1-500 | 501-1000 | 1001-1075
Tom, Rozdzial
1 I, I | Kunke był na dyżurze, ale odchodząc nic mi nie mówił.~-
2 I, I | robotnika.~- Dosyć, ruszaj.~- Ale spaliła się też fabryka
3 I, I | Cegielnianej. Nasza straż jeździła, ale wszystko dobrze poszło,
4 I, I | sprowadzić nowe gręple, ale teraz nie pojadę. Zimno
5 I, I | macie rację, łódzką rację, ale nie zapominajcie, że jestem
6 I, I | nie mogę zostać z wami, ale puszczam w ruch nową drukarnię.~-
7 I, I | w Paryżu, w Warszawie, ale w Łodzi nie gadaj. To nieprzyjemne
8 I, I | Niemcy - to dobre narody, ale do gadania.~Borowiecki podniósł
9 I, I | słabości.~Nie było nikogo, ale już szarzało, ze słabego,
10 I, II | wieczorem, zastałem Moryca, ale że ja go nie cierpię, nie
11 I, II | słucham! - szepnął grzecznie, ale z pewną niechęcią.~Murray
12 I, II | myślałeś pan tak samo.~- Tak, ale nie miałem takiej pewności
13 I, II | tych meblach.~- Przyjdę.~- Ale kiedy?~- Po obiedzie,~Murray
14 I, II | fabryki.~- Ja pana gonię, ale pan dobrze uciekasz.~- Robota,
15 I, II | co się wychylił z mgieł, ale to nie był Borowiecki.~Podniósł
16 I, II | pełniejsze maszyn i ludzi, ale w tym szarozielonawym świetle,
17 I, II | łącznie z przyjaciółmi - ale nie mógł zebrać myśli, nie
18 I, II | Zrywał się i biegł znowu, ale dzień mu się strasznie~dłużył,
19 I, II | Nie wiadomo jeszcze, ale ja myślę, że się będzie
20 I, II | był jeszcze dzisiaj u nas, ale jak się dowie, zabolą go
21 I, II | usprawiedliwiać, że on nic nie winien, ale Borowiecki znudzonym wzrokiem
22 I, II | przyzwyczaić do jarzma, ale człowiekowi trudniej - syknął
23 I, II | trudniej - syknął ze złością, ale tak cicho, że Szwarc nie
24 I, II | Chciał coś poufnie szepnąć, ale do kantoru weszła kobieta,
25 I, II | Wydarł się jej i wyszedł, ale przystanął w wielkiej sieni
26 I, II | ze solą albo i z głodem, ale się ta żyło, a teraz, kiej
27 I, II | Myśwa żyli z wyrobku ino, ale zawżdy człowiek mieszkał
28 I, II | jedno-szepnął dosyć twardo.~- Ale nam nie jest wszystko jedno,
29 I, II | pragnę dla pana najlepiej, ale pan jesteś, jak widzę, chory
30 I, II | ostro pan mówi do mnie, ale mniejsza z tym, bo wiem,
31 I, II | od nas? tyle zrozumiałem, ale nie wiem dlaczego?~- Dlatego,
32 I, II | tamtych dawnych czasów, ale nie dał się ująć wspomnieniom
33 I, II | zszarganych przez życie - ale to krótko trwało i znowu
34 I, II | powiedzieć i nie śmiejąc, ale zachęcony spojrzeniami,
35 I, III | jest, zdezelowany jest, ale tanio się sprzedaje! - wykrzykiwał
36 I, III | kuflem i śmiał się głośno, ale nikt mu nie wtórował.~Bum-Bum
37 I, III | ma, to on ci sam powie, ale tylko tyle ci powiem, że
38 I, III | potrzebuję na gwałt, mam wypłaty, ale w ciągu tygodnia zapłacę.~-
39 I, III | Wygląda na Holenderkę, ale krowę.~- Kaine gadanie.
40 I, III | Borowiecki w towarzystwie, ale zobaczywszy go, towarzyszy
41 I, III | Telefonowałem do fabryki, ale mi odpowiedziano, że pan
42 I, III | Bardzo panu dziękuję, ale nie mogę przyjąć tak wspaniałej
43 I, III | chociaż deszcz ustał już, ale gęsta lepka mgła opadała
44 I, III | uśmiechnął się ironicznie,~- Ale ja pana nie chciałem obrazić,
45 I, III | Ładne kobiety te Polki, ale moja Mada też ładna.~- Bardzo
46 I, III | klepnął w kolano Moryca, ale Borowiecki wstał i odwrócony
47 I, III | odwracał do niej twarzą, ale stał zimny na pozór i obojętny.~-
48 I, III | Ja bardzo pragnęłam, ale kiedy mnie nikt nie zaprosił -
49 I, III | Projekt ten istniał, ale nie miano odwagi, bano się
50 I, III | już, aby zacząć rozmowę, ale cofał się widząc, że Borowiecki
51 I, III | czytania. Mówiłam to już papie, ale powiedział mi, że jestem
52 I, III | w moim przypuszczeniu?~- Ale, bo Wilhelm tak nie lubi
53 I, III | chłopak - powiedziała wesoło, ale ujrzawszy, że usta mu drgnęły
54 I, III | Weselej to pewnie nie, ale że ciaśniej, to z pewnością -
55 I, III | miejsca - zawołał Horn, ale pochwyciwszy proszące spojrzenie
56 I, III | nic nie kupiła i poszła, ale miałam czas się Jej przyjrzeć,
57 I, III | Borowieckiego.~- Dziękuję bardzo, ale przyjdę jutro, dzisiaj nie
58 I, III | swojego miejsca i siadł, ale nie słuchał, bo naokoło
59 I, III | Kobiety słuchały sztuki, ale większość mężczyzn z parteru
60 I, III | Bucholc, Muller - najwięcej.~- Ale żeby ich nie podeprzeć,
61 I, III | wieścią, sam nic nie tracił, ale tracili wszyscy naokoło
62 I, III | tyle więcej sprzedawali. Ale to jest bagatelka, kręcą
63 I, III | przyjemnym w obcowaniu, ale i najbardziej nieubłaganym
64 I, III | szlachcica?~- Zdaje mi się, ale nie rozumiem związku...~-
65 I, III | muszę tam jechać zaraz, ale w zupełnej tajemnicy.~Dokończył
66 I, III | nie powiedział? - myślał, ale na próżno gubił się w domysłach
67 I, III | zapadnięcia kurtyny i wyszedł, ale już z ulicy powrócił do
68 I, III | tylko, że pan wyszedł.~- Ale powróciłem, musiałem powrócić -
69 I, III | mnie nigdy nie mówił.~- Ale dawno tego pragnąłem.~Ogarnęła
70 I, III | przygotowań wielkich powiedział, ale działała na niego narkotycznie.~-
71 I, III | pan rękawiczki.~Zapinał, ale nie mógł znaleźć ani dziurek,
72 I, III | otworzyć i wprost uciec, ale nie miał sił już ani woli.~-
73 I, III | wiem, że masz narzeczoną, ale co mnie to obchodzi! Kocham
74 I, III | zirytowany tym przepychem, ale pomimo to rozglądał się
75 I, III | pokojówką - objaśnia! Józef, ale z takim zimno-pogardliwym
76 I, III | dał się porwać uniesieniu, ale weszła, a raczej wpadła
77 I, III | Była szalenie pociągająca, ale Borowiecki nie odczuwał
78 I, III | francusku. Zaczęli rozmawiać, ale rozmowa nie szła, rwała
79 I, III | ogniem i gwałtownością, ale na chwilę tylko, bo gdy
80 I, III | chwilami słowa gorące miłości, ale robił to prawie odruchowo,
81 I, III | kilkakrotnie i schowała za gors, ale wyjęła po chwili, aby znowu
82 I, III | Wytłumaczył jej, jak mógł, ale nic nie zrozumiała.~- Nic
83 I, IV | Mateusz się kręcił i wyrywał, ale otrzeźwiał nieco i obcicrając
84 I, IV | swoim pokoju i nie słuchał, ale Mateusz gadał wciąż.~- Potem
85 I, IV | pana, to ja się nie biłem, ale kiej mie jeden ucapił za
86 I, IV | młodzież łódzka się bawiła, ale nigdzie go nie znalazł.~-
87 I, IV | nich.~Znał ją od lat dwóch, ale nie zwrócił szczególniej-szej
88 I, IV | kombinować i przebąkiwać, ale szybko ustała, ponieważ
89 I, IV | niepohamowaną namiętność. - Ale po co ja tam wlazłem, jeszcze
90 I, V | chciał jeszcze coś mówić, ale nogi mu się zwinęły i upadł
91 I, V | pan może jesteś Fiszbin, ale pański interes nie jest
92 I, V | ty jesteś mój przyjaciel, ale ja ze smutkiem widzę, żeś
93 I, V | Śmiech gruchnął ogólny, ale Konig nie odezwał się, popijał
94 I, V | będą cenili pańskie zdanie, ale my trochę pana znamy, panie
95 I, V | chciał go podnieść do ust, ale nie doniósł, ręka mu opadła,
96 I, V | do licytacji, poczekam. Ale powiedz~co cię to kosztuje,
97 I, V | To jest grube łajdactwo, ale mądre, a, a, jakie mądre!~-
98 I, V | trzęsąc z całej siły Bauma, ale Maks nie odezwał się i obciskał
99 I, V | ja chcę zrobić pieniądze, ale dla mnie świat się nie kończy
100 I, V | Karol, ty się nie śmiej, ale ja ci powiem, iż twoją przyjaźń
101 I, V | człowiek, że on jest kupiec... Ale co ja, to zrobiłbym z całą
102 I, V | Zyski i straty będą równe.~- Ale który z nas pojedzie? -
103 I, V | ucho jedno i część głowy. - Ale jest wyjście. Zarobicie
104 I, V | przyjaźń to dobry weksel, ale ewikcję daj, to handel.~-
105 I, V | jesteś dobry chłop, Moryc, ale czuć cię na milę szachrajem.~*~* *~
106 I, V | Nie boli cię głowa?~- Nie, ale mnie krzywda moja boli.
107 I, V | mściwy?~- Nie, nie mściwym, ale sponiewierania, ale swo-jej
108 I, V | mściwym, ale sponiewierania, ale swo-jej utoczonej krwi katolickiej -
109 I, V | tych ludzi. Coś mi jest, ale co? - myślał rozcierając
110 I, V | Ładna kombinacja - myślał, ale nie chciało mu się dalej
111 I, V | szczekanie, jeśliwa co wzięły. Ale żeby to ino to!~- Cóż ona
112 I, V | przeszły na jej po- j le, ale nie było i pacierza, ino
113 I, V | Przyjdziewa, mów no, matka. Ale kobieta schyliła się do
114 I, V | każdego ustami: "Kocham." Ale... dziadek się ze mnie śmieje
115 I, V | kobiet jeszcze w gimnazjum. Ale dziadek przeczy temu stanowczo
116 I, V | poświęcająca się dziewczyna, ale... Dlaczego jest to "ale"!
117 I, V | ale... Dlaczego jest to "ale"! U diabła! - uderzył nogą
118 I, V | najlepsza z tych, jakie znam, ale, ale, co mnie ona obchodzi?...
119 I, V | z tych, jakie znam, ale, ale, co mnie ona obchodzi?...
120 I, V | Siadajże pan. Ja lubię Polaków, ale z wami wcale gadać nie można,
121 I, V | wszystkich żywię.~- Tak, ale oni pracują dosyć dobrze
122 I, V | zmieszał takim przyjęciem, ale stanął pokornie o kilka
123 I, V | raczej umarłabym z głodu, ale to czworo niewinnych dziatek!"~-
124 I, V | skry gniewu i nienawiści, ale czytał dalej, jakąś denuncjację
125 I, V | Doktór chciał coś oponować, ale stara bardzo cichutkim głosikiem
126 I, V | który siedział przy stole, ale nie jadł nic prócz kaszy
127 I, V | przeczytam z ciekawością, ale wątpię, czy pan zyska we
128 I, V | najlepiej.~- Dotychczas tak, ale jak się zmieni na gorsze,
129 I, V | stołu krzyczała: "Kundel!'' Ale to samo rzucał szeptem Bucholc
130 I, V | piętro lub parter do wyboru, ale Borowiecki miał nieprzezwyciężony
131 I, V | mieszkaniu i niezbyt wygodnym, ale mieszkał w mieście i z przyjaciółmi,
132 I, V | żeby ci nowi byli kolor, ale to b e j c najpodlejszy.~
133 I, V | snem, pociągał papierosa, ale ręka mu ciężyła i opadała
134 I, V | na żonie.~Chciał mówić, ale spostrzegł, że Borowiecki
135 I, V | za mało znam wasz język, ale chciałbym coś słodkiego
136 I, V | umiał; jego tenorowy, mały, ale metaliczny głosik, umyślnie
137 I, VI | ściskały ulice. - Cudne miasto, ale co ja na tym zarobię - myślał
138 I, VI | nie weźmie na żadne żyro, ale pomimo to iść postanowił.~
139 I, VI | siarczysty pokrzyk tańczących, ale rychło te głosy tonęły w
140 I, VI | dostałbym niby po mordzie, ale że -jaśnie pan ma humor,
141 I, VI | opiera nie tylko handel, ale i całe życie, nie rozumiesz...~-
142 I, VI | kredvt. toś winien, dobrze, ale tyś dawał towar także na
143 I, VI | koniecznie chciał głos zabrać, ale nikt go nie słuchał, bo
144 I, VI | nie.~Miał ogromną chęć, ale w miarę oczekiwania chłodnął.
145 I, VI | utkwiła w nim oczy.~- Mówiłem, ale raz, że ja z tobą nie flirtuję,
146 I, VI | jej oczy ze zdziwienia, ale nie zobaczył w nich wytłumaczenia,
147 I, VI | ciebie chodzą pieszo.~- Ale ja chcę jeździć, mnie stać
148 I, VI | trochę chory na idealizm, ale po pierwszej plajcie, niech
149 I, VI | się pieniądze i basta.~- Ale jak, jakimi sposobami!~-
150 I, VI | inaczej niż do innych kobiet, ale zaczynam czuć i myśleć inaczej.
151 I, VI | filozoficzne bziki, ma, ale poza tym on jest mądry człowiek,
152 I, VI | nie mielibyście co jeść, ale bylibyście tak uczciwi,
153 I, VI | panopticum.~- Lubię go, ale za niego nie wyszłabym,
154 I, VI | baron z meklemburskiej rasy, ale za to milioner najprawowitszy.~-
155 I, VI | je umiem cenić i cenię, ale je znam, one nie biorą takich
156 I, VI | przerwała mu prędko.~- Prawda, ale pozwól mi skończyć, otóż
157 I, VI | najidealniejszą idealistką, ale jak wyszła za swojego Rosenblatta,
158 I, VI | stosuję, to inny gatunek, ale do Żydówek - tak, wiem z
159 I, VI | wychowanie i uczciwość.~- Ale pomimo to nie zaszkodzi
160 I, VI | śmiechem.~- Dziękuję ci, Moryc, ale tam to mnie już kto inny
161 I, VI | uśmiechała się złośliwie.~- Ale mnie i nie kochasz?~- Nie,
162 I, VI | Moryc spojrzał drwiąco, ale sam prędko wydobył jakiś
163 I, VI | przed południem.~- A dobrze, ale za to ty kłaniaj się ode
164 I, VII | kobietą a mężczyzną.~- No tak, ale ty, Mieciek, jesteś nudny! -
165 I, VII | rumieniec wzruszenia.~Pozostał, ale siedział chmurny i nawet
166 I, VII | to - on katolik?~- Nie, ale co to szkodzi się zabezpieczyć.
167 I, VII | głaszcząc go po twarzy - ale twoje anegdoty są za bardzo
168 I, VII | socjalnego...~- Mieciek, ale ty o mnie źle nie myślisz? -
169 I, VII | Szaja modlił się gorąco, ale nie mógł ani na chwilę oderwać
170 I, VII | Dużo płacisz?~- Płacę. Ale tu nie o to chodzi, miałby
171 I, VII | wykrzyknął z nienawiścią.~- Ale przecież to Polak.~- Polak,
172 I, VIII | Ciszej było za tą zasłoną, ale że stąd nic nie mógł dojrzeć,
173 I, VIII | Odpowiedział na pocałunek, ale nie rzekł nic, bo mu się
174 I, VIII | O, możesz być pewną. Ale czego się boisz.~- Ja nie
175 I, VIII | boisz.~- Ja nie wiem czego, ale się bardzo boję, bardzo -
176 I, VIII | ciągle myśleć o tobie.~- Tak, ale ja nie mógłbym cię wtedy
177 I, VIII | nadać ton szczęśliwości, ale nie bardzo mu się to udawało,
178 I, VIII | mówi.~Bucholc zerwał się, ale tylko syknął z bólu, gładził
179 I, VIII | oczy, złość nim trzęsła, ale milczał, bo chciał panować
180 I, VIII | Stań z boku.~Lokaj drgnął, ale wypełnił rozkaz.~- Słucham! -
181 I, VIII | innymi, bo Bucholc ma rozum. Ale po co było robić podobną
182 I, VIII | dobrodziejki, zapomniałem się, ale moje bydlę już na mnie ryczy -
183 I, VIII | jestem tak zarozumiałym, ale jestem pewny, że opuszczając
184 I, VIII | koniecznie usiłowała go złapać, ale mądry pies umiał się jej
185 I, VIII | zdradziecko się podsuwając, ale pies przeczuwał manewr,
186 I, VIII | miała wielkiej wytworności, ale zobaczyłem, że uczesana
187 I, VIII | obecnej pory, to plus drugi; ale patrzę lepiej i nad bucikami
188 I, VIII | przerwał mu ironicznie.~- Nie, ale ja się znam na tych rzeczach,
189 I, VIII | tanim gatunku - uszłaby, ale cóż, kiedy była ozdobiona
190 I, VIII | szczerze do zapomnienia, ale że sio poprawię i dzisiaj
191 I, VIII | wygodniej z panem Borowieckim. Ale pan mi nie odpowiedział.~-
192 I, VIII | Dawno?~- Od pół godziny, ale już pono wszystko się pali.
193 I, VIII | wściekły, uśmiechał się słodko, ale twarz miał szarą ze wzburzenia
194 I, VIII | zajął się pracą energicznie, ale mu przerwał Trawiński, który
195 I, VIII | raz stoję na brzegu ruiny, ale jak się teraz już stoczę,
196 I, VIII | sumy padać?~- Suma nędzna, ale ja tej sumy nie mam. Chciałem
197 I, VIII | tylko wbrew moim zasadom, ale to byłoby wprost świństwem
198 I, VIII | jest to logika szlachecka, ale logika zwykłej etyki uczciwego
199 I, VIII | oceniał jako człowieka, ale równocześnie czuł do niego
200 I, VIII | w stosunkach z ludźmi - ale poza obrębem tego miasta,
201 I, VIII | nie mogę. Pieniądze mam, ale o ileś słyszał, sam zakładam
202 I, VIII | najgorszym razie.~- Wierzę ci, ale nie pożyczę. Ty jesteś człowiek,
203 I, VIII | mnie boleć, to inna rzecz, ale którą dobrze rozumiem.~Podniósł
204 I, VIII | rezygnacji. Trawiński drgnął.~- Ale, przyszła mi myśl. Znasz
205 I, VIII | ogromny, maszynę zatrzymano ale było już za późno; krwawa
206 I, VIII | jednej, okrwawionej zbrodnią, ale którą natychmiast zaczynano
207 I, VIII | oberwały dzisiaj kawał kapoty, ale żony nie było, a Borowiecki
208 I, IX | według rady Borowieckiego, ale wolał tę chwilę ostatniego
209 I, IX | będzie kupować na funty. Ale to wcale nic nie szkodzi.~-
210 I, IX | asekuracji jakby miał w kasie. Ale Goldstand, co się spalił
211 I, IX | czego potrzebuje.~- No, ale i pan także zna Łódź dobrze.~-
212 I, IX | widok i czekał rozkazów, ale Trawiński blado Się uśmiechnął
213 I, IX | wiem przecież dlaczego, ale mnie jakieś złe przeczucia
214 I, IX | przeczucia przepełniły. Ale tobie nic nie jest, prawda?
215 I, IX | wielką ulgę ta spowiedź, ale równocześnie czuł, spoglądając
216 I, IX | otaczania się jej dziełami. Ale teraz, wobec ruiny, jaka
217 I, IX | i tryumfująco spoglądał, ale spojrzenie gasło szybko
218 I, IX | Dobrze.~Pocałował ją i szedł, ale już przy progu się zatrzymał
219 I, IX | nazywa i odpowiednio karze, ale w języku zwyczajnym nazywa
220 I, IX | mu całe swoje położenie, ale o pomoc zawahał się prosić,
221 I, IX | Bauma.~- Ja gotówki nie mam, ale co będę mógł zrobić, zrobię
222 I, IX | blankiety wekslowe gorączkowo, ale co chwila podnosił głowę
223 I, IX | dzieciom aż do słabości nieraz, ale pomimo to miał swoje punkty,
224 I, IX | pożyczyć pięć tysięcy rubli, ale tylko z dwumiesięcznym terminem.
225 I, IX | wszyscy co prawda lepiej, ale to było dawno, kiedy w Łodzi
226 I, IX | okładał mu boki piętami, ale że i tak koń nie pośpieszał,
227 I, IX | konia do stajni - wołał, ale dziadek zdjął go z konia
228 I, IX | Wszedł teraz dosyć odważnie, ale poczuwszy wszystkich oczy
229 I, IX | stary.~- Ma ojciec rację, ale to mnie irytuje, że byle
230 I, IX | nieco zakłopotany i sztywny, ale stara przyjęła go z całą
231 I, IX | go serdecznie do herbaty, ale odmówił. - Byłem u państwa
232 I, IX | znowu iść - tłumaczył się, ale usiąść przy stole musiał,
233 I, IX | Raz na rok to smakuje, ale nie częściej.~- I to wiele,
234 I, IX | nawet demokrata zajadły, ale demokrata szlachecki, jak
235 I, IX | i uśmiechał się drwiąco, ale w oczach miał wilgotne blaski
236 I, IX | wartość tego, co mówisz, ale nigdy nie potrafiłem się
237 I, IX | dziesięciu groszy nieuczciwie, ale idzie mi o to, że stary
238 I, IX | Trawińskiego uratował.~- Ale siebie gubi, mnie gubi.~-
239 I, IX | któremu się nic nie wiedzie, ale jako na człowieka. Otóż
240 I, IX | przykład do zatańczenia mazura, ale ojca usłuchał, no i powoli
241 I, IX | niego ziemią przeklętą, ale pomimo to walczy uparcie
242 I, IX | bardzo uduchowionym wyrazie, ale to nie mój typ, chociaż
243 I, IX | masz rację, i zrobimy go. Ale, jeśli w domu zastaniesz
244 I, X | jakie chciał powstrzymać, ale nie mógł, bo się polały
245 I, X | Zobaczysz je jeszcze.~- Ale kiedy one już nie nasze.
246 I, X | Maciek byłby dostał po łbie, ale to on winien, tak popręgi
247 I, X | poszedłby, co?~- O, poszedłby, ale go nie ściągniesz, on twardy
248 I, X | koło łóżka.~- Pojedziecie, ale powozem - odpowiadał serio.~-
249 I, X | jesteś, Zosiu, z tą uwagą.~- Ale, o! - trzasnęła się w biodro,
250 I, X | wiszącym na ścianie.~- Ale ty jesteś coraz ładniejsza,
251 I, X | Wszystkie facety mi to mówią, ale ja się z tego śmieję - wydęła
252 I, X | pogardliwie nwcno czerwone usta, ale znać było po jaśniejącej
253 I, X | w niedzielę?~- Graliśmy, ale Adasia nie było, w domu
254 I, X | tam nie wiem, mama mówiła, ale mama tak łże czasami, aż
255 I, X | w ekspedycji kolejowej, ale prowadzi przy tym różne
256 I, X | chociaż płaciłby więcej, ale kto wie, jak on długo może
257 I, X | Bóg dopomaga w interesach, ale po co ma znać nasze położenie.~-
258 I, X | znać nasze położenie.~- Ale bo, widzi pani, taki to
259 I, X | najliczniejszą w Łodzi, ale za to jest na utrzymaniu
260 I, X | Szwarca, miejsce już zajęte, ale podobno otwiera się jakieś
261 I, X | mieszkających w tym domu, ale zbrakło jej sił; zaczęła
262 I, X | stołować tychże robotników, ale i to nie wystarczało; więc
263 I, X | Myślałem o koloniach letnich, ale to nie dla niego. W każdym
264 I, X | Przyślę ci jutro nowe książki, ale co przeczytasz, musisz mi
265 I, X | pracowałem uczciwie.~- Wiem, ale musiałem wstydzić się pańskiego
266 I, X | słowo.~- Słowo honoru daję, ale pan mnie obraża...~- Więc
267 I, X | względem tego niedołęgi, ale bo go tak irytował, że nie
268 I, X | Spotkało cię co złego?~- Nie, ale oczekuję na złą wieść, a
269 I, X | zawiodło.~- Mnie tak samo, ale wstydziłam się przyznawać -
270 I, X | w teatrze?~- Przeciwnie! Ale straszna jest potęga miłości! -
271 I, X | Skupili się przy stoliku, ale nikt nie miał ochoty mówić.~
272 I, X | miłosne, jest zabawnym, ale poza tym Mullerem błaznującym
273 I, X | Może jesteśmy głupie, ale ty jesteś zarozumiały.~-
274 I, X | sobą wyjście.~Pozostał, ale poszedł do jednego z pokojów
275 I, X | Wczoraj dostałam zaproszenie, ale czy będę - nie wiem!~- Przyjdźcie
276 I, X | dotknięta jego odmową, ale nie zważając na to, pocałował
277 I, X | mylę nigdy.~- Przypuśćmy, ale po co mi to mówisz? - zagadnął
278 I, X | zakładania obory zarodowej. Ale Żydówka na żonę dla ciebie -
279 I, X | dwoma godzinami Piotrkowską, ale szedł szybko i w zupełnie
280 I, XI | wrażenie świetnego interesu, ale z tym ostatnim się nie wygadywał
281 I, XI | wygadywał przed starym, ale przeciwnie, oglądając, robił
282 I, XI | nie chciał z nią jechać, ale ten jego mocny uścisk i
283 I, XI | ostro.~- O swoim przyszłym. Ale, przysyła przeze mnie ukłony,
284 I, XI | dać mi zupełny spokój.~- Ale ja do ciebie mówię, to mnie
285 I, XI | samo nazwisko ma wagę!~- Ale nie dla mnie! - odpowiedziała
286 I, XI | pokój wspaniale urządzony, ale nie mógł się do niego przyzwyczaić,
287 I, XI | oblewając swoje oblicze wodą, ale natomiast parskając bardzo
288 I, XI | rybki w głowie.~- Być może, ale pomimo to nie pójdę za niego -
289 I, XI | Ja ci krótko wytłomaczę.~Ale Mela nie chciała słuchać,
290 I, XI | Zwykle nie odpowiadała, ale była zrozpaczona i zdenerwowana
291 I, XI | upragnione słowo: kocham! Ale Wysocki nie pokazywał się
292 I, XI | jechać.~- Pojadę z tobą, ale pod warunkiem, że Mela z
293 I, XI | drodze.~- Dziękuję ci, Róża, ale sama wiesz, że nie mogę,
294 I, XI | tam z bratem i z bratową, ale teraz chciała jechać, aby
295 I, XI | Mendelsohn znał je również, ale bardzo pobieżnie, bo miał
296 I, XI | Nizzy albo do Hiszpanii. Ale najdalej po dwóch tygodniach
297 I, XI | opiłki żelazne.~- Papo! ale ja zaraz nie wrócę z tobą?~-
298 I, XI | rozdziewało wchodzących.~- Ale tu bardzo ładnie! - szepnęła
299 I, XI | małych fabrykantów do Szai, ale Szaja był dzisiaj w dobrym
300 I, XI | panią?~- Na co dzień dobry, ale przy dzisiejszej uroczystości
301 I, XI | wszystkimi, była wszędzie, ale co pewien czas spoglądała
302 I, XI | pani nie tylko uważnie, ale i z przyjemnością prawdziwą.~-
303 I, XI | zęby własne - nie ręczę, ale za brylanty odpowiadam,~-
304 I, XI | tysięcy bares geld na stół - ale papa może się raz jeszcze
305 I, XI | nie wymienię w cyfrach, ale mogę pana objaśnić, że to
306 I, XI | poznać pana.~- Doprawdy, ale nie godzien jestem tego
307 I, XI | istotnie bardzo piękną, ale tą suchą, klasyczną, zimną
308 I, XI | się nieco, z uśmiechem.~- Ale przyjaźń nie powinna mieć
309 I, XI | drzwi głównych i wyjść, ale przechodząc obok portier
310 I, XI | Kilkakrotnie chciał mówić z nią, ale zawsze brakło mu odwagi,
311 I, XI | oczy utonęły w śpiewaczce.~Ale oni nic nie słyszeli prócz
312 I, XI | twarz jeszcze bardzo piękną, ale już poznaczoną pazurami
313 I, XI | tak bardzo wyczekiwanym, ale nie zrobiła tego, siedziała
314 I, XI | powiedziała powstając, ale takim tonem, że zadrżał
315 I, XI | ostatnie słowa były nieprawdą, ale włożyła w nie całą swoją
316 I, XI | błagania o przebaczenie - ale nie powróciła, szła wolno,
317 I, XI | łzy, i rozpacz, i wyrzuty, ale tej pogardy, jaką go spoliczkowała,
318 I, XI | pokojach dosyć bezładnie, ale musiała go zaraz odstąpić
319 I, XI | dosyć zapasów.~- Mam wino, ale oni nie mają wychowania,
320 I, XI | nie bądź głupi, Bernard.~Ale Bernard nie słuchał i ze
321 I, XI | zbyt długą tyradę.~- Nie, ale żyć bez niej nie mógłbym,
322 I, XI | Mela.~- Być może, że ostro, ale sprawiedliwie.~- Dziękuję
323 I, XI | Rozkrzyżował komicznie ręce, ale był zły na Ninę.~- Ostrożnie,
324 I, XI | jest kopia z Cimabuego, ale lepsza od oryginału, ja
325 I, XI | objaśniać treść obrazów, ale mu żywo przerwał Grosglik.~-
326 I, XI | Sto rubili i kolację, ale to warto tysiąc, bo się
327 I, XI | dosyć ostro wyrwała rękę. - Ale, a propos Landaua. Mówili
328 I, XI | prawym i dosyć rozumnym, ale nie cierpię go jako twojego
329 I, XI | nie zdaje sobie sprawy, ale już cię kocha.~- Cóż z tego,
330 I, XI | Więc to jest prawda?~Ale jej radość przerwały grzmiące
331 I, XI | Biarritz też jest dużo wody, ale ja nie lubię patrzeć, bo
332 I, XI | zaraz niedobrze robi.~- Ale niechaj państwo uważają,
333 I, XI | pochylając się do obrazu.~- Ale, bo, widzicie państwo, kazałam
334 I, XI | możemy sobie na to pozwolić, ale ja lubię, żeby moje obrazy
335 I, XI | usprawiedliwi przed braterstwem, ale wyjść zaraz muszę.~Uścisnął
336 I, XII | i dzisia u tego Niemca, ale ten zapowietrzony kazał
337 I, XII | list czekający na niego, ale nie czytał, odłożył i zaczął
338 I, XII | przywita. Pamiętał dawne czasy.~Ale nie poszedł, wracał znowu
339 I, XII | spiesznie do "kolonii", ale tam prócz służącej nie zastał
340 I, XII | zawarczał cicho na intruza, ale poznawszy go, schował biały
341 I, XII | sukien w pokoju Kurowskiego, ale przycichło zaraz i on sam
342 I, XII | oglądaliśmy je po kolei, ale to wcale nie zajmujące widowisko,
343 I, XII | mścić się na ogóle kobiet, ale Kurowski mu przerwał.~-
344 I, XII | Karol i szedł ku drzwiom, ale mu Kurowski zastąpił drogę
345 I, XII | wyjdę.~- Ba, odwołać muszę, ale chce mi się jednocześnie
346 I, XII | moje słowa i definicje, ale i kolor moich skarpetek.
347 I, XII | przekonasz się.~- Być może, ale w każdym razie wolę być
348 I, XII | kwestia, bardziej praktyczna, ale patrząc szerzej, to zobaczymy,
349 I, XII | gwałtownie ze wzruszenia, ale się wnet opanował, usiadł
350 I, XII | sądziłem cię po łódzku, ale teraz wierzę tobie i nie
351 I, XII | miałem kogo - powiedział, ale pod tym cynizmem czuć było
352 I, XII | Karol szedł Piotrkowską, ale czuł się jeszcze więcej
353 I, XII | nastroju miał jeszcze w duszy, ale co chwila zapominał o sobie,
354 I, XII | przejrzał się w lustrze, ale nie zobaczył nic.~- Wszyscy
355 I, XII | sobą zrobić.~Rozebrał się, ale spać nie poszedł, zaczął
356 I, XIII | niechętnie:~- Komediowy amant!~Ale Maks nie był dzisiaj w dobrym
357 I, XIII | kąty, próbował się ubierać, ale wszystko mu było niedogodnym,
358 I, XIII | jeśli mu się tak po-doba, ale po co ja mam na tym cierpieć!~-
359 I, XIII | jest śmieszne dla obcych, ale dla nas to maniactwo jest
360 I, XIII | ten towar idzie jako tako, ale on jest taki drogi, że gdyby
361 I, XIII | Zbankrutuję, to zbankrutuję, ale będę przynajmniej coś robił!~
362 I, XIII | kryzys; jest nawet źle, ale już są widoki poprawienia
363 I, XIII | Słyszysz, Maks!~- Słyszę, ale powiem waszym przysłowiem:
364 I, XIII | domem wychodziła w pola, ale pomimo to była już uregulowaną,
365 I, XIII | poduszkę.~Zaczął rozmawiać, ale pomimo że mówił o najbanalniejszych
366 I, XIII | się powoli może rozgadała, ale Mada weszła i tak promieniejąca
367 I, XIII | nic a nic nie wierzę.~- Ale mnie pani wierzyć będzie?
368 I, XIII | Ojciec się z nas śmiał, ale musiałam mu wczoraj czytać
369 I, XIII | porozmawiać dłużej z panią.~- Ale ja za to mówiłam o panu
370 I, XIII | to byłoby więcej pożytku, ale pan Stórch jest głupi, prawda?~-
371 I, XIII | dorobkiewiczowskich rodzin jak oni, ale zdradzała dużą żywość umysłu
372 I, XIII | się śmiesznie dziecinna, ale porywała swoją prostotą.~
373 I, XIII | Borowiecki się nie śmieje, ale on stłumił uśmiech i spoglądając
374 I, XIII | przepadł zupełnie. Kupcy są, ale ci wszyscy tylko bankrutują
375 I, XIII | zauważył z uśmiechem.~- Ja! ale co się straci dzisiaj, tego
376 I, XIII | już próbuje wychodzić.~- Ale po co ty, Mada, trzymasz
377 I, XIII | sześćdziesiąt tysięcy rubli, ale wszystko nowe. Ja nie kupuję
378 I, XIII | ustach.~- Dawno pragnąłem, ale nigdy mi czas nie pozwalał.~-
379 I, XIII | Mieszkanie tonęło w półzmroku. ale Mada popodnosiła .story
380 I, XIII | kieszeniach.~- Doskonałe, ale to, które pan pali, ma inny
381 I, XIII | Mada.~- To mądry chłopak, ale jego ojciec to ma coś...
382 I, XIII | niby puchem brzoskwiniowym, ale nie zaniedbywał przy tym
383 I, XIII | można kupić za pieniądze, ale nie było w nim życia ani
384 I, XIII | malowidłami w stylu pompejańskim, ale czuć było, że tutaj się
385 I, XIII | lubię tylko solidne rzeczy, ale jak mi zaczął gadać, że
386 I, XIII | wygodniej w starej chałupie.~- Ale szkoda trzymać pustką.~-
387 I, XIII | palenia, jak objaśniała Mada, ale znać było po niepokalanej
388 I, XIII | nikt nie tylko nie czytał, ale i nikt nie znał ich imion.~
389 I, XIII | Chodźmy do pokoju Mady.~Ale Mada zaczęła protestować,
390 I, XIII | co na to odpowiedzieć, ale zarumieniła się po włosy.~
391 I, XIII | urządzonej bardzo bogato, ale zupełnie bez gustu.~Prócz
392 I, XIII | wymawiał się brakiem czasu, ale Muller odebrał mu kapelusz,
393 I, XIII | cierpliwie, odpowiadał, ale w głębi nudził się i męczył
394 I, XIII | już prosto do Bucholca, ale szedł wolno, bo go obciążyła
395 I, XIII | salonów.~Był śmiesznym, ale co go to obchodziło.~- Mada
396 I, XIII | przypuszczenia i kombinacje, ale rychło się ich pozbył, bo
397 I, XIII | w kantorze jak dawniej, ale zaczynał wychodzić do fabryki
398 I, XIII | dosyć swobodnie poruszać, ale czuł, że nie jest mu dobrze.~
399 I, XIII | odgłosie turkotów ulicznych, ale dusza ześlizgiwała się bezwładnie
400 I, XIII | poszedł zajrzeć do żony, ale żona spała, zakopana w betach,
401 I, XIII | w oczekującej postawie, ale mu Bucholc nic nie powiedział,
402 I, XIII | położył i próbował czytać, ale oczy miały ciężar ołowiu,
403 I, XIII | pilnie odgłosów z ulicy, ale ulica spała, a słabsze echa
404 I, XIII | odparł mu porywczo Bucholc, ale wielką dozę chloralu zażył
405 I, XIII | bo pan wiedzieć nie chce, ale ja pana zaraz przekonam,
406 I, XIII | inaczej mówił.~- Szanuję pana, ale mogę panu powiedzieć głupstwo,
407 I, XIII | zdechnąć z wycieńczenia pracą, ale na milionach! Tfu, z taką
408 I, XIII | mówcie, ja idę do domu, ale podejmuję się kiedy indziej
409 I, XIII | Wysockiemu, to nie wiem, ale dla mnie potrzebną jest
410 I, XIII | laboratorium! Ja go bardzo szanuję, ale żeby nie chcieć majątku,
411 I, XIII | Eks-obywatel ziemski, ale człowiek uczciwości nieposzlakowanej.~-
412 I, XIII | Miejscami nie rozporządzam, ale będę się starał coś zrobić
413 I, XIV | tłumaczył brakiem szczęścia, ale pomimo tego wytrwale zakładał
414 I, XIV | zawsze kończył bankructwem, ale nie tracił nadziei, szedł
415 I, XIV | chodzi, sam nic nie miał, ale był szczęśliwym, że miasto
416 I, XIV | jakiegoś wielkiego domu, ale nim wszedł, usłyszał przyciszone
417 I, XIV | i pokupował instrumenta. ale duszą tych biesiad muzycznych
418 I, XIV | skończył konserwatorium, ale że muzyka nie dawała mu
419 I, XIV | najmłodszym. grać nie umiał, ale żył z nimi blisko i często
420 I, XIV | pisany nieortograficznie, ale tak namiętnie. że Józio
421 I, XIV | była pogarda i niechęć.~- Ale nigdy nie byłem wariatem,
422 I, XIV | zaprosił hrabiego do siebie, ale mało, że go zaprosił, kazał
423 I, XIV | potrzeby wyśmiewania się.~- Ale i każdemu wolno się z tego
424 I, XIV | chociaż dzisiaj nie mam. ale mogę pożyczyć jutro - mówił
425 I, XIV | rubli, bo jest dwadzieścia, ale koniecznie przed szóstą
426 I, XIV | pokoju. Miał pieniądze, ale nigdy nikomu nie pożyczał.~-
427 I, XIV | oddawał w zarząd sklepik, ale pod warunkiem złożenia storublowej
428 I, XIV | Józio wyszedł pośpiesznie, ale ze schodów wrócił i szepnął
429 I, XIV | lakierki bardzo eleganckie, ale tak ciasne że czuł je coraz
430 I, XIV | doczekałem się, że wyszedł, ale nie sam, wyszedł z tą dziewczyną,
431 I, XIV | chciał iść, lecieć do domu, ale się nie ruszył, nie podniósł
432 I, XIV | o swoich podejrzeniach, ale zobaczywszy ją w takim nabożnym
433 I, XIV | produkowanej siły.~Spostrzegł syna, ale obszedł maszynę, powycierał
434 I, XIV | co słyszał od Wilczka, ale mówił szeptem, gdyż w tym
435 I, XIV | rysach.~- Ja się dowiem, ale jeśli tak jest, to już mu
436 I, XIV | spojrzał na niego spod oka, ale się nic nie odezwał, chociaż
437 I, XIV | załatwię. Kessler ma miliony, ale radę mu dam.~Mówił z chłodnym,
438 I, XIV | Położył się raz jeszcze, ale teraz znowu przeszkodziły
439 I, XIV | mi się nie chce mówić.~- Ale pan nie chory, prawda? -
440 I, XIV | uskładałam na kostium lotni, ale to mi pan jeszcze na czas
441 I, XIV | Kama, bardzo dziękuję, ale pieniędzy mi nie potrzeba,
442 I, XIV | zaczęła w nim przewracać, ale jeszcze szybciej spostrzegła
443 I, XIV | pana kocham za to, kocham! Ale fotografię wziął pan z cioci
444 I, XIV | i zastąpiła mu drogę.~- Ale pan nikomu nie pokazuje
445 I, XIV | nosi przy sobie?~- Zawsze, ale nigdy na nią nie patrzę,
446 I, XIV | parobkiem, służę u Żyda, ale widzi pan - obejrzał się
447 I, XV | gładził wąsy, chrząkał, ale mimo to odwagi mu nie przybywało,
448 I, XV | szczerą chęć umknięcia, ale na wspomnienie żony i dzieci,
449 I, XV | z głodu Jaskólski może, ale stróżem u Szwabów być mu
450 I, XV | pełen obrażonej godności, ale gdy go owionęło powietrze,
451 I, XV | specjalnego powodu do radości! Ale, może kupicie meble ode
452 I, XV | Pomówimy o tym później, ale jeśli do tego kroku zmusza
453 I, XV | pieniędzy mi nie potrzeba, ale i meble mi na nic.~Karol
454 I, XV | mnie to nie obchodzi.~- Ale ja wam mówię, że tak jest!
455 I, XV | kłócić. Nie wiem, o co szło, ale słyszałem, jak ta idealna,
456 I, XV | na ziemię. Nie zemdlała, ale dostała spazmów, zbiegł
457 I, XV | Opowiadacie fakt wyjątkowy. Ale to zdumiewające bądź co
458 I, XV | się własnej porywczości, ale pomimo to gorycz zawodu
459 I, XV | wieczorem na górę.~- Dobrze; ale po co prezes wychodzi z
460 I, XV | rozlegający się potężnym szumem, ale słyszał niewiele, bo nie
461 I, XV | powietrzem.~Zakaszlał się silnie, ale nie poszedł do domu, bo
462 I, XV | wreszcie i poszedł do domu, ale z takim uczuciem bezsilności
463 I, XV | bał się nocy i samotności, ale nie chciał się jeszcze przyznać
464 I, XV | czuł się jeszcze gorzej, ale pomimo to po południu poszedł
465 I, XV | niskie pawilony apretury, ale tam znowu wyziewy sody,
466 I, XV | brzmiały wesoło w powietrzu, ale gdy Bucholc wszedł, sala
467 I, XV | ciężką codzienną pracą, ale żadna nie podniosła się
468 I, XV | odpocząwszy pójdzie zaraz dalej, ale gdy chciał się podnieść,
469 I, XV | aby zawołać kogo na pomoc, ale nie miał sił, nie mógł wydobyć
470 I, XV | się, chciał wołać pomocy, ale tylko drgał spazmatycznie
471 I, XV | krat, upadł na materiały, ale raz jeszcze się zerwał strasznym
472 I, XVI | głowie, iż sam był diabłem, ale wszyscy jednozgodnie nie
473 I, XVI | niepodzielnie, bo Bucholc umarł, ale zostały jego fabryki, a
474 I, XVI | o tym do Stanisława.~- Ale warto przeczytać urzędową
475 I, XVI | jej to nic nie szkodzi, ale Łódź może sobie nadkręcić
476 I, XVI | ta mu się nie udała!... ale on się jeszcze wprawi! ha,
477 I, XVI | mam protestowane weksle, ale ja żyję! Pan Bóg jest dobry,
478 I, XVI | ona także patrzy.~- Ba, ale jak patrzała, ma oczy tak
479 I, XVI | pogrzeb, jak ma Bucholc.~- Ale gdzież się podział Borowiecki?~-
480 I, XVI | Welt obejrzał się dookoła, ale nie spostrzegł nigdzie,
481 I, XVI | szaloną zawziętością w sercu.~Ale tymczasem dopiero zdobywał
482 I, XVI | zabrał się do roboty...~Ale nie mógł robić spokojnie,
483 I, XVI | boleśniejsze, że niezasłużone.~Ale nie było czasu na rozczuwanie
484 II, I | Zajączkowski.~- To się pokaże! Ale ksiądz ma paskudny zwyczaj
485 II, I | Migurskich czy nie u Migurskich, ale to już słyszeliśmy, dobrodzieju
486 II, I | siadł spiesznie do stolika, ale nie zapomniał jeszcze urazy
487 II, I | Zaswędzi, nie zaswędzi, ale jak ci pan Baum wyciągnie
488 II, I | uśmiechniętą twarz księdza, ale nie rzekł nic, tylko odwrócił
489 II, I | mogliby się nie kłócić.~- Ale co twój ojciec w Łodzi pocznie
490 II, I | byłaby coś mówiła więcej, ale dzwonek zadźwięczał u furtki.~
491 II, I | Karol apatycznie wziął, ale nie doczytał do końca, tylko
492 II, I | zaproszenie, można?~- A można, ale za to pozna mnie pan ze
493 II, I | spacerował wzdłuż pokoju, ale dlatego, żeby przechodząc
494 II, I | niezbyt regularnych rysach, ale pełną dziwnego wdzięku i
495 II, I | czarnych brwi jasno, spokojnie, ale z pewną surowością.~Maks
496 II, I | się tutaj dobrze, zostań, ale ja muszę wyjechać.~- Pojedziemy
497 II, I | obojętnych słów z Anką, ale rozdenerwowania i niepokoju,
498 II, I | miłości! - kończył apatycznie, ale równocześnie jego dumna
499 II, I | te bezpłodne rozumowania, ale gdy ksiądz, ojciec i Zajączkowski
500 II, I | ręku ze wzruszenia.~Pykał, ale że nie mógł dociągnąć się
1-500 | 501-1000 | 1001-1075 |