1-500 | 501-1000 | 1001-1134
Tom, Rozdzial
1001 II, XVI | znaczy, nie dać im nic, bo i tak jest dosyć skromne.~-
1002 II, XVI | odświeżyć swoje teorie, bo mi już bardzo spowszedniały -
1003 II, XVI | kilkuset obrotach stanęły, bo robotnicy poszli na śniadanie
1004 II, XVI | kochały, w to nie uwierzę - bo wszyscy bierzemy z jednej
1005 II, XVI | go brawa, bite umyślnie, bo Niemcy i Żydzi poczęli się
1006 II, XVI | gwar się podniósł ogromny, bo wszyscy naraz mówić zaczęli.~
1007 II, XVI | ucztujących w magazynie, bo tam gospodarzyła Anka, otoczona
1008 II, XVI | powiedziała i odeszła, bo Nina Trawińska wołała ją
1009 II, XVI | wystawiono stoły z jadalni, bo tam było zbyt ciasno i duszno.~
1010 II, XVI | stał gotowy na skinienie, bo go specjalnie do usług księdza
1011 II, XVI | wymyślania Zajączkowskiego, bo mu bardzo zabawnym wydawał
1012 II, XVI | jednak jest w tej chwili, bo każe się domyślać pani obojętności -
1013 II, XVI | idzie.~- To ja odchodzę, bo mam ochotę tego Niemca pożreć.~-
1014 II, XVI | Za późno wybraliście się, bo jedna jest żoną, a druga
1015 II, XVI | drżeniem serca, zamknął okno, bo wrzawa pijących robotników
1016 II, XVI | tyle czasu, ile bym chciał, bo jak pan wie, dzisiaj u mnie
1017 II, XVI | chciał zyskać na czasie - bo czytając musiał zużywać
1018 II, XVI | sprawa - rzekł niepewnie, bo przyszło mu na myśl, że
1019 II, XVI | pomóc w poszukiwaniach, bo przecież i mnie ta sprawa
1020 II, XVI | długo i coraz spokojniej, bo zachowanie się Borowieckiego,
1021 II, XVI | Kazałem przynieść wina, bo widzę, że pan bardzo zmęczony
1022 II, XVI | martwić więcej.~Zuker drgnął, bo w jego głosie i twarzy coś
1023 II, XVI | nie mógł patrzeć dłużej, bo wszedł Mateusz z winem,
1024 II, XVI | słuchał nie słysząc nic, bo po dłuższym milczeniu znowu
1025 II, XVI | zadrżał takim akcentem prawdy, bo chciał bądź co bądź ocalić
1026 II, XVI | może całe życie?~- Tak, bo ja kocham cię coraz silniej -
1027 II, XVI | żal mu się jej zrobiło, bo doskonale odczuwał, że dla
1028 II, XVI | ale mi tak żal, tak żal... bo zdaje mi się, że ja cię
1029 II, XVII | dniach nie wychodził z niej, bo jak zwykle na początku często
1030 II, XVII | również gorliwie i gorączkowo, bo chciał je puścić w ruch
1031 II, XVII | Pracował również z zapałem, bo myślał, że pracuje dla siebie,
1032 II, XVII | zaciskać zęby i milczeć, bo czuł się bezsilnym wobec
1033 II, XVII | o kopiejki, wstrętnych, bo groszowych oszczędnośći.~
1034 II, XVII | przędza, tę sprzedawali, bo po zimowym krachu bawełnianym
1035 II, XVII | tyle ze względu na Ankę, bo wiedział już dobrze, pod
1036 II, XVII | wymyślać różne rozrywki, bo nudził się, przyzwyczajony
1037 II, XVII | Karola nie było w domu.~Bo jego twarz zmęczona pracą,
1038 II, XVII | Nie mogę wyjść za niego, bo popsuję mu jego karierę,
1039 II, XVII | jest mi go strasznie żal, bo on nie jest szczęśliwym.
1040 II, XVII | je wywoływać, aby były, bo same w sobie nie istnieją.
1041 II, XVII | Ale ty się nie obwiniaj, bo nie jesteś winną.~Nie skończyła,
1042 II, XVII | jesteś winną.~Nie skończyła, bo wszedł Trawiński i stanął
1043 II, XVII | chcecie ją słyszeć o sobie, bo mówić to bardzo łatwo; człowiek
1044 II, XVII | marzenia.~- Masz rację, bo nawet Kessler tam przychodzi,
1045 II, XVIII| jesteście bardzo zdolni, bo przecież połowa różnych
1046 II, XVIII| Wszystko mi jedno, czym jest, bo nienawidzę i pogardzam wami.~-
1047 II, XVIII| Kessler pluje - pozwalamy, bo odsłania przy tym swoje
1048 II, XVIII| wkrótce, ale mówili ciszej, bo Kurowski się ożywił i wplątał
1049 II, XVIII| niecierpliwie na towarzystwo, bo pragnął pozostać sam z Kurowskim,
1050 II, XVIII| niech się tym nie chwali, bo musiał mieć niewiele do
1051 II, XVIII| którą prowadził Myszkowski, bo powiedział Borowieckiemu,
1052 II, XVIII| postanowieniem.~- Dlaczego? Bo się nudzę, bo mi zbrzydła
1053 II, XVIII| Dlaczego? Bo się nudzę, bo mi zbrzydła tyrania praw,
1054 II, XVIII| stosunków, instytucyj, bo mi zbrzydła ta stara łajdaczka
1055 II, XVIII| namawiali do pozostania, bo go lubili i pomimo dziwactw
1056 II, XVIII| sobą największe kapitały, bo zdrowe ręce i głowę. Nie
1057 II, XVIII| oszukujmy samych siebie, bo znamy się obaj zbyt dobrze.~-
1058 II, XVIII| tym często, ale się boję, bo przy jej uczuciowości, a
1059 II, XIX | dziwne drżenie, nie strachu, bo to uczucie nie istniało
1060 II, XIX | do wieży prawie ciemnej, bo tylko jedna lampka, przyczepiona
1061 II, XIX | chcesz? - rzucił brutalnie, bo spokój Malinowskiego rozdrażniał
1062 II, XIX | groźnie zaciśnięte.~- Z drogi, bo ci łeb rozbiję!~Strach nim
1063 II, XIX | znajomych i przyjaciół Adama, bo dzień był straszny, co chwila
1064 II, XIX | pieśń i śpiewały ją same, bo księdza nie było. Chowali
1065 II, XIX | dać pięćdziesiąt tysięcy, bo plac jest mu koniecznie
1066 II, XIX | Pożegnał towarzyszów zimno, bo nie mógł w tej chwili patrzyć
1067 II, XIX | swojej dawnej chału-pie, bo sobie wymówił lokal do wiosny.~
1068 II, XIX | teraz stołował się stale, bo potrzebował zawiązywać bliższe
1069 II, XIX | i uciekała do saloniku, bo ją wzruszał do głębi widok
1070 II, XIX | Wilczka, który się wyniósł, bo tego nic i nikt zająć nie
1071 II, XIX | pożaru fabryki Grosmana, bo poczuł, że z tej strony
1072 II, XIX | przyjęła go bardzo serdecznie, bo jej przypomniał Kurów, i
1073 II, XIX | czterdziestu tysiącach rubli, bo chciał im zaimponować.~-
1074 II, XIX | tym był śmiesznym bardzo, bo zbytnio się wszystkim popisywał.~-
1075 II, XIX | mruknął czerwieniąc się, bo Anka tak dziwnie patrzyła
1076 II, XX | Berlinie.~Przyjechał do Lucy, bo go zasypywała depeszami
1077 II, XX | Pojechał nawet dosyć chętnie, bo myślał, że dni kilka odpocznie
1078 II, XX | chociaż jeszcze nie wyjeżdżał, bo mu już brakować zaczynało
1079 II, XX | nic o tym nie wiedział, bo był całą swoją istotą tam,
1080 II, XX | czeka, zrozumiał dobrze, bo wsiadł; gdy się go o coś
1081 II, XX | odpowiedzieć nie umiał, bo ciągle bezwiednie dźwięczało
1082 II, XX | się, ale zasnąć nie mógł, bo pod czaszką, w nim całym,
1083 II, XX | myślał chwilami tylko, bo nie mógł już myśleć, nie
1084 II, XX | powolność, z jaką pociąg leciał, bo on rozgorączkowaną wyobraźnią
1085 II, XX | podzielała jego niepokój, bo gnała jakby pędzona szaleństwem;
1086 II, XXI | odmawiała z nim dzisiaj, bo nawet nie słyszała, zatopiona
1087 II, XXI | gwałtownie. - Zapal lampę, bo tu za ciemno...~- Adyć się
1088 II, XXI | piersi, krzyk bezwiedny, bo ujrzała falę ognia, piętrzącą
1089 II, XXI | ludzie już odstępowali, bo musieli bronić sąsiedniej
1090 II, XXI | Słuchaj, błaźnie, nie bredź, bo ci łeb rozbiję o drzwi! -
1091 II, XXI | Idź pan do panny Anki, bo i ona na pół żywa! - powiedział
1092 II, XXI | robotników, żeby ją ponieśli, bo przypomnienie ojca ścisnęło
1093 II, XXI | posądzeniami. Ja się cofam, bo nie mogę trzymać pieniędzy
1094 II, XXI | wrzeszczał Moryc.~- Wynoś się, bo cię każę wyrzucić - zawołał
1095 II, XXI | nich blady i zdenerwowany, bo asekuracja pokrywała tylko
1096 II, XXI | nie miał do niego żalu, bo odczuwał jego stan, już
1097 II, XXI | sam poszedł do fabryki, bo już tam prowadzili roboty
1098 II, XXI | się zmartwiłem, mnie żal, bo widziałem, jak pan pracował,
1099 II, XXI | muszę kupić na wsi majątek, bo on ma w głowie wielkie państwo,
1100 II, XXI | Karola.~- Powiedz prędko, bo ja się śpieszę...~- Dobrze! -
1101 II, XXII | jeszcze nie wychodziła, bo nadeszły straszne dni marcowe,
1102 II, XXII | małej fontanny i kwiatów, bo kilkanaście wielkich drzew
1103 II, XXII | jakiego zakładu leczniczego, bo te mury bardzo by się nam
1104 II, XXII | bardzo chłodno pożegnany, bo Anka nabierała do niego
1105 II, XXII | wytarła spiesznie ręce, bo jego wielkie dłonie zimne
1106 II, XXII | ja się z nim znać muszę, bo tutaj nie wolno ludzi rozdzielać
1107 II, XXII | dobra i sprawiedliwości, bo nigdy się nie urzeczywistniają
1108 II, XXII | Karolu i jego sprawach, bo chociaż Borowiecki bywał
1109 II, XXII | Borowieckiego w kantorze, bo już starszy pan Baum zlikwidował
1110 II, XXII | nieśmiały i rozczerwieniony, bo biedak zakochał się na śmierć
1111 II, XXII | z przykrością.~- Muszę, bo stąd prosto jadę na ślub
1112 II, XXII | Borowiecki, usiadł cicho, bo w drugim pokoju grała na
1113 II, XXIII| nie spostrzegał nikogo, bo był głęboko znudzony długością
1114 II, XXIII| ale odsunęła się szybko, bo spostrzegła, że z ulicy
1115 II, XXIII| sreber, kwiatów i dekoracyj, bo berlińscy tapicerzy dekorowali
1116 II, XXIII| salonie. Odszedł zdumiony, bo nie poznawał dawnej Meli,
1117 II, XXIII| zięcia nie bardzo smakowała, bo chodził znudzony, apatyczny
1118 II, XXIII| czuwać nawet nad służbą, bo nikt się tym zająć nie umiał.~
1119 II, XXIII| Ale trafił nieszczęśliwie, bo zaledwie usiadł na jakiejś
1120 II, XXIII| i chłopcy się napiją... bo nasze wesele... to nasza
1121 II, XXIII| słuchać pana Mateusza, bo jak nie, to pięścią w pysk,
1122 II, XXIII| niepowstrzymanym potokiem aż w pola, bo tam, gdzie przed kilku laty
1123 II, XXIII| coraz filantropijniejszym, bo wyciskał do ostatnich granic
1124 II, XXIII| nawet ze zdwojoną energią, bo wydał swoją Mery za jakieś
1125 II, XXIII| Ale Kurowskiego unikał, bo tamten nie mógł mu darować
1126 II, XXIII| Morycem Weltem żyć nie mógł, bo mu obrzydł zupełnie.~Z Maksem
1127 II, XXIII| złudzeń dawnych - złudzeń, bo wierzył kiedyś, nic nie
1128 II, XXIII| miasta.~Nie widział nikogo, bo niósł w sobie straszną,
1129 II, XXIII| sposób łódzkich milionerów.~Bo i cóż go miało bawić?~Kobiety!
1130 II, XXIII| jaki mu się wyrwał z serca, bo spostrzegł, że po jej twarzy
1131 II, XXIII| mógł mówić widząc te łzy, bo taki żal - taki dziki żal
1132 II, XXIII| nędzy - ale nie powstrzymał, bo na ekranie świadomości z
1133 II, XXIII| leżał bez ruchu i bez myśli, bo tylko jakaś mgławica, jakieś
1134 II, XXIII| niespokojnie, gorączkowo - bo przez pohaftowany światłami
1-500 | 501-1000 | 1001-1134 |