1-500 | 501-1000 | 1001-1119
Tom, Rozdzial
1 I, I | zimna, targane wiatrem, co zrywał się gdzieś z pól
2 I, I | odchodząc nic mi nie mówił.~- Co słychać na mieście? - pytał
3 I, I | rozgrzebując pogrzebaczem ogień.~- Co cię to obchodzi! - krzyknął
4 I, I | obudził diabli wiedzą po co, a ten znowu pyskować zaczyna.~
5 I, I | ciągle zsuwały,~- Gdzie? co? jak?~- Wszędzie. Wczoraj
6 I, I | rozumiesz. Przede wszystkim, co ci do tego? Co cię to obchodzi,
7 I, I | wszystkim, co ci do tego? Co cię to obchodzi, czy oni
8 I, I | kredyt i zaufanie u tych, co go nam dadzą. My teraz potrzebujemy
9 I, I | robimy! - powtórzyli obaj.~- Co to, Goldberg się spalił? -
10 I, I | pół okien małych domków, co w tym końcu Piotrkowskiej
11 I, I | na głos tych świstawek, co teraz coraz rzadziej odzywały
12 I, I | kamiennym spokojem fabryk, co stały wszędzie i ze wszystkich
13 I, I | pełne błota, z tych domów, co stały na krańcach miasta
14 I, I | potężnym kamiennym lasem, co tysiącami kolumn zdawał
15 I, I | deszczu i oprzytomniał.~- Co za głupstwo - szepnął niechętnie
16 I, II | czekałem.~- Dobry chłopak.~- Co mi do jego dobroci! Nie
17 I, II | wielkie beczki, z których co chwila czerpano farby.~"
18 I, II | gryzących kolorowych par, co buchały ustawicznie z kotłów
19 I, II | oczekującego swojej kolei.~Co chwila zastępowano mu drogę
20 I, II | robotniczych i szumu fabryki, co niby piekło wrzała chaosem.~
21 I, II | ciężko ze zmęczenia.~- Idzie, co? - zapytał po chwili.~-
22 I, II | którzy stali nieruchomie, co chwila czerpiąc z kadzi
23 I, II | fałdy na wózki, podsuwane co chwila.~- Panie Borowiecki -
24 I, II | fabrykant do jakiegoś cienia, co się wychylił z mgieł, ale
25 I, II | czarne opary i na robotników, co niby kolumny z bazaltu stali
26 I, II | czterema piętrami wierzchu. Co chwila rozlegał się głuchy
27 I, II | nieskończenie pasy materiałów, co się przewijały pomiędzy
28 I, II | majstrowie stali przed maszynami, co chwila któryś się pochylił,
29 I, II | się będzie Układał, no, bo co za interes robić zwykłą
30 I, II | zatrzymał się na chwilę.~- Co panu jest? - zapytał go
31 I, II | wzrokiem te wszystkie głowy, co się podniosły znad pulpitów,
32 I, II | prośbą przyszłam, wedle tego, co mojemu mężowi głowę urwało
33 I, II | głowę urwało w maszynie, co ja teraz sierota biedna
34 I, II | sierota biedna z dzieciami, co my jesteśmy biedne. Tom
35 I, II | dziedzicu, jużci że prawda, co od samych kopań chodzę i
36 I, II | coby wszystkie wy zdychały, co do jednego.~- Cicho bądźcie,
37 I, II | Cicho bądźcie, nie macie za co przeklinać - szepnął nieco
38 I, II | podrażniony.~- Ni mam za co? - wykrzyknęła zdumiona,
39 I, II | miał trzy morgi grontu, co mu przyszły w schedzie po
40 I, II | ojcu, to że nie było za co postawić chałupy, tośwa
41 I, II | krowę mieliśwa, a tutaj co? Harował nieborak od świtu
42 I, II | do nocy i jeść nie było co, żyliśmy kiej te dziady
43 I, II | było siedzieć na wsi.~- Po co? - zawołała boleśnie. -
44 I, II | żniwach taki wystrojony, co go nikt nie mógł poznać,
45 I, II | sprowadził, obiecywał Bóg wie nie co. Tak zaraz poszło z nim
46 I, II | mojego strzymywałam, bo po co nam było tutaj iść, do obcych
47 I, II | zmusi ich do zapłacenia.~- Co to pana obchodzi? - zaczął
48 I, II | szybie i przygryzać usta.~- Co mnie obchodzi? - zamilkł
49 I, II | więc pan rób tylko to, co do pana należy. Tutaj nie
50 I, II | się i chciał coś mówić.~- Co?~Horn skłonił głowę i wyszedł.~-
51 I, II | na drugą stronę, na pola, co szły w głąb horyzontu -
52 I, II | cicho do ziemi, na drogi, co się wywijały wskroś pól
53 I, II | nie potrzebują do obsługi co stare.~Robotnik miął czapkę
54 I, II | czapkę w ręku, nie wiedząc, co powiedzieć i nie śmiejąc,
55 I, II | zapytał idąc za nim:~- A co my będziemy robili?~- Poszukacie
56 I, II | pierwszego może się jeszcze co zmieni, jeśli będziemy powiększali
57 I, III | Wejściowe drzwi z bramy co chwila brzęczały mosiężnymi
58 I, III | zabezpieczającymi szkło, co chwila ktoś wchodził i ginął
59 I, III | przesiadujących w knajpie - uważacie, co zrobił wczoraj nasz "fioł",
60 I, III | chociażby za całe pięć rubli!"~- Co powiedział? - zapytał stary
61 I, III | za cwajkoniak systemem, co?~- Panie Bum-Bum, ja jestem
62 I, III | publiczną licytację. Kto da co? - wykrzyknął złośliwie
63 I, III | wykrzyknął złośliwie Moryc.~- Co on mówi? - zapytał znowu
64 I, III | samym to-nem sąsiad,~- Kto co da za Bum-Buma? Panowie
65 I, III | właśnie mówiliśmy o tobie.~- I co, wełna?~- Bawełna!~- Sama?~-
66 I, III | wełna?~- Bawełna!~- Sama?~- Co to można dzisiaj wiedzieć.~-
67 I, III | się nie narzucam! Ja mam co sprzedawać, ja mam list
68 I, III | bares geld. jak tu siedzę. Co on w tym ma? i do tego my
69 I, III | się prawie nie znamy.~- Co on w tym ma, to on ci sam
70 I, III | ciebie obstalunek. Widzisz, co to przyjaźń.~- Na ile?~-
71 I, III | na klucz pugilaresie.~- Co ci mam dać?~- Jeżeli gotówka
72 I, III | wydobył fotografię kobiety.~- Co? Ładna maszyna? - mówił
73 I, III | uderzając się po kieszeni. - Co mi pan może zrobić, co mi
74 I, III | Co mi pan może zrobić, co mi kto może zrobić? Kto
75 I, III | mi kto może zrobić? Kto co zrobi milionom?~Borowiecki
76 I, III | zapatrzony przed siebie.~- Co to będzie za towar? - zaczął
77 I, III | pan do teatru?~- Te, po co mi to. Bawełnę oglądać,
78 I, III | przyglądał się uważnie, co chwila kłaniając się to
79 I, III | się tego nie spostrzegać, co ją tak widocznie irytowało,
80 I, III | tyś zgłupiał do reszty, co ty wygadujesz, dla interesów
81 I, III | silniejszymi rumieńcami, co tym mocniej odbijały przy
82 I, III | lornetują ich, nie wie, co mówić, wreszcie zaczęła.~-
83 I, III | Dlaczego pani chce tego, po co to pani? - zapytał dosyć
84 I, III | serdecznie i bardzo cichutko.~- Co pani widzi śmiesznego w
85 I, III | prześliczną, ona jest anioł, co to anioł, ona jest cztery
86 I, III | przedstawicielach różnych firm.~- Co się stało? - zapytywano
87 I, III | z końca w koniec teatru, co chwila ktoś się wysuwał
88 I, III | nie wiem, mówiłem tyle, co było w depeszy.~Już teraz
89 I, III | wszyscy wiedzieli o klęsce.~Co chwila widać było, jak ta
90 I, III | się nigdy nic nie stanie, co im kto zrobi.~- Niech ich
91 I, III | wszystkich diabli wezmą, co mi to szkodzi, co ja na
92 I, III | wezmą, co mi to szkodzi, co ja na tym zarobię, że oni
93 I, III | Niech zdechną wszyscy, co to nam szkodzi - szeptał
94 I, III | spiesznie i nie powiedział tego, co chciał powiedzieć, powstrzymał
95 I, III | powiedział mu wszystkiego.~- Co to za wiadomość? po co on
96 I, III | Co to za wiadomość? po co on jedzie? dlaczego mi nie
97 I, III | przyjaciół i nieprzyjaciół.~- Co mnie to obchodzi, widziałam
98 I, III | Nie mogę żartować z tego, co kocham - powiedział przytłumionym
99 I, III | Borowiecki nie wiedział, co mówić, patrzył tylko na
100 I, III | na jej oczy zmieniające co chwila wyraz, na cudnie
101 I, III | najwyższego stopnia tym, co się stało. Nie miał jeszcze
102 I, III | Pani mi przebaczy to, co się stało? - zaczął wol-no
103 I, III | że masz narzeczoną, ale co mnie to obchodzi! Kocham
104 I, III | wielką i tak ognistą, głosem, co go przenikał ogniem, i pocałunkami,
105 I, III | powtarzał nie wiedząc sam, co mówi.~- Nie mów nic, całuj
106 I, III | głos z dalszych pokojów.~- Co to? - zapytał bezwiednie
107 I, III | zdziwił się niepomiernie.~- Co tu robi ten telegram?~Odwrócił
108 I, III | zapasy bawełny. Wykupi, co będzie mógł zdążyć, i weźmie
109 I, III | mniejszych fabrykantów za łeb. Co za interes, co za interes!
110 I, III | fabrykantów za łeb. Co za interes, co za interes! Teraz mieć pieniądze
111 I, III | jednak usiedzieć spokojnie, co chwila wstawała do kredensów
112 I, III | Wspaniale ręce wysuwały się co chwila z rękawów aż po ramiona.~
113 I, III | omal nie krzyknął z bólu.~- Co panu jest? - spytała spostrzegłszy
114 I, III | rozmowa nie szła, rwała się co chwila jak stare strzępy,
115 I, III | nieść.~- Kocham cię - wołała co chwila.~- Kocham - odpowiadał
116 I, III | bilet wizytowy i całując co chwila jej cudne fiołkowe
117 I, III | się herbowi, zapytała:~- Co to jest?~- Mój herb.~- Co
118 I, III | Co to jest?~- Mój herb.~- Co to znaczy?~Wytłumaczył jej,
119 I, III | mnie to nie obchodzi.~- A co cię obchodzi?~- Kocham cię.~
120 I, III | kocham, to mój rozum, po co mi więcej?~Siedzieli tak
121 I, III | rubino-szmaragdowym światłem, co się mżyło coraz słabiej,
122 I, IV | świadomość. Wstrząsał się cały co chwila, bo czuł jeszcze
123 I, IV | dorożkę i kazał się wieźć co koń wyskoczy do hotelu.~-
124 I, IV | mieszkania.~Nikt nie otwierał, co go tak zirytowało, że oberwał
125 I, IV | cię do diabła, słyszysz, co mówię?~- Słyszę, panie dyrektorze,
126 I, IV | masz te dziury we łbie, co?~- A to, a bo... był i pan
127 I, IV | Boga kocham, takim trzeźwy, co, jak pan dyrektor chce -
128 I, IV | szkoda mi tego tużurka, co go mam od pana dyrektora,
129 I, IV | dobrze ten telegram Zukerowi. Co za dziwna kobieta - przerzucił
130 I, IV | prawie, jak piękną była.~- Co za temperament - szeptał
131 I, IV | niepohamowaną namiętność. - Ale po co ja tam wlazłem, jeszcze
132 I, IV | wyczerpanego organizmu.~- Bądź co bądź, gra warta świeczki -
133 I, V | śmiało się i śpiewało, co połączone z brzękiem talerzy
134 I, V | pić, to solidarnie, jak co robić - zdechł pies.~- O
135 I, V | jakże się nazywa, no, ten, co to mówił: "Hej, ramię do
136 I, V | już pan wiesz j my wiemy, co pan jesteś, ha, ha, ha.~-
137 I, V | niezmordowanie wąsiki blond i co chwila nerwowym ruchem otrzepywał
138 I, V | Feliksie, pan jesteś pijany, co pan wygadujesz! Ja panu
139 I, V | socjalno-psychologicznego biorąc, to, co pan mówisz, jest...~- Z
140 I, V | Amzelowa, Bibrychowa, bo co?~- Ha, ha, ha, wyliczaj
141 I, V | dzieci.~- Keszterowa to co, to perkal? a Grosglikowa
142 I, V | dlatego nie powiem nic, bo co tu brać w rachubę kobiety
143 I, V | jeszcze etykę.~- Etykę, co to jest za towar? Kto w
144 I, V | który~wciąż pił, milczał i co chwila przecierał czerwonym
145 I, V | samo zdanie o kobietach co i pan Feliks?~- Pni, to
146 I, V | płonącej zapałce.~- Pytam się, co mecenas myślisz o kobietach? -
147 I, V | znamy, panie Feliksie.~- Co tu redaktor swoją szpulkę
148 I, V | przysłonił twarz i spał,~- Co osoba chce? Niech ładna
149 I, V | szarpnęła się energicznie.~- Co osoba się rzuca, ja płacę,
150 I, V | jestem Cohn, Leon Cohn!~- Co mi tam pańskie nazwisko,
151 I, V | nieprzytomny i na wszystko, co słyszał, odpowiadał w kółko:~-
152 I, V | przyjaciółmi taka bagatelka co stoi?...~- Daj mi sodowej -
153 I, V | licytacji, poczekam. Ale powiedz~co cię to kosztuje, bo w Łodzi
154 I, V | Skąd ja mogę wiedzieć, co mnie to razem kosztuje,
155 I, V | Słyszysz pan, panie Cohn, co mówią za nami?~- Słyszę,
156 I, V | świetle tych bladych zórz, co niby róż~najdelikatniejszy,
157 I, V | drugi.~- No, ciekaw jestem, co to może być.~I zaraz po
158 I, V | rubli, no, pięćdziesiąt co najmniej. My się możemy
159 I, V | uroczystości pocałować! Co to za interes, co to za
160 I, V | pocałować! Co to za interes, co to za interes! - I posuwał
161 I, V | tym więcej zarobimy.~- Co się to w Łodzi będzie dziać.
162 I, V | Mnie jednak dziwi jedno.~- Co takiego?~- Ja się tego,
163 I, V | nie widzę, nie rozumiem, co chcesz powiedzieć przez
164 I, V | głęboko ze słów Moryca.~- To co ja robię, zrobiłbyś i ty,
165 I, V | że on jest kupiec... Ale co ja, to zrobiłbym z całą
166 I, V | ust, które mówiły zupełnie co innego.~- Ty jesteś szlachcic,
167 I, V | pilny interes.~- Karol, po co go budzisz - szepnął cicho
168 I, V | natychmiast do Hamburga, kupić co się da surowej bawełny i
169 I, V | przez całe trzy lata mało co spałem, bo wszyscy się całe
170 I, V | specjalność.~- Dobrze, pojadę. Co dacie gotówki zaraz? - Ja
171 I, V | się jak brylanty w słońcu, co wstało gdzieś daleko za
172 I, V | narzeczoną, którą kocham.~- Co to przeszkadza, można mieć
173 I, V | twarz na pocałunek słońca, co się przedarło wskroś okien
174 I, V | mieli komu jej sprzedać, to co?~- przerobimy ją w swojej
175 I, V | i moje słowo jest pies, co ty gadasz, Maks - wykrzyknął
176 I, V | wyeliminujecie ze spółki, co?~- Świnia - zawołał głęboko
177 I, V | Zaliczcie mi z góry, co możecie. Ja wam rachu-nek
178 I, V | kiedy ja chcę tylko tego, co mi się należy prawnie. No,
179 I, V | bawełnie.~- Alboż my wiemy, co?~- Taka tajemnica w trzech
180 I, V | wsunął się na palcach.~- Jest co? - zapytał Karol, bo często
181 I, V | porachować żebra tym Szwabom, co mnie tak uszlachciły.~-
182 I, V | katolickiej - nie daruję.~- A rób. co ci się podoba, byle ci tylko
183 I, V | Już ja im dam taki bejcz, co go im nikt nie spie-rze -
184 I, V | ludzi. Coś mi jest, ale co? - myślał rozcierając sobie
185 I, V | konopie wymiądlone włosów, co mu wciąż opadały na twarz
186 I, V | list wydobyła z dziesięciu co najmniej obwiązań i podejmując
187 I, V | nieszczęściu. Spaliliście się, co?~- Juścić że spalili, opowiedzże,
188 I, V | prętów dwadzieścia i pięć, co nam starszy pan, niby ociec
189 I, V | naszego Walka to tak wyuczała, co chłopak zna i drukowane,
190 I, V | Kurowa.~- Rzeknij, matka, co ostało, bo wielmożnemu panu
191 I, V | łaski panienki i bez to, co stary miał kunia i zarabiał,
192 I, V | kunia i zarabiał, i bez to, co się czasem przedało, a to
193 I, V | najgorsza to była ta Pietrkowa, co to siedzi ino bez miedzę.
194 I, V | mnie. A taka niepoczciwa, co szczekała po cały wsi. że
195 I, V | odleci za szczekanie, jeśliwa co wzięły. Ale żeby to ino
196 I, V | moje, już takie w knotach, co bym nijak nie mogła sprzedać
197 I, V | nie było i pacierza, ino co dziobami chwyciły chila
198 I, V | rzetelnie, zdarłam za te kudły, co ma kiej czarownica, utytłałam
199 I, V | spaliła?~- Ja nie mówię, co ona, ino że bez nią, bo
200 I, V | jednakim ruchem głowy grzywę, co mu co chwila spadała na
201 I, V | ruchem głowy grzywę, co mu co chwila spadała na oczy i
202 I, V | po tej ostatniej kurze, co się nie spaliła, uzbierała
203 I, V | poszedł do drugiego pokoju.~- Co za kopalniani ludzie! przeżytki -
204 I, V | ilości, że nie wiedział, co z nimi zrobić, więc posłał
205 I, V | tych, jakie znam, ale, ale, co mnie ona obchodzi?... Czy
206 I, V | i drzewek południowych, co niby szyldwachy wyciągniętą
207 I, V | rozrzucała łagodne światło, co kolorowy-mi, jakby wypłowiałymi
208 I, V | przy-aźnie do bandy wróbli, co pod oknami na drzewach się
209 I, V | gdziekolwiek na południe.~- Co to pomoże, a ucieszyłbym
210 I, V | Szaję i tych wszystkich, co by chcieli, abym zdechł
211 I, V | krzyknął.~- Myślę, że tych, co by chcieli pańskiej śmierci,
212 I, V | pewny, że ich nie ma.~- Co mi pan gadasz, wszyscy chcą,
213 I, V | że nie mam zazdrosnych, co?~- Kto by ich nie miał.~-
214 I, V | niech tutaj przyjdzie Hamer. Co to, za pięć minut mam brać
215 I, V | dla wszystkich mających za co kupić sobie miejsce - szepnął
216 I, V | będzie obiad. Tu się nic ma o co obrażać, zresztą pan wiesz,
217 I, V | w drukarni.~- Dobrze, a co do Murraya, to bardzo zdolny
218 I, V | jakbym im nie dal roboty, to co?~- To by sobie znaleźli
219 I, V | powiedzieli, że brać pigułki co godzina, to biorę co godzina.
220 I, V | pigułki co godzina, to biorę co godzina. Pan musisz być
221 I, V | Prędzej! ty kosztujesz tyle co dobra maszyna, a ruszasz
222 I, V | czy jest pan Borowiecki? co mam powiedzieć? - meldował
223 I, V | która tak go pochłonęła, że co chwila łapał spodnią wargą
224 I, V | wargą przycięte krótko wąsy, co się nazywało w języku fabrycznym: "
225 I, V | fabrycznym: "ssie nos'', a co było oznaką głębokiego zaabsorbowania.~
226 I, V | Zobaczy pan, jakie i o co listy pisują do mnie.~Odłożył
227 I, V | czcią, z jaką wszystko, co nieszczęśliwe, wymawia imię
228 I, V | Ślepych!... Znam go, on pisuje co rok, jak się rata kwietniowa
229 I, V | czytaj go pan dalej, ja wiem, co tam jest, prośba o pieniądze
230 I, V | to ważny, drogi dokument, co o mnie mówią moi ludzie -
231 I, V | Głupia, nihilistyczna zasada. Co mnie obchodzi, ze zdychają
232 I, V | ja mam dawać drugim, za co? Niech mi kto udowodni,
233 I, V | ustawicznie podsycanym, a w którym co chwila grzebał kijem; z
234 I, V | wszystko bardzo ciekawe, co pan mówił, zajmowało mnie
235 I, V | kaszy owsianej z mlekiem.~- Co Łódź, co cała Polska - barbarzyństwo!~-
236 I, V | owsianej z mlekiem.~- Co Łódź, co cała Polska - barbarzyństwo!~-
237 I, V | się bez szelestu, śledząc, co mógł kto potrzebować.~Jeden
238 I, V | z którego wynurzali się co chwila jak czarne cienie -
239 I, V | z uschniętymi czubkami, co stały niby szkielety groźne,
240 I, V | liściami żywopłotów grabowych,. co uschnięte, żółte, trzęsły
241 I, V | samym lasem szajblerowskim, co swoją zdrową czerwonością
242 I, V | łączyła go nie tyle przyjaźń, co dawna zażyłość i przyzwyczajenie
243 I, V | wykrzyknął zdziwiony.~- Co, ładne, prawda? - szeptał
244 I, V | jaką zlewały się barwy.~- Co, ładne, prawda? - wołał
245 I, V | Garb mu drgał i unosił co chwila surdut na plecach.
246 I, V | słodkiego i ładnego, te, co pan śpiewał, są ordynarne
247 I, VI | nad tysiącami kominów, co stały w ciszy niedzielnego
248 I, VI | długich groblach domów, co ściskały ulice. - Cudne
249 I, VI | ulice. - Cudne miasto, ale co ja na tym zarobię - myślał
250 I, VI | nie bacząc, skąd pochodzą; co to kogo obchodziło, zarobił
251 I, VI | Kupić na wspólne konto co bądź, tylko dla zamydlenia
252 I, VI | zamydlenia oczów, a kupować, co się da, na swoje własne
253 I, VI | niestrudzenie, niewiele zważając, co się około niego dzieje.~
254 I, VI | zrywając się na nogi.~- Jest co?~- Nic nie ma.~- Powinienem
255 I, VI | wyjmując portmonetkę.~- Co pan płaci?~- Melanż!...
256 I, VI | ile głupie, wybuchając co chwila szalonym śmiechem,
257 I, VI | Bum-Bum.~- Niech osoba pokaże, co osoba ma! - gadał Leon.~-
258 I, VI | osoba ma! - gadał Leon.~- O co idzie, o tę troszkę...~-
259 I, VI | szalików bawełnianych, co jak węże kolorowe trzepotały
260 I, VI | rozsłonecznione niebo, co wisiało nad miastem niby
261 I, VI | ludzi, i wszystkie te głosy, co się zrywały spośród bud.
262 I, VI | jeszcze?~- Są wszystkie.~- Co za wszystkie?~- Ano, te
263 I, VI | wachlarzowata palma.~- Po co się sprzeczać, można wszystko
264 I, VI | mruknął Franciciszek.~- Co to za fest? - zapytał Moryc
265 I, VI | Kolińskiemu za ostatnią oficynę. Co tu dużo gadać, tamten zrobił
266 I, VI | słucha! on tak ciągle mówi. Co to jest? do czego to podobne?
267 I, VI | jest fabrykant porządny, co mówi: "Winienem, to zapłacę."
268 I, VI | może mówić głupi chłop, co nie rozumie żadnych interesów! -
269 I, VI | jak oni robią plajtę, to co ty masz robić? to ty powinieneś
270 I, VI | to ty powinieneś płacić, co? To ty masz stracić dlatego,
271 I, VI | że Frumkin chce zarobić, co? - krzyczała rozczerwieniona.~-
272 I, VI | zapłakane oczy,~- I tak co rok jeździsz do Ostendy,
273 I, VI | teraz miała przynajmniej po co jeździć.~- Grosman, ty tak
274 I, VI | regularnych rysach.~- Na co? bo ja bym bardzo chciał,
275 I, VI | chodzić po pokoju.~- Czy ja co śmiesznego powiedziałem? -
276 I, VI | przypomniało mi się tylko, co mówiła pani Stefania dzisiaj
277 I, VI | czerwoną jak miedź brodę.~- Co tu gadać, niech ojciec sam
278 I, VI | niech mu ojciec powie, co on jest głupi, chociaż on
279 I, VI | dobre serce to on tak gada, co!~- Cicho, Regina.~- Ja nie
280 I, VI | rzucił poważnie Landau.~- Na co się układać? Nic nie dać,
281 I, VI | interesu i biorę rozwód, co ja mam żyć z takim hrabią,
282 I, VI | mam żyć z takim hrabią, co ja mam się martwić!~- Cicho,
283 I, VI | kłócić! ja się nie mam o co kłócić. jak mi każe jeździć
284 I, VI | kupować! to potrzeba mieć za co, żeby kupić, co potrzeba?
285 I, VI | mieć za co, żeby kupić, co potrzeba? To Wulff pewnie
286 I, VI | potrzeba? To Wulff pewnie co ma, kiedy stawia fabrykę,
287 I, VI | wszystko burzy patrząc na to, co się tutaj dzieje.~- Cóż
288 I, VI | układał.~- A ja bym nie wiem co dała, że nie zrobi.~- Mela,
289 I, VI | dobralibyście się, nie mielibyście co jeść, ale bylibyście tak
290 I, VI | w tych,' samych sferach co ty, tak samo się zapalała
291 I, VI | pewnością. Pomyśl tylko, co ich to wszystko może obchodzić?
292 I, VI | wstydziłem ani nie wypierałem, co za interes się wypierać!
293 I, VI | właśnie w sobie coś takiego, co mają oni. Polacy.~- Czy
294 I, VI | gazowych, tylko kominy fabryk, co niby las Potężnych pni czerwonych
295 I, VII | VII~- Co się stało Morycowi dzisiaj? -
296 I, VII | nadzwyczajnym przepychem.~- Co robisz. Róża?~- Nudzę się
297 I, VII | do śmierci chyba.~- Ach, co ja bym dała, żebym się mogła
298 I, VII | żebym się mogła zakochać. co ja bym dała.~- Siebie i
299 I, VII | taburecie, szeptał po cichu i co chwila otrzepywał klapy,
300 I, VII | samych powodów boli krzyż co ciebie - śmiała się Fela.~-
301 I, VII | bardzo szerokie i wąskie, co niby kresa czerwona przecinały
302 I, VII | dlaczego nie wypada? Ja wiem, co mężczyźni opowiadają o nas,
303 I, VII | zataczała się na Tonię.~- Fela, co ty wyrabiasz?~- Ja się nudzę.
304 I, VII | pozwól mu.~- Mieciek, zostań. Co ci się stało? dlaczego?~-
305 I, VII | znudzone próżniactwem głowy, co żółtawymi plamami odcinały
306 I, VII | i drgań bezdźwięcznych, co niby ledwo wyczute bicie
307 I, VII | on katolik?~- Nie, ale co to szkodzi się zabezpieczyć.
308 I, VII | tymczasem może, Bernard, co zagrasz.~Bernard powstał,
309 I, VII | dekadencja, to jest zupełnie co innego.~- Cóż to jest zatem? -
310 I, VII | bo wszystko mieć możecie, co kupić można. Was nic nie
311 I, VII | głosy i te rytmy śpiewów, co się rozlewały z ich piersi
312 I, VII | śpiewów z takim uczuciem, że co chwila powstrzymywała się,
313 I, VII | brak ludzi wesołych. Po co się masz nudzić za własne
314 I, VII | własne pieniądze. A Wysocki, co to za człowiek?~- Doktor,
315 I, VII | Bucholcowi i wszystkiemu, co jest jego, życzę wszystkich
316 I, VII | złodzieja, przez tego Szwaba, co on do Polski psami przyjechał
317 I, VII | Polak.~- Polak, ładny Polak, co jak zaczął drukować swoje
318 I, VII | takie desenie i kolory, co by je wzięła każda hrabina,
319 I, VII | wzięła każda hrabina, po co to? na co? Co ja straciłem
320 I, VII | każda hrabina, po co to? na co? Co ja straciłem przez niego!
321 I, VII | hrabina, po co to? na co? Co ja straciłem przez niego!
322 I, VII | ja straciłem przez niego! co straciłem, co stracili nasi!
323 I, VII | przez niego! co straciłem, co stracili nasi! Przez niego,
324 I, VII | stracili nasi! Przez niego, co stracili te biedne tkacze!
325 I, VII | chory, a oni się bawią! Za co oni się bawią? Skąd oni
326 I, VIII | rękami pisać nie umiem.~- Co to znaczy?~- Nie mogę prędzej
327 I, VIII | ścianami porozwalanymi, co się rudą cegłą rozsypywały
328 I, VIII | odpływów ścieków fabrycznych, co niby różnokolorowa wstęga
329 I, VIII | schnących świerków deszcz, co z szelestem coraz głośniejszym
330 I, VIII | często spoglądał na zegarek.~Co ją to obchodziło, był przy
331 I, VIII | miłości, mogła rzucać mu się co chwila w ramiona i mogła
332 I, VIII | spostrzegł.~Oglądała się co chwila z przestrachem na
333 I, VIII | koronami rozmiatać kłęby mgieł, co płynęły z pól coraz chyżej
334 I, VIII | niesłychaną kłótnią, nie wiedział, co zrobić ze sobą. Nie mógł
335 I, VIII | Horna, bo nie wiedział, o co im poszło, a zresztą nie
336 I, VIII | przestraszony i nie wiedział, co robić, patrzył na twarz
337 I, VIII | dlaczego nie słuchałeś, co?~- Jaśnie panie on sam wyszedł -
338 I, VIII | na pogawędkę, a wszyscy co chwila podnosili głowy i
339 I, VIII | obciętymi krótko włosami, które co chwila odgarniała z czoła.~-
340 I, VIII | sytuacji z Bucholcem.~- Co się stało, panie Karolu? -
341 I, VIII | się nie stało jeszcze, a co po moim wyjściu - nie wiem.
342 I, VIII | Bucholc ma rozum. Ale po co było robić podobną awanturę,
343 I, VIII | uniesieniem Kama.~- Karna, co ty wygadujesz?~- A zresztą
344 I, VIII | Bucholca. Prawda, ciociu?~- A co nawymyślał Szwabowi, to
345 I, VIII | porywani tymi świstami, co jak kanonada rozlegały się
346 I, VIII | czy pan Malinowski mówił co dzisiaj? - zapytała Kama,
347 I, VIII | niegodziwy Karol zrobi wszystko, co tylko będzie można, dla
348 I, VIII | szedł za jakimiś kobietami i co chwila zaglądał im w oczy.~
349 I, VIII | samym trotuarze. bo ich co chwila dorożki, powozy i
350 I, VIII | błotem trumienkę, którą co chwila obcierała fartuchem
351 I, VIII | porywani, tymi świstami, co jak ostrza zimne pruły powietrze
352 I, VIII | miesiąca już wyjeżdża i co dzień o to kłóci się z papą.~-
353 I, VIII | prosto powiedzieć fatrowi, co ty wygadujesz.~- A zejdź,
354 I, VIII | latamy od pożaru do pożaru.~- Co pan chcesz, to im potrzebne
355 I, VIII | turkotu piekielnego, par, co jak obłoki podnosiły się
356 I, VIII | zapomniawszy zupełnie o wszystkim, co nie było w związku z fabryką.~
357 I, VIII | energii ludzi i maszyn, co biły w niego ze wszystkich
358 I, VIII | przędzalni bawełny.~- Mówże, co? - szepnął Karol wprowadzając
359 I, VIII | pewnie bez powstania.~- Co ty mówisz? - wykrzyknął
360 I, VIII | Trawińskiego.~- Ten krach, co wziął mocniejszych, co w
361 I, VIII | co wziął mocniejszych, co w tej chwili pali Grosmana,
362 I, VIII | bolą. bo Łódź się trzęsie i co trochę ktoś się zwala w
363 I, VIII | dorzynają mnie do reszty. Co za czasy! Na całą fabrykę,
364 I, VIII | uratowało.~A nie, on wie, co ja o nim myślę.~Mógłbym
365 I, VIII | miejsca prawie i gdzie - co ważniejsza - mało kogo stać
366 I, VIII | roztargane nerwy bólem głuchym.~- Co poczniesz? - przerwał milczenie
367 I, VIII | na fabryce, na wszystkim, co mam. Wystarczy z pewnością
368 I, VIII | Masz słuszność. Nie ma co mówić więcej. Przepraszam,
369 I, VIII | Rychter, B. Fuchs i inni. Co na to mówisz?~- Że nie jestem
370 I, IX | na niezliczone kominy, co niby topole wznosiły się
371 I, IX | potężny swoją bezustannością, co się rozlewał po ulicach
372 I, IX | pełnych udręczeń przeżył i po co?... żeby znowu zaczynać
373 I, IX | ulicy.~Utopił się w tłumie, co płynął trotuarem i pozwalał
374 I, IX | zmroku bardzo ładna. Ja co dzień wychodzę z kantoru,
375 I, IX | amator, panie Halpern.~- Co pan chcesz, jak się pięćdziesiąt
376 I, IX | można zostać amatorem.~- Co słychać w mieście nowego?~-
377 I, IX | słychać w mieście nowego?~- Co słychać? Słychać źle, zrobił
378 I, IX | to i teraz tak będzie, po co to z tego robić gwałt. Dla
379 I, IX | Trawiński, oni mają niebo, po co im dobre czasy.~- Grosman
380 I, IX | w kasie. Ale Goldstand, co się spalił w nocy, ma małe
381 I, IX | lat patrzę na każdą firmę, co się zakłada. Ja mogę dzisiaj
382 I, IX | powiedzieć o wszystkich, co otwierają interesy, czy
383 I, IX | jest papier. Mnie chodzi o co innego, ja chcę, żeby stawiali
384 I, IX | bijących z okien niskich domów, co ciągnęły się sznurem z obu
385 I, IX | skośne ruchy sal-faktorów, co niby potwory czaiły się,
386 I, IX | żółtych gazowych płomieni, co przy elektrycznych blaskach
387 I, IX | wrażliwością artysty na wszystko, co piękne, z duszą mimozy,
388 I, IX | szczęście, jakim oddychał.~- Co począć? - myślał ciężko
389 I, IX | spojrzeniem -~- Zgadnij co? Chciałam ci zrobić niespodziankę.~-
390 I, IX | przecież się nie gniewasz, co?~- Nie, Nina, nie, dziękuję
391 I, IX | pytała, nie rozumiejąc tego, co powiedział.~- Przy herbacie
392 I, IX | współczuciem.~- Nie ma go co żałować, bo ten pożar go
393 I, IX | te purpurowe pełne usta, co teraz wyklinały i rzucały
394 I, IX | waszej fabryki.~- Nie ma co oglądać, nędza - szepnął
395 I, IX | Ja gotówki nie mam, ale co będę mógł zrobić, zrobię
396 I, IX | uniesieniem dziękować.~- Nie ma za co, panie Trawiński, ja nic
397 I, IX | wekslowe gorączkowo, ale co chwila podnosił głowę znad
398 I, IX | schodzimy; znaliśmy się wszyscy co prawda lepiej, ale to było
399 I, IX | słyszenia.~- A jednak to, co jest obecnie, przyjść musiało.~-
400 I, IX | nowemu miejsca, zresztą, po co to mówić o tym - machnął
401 I, IX | uczciwi fabrykanci nie mają co robić, panie Trawiński.~
402 I, IX | Maksem, pokpiwał regularnie co wieczór od lat dwudziestu
403 I, IX | polskich. Słuchał również stale co wieczór jakiego sentymentalnego
404 I, IX | batożenia brata.~- Jasiu, co to jest? - wołał Baum, wyjmując
405 I, IX | biegał po pokoju trąbiąc, co miał tylko sił. Dziewczynki
406 I, IX | Dziewczynki już wiedziały, co to znaczy, więc zaczęły
407 I, IX | z niego mazgaja.~- A ty co byś z niego chciał zrobić?~-
408 I, IX | swojego męża.~- Maks, po co masz psuć jej złudzenia -
409 I, IX | rodziny, bo inaczej...~- To co? - zawołała ze łzami w oczach,
410 I, IX | Niech mama da pokój, wiem, co robię. Fryc jest zwykłym
411 I, IX | kosztem.~- Cicho, Maks, po co to wy włóczyć!~- Po to,
412 I, IX | i obcierały się o twarz, co go tak rozdrażniło, że miał
413 I, IX | Berta słuchała i wybiegała co chwila wzrokiem do tego
414 I, IX | kędzierzawe główki.~- Dziadziu, co trlombi w tej trlombie -
415 I, IX | że ledwie go uratowano, co mu zresztą nie przeszkodziło,
416 I, IX | Rozumiem wartość tego, co mówisz, ale nigdy nie potrafiłem
417 I, IX | on z tego gatunku ludzi, co to gotowi umrzeć w ofierze,
418 I, IX | wiem. Nie masz pojęcia, co ta kobieta ma wdzięku w
419 I, IX | Wierzysz w to, Maks?~- Po co ja mam wierzyć, ja wiem,
420 I, IX | przecież jest do zrobienia, co?~- O, jest, masz rację,
421 I, X | wieczne klekotania warsztatów, co prawie bez ustanku, dzień
422 I, X | tego bułanka zleciałem, co to mnie ojciec tak wybił
423 I, X | szpicrutą pod brzuch, poszedłby, co?~- O, poszedłby, ale go
424 I, X | Józiu?~- Józiu, a ja wiem, co to kościół! To ten dom,
425 I, X | wczoraj młody Kessler, ten, co jest u nas w przędzalni
426 I, X | Bóg ci zapłać, Zosiu!~- Co tam! Niech pani takich kaftanów
427 I, X | nie było, w domu był?~- Co tam Adaś, on już nie był
428 I, X | Piotrkowskiej Stacha Wilczka, tego co mi dawał korepetycje w szóstej
429 I, X | elegancko ubiera, jakby był co najmniej właścicielem fabryki.~-
430 I, X | nie przychodzi lepiej, po co ma widzieć, jak i gdzie
431 I, X | dopomaga w interesach, ale po co ma znać nasze położenie.~-
432 I, X | miesięcznie i oddawał matce co do grosza.~- Cóż panie doktorze? -
433 I, X | pojedziemy w lecie na trawę, co?~- Dobrze, panie doktorze.~-
434 I, X | jutro nowe książki, ale co przeczytasz, musisz mi opowiedzieć.~
435 I, X | obrażano mnie ciągle...~- Tych, co obrażają, bije się po zębach,
436 I, X | chciało mu się mówić nawet.~- Co tobie, Wysocki?~- Nic, prócz
437 I, X | ostrej apatii.~- Spotkało cię co złego?~- Nie, ale oczekuję
438 I, X | ponieważ sam nie widzi.~- Co to za nędzarze? może by
439 I, X | muszą się tak męczyć? za co? - szepnęła.~- Teraz ja
440 I, X | Teraz ja się spytam, co tobie, Mela? Masz łzy w
441 I, X | ciężki i niespokojny sen.~- Co jej jest? - myślał ogarniając
442 I, X | coś zatarga do głębi.~- Co jest Meli? - przerwał, nie
443 I, X | przerwał, nie słysząc, co mówiła.~- Zaraz się dowiesz.~-
444 I, X | tylko zapałki, bo Bernard co chwila zapalał papierosa,
445 I, X | smutnie na Różę i obcierała co chwila załzawione oczy.~-
446 I, X | Albo przyjmuj wszystko, co mówię, albo mnie więcej
447 I, X | nie znasz mnie zupełnie. Co możesz o mnie wiedzieć,
448 I, X | wewnętrznym ja, nie mówimy ci, co nas gnębi, gryzie lub zachwyca,
449 I, X | nie spostrzegamy tego, o co mnie obwiniasz, to twoja
450 I, X | jego gorące spojrzenie.~- Co ci jest? - zapytał, pochylony
451 I, X | powiedzieć wszystko, wszystko, co ją dręczyło.~Jej pełna tkliwości
452 I, X | Nie kochał jej bowiem, to, co czuł, nawet w tej chwili,
453 I, X | zwracając na nic uwagi, co chwila wynurzała się z cieniów,
454 I, X | widzieć podobną scenę, że co chwila odwracała się spacerując,
455 I, X | nigdy.~- Przypuśćmy, ale po co mi to mówisz? - zagadnął
456 I, X | Nie, słowo honoru, że nie. Co za myśl? - roześmiał się
457 I, XI | Pół dnia zyskałam, a co jutro, co później? - myślała
458 I, XI | dnia zyskałam, a co jutro, co później? - myślała teraz,
459 I, XI | rzekł Zygmunt - że nie ma co czekać, niech Grosman zaraz
460 I, XI | Reginą zajmie interesami.~- Co jest Albertowi? - zapytała
461 I, XI | przyjąć.~- Słyszy ojciec, co ta głupia mówi? - wykrzyknął
462 I, XI | myśli.~- Ona nie pamięta, co to za nowy kawał?~- Zygmunt,
463 I, XI | rozpinając szybko mundur; co robił zawsze w irytacji
464 I, XI | potrzebujesz letni mundur, co?~- Niech ciotka włoży! -
465 I, XI | parskając bardzo donośnie.~- Co ty masz, Melu, przeciwko
466 I, XI | go po raz pierwszy.~- Po co więcej? Jak się interes
467 I, XI | że nie pójdę za niego!~- Co ty patrzysz jak mucha w
468 I, XI | tym stanem. Nie wiedziała, co robić, na czym się to wszystko
469 I, XI | bardzo łaskaw, pan prezes, co? - kończył zapytaniem nadstawiając
470 I, XI | dobrze i moja żona też, co?~Gwar, jaki wrzał w salonie,
471 I, XI | szampańskiego, wybornej marki, co?~- Napiję się - wyrzekł
472 I, XI | coraz silniejszym życiem, bo co chwila ktoś przybywał.~Endelmanowa
473 I, XI | pomagał energicznie, bo co chwila słychać było jego
474 I, XI | było jego przenikliwe: "co?"~Szum jedwabnych sukien,
475 I, XI | Znudził już panią?~- Na co dzień dobry, ale przy dzisiejszej
476 I, XI | wszystkimi, była wszędzie, ale co pewien czas spoglądała na
477 I, XI | na wszystkie zapytania, co się tam kryje, odpowiadała
478 I, XI | Powiedzcie sobie, państwo, co przyjemnego, a ja wrócę
479 I, XI | się.~- Czy powiedziałam co niewłaściwego? To już nic
480 I, XI | nie, nie będę mówić, bo co powiem, to albo głupstwo,
481 I, XI | ustami, brwiami i wybuchała co chwila wesołym dziecinnym
482 I, XI | odpowiednią.~- Chociaż nie wiem za co, żałuję jednak szczerze.~-
483 I, XI | trapiło to, że nie miał jej co powiedzieć, nie kochał jej.
484 I, XI | przedtem, tj. niczym.~- Co ja jej powiem? - myślał
485 I, XI | cukierki i szampańskie, które co chwila hukało korkami.~-
486 I, XI | Mela i Róża.~Endelmanowa co chwila podchodziła do kogoś
487 I, XI | podbiegającego krokiem baletowym, co przy jego cienkich nóżkach
488 I, XI | Zaraz każę zanieść lodów, co? - odpowiadał osłaniając
489 I, XI | zapytała go po cichu.~- Co? Ślicznie, bardzo ślicznie,
490 I, XI | się, bo Endelman zaglądał co chwila do bufetu, aby tam
491 I, XI | jakby to było Munchenbier, co? - szepnął do Bernarda.~-
492 I, XI | to w Łodzi opowiedzieć.~- Co? no, nie bądź głupi, Bernard.~
493 I, XI | rozmawiał z nią, wyrzucając co chwila takie zabawne paradoksy,
494 I, XI | siebie, a teraz nie było już co robić więcej.~Nic tutaj
495 I, XI | Myślałem, że pani będzie rada co usłyszeć z mego zbioru.~-
496 I, XI | kosztuje grube pieniądze, co?~- Ile? - rzekł cicho Grosglik
497 I, XI | jeszcze ładniejszy kapitał, co?~- Ja, ja? same ramy do
498 I, XI | kosztuje całe tysiąc rubli, co? - zawołał zobaczywszy wątpiący
499 I, XI | to jest głupi obraz, po co malować takie smutne rzeczy!
500 I, XI | powinszować! - wołał bankier.~- Co oni będą wiprawiać w salonie?~-
1-500 | 501-1000 | 1001-1119 |