1-500 | 501-780
Tom, Rozdzial
501 II, III | miał już tego dosyć; już mu się sprzykrzyły i te schadzki
502 II, III | miłość nudziła go, bo była mu zupełnie obojętną i zabierała
503 II, III | że ona nie nastręczała mu powodów.~Stołował się u
504 II, III | daję, że nie!~Obejrzała mu starannie twarz.~Pocałował
505 II, III | pocałował ją w rękę.~Przycisnęła mu głowę do piersi i pogłaskała,
506 II, III | bardziej i zgarbił się, twarz mu sczerniała i pocięła się
507 II, III | znajomych starych, którzy mu radzili przerobić fabrykę
508 II, III | jak niektórzy. chcieli mu pomóc kredytem lub gotówką.~
509 II, III | roztrzęsionym głosem i głowa trzęsła mu się ze wzruszenia.~- Powiedziałem
510 II, III | piękną chimerę, która by mu czyniła znośniejszym to
511 II, III | irytował ten protest i wydawał mu się śmiesznym.~- Mój syn
512 II, III | prosiłam - zaczęła ściskając mu silnie rękę.~- Muszę się
513 II, III | dopędziła go Kama, zastąpiła mu drogę i zdyszanym, niespokojnym
514 II, III | się naprzód, jakby chcąc mu paść w ramiona, ale nagle
515 II, III | boleśniejszy blask wydobywał mu się spod przymkniętych powiek.~
516 II, III | zobaczywszy go przy sobie rzuciła mu się na szyję, na nic nie
517 II, III | Lucy co chwila zaglądała mu w oczy, przyciskała się
518 II, III | postanowienia zerwania; żal mu było stracić nabrzmiałe
519 II, III | paliły pocałunkami, żal mu było spojrzeń i oddechów
520 II, III | oddechów gorących, które mu paliły twarz, i tych szeptów
521 II, III | jeszcze tej goryczy, jaką mu wlało w duszę spotka-nie
522 II, III | z uniesieniem.~Oddawała mu pocałunki tak długo, mocno
523 II, III | na pół omdlała obsunęła mu się w ramiona.~- Karl, umieram,
524 II, III | się ze mną rozwiedzie, bo mu wstyd przed swoimi za mnie.
525 II, III | stracić na zawsze, rzuciła mu się w ramiona, oplątywała
526 II, IV | pogniewał się z ojcem, który mu wstrzymał pensję, chcąc
527 II, IV | to na ostatek.~Przyszło mu na myśl dowiedzieć się u
528 II, IV | zapytał Horn ściskając mu wyschniętą, suchotniczą
529 II, IV | odpowiedziała tylko chciała mu się wyrwać z rąk i uciekać
530 II, IV | objęła go ramionami, ukryła mu twarz na piersiach i jak
531 II, IV | i zielone oczy błysnęły mu takim tonem jak szmelcowana
532 II, IV | się pokaże... Horn chciał mu tłumaczyć, ale Adam nie
533 II, IV | rozstawali przed bramą, uścisnął mu silnie rękę i pobiegł do
534 II, IV | gardłem.~- Kessler!~Zęby mu się wyszczerzyły jakby do
535 II, IV | Tak, ale on mój! Niech mu ojciec da spokój - zaczął
536 II, IV | zęby i bure oczy zapadły~mu głęboko pod brwi krzaczaste
537 II, IV | pomiędzy trzęsącymi się mu rami.~Przez małe zakurzone
538 II, V | tanio, czekał, nie spieszyło mu się. Cudem się dowiedziałem,
539 II, V | i administracji podniosą mu się w dwójnasób. Pijecie
540 II, V | przeliczać pieniądze, jakie mu drugie kobiety oddawały.~
541 II, V | Wilczek spiesznie zagradzając mu sobą drzwi, spąsowiał od
542 II, V | spokojnie.~Horn popatrzył mu prosto w oczy i nie zdejmując
543 II, V | rozleje się po Łodzi i zamknie mu drzwi w "kolonii" i w kilku
544 II, V | słuchał Wilczka, przedstawiał mu się teraz zupełnie inaczej,
545 II, V | mogąc ukryć radości, jaką mu sprawiła wizyta Grunspana.~
546 II, V | Maleńkie czarne oczki biegały mu ustawicznie po izbie i wybiegały
547 II, V | spiesznie szedł przez ogród, aż mu poły chałata fruwały jak
548 II, VI | osobna.~Najstarsi potakiwali mu półsłówkami, młodsi - tępym,
549 II, VI | rubli. Czy uważa pan, że mu pomogła ta woda? - zapytał
550 II, VI | wyjazdu na wieś.~- Trzeba mu było gorąco polecić wyjazd
551 II, VI | mówił Stanisław i odebrał mu kapelusz, posadził prawie
552 II, VI | odprowadził go do drzwi i ścisnął mu bardzo mocno rękę na pożegnanie.~-
553 II, VI | rękę na pożegnanie.~- Ty mu daj spokój, Stanisław, to
554 II, VI | przerzedzone mocno włosy oblepiały mu suchą, spiczastą głowę mchem
555 II, VI | miejsca pan szuka? - przerwał mu Stanisław.~- Nie przeszkadzaj
556 II, VI | potrzebować ludzi... - radził mu życzliwie na pożegnanie,
557 II, VI | wychowawców?... Mogliby mu dać jakie miejsce w dyplomacji -
558 II, VI | może dać pięćdziesiąt, jak mu się tak spodoba! a ja nie
559 II, VI | grzecznym dla niego, że odstąpił mu swój fotel, a Stanisław
560 II, VI | fotel, a Stanisław podsunął mu cygaro i sam podawał ogień.~
561 II, VI | Był spokojny, ale usta mu drgały w powstrzymywanym
562 II, VI | ale niepokonany ból, co mu gryzł duszę i wił się po
563 II, VI | świst transmisji rozlegał mu się ze wszystkich stron
564 II, VI | mówcie o tym nikomu.~Uścisnął mu dłoń rozpalonymi rękami
565 II, VI | wstydu i żałości.~Horn chciał mu powiedzieć jakie słowo pociechy,
566 II, VI | przymglonymi radością oczami, serce mu drżało ze wzruszenia, chciał
567 II, VI | co innego i przepełniło mu duszę dziwnie przejmującym
568 II, VI | które z chrzęstem kłaniało mu się do nóg i sypało rdzawe
569 II, VI | trzepoczące skrzydła, aż zginęły mu w przestrzeni, i szedł pełen
570 II, VI | wiedząc, gdzie idzie, aż mu zastąpiła drogę niska, na
571 II, VI | szepnął ciszej i oczy mu pokryła mgła wilgotna. -
572 II, VI | prędko Wysocki i zaczął mu odwijać z nóg łachmany pomimo
573 II, VI | tylko piersi podnosiły mu się coraz wyżej, tylko wielkie
574 II, VI | wielkie łkanie zapychało mu gardło i trzęsło całym kadłubem.~
575 II, VI | zabronił się poruszać, obtarł mu twarz z łez, przygładził
576 II, VI | patrzył za nim dotąd, aż mu zniknął wśród zbóż, obejrzał
577 II, VII | a nie patrzeć. Zasłoniła mu sobą drzwi.~Ale w tej chwili
578 II, VII | ksiądz Liberat umarł.~- Czas mu było już od dawna. Stary
579 II, VII | Papież to firma.~Kurowski nie mu nie odpowiedział, bo odszedł
580 II, VII | naciskiem Horn, przyszła mu bowiem na myśl Zośka Malinowska
581 II, VII | wywodom Wysockiego, że twarz mu pobladła i sieć delikatnych
582 II, VII | gorąco, błagalnie, a gdy mu nie odpowiadała oglądając
583 II, VII | obok Maksa Bauma, nie mogła mu podpowiadać, więc wybełkotał
584 II, VII | obserwować, bo lokaj szepnął mu do ucha po cichu, że ktoś
585 II, VII | Matka umiera! - powiedział mu prosto Józio Jaskólski,
586 II, VII | onieśmielony, drżący, powtórzył mu raz jeszcze wiadomość i
587 II, VIII | drwiąco Kurowski ściskając mu rękę. - Ale są lepsi od
588 II, VIII | nad sobą, ale nie podała mu ręki do pocałowania i wyszła.~
589 II, VIII | wiedziała również, że wypowie mu wszystko, całą miłość swoją.~
590 II, VIII | powiedz? - pytała obcierając mu spocone czoło chustką.~Zaczął
591 II, VIII | słodko i nie pozwalając mu przemówić objęła go ramionami
592 II, VIII | przyszłości, nie przerywała mu, piła pełną piersią upojenie,
593 II, VIII | smętnym uśmiechem, ale mu nie przeczyła, tylko chwilami
594 II, VIII | sił i odwagi powiedzieć mu teraz, że jego żoną być
595 II, VIII | niego z rozpaczą, rzucana mu się w ramiona i zwarci uściskiem,
596 II, VIII | wybuchnąć rozpaczą, nie rzucić mu się do nóg i żebrać, aby
597 II, IX | zadowolony z projektu Anki, bo mu się spać chciało.~- A propos
598 II, IX | w żonę; ani jeden muskuł mu nie drgał, ani jedna łza
599 II, IX | jeszcze Maks i duszę tak mu skręciła żałość, że wybuchnął
600 II, X | go w zębach, tytko futro mu się zasypało, ale się wyrwał
601 II, X | zwykłą porywczością chlusnęła mu szklankę wody w oczy, za
602 II, X | dajta! - krzyczał.~Zaczęła mu tłumaczyć i uspakajać, ale
603 II, X | złośliwa ironia zamigotała mu w oczach.~- On ma trzy żebra
604 II, X | gniewa na mnie? - i patrzyła mu prosząco w oczy.~- Dobranoc
605 II, X | dawnego mieszkania, chociaż mu było bardzo niewygodnie
606 II, X | przy takim kłopocie, kto mu dowiedzie? - szepnął Moryc
607 II, X | dostaw. Maszynę popsuli mu robotnicy, narażając na
608 II, X | żal do niej.~Przeszkadzała mu.~- Moryc! - zawołał przez
609 II, X | zdradzić z radością, jaką mu sprawił ten interes, a gdy
610 II, X | spojrzał na drzwi. Wydało mu się, że usłyszał kroki wielu
611 II, X | notach i rachunkach, które mu skopiował jego człowiek,
612 II, X | dobrze znał Moryca, aby mógł mu ufać.~A zresztą ta bezinteresowność
613 II, X | a z jaką Moryc narzucał mu się od pewnego czasu, zastanawiała
614 II, X | robić u siebie, ale było mu to dotychczas obojętnym,
615 II, X | tysięcy rubli wkładu da mu dziesięć tysięcy procentu,
616 II, X | postanowienia.~Nie przesądy mu przeszkadzały do ujawnienia
617 II, X | im sprzedać place, byle mu pozostawili fabrykę samą.
618 II, XI | dobroduszny wyraz.~- Nie dziw mu się, jest zgnębiony sprawami
619 II, XI | sprawami ojca.~- Radziłem mu dobrze; wziąć starego pod
620 II, XI | go nawet zmarnować, jeśli mu się tak podoba.~- On jest
621 II, XI | wciskał binokle na nos, ręce mu drżały, a upał, jaki się
622 II, XI | utrzymać laski, wylatywała mu kilka razy z rąk.~- Wyglądasz,
623 II, XI | uspakajał się, na chwilę wracał mu swobodny wyraz twarzy i
624 II, XI | i słuchając myśli, jaka mu przyszła w tej chwili, kupił
625 II, XI | usiadł przy nim, powiedział mu cicho:~- Wiem, gdzie ona
626 II, XI | Stefania.~- Tak. Niedawno stało mu się nieszczęście, spaliła
627 II, XI | się nieszczęście, spaliła mu się fabryka, biedny człowiek,
628 II, XI | nas - wołała Kama robiąc mu miejsce.~- Ja chcę się pana
629 II, XI | niezadowolony, bo radził mu przyciskać Grunspana wtedy,
630 II, XI | uradowany Wilczek ściskając mu ręce.~- Tylko mam z panem
631 II, XI | to wydrukowane!~Podsunął mu gazetę.~- Cóż nasza wełna? -
632 II, XI | nie podsłuchuje, i mówił mu do ucha: - Jego wczoraj
633 II, XI | darmo! Jak kto ma pech, to mu i ogień zdechł...~- Nic
634 II, XI | i ogień zdechł...~- Nic mu się nie stanie, Grosman
635 II, XI | chociaż serce uderzyło mu mocniej.~- Przyślij mi pan
636 II, XI | bezsilnej wściekłości i żalu, aż mu łzy zaszkliły się w oczach.~-
637 II, XI | nieco, zaczął opowiadać mu swoje plany:~- Ja mam trzydzieści
638 II, XI | lichwiarskim kredytem, ja mu dam pieniądze... a przy
639 II, XI | znowu, uprzejmie podając mu cygaro.~- Mądry człowiek,
640 II, XI | przeszkadzało, że bankier mu przypomniał, aby napisał
641 II, XI | tłumaczył się Stach, skinął mu głową, rzucił jakiś znak
642 II, XII | Wszedł do sklepu; podobał mu się bardzo pierścionek z
643 II, XII | seme-stry, a przecież dzisiaj to mu nic nie przeszkadza w robieniu
644 II, XII | Rozmyślał uśmiechając się, bo mu się przypomniała przestraszona
645 II, XII | mówił Kessler ściskając mu rękę.~- Interes?~- Chciałem
646 II, XII | wiesz, nasz chemik, ale mu szczerze odradziłem.~- Wejdźmy
647 II, XII | czapki przed Kesslerem ani mu nawet głową nie kiwnął,
648 II, XII | spiesznie wyszedł, bo bardzo mu się nie podobał głos Malinowskiego
649 II, XII | trochę kły szczerzy, muszę mu dać nogą w zęby - szepnął
650 II, XIII | szlachetną linię głowy i czuł, że mu serce bije szybciej, że
651 II, XIII | powiedziałeś, Albert! Damy mu całe dwadzieścia! No, dosyć
652 II, XIII | chciał jeszcze próbować, czy mu się nie uda co więcej wycisnąć.~-
653 II, XIII | przeciągle, przypatrując mu się uważnie.~- Właściwie
654 II, XIII | o sobie i o tym, jak ona mu się bardzo i dawno podoba.~
655 II, XIII | szalone pragnienie rzucenia mu się na szyję, całowania.
656 II, XIII | monotonnie.~Nie wyrwała mu ręki, gdy ją całował, nie
657 II, XIII | pieniędzy nie miał, ale chciał mu zrobić przykrość.~- Bierz!
658 II, XIII | jakiś mularz przykładając mu pięść do nosa.~Moryc cofnął
659 II, XIII | oddalić natychmiast, bo mu ubliżył.~- Daj pokój, Moryc,
660 II, XIII | jego pieniądze, potrzebne mu były koniecznie.~- Ile razy
661 II, XIII | pomimo przykrości, jaką mu Karol zrobił wspominając
662 II, XIV | szepnął wciskając binokle, bo mu się bardzo podobała.~- Nic
663 II, XIV | zawsze - rzucił ciszej, bo mu przyszła na myśl Mela i
664 II, XIV | bardzo wdzięczną nalewała mu wino - zazdrość nim owładnęła.~
665 II, XV | sobie wyrzuty, że nie umiała mu być uspokojeniem, że nie
666 II, XV | Bauma.~- Cóż, nie lepiej mu?~- Pan Baum powiada, że
667 II, XV | Pan Baum powiada, że nic mu nie jest, że jest zupełnie
668 II, XV | szczegóły wizyty, Anka opisywała mu wszystko z drobiazgowością
669 II, XV | szczęściu z nim; to samo mówiła mu Lucy przed godziną, bo od
670 II, XV | słuchał głosu Anki, a zdawało mu się, że to mówi kto inny,
671 II, XV | szelesty ich sukien, zdawało mu się, że widzi blade profile,
672 II, XV | i zarumienił, wyciągnęła mu z kieszeni na piersiach
673 II, XV | nią stawały.~- Nie stanę mu pewnie na drodze do szczęścia -
674 II, XV | stary ze smutkiem i zaczął mu robić delikatne wymówki
675 II, XV | może źle zrobiła sprawiając mu przykrość.~- Czy tutaj zostaniemy? -
676 II, XV | postanowiła opowiedzieć mu wszystkie swoje udręczenia
677 II, XV | gdyby...~- Gdybym ja mu nie stała na przeszkodzie -
678 II, XV | Nie, dziękuję, ja muszę mu powiedzieć o tym. Może ciocia
679 II, XV | dlaczego nie był wieczorem, ale mu przerwała zimno i dosyć
680 II, XV | razem z tym słowem rzuci mu się w ramiona, że wybuchnie
681 II, XV | tymczasem, ponieważ było mu źle w domu, bywał bardzo
682 II, XVI | nieproszony, przywlókł się, życzył mu szczęścia i radosnym wzrokiem
683 II, XVI | spowszedniały - odpowiedział mu Karol i poszli razem do
684 II, XVI | dawnym zwyczajem, ponieważ mu karta szła dobrze, bił nogą
685 II, XVI | wymyślania Zajączkowskiego, bo mu bardzo zabawnym wydawał
686 II, XVI | przez sąsiedni pokój, oddał mu karty i wyszedł za Anką,
687 II, XVI | odnalazłszy Karola szepnął mu do ucha, że ktoś czeka na
688 II, XVI | dziwnym uczuciem zabiło mu serce. - Zaraz przyjdę,
689 II, XVI | wszedł, nie przyjął podanej mu ręki, nie rzekł zwykłych
690 II, XVI | była zbyt bliska, podsunął mu krzesło i rzekł wolno:~-
691 II, XVI | nie będę mógł poświęcić mu tyle czasu, ile bym chciał,
692 II, XVI | spojrzeniem Zukera, które mu przewiercało wnętrzności.~
693 II, XVI | rzekł niepewnie, bo przyszło mu na myśl, że może Lucy wyznała
694 II, XVI | z trudem, urywanie, głos mu się trząsł, łamał, rwał,
695 II, XVI | nim, a spotkawszy, wsunął mu list w rękę i zapowiedział,
696 II, XVI | podnosząc rękę do góry.~Głos mu zadrżał takim akcentem prawdy,
697 II, XVI | przyjacielem do śmierci!~Rzucił mu się na szyję, wycałował
698 II, XVI | okręcając go sobą, pokrywając mu twarz pocałunkami. Tak bardzo
699 II, XVI | już tego dosyć, ale żal mu się jej zrobiło, bo doskonale
700 II, XVI | nasze dziecko... - szeptała mu do ucha. - Karl - zawołała
701 II, XVI | traciła przytomność.~Rzuciła mu się na piersi, obejmowała
702 II, XVI | płaczem i boleścią, położyła mu głowę na piersiach i trzymając
703 II, XVII | opatrzone ich firmą, sprawiły mu taką radość, ze czuł się
704 II, XVII | Przy tym obliczył, że gdyby mu nawet szło najlepiej to
705 II, XVII | i cichej rezygnacji.~Żal mu jej było. A Anka?~Anka była
706 II, XVII | nieraz kaprysy. Czytywała mu książki i musiała wymyślać
707 II, XVII | wyjść za niego, bo popsuję mu jego karierę, on musi się
708 II, XVII | dojść. A przecież nie mogę mu być zawadą i... nie będę.~-
709 II, XVIII| Zamilkł i pił wino, które mu Kurowski nalewał skwapliwie.~-
710 II, XVIII| Kurowski, znowu dolewając mu wina.~- Wszystko mi jedno,
711 II, XVIII| patrzył, aż serce wezbrało mu współczuciem i zdrój boskich
712 II, XVIII| macał się po bokach, czy mu nie wyrastają skrzydła anioła."~"
713 II, XVIII| krzesła, rumieniec oblał mu twarz, ale rumieniec nagłej,
714 II, XVIII| radości. Miał ochotę rzucić mu się na szyję, ale rychło
715 II, XVIII| Dobranoc.~Kurowski podał mu rękę i patrzył za nim z
716 II, XIX | list do mnie, więc chcę mu dać odpowiedź osobiście.~
717 II, XIX | Malinowski! - zakrzyczał mu już nad uchem Kessler.~Malinowski
718 II, XIX | drzwi.~Malinowski zastąpił mu drogę i szepnął cicho, bardzo
719 II, XIX | ci tylko za nią...~Oczy mu strzeliły mocnym stalowym
720 II, XIX | ale mnie okpił! Nie daruję mu tego do śmierci! - postawił
721 II, XIX | pięćdziesiąt tysięcy, bo plac jest mu koniecznie potrzebny! Pomyślcie
722 II, XIX | wściekłość, jaka go dławiła.~Już mu nie chodziło o pieniądze,
723 II, XIX | wpośród życzliwych będzie mu lepiej.~Siedział właśnie
724 II, XIX | fabrykantowi.~Przysiągł mu zemstę i szukał sposobności.
725 II, XIX | patrzyła na niego.~Popsuło mu humor to przypomnienie,
726 II, XIX | mówiła Anka nalewając mu herbaty.~- A powiedz no
727 II, XX | jej i kaprysy. Wymawiała mu przy każdym spotkaniu, że
728 II, XX | śmierci, a kończyła rzucaniem mu się w ramiona i namiętnymi
729 II, XX | jeszcze nie wyjeżdżał, bo mu już brakować zaczynało sił
730 II, XX | ciągle bezwiednie dźwięczało mu w mózgu:~- Fabryka się pali!~
731 II, XX | złowrogie cyfry wyłaziły mu z głębin mózgu i migotały
732 II, XX | widział płomienie żrące mu jego pracę, słyszał wrzaski
733 II, XX | śniegiem przestrzenie okręcały mu duszę szarością i smutkiem.~
734 II, XXI | Ani jeden nerw nie drgnął mu żalem; zdenerwowanie, wszystkie
735 II, XXI | patrzył coraz zimniej, twarz mu się powlekała surowością,
736 II, XXI | nachylił się i szepnął mu bardzo cicho do ucha:~-
737 II, XXI | na pół żywa! - powiedział mu Wysocki.~Borowiecki, który
738 II, XXI | przypomnienie ojca ścisnęło mu serce jakby obręczą.~Poszedł
739 II, XXI | jakiejś męce, która pokrzywiła mu rysy, że zadrżał z przerażenia.~
740 II, XXI | zupełnie, ale i przeniknęło mu serce dziwnym smutkiem,
741 II, XXI | potrzeba gotówki!~Zaczął mu z wielką skwapliwością opowiadać
742 II, XXI | tłumaczył się gorąco, rzucił mu się w końcu na szyję.~-
743 II, XXI | tym projektem, otworzył mu drzwi.~- Masz moją odpowiedź!
744 II, XXI | rezultacie nie pozostawało mu nic.~Pójdzie znowu do służby,
745 II, XXI | nogach, ale zaraz prosto mu oświadczył, że i on wycofuje
746 II, XXI | zapełniły jego oczy i zalały mu duszę straszną goryczą.~
747 II, XXI | odczuwał jego stan, już mu zresztą opowiedzieli robotnicy,
748 II, XXI | zabezpieczenia jego kapitał: rysował mu swoje położenie materialne
749 II, XXII | ale w tych dniach zwrócę mu pierścionek i słowo. To
750 II, XXII | później pożar zrujnował mu zupełnie pustą już wprawdzie
751 II, XXII | ukrywana miłość przejmowała mu serce taką radością i rozczuleniem,
752 II, XXII | upokarzający wstyd palił mu serce.~Nie mógł znieść jej
753 II, XXIII| gości pod ramię i pokazywał mu z dumą salony.~- Panie Kurowski,
754 II, XXIII| Maks je sobie zrobi, jeśli mu ich Wilczek nie wydrze.~-
755 II, XXIII| może zrobi majątek, jeśli mu pan nie zabierze go sprzed
756 II, XXIII| zaczynał uczuwać, że jest mu źle i że jest bardzo, bardzo
757 II, XXIII| również nie żył, brakło mu przede wszystkim czasu,
758 II, XXIII| antagonizmów.~Pozostało mu tylko kilku najbliższych.
759 II, XXIII| unikał, bo tamten nie mógł mu darować Anki i przy każdej
760 II, XXIII| Weltem żyć nie mógł, bo mu obrzydł zupełnie.~Z Maksem
761 II, XXIII| Kurowski, za Ankę i nie mógł mu tego zapomnieć.~Ale Borowiecki
762 II, XXIII| wiedział jeszcze dobrze, co mu jest!~Wiedział tylko, że
763 II, XXIII| mając, że miliony dadzą mu nadzwyczajne, ekstatyczne
764 II, XXIII| myślał teraz. Tak, cóż mu dało to królestwo?~Znużenie
765 II, XXIII| która coraz silniej ściskała mu duszę.~Ach! a tam, za oknami
766 II, XXIII| nie dośćże już zabrały mu sił, życia; nie dośćże mu
767 II, XXIII| mu sił, życia; nie dośćże mu już ciężą te złote kajdany!~-
768 II, XXIII| spojrzał.~- Anka! - wyrwało mu się z piersi i bezwiednie
769 II, XXIII| odpowiedział prędko i szorstko; tak mu serce biło gwałtownie, że
770 II, XXIII| gwałtowny potok goryczy, jaki mu się wyrwał z serca, bo spostrzegł,
771 II, XXIII| taki dziki żal uwiesił mu się ostrymi kłami u serca,
772 II, XXIII| Drżał ze wzruszenia, duszę mu obsiadły mary przypomnień,
773 II, XXIII| głębin serca, i przesunęły mu się przez mózg w obrazach
774 II, XXIII| jakieś zaczyny myśli wirowały mu pod czaszką i zatapiały
775 II, XXIII| otomany, ta myśl wyłoniła mu się z ciemnej pracy mózgu
776 II, XXIII| zwłaszcza z duszą, która mu zaczynała odpowiadać przypomnieniami
777 II, XXIII| wstydu, poniżenia zalała mu serce.~Poświęcił wszystko
778 II, XXIII| tylko dla siebie - nie wolno mu tego pod grozą własnego
779 II, XXIII| prosząc o wskazówki, potrzebne mu do założenia ochrony dla
780 II, XXIII| głęboka zmarszczka ryła mu się przez czoło, a na twarzy
1-500 | 501-780 |