Tom, Rozdzial
1 I, II | przyciemniały światło, i uciekały wskroś murów, przez wszystkie otwory,
2 I, II | zgrzytały tryby, leciały wskroś tego morza rozbitych drgań
3 I, II | oddalenia czerwieniły się wskroś mgieł bolesnym tonem mięsa
4 I, II | na drogi, co się wywijały wskroś pól czarną, cieknącą błotem
5 I, III | który go przewiercał tak na wskroś, że Knoll poruszył się niespokojnie,
6 I, III | świetle i jakby pełzały wskroś pokoju, a potem rozlewały
7 I, V | słońca, co się przedarło wskroś okien domu naprzeciwko i
8 I, IX | ze świstem przelatywały wskroś pasem przędzy niby żółte,
9 I, XV | uliczki niby kanały, biegnące wskroś olbrzymiej masy towarów.~
10 I, XV | sufitem, w wąskich uliczkach, wskroś gór towaru, wskroś murów
11 I, XV | uliczkach, wskroś gór towaru, wskroś murów przenikał i łączył
12 I, XVI | sztosowań przewijały się wskroś dymów i pyłów lub odczepione
13 II, I | poszarpane strzępy muślinów, wskroś których migotały fantastyczne
14 II, I | które, niby kule, leciały wskroś rybiego tłumu, połykały
15 II, IV | patrzyli w siebie do głębi, na wskroś i rozeszli się bez słowa.~
16 II, XII | siłę wzdłuż ścian, leciały wskroś sufitów, powracały i otaczały
17 II, XV | kolorową wstążką wiła się wskroś czarnych pni i mroków, rozsiewała
18 II, XIX | jednostajną powłoką.~Od Łodzi, wskroś śniegów, dolatywały przytłumione
19 II, XX | rozkosz lecenia bez pamięci wskroś pustych zimowych pól i nocy.~
20 II, XX | ustami ostre powietrze i wskroś śnieżnych zasłon wypatrywał
21 II, XX | olbrzymiego żuka huczącego wskroś śnieżnych płaszczyzn leciała
22 II, XXI | mury jakby mgłą czarną, wskroś której wiły się z rykiem
23 II, XXII | które go przeniknęło na wskroś i jakby palące zarzewie
24 II, XXIII| zieleniejących i sadów kwitnących, wskroś lasów pełnych zapachów brzóz
|