałem, to ważne...~- Bo się to panu nie opłaciło 943 II, XIII | kontent był z oferty Moryca, bo go uważał za dobrego grundera.~- 944 II, XIII | dziesięć procent córce, bo ona jest zniesławiona. My 945 II, XIII | żeby się ona zgodziła, bo pan mi się podobasz, Moryc.~- 946 II, XIII | miłosnego. Przymknęła powieki, bo zapiekły tamtego pocałunki. 947 II, XIII | przyciskając plecami do otomany, bo się jej zdawało, ze tamten 948 II, XIII | posagową. Grunspana nie było, bo go wezwano do kantoru. Moryc 949 II, XIII | powiedział Karol z naciskiem, bo go zirytowała ta wiadomość, 950 II, XIII | tylko - powiedział umyślnie, bo pieniędzy nie miał, ale 951 II, XIII | się, parchu, pókiś cały, bo ci mordę przekręcę, żebyś 952 II, XIII | robotnika oddalić natychmiast, bo mu ubliżył.~- Daj pokój, 953 II, XIII | żałował swego uniesienia, bo liczył na jego pieniądze, 954 II, XIII | żałował swego uniesienia, bo czuł swoją śmieszność.~Byłby 955 II, XIII | zostawił to do wieczora, bo tymczasem było już po szóstej.~ 956 II, XIV | uroczystość? - zawołał, bo Kessler był we fraku i w 957 II, XIV | Milczenie zalegało werendę, bo wszystkich oczy wpiły się 958 II, XIV | szepnął wciskając binokle, bo mu się bardzo podobała.~- 959 II, XIV | czym to dla pana będzie, bo chcę się tylko bujać - odpowiedziała 960 II, XIV | zawsze - rzucił ciszej, bo mu przyszła na myśl Mela 961 II, XIV | tak pozbyć w jaki sposób, bo się pewnie ożenię.~- Słyszałem 962 II, XIV | był w dobrych stosunkach, bo wszedł do środka i pozwalał 963 II, XIV | i zapraszał na kolację, bo właśnie lokaje otwierali 964 II, XIV | wynotowanych w fabryce robotnic, bo drugie dwie nie przyszły; 965 II, XIV | wzniesionymi do góry, prawie nagie, bo prócz zwojów gazy, nic nie 966 II, XV | niech samowar nie zgaśnie, bo pan pewnie zaraz przyjdzie! - 967 II, XV | mogłem być na obiedzie, bo jeździłem do Piotrkowa, 968 II, XV | zawiadomiłem, nie było już czasu, bo wyjechałem niespodziewanie. 969 II, XV | Anka spojrzała zdziwiona, bo Mada mówiła wyraźnie, że 970 II, XV | mówiła mu Lucy przed godziną, bo od niej wracał.~Uśmiechnął 971 II, XV | zapytała, aby coś powiedzieć, bo to spojrzenie zmroziło jej 972 II, XV | ironizowanie wszystkiego, bo zbyt często pan się w to 973 II, XV | swobodnie wypowiada, bo to mnie tylko boleć może, 974 II, XV | pojedziemy do kościoła, bo konie już czekają - powiedział 975 II, XV | ale nie pytała więcej, bo służący zameldował Kurowskiego, 976 II, XV | miał do niej sposobności, bo my należymy do kobiet, które 977 II, XV | Nikt by nie słuchał, bo ludzie szczęśliwsi przez 978 II, XV | przeszedł nadzwyczaj wesoło, bo i Anka rozchmurzyła się 979 II, XV | że nie ma Trawińskiego, bo zaproponowałbym państwu 980 II, XV | gospodarstwo?~- Jestem wielki pan, bo mam czterdzieści morgów 981 II, XV | prowadzę tylko w fabryce, bo rolnego nie znam i nie cierpię.~- 982 II, XV | żartował - powiedział prędko, bo się ukrywał ze swoimi zamiłowaniami 983 II, XV | pani ciepło - zauważył, bo Anka przysłaniała parasolką 984 II, XV | Nikt jej nie odpowiedział, bo Kurowski bardzo pilnie obserwował 985 II, XV | szeptała przysłaniając usta, bo kurz podnosił się coraz 986 II, XV | wypoczynku, życia?~- Czemu? bo nie umieją i nie mają sił. 987 II, XV | ale i tam długo nie byli, bo Anka nie znalazła pola, 988 II, XV | książkę do nabożeństwa.~- Bo... widzisz... przypomni 989 II, XV | niego coraz niecierpliwiej, bo po tej modlitwie uspokoiła 990 II, XV | Dobrze, wolę nawet otwarcie, bo mi niezręcznie i nie umiem 991 II, XV | się z Karolem otwarcie, bo takie plotki potrafią najmocniejszą 992 II, XV | Trawińskiej.~Wyszły w milczeniu, bo chociaż Wysocka usiłowała 993 II, XV | rozpaczała ani płakała, bo czuła się tylko obrażoną 994 II, XV | jej bezwiednie wydarły, bo Karol siedział nieporuszony 995 II, XV | Dziękuję, załatwię sama, bo i tak z ojcem za dni kilka 996 II, XV | które spiesznie przymknęła, bo były pełne łez. Ten głos 997 II, XV | się odezwać, nie mogła, bo czuła, że razem z tym słowem 998 II, XVI | rozmaitymi częściami maszyn, bo chociaż urzędownie fabryka 999 II, XVI | Maks, zostaw wszystko, bo się już zbierają w domu.~- 1000 II, XVI | bardzo cieszę, panie Baum, bo jak postawiliście fabrykę -


1-500 | 501-1000 | 1001-1134

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License