Tom, Rozdzial
1 I, I | przecież procentów mu nie dadzą od asekuracji.~- Miał dużo
2 I, I | Pogładził nerwowo brodę mokrą od deszczu i oprzytomniał.~-
3 I, I | Piotrkowską zaczynały ciągnąć od rogatek sznury chłopskich
4 I, I | sznury chłopskich wozów, od miasta turkotały po wybojach
5 I, II | polerowaną. Budynek cały drżał od ruchu maszyn. Długie transmisje,
6 I, II | bawełny.~Nie mógł żyć z dala od tego potężnego królestwa,
7 I, II | dopiero z pół godziny jak od nas wyszedł.~- Tutaj był?~-
8 I, II | Firma traci?~- To zależy od tego, ile będzie płacił
9 I, II | asfaltem, po którym turkotały od czasu do czasu wózki i przechodzili
10 I, II | transmisje warcząc głucho, od czego szyby w kantorze ustawicznie
11 I, II | Proszę pana, ona już od pół roku nachodzi wszystkie
12 I, II | dziedzicu, jużci że prawda, co od samych kopań chodzę i cięgiem
13 I, II | tutaj co? Harował nieborak od świtu do nocy i jeść nie
14 I, II | człowiekiem.~- W domu. W fabryce od pana nie wymaga się egzaminów
15 I, II | może.~- Więc pan odchodzisz od nas? tyle zrozumiałem, ale
16 I, II | pan Pufke, powiedział, że od pierwszego kwietnia będzie
17 I, III | Warum? - rzucił ktoś od sąsiedniego stolika.~- Bo
18 I, III | mówiliśmy.~- Borowiecki! ten od Bucholca?~- Tak.~- On wciąż
19 I, III | Nie, on tylko mądrzejszy od najmądrzejszych reisenderów
20 I, III | tym chodnikiem oślizgłym od wilgoci, bo chociaż deszcz
21 I, III | twarzą do sali zapełnionej od góry do dołu najlepszą,
22 I, III | uderzała nim w parapet jakby od niechcenia.~Uśmiechał się
23 I, III | Borowiecki to wielki książę od Bucholca i Spółki, wielka
24 I, III | koronkowy szal, bo przeciąg od drzwi otwartych przewiewał
25 I, III | wciśnięta w kąt powozu, daleko od niego. Słyszał jej nierówny,
26 I, III | opuszczała, odsuwała się od niego, to bez słów, promieniejąca,
27 I, III | postanowienie na radzie. Cło od bawełny amerykańskiej sprowadzanej
28 I, III | do 25 kopiejek w złocie od puda. Wprowadzenie za dwa
29 I, III | kolejowe przewóz bawełny od granic zachodnich do 20
30 I, III | granic zachodnich do 20 kop. od puda i wiorsty. Wykonanie
31 I, IV | obudzenia go, bo chciał od niego dowiedzieć się, gdzie
32 I, IV | jeszcze Żydy. Ja z Agatą od pana inżyniera gotowaliśmy
33 I, IV | a w szynku były kolegi od Francuzów i postawiły bier.
34 I, IV | Potem przyszły webery od starego pana Bau-ma i foluszniki.
35 I, IV | tego tużurka, co go mam od pana dyrektora, i mówię
36 I, IV | i utonął w nich.~Znał ją od lat dwóch, ale nie zwrócił
37 I, IV | wstrząsając się na przypomnienie.~Od dosyć dawna wiedział, że
38 I, IV | zaczynał swoją karierę w Łodzi od skupowania zużytych, do
39 I, IV | gdzie wszyscy, poczynając od milionerów, a skończywszy
40 I, V | wina i koniaków, maszynkami od kawy,~kamionkami od porteru,
41 I, V | maszynkami od kawy,~kamionkami od porteru, kuflami i szkłem
42 I, V | Włóczęgom, psom i ludziom od Szai - wstęp wzbroniony!
43 I, V | robi? - wołał nanosząc się od śmiechu.~- Feluś, powiedziałeś
44 I, V | kobietę, ja jej poślę Jedwab od Szmidt i Fitze, kapelusz
45 I, V | Szmidt i Fitze, kapelusz od Madame Gustawe i mały papierek
46 I, V | Kurowa, z listem. Czekają od rana.~- Niech zaczekają,
47 I, V | mściwie i aż zaciął zęby od nagłej złości, jaka mu zalała
48 I, V | siniaki zrobiły mu się pąsowe od wruszenia.~Karol ubrał się
49 I, V | wy z Kurowa. Macie list od panienki? Wyciągnął rękę
50 I, V | oczami w Borowieckiego, od czasu do czasu odrzucając
51 I, V | robotę, rzeknij no, matka, od początku.~- Właśnie pisze
52 I, V | Juści na dziesiąty, albo od Zielnej, albo na samą Siewną.~-
53 I, V | nieco, siadł i czytał list od narzeczonej.~"Mój drogi
54 I, V | drwiąco, bo kwiaty owe dostał od kochanki w takiej ilości,
55 I, V | szczegóły z waszego życia. Od niego dopiero dowiedziałem
56 I, V | Borowiecki, zastąpi pan Knolla od razu, zresztą, chcę pana
57 I, V | I tak dalej szły listy: od wdów z dziećmi, bez dzieci,
58 I, V | mężami chorymi lub matkami, od sierot, od okaleczonych
59 I, V | lub matkami, od sierot, od okaleczonych w fabryce,
60 I, V | okaleczonych w fabryce, od ludzi poszukujących posad,
61 I, V | ludzi poszukujących posad, od techników, inżynierów, od
62 I, V | od techników, inżynierów, od rozmaitych wynalazców, którzy
63 I, V | czytał list zaczynający się od słów: ,,Her-reszcie złodziejów
64 I, V | Nie wszystkie listy są od Polaków, są i po niemiecku,
65 I, V | dowodzi, że są wszystkie od Polaków. Wy macie zdolność
66 I, V | włosów, odrzynała się jaśniej od ciemnego tła fotelu.~Nie
67 I, V | podobieństwo domy robotnicze, od fabryk, które w ciszy niedzielnego
68 I, V | podwórza domów robotniczych: od frontu szedł ogródek i widok
69 I, V | lewej szła tak samo jak od frontu ostatnia zamiejska
70 I, V | kup gliny pozostawionej od jesieni, domków skleconych
71 I, V | sypialnię i mały pokoik od tyłu.~Wszystkie były również
72 I, VI | wieżami, a rozdzielonych od głównego korpusu prześliczną
73 I, VI | to była idea, jaka mu od rana przewiercała mózg -
74 I, VI | z kantoru i odwrócił się od niego plecami.~- Kelner!
75 I, VI | wygląd i charakter, bo od Gajerowskiego Rynku aż do
76 I, VI | do Nawrot jest fabryczną; od Nawrot do Nowego Rynku -
77 I, VI | Nowego Rynku - handlową; a od Nowego, w dół, do Starego
78 I, VI | kwitły i rodziły, a teraz od lat całych, ściśnięte pomiędzy
79 I, VI | coraz gęstszymi zaporami od słońca, od pól, od wiatrów,
80 I, VI | gęstszymi zaporami od słońca, od pól, od wiatrów, spróchniałe,
81 I, VI | zaporami od słońca, od pól, od wiatrów, spróchniałe, gryzione
82 I, VI | Landsbergera, oddzielona od ulicy potężnym parkanem.~
83 I, VI | pieniądze nie dostaniemy od Frumkina ani grosza.~- Nie
84 I, VI | Grosman stanowczo, wstając od stołu.~- Ty musisz się ułożyć,
85 I, VI | Dobre są i takie, bogatsze od ciebie chodzą pieszo.~-
86 I, VI | sobie nawzajem, zrywali się od stołu, siadali znowu i krzyczeli;
87 I, VI | cyfry na stole, rzucając od czasu do czasu jakie słowo
88 I, VI | bujał się, palił cygaro i od czasu do czasu wołał:~-
89 I, VI | tamtej sferze, pomimo że od dwóch lat już mieszkała
90 I, VII | przecinającej mu twarz od ucha do małych rozstrzępionych
91 I, VII | rozstrzępionych wąsików.~- Od szabli - odpowiedział usiłując
92 I, VII | imitujący kameę, oderwał się jej od stanika.~Czuła się tak znudzoną
93 I, VII | oblatywać pokój, pokwikując od czasu do czasu.~Toni zanosiła
94 I, VII | żółtawymi plamami odcinały się od czarnego tła ścian i mebli,
95 I, VII | ras najbardziej odbiegłej od natury, a to się mści na
96 I, VII | które przedzielały pałac od fabryk, i bieliły się w
97 I, VII | na chwilę oderwać wzroku od tych murów potężnych, zlewających
98 I, VII | przypomnę. On jest gorszy od najgorszego Niemca, bo jeszcze
99 I, VII | i ciągnięcia kupujących, od noszenia paczek do domów,
100 I, VII | obdarty, zawsze ochrypnięty od nawoływań, bez pieniędzy,
101 I, VII | Łodzią jak ten komin potężny od maszyn głównych, który potworną
102 I, VII | nie mogąc oderwać wzroku od tych okien.~- Dom E, trzecie
103 I, VIII | kocham - szeptał ze złością.~Od szóstej bowiem siedział
104 I, VIII | oczekiwaniem na telegram od Moryca, jak stoi bawełna,
105 I, VIII | zawołał do Horna, który już od kilku dni, to jest od niedzieli,
106 I, VIII | już od kilku dni, to jest od niedzieli, został przeniesiony
107 I, VIII | denerwującym na depeszę od Moryca, że upadał wprost
108 I, VIII | zawołała odrywając usta od jego ust. - Ktoś woła!~Nikt
109 I, VIII | prędko po kolei odrywali się od stołu, rzucali nie dokończony
110 I, VIII | wszedł zaraz, niosąc telegram od Moryca.~- To przyszło dopiro
111 I, VIII | twarz.~- Bardzo dobre!~- Od narzeczonej! - wykrzyknęła
112 I, VIII | wykrzyknęła Kama.~- Tylko od Moryca z Hamburga. Ładna
113 I, VIII | bardzo głośno i szczerze.~- Od miesiąca już wyjeżdża i
114 I, VIII | odlatywały guziki.~- Dawno?~- Od pół godziny, ale już pono
115 I, VIII | ozorami ze zmęczenia latamy od pożaru do pożaru.~- Co pan
116 I, VIII | gabinecie, rozdzielonym od "kuchni" oszklonym przeforsztowaniem,
117 I, VIII | i klął coraz ciszej.~- Od południa się morduję i nie
118 I, VIII | przywitać, prosząc zaraz od progu o chwilę odosobnionej
119 I, VIII | około trupa, krzyknął już od drzwi:~- Do maszyn!~Rozlecieli
120 I, IX | żeby znowu zaczynać to samo od początku! znowu stawiać
121 I, IX | zresztą nie mógł się oderwać od tej ulicy.~Utopił się w
122 I, IX | ją mam całą w głowie. Ja od pięćdziesięciu lat patrzę
123 I, IX | zastawiał się parasolem od deszczu i patrzał z miłością
124 I, IX | czaiły się, wyginały białe od bawełny grzbiety, odbiegały
125 I, IX | bawełny grzbiety, odbiegały od pilnujących je robotników
126 I, IX | zaprzeczała odwracając głowę od światła.~- Widziałem łzy.~-
127 I, IX | horyzontalnym, pociągając od góry sznur i przebierając
128 I, IX | głowy, nie odrywając się od roboty, nie podnosząc nawet
129 I, IX | zdziwieniem słuchał.~- Mój drogi, od żony dowiedziałem się, gdzie
130 I, IX | tych młodych, a starszych od Michla, gdzie się czasami
131 I, IX | pawilonami fybrycznymi, z frontem od ulicy.~Przebrał się w swoim
132 I, IX | do frau Augusty, kuzynki, od niepamiętnych lat zajmującej
133 I, IX | pokpiwał regularnie co wieczór od lat dwudziestu z frau Augusty,
134 I, IX | czuły więcej zabezpieczone od batożenia brata.~- Jasiu,
135 I, IX | dziadkowe nogi.~Oswobodził się od nich prędko i zaczął uciekać
136 I, IX | biedny, którym się Baum od lat paru opiekował. Miał
137 I, IX | dzieci, jakby całego ich domu od pierwszego dnia ślubu nie
138 I, IX | trlombie - pytał chłopak od czasu do czasu, a nie dostawszy
139 I, IX | Trawiński.~- Wiem, bo właśnie od niego idę, stary twój mu
140 I, IX | wziął jego chemikalia?~- Już od miesiąca używamy.~- To on
141 I, X | świecił wszystkimi oknami od suteryn aż po strychy niby
142 I, X | pan Borowiecki, dyrektor od Bucholca, i przez to nie
143 I, X | do kominka, odgrodzonego od izby kawałem materiału zawieszonego
144 I, X | prowianty.~- Wziąłem dzisiaj od starego pieniądze za tydzień,
145 I, X | było tego czworo, w wieku od lat dwóch do dziesięciu,
146 I, X | bardzo cicho, bo starszy od nich trzynastoletni chłopiec
147 I, X | łóżko było nieco odsunięte od ściany z powodu wilgoci,
148 I, X | jaka żarła całą rodzinę od lat dwóch, to jest od czasu
149 I, X | rodzinę od lat dwóch, to jest od czasu sprowadzenia się na
150 I, X | jakimi na wsi karmili się od dzieciństwa.~Jaskólska patrzyła
151 I, X | tych ścianach zielonych od wilgoci, na których gniły
152 I, X | warczały głucho kołowrotki, od czego cały dom drżał ustawicznie,
153 I, X | zawołała i odpiąwszy od wydatnego gorsu bukiecik,
154 I, X | i poleciałam do Mani, a od niej wstąpiłam do państwa
155 I, X | robotę?~- A jakże, dyma od dziesiątej do szóstej rano.~-
156 I, X | przy tym być w zależności od jakiegoś organiściaka. Pamiętam
157 I, X | przydać.~- Moja Zosiu, już my od takich nie będziemy żądać
158 I, X | oburzyła, aby brać cośkolwiek od jakiegoś chłopaka, któremu
159 I, X | dostać się do gimnazjum, od syna jakiegoś organisty,
160 I, X | Jaskólski siedział na pace od węgli i prawie z płaczem
161 I, X | przez niedołęstwo nie mógł od dwóch, lat znaleźć miejsca,
162 I, X | zaczęła przyjmować pranie od robotników, mieszkających
163 I, X | Broniła jednak wszystkich od głodowej śmierci i obroniła.~
164 I, X | ich położenie poprawiać od pewnego czasu, gdy Józio
165 I, X | a nazwa jego pochodziła od dywanu ze skór tygrysich
166 I, X | takichże portier u drzwi i od mebli z rogów bawolich,
167 I, X | gadanie, ty cały jesteś dziwny od pewnego czasu, wyglądasz,
168 I, XI | zwykłą handlową. ofertę od wielkiej sosnowickiej firmy
169 I, XI | świat tak zupełnie odmienny od otaczającego.~Wiedziała,
170 I, XI | zapytała Mela, która od pożaru fabryki straciła
171 I, XI | pożegnawszy się z ojcem już od drzwi zawołał:~- Mela, przyjadę
172 I, XI | kredensie szklanki i talerze od śniadania, które zaraz myła
173 I, XI | bocznych ulic i odgrodzony od niej żelazną kratą pokrytą
174 I, XI | smugi śniegu odcinały się od ścian obitych adamaszkiem
175 I, XI | butach, odrzynał się mocno od frakowych kostiumów zebranych.~
176 I, XI | brzydkiej, czarnej prawie od piegów pannie, której głowa,
177 I, XI | nie mogła się powstrzymać od śmiechu.~A Bernard przedstawił
178 I, XI | pomocna.~- Dobrze. Zaczynam od tej chwili.~Przesiadł się
179 I, XI | Nie mówili ze sobą już od roku, rozeszli się nagle,
180 I, XI | smokach foteliku, osłoniętym od kominka ekranem, przez który
181 I, XI | bufecie, aby ją odciągnąć od picia, nikt się jednak nie
182 I, XI | teatrze. Jak również nakazywał od czasu do czasu dać coś na
183 I, XI | z Cimabuego, ale lepsza od oryginału, ja panu daję
184 I, XI | skupieni przy drzwiach od bufetu, słuchali ze znudzonymi
185 I, XI | mniej moim wielbicielem od niego - powiedziała niby
186 I, XI | załzawione oczy i mokrą od tłuszczów twarz, do Bernarda,
187 I, XI | Trochę większa sadzawka od mojej, jaką kazałem wykopać
188 I, XII | chwili, toby ją odsądził od wszystkiego, aby tym sposobem
189 I, XII | Życie podobne prowadził od lat kilku.~Nie miał zupełnie
190 I, XII | słowami!~- O tym właśnie myślę od początku, a ty dopiero po
191 I, XII | zależnym na sposób Bucholca od własnych milionów niż od
192 I, XII | od własnych milionów niż od pierwszego lepszego zbogaconego
193 I, XII | drzemali w ciemnej sali od ulicy, a po dwóch pierwszych,
194 I, XII | Karol przeszedł do pokoju od podwórza i nim mu podali
195 I, XIII | zdarzało zbyt często.~- Co? Od jutra zmniejszamy dzień
196 I, XIII | konkurencję z parą, tego można od razu posłać do domu wariatów.~-
197 I, XIII | Jak ty myślisz, czym my od paru lat żyjemy? już nie
198 I, XIII | fabryki, oddzielonej ogrodami od mieszkania, wychodzącego
199 I, XIII | Późno pani powróciła od państwa Endelmanów?~- Już
200 I, XIII | zawołała odsuwając się nieco od niego.~Muller istotnie wyszedł
201 I, XIII | pochodziły.~Bucholc oderwał oczy od księgi i zasłuchał się w
202 I, XIII | płynęły z wiatrem gdzieś od domów familijnych.~Usta
203 I, XIII | Dobrze, dobrze! - mówił od czasu do czasu Bucholc,
204 I, XIII | na bezpieczną odległość od jego kija i odpowiadał nieśmiało,
205 I, XIII | czytał:~- Słuchaj pan: "Od dnia 22 do 28 wywieziono
206 I, XIII | zaperzony.~- Bo są głupsi od swoich robotników i dlatego
207 I, XIII | znam jednego biedaka, który od dwóch lat na próżno poszukuje
208 I, XIV | kiedyś posiadał po ojcu, że od łat wielu żyje z dnia na
209 I, XIV | Franzensbadu leczyć się, sam zaś od wielu lat nie wychylał się
210 I, XIV | postawić, zobaczycie, że stanę od razu na czterech nogach.~-
211 I, XIV | szarpać wielki złoty łańcuszek od zegarka.~- Wilczek! - uśmiechnął
212 I, XIV | który przyjechał z Sosnowca od Dulmana.~- Ciekaw jestem,
213 I, XIV | śmierci, więc ja jeszcze od siebie proszę was wszystkich
214 I, XIV | niejakie zabezpieczenie od głodowej śmierci całej rodziny,
215 I, XIV | pewien procent określony od sprzedaży. Józio wyszedł
216 I, XIV | strapiony szukam stróża, aby się od niego dowiedzieć, gdy natykam
217 I, XIV | powodu nawału roboty szły już od miesiąca dniem i nocą.~Z
218 I, XIV | Kilku półnagich, czarnych od pyłu ludzi zwoziło nieustannie
219 I, XIV | mgłę błysków, odpryśniętych od stalowej polerowanej powierzchni,
220 I, XIV | mu opowiadać, co słyszał od Wilczka, ale mówił szeptem,
221 I, XIV | duszą tę maszynę, którą od roku już stwarzał Adam,
222 I, XIV | spał, więc przymknął drzwi od jego pokoju i zabrał się
223 I, XIV | wypijała życie, bo robił ją od roku i nigdy skończyć nie
224 I, XIV | zgrzytem powietrze.~Horn, który od czasu zerwania z Bucholcem
225 I, XIV | pan, słońce tak przygrzewa od rana, tak wiosną pachnie,
226 I, XIV | jakoś się tam wykpiłem od południa i macham sobie,
227 I, XV | że na pańskie szczęście od kilku dni jest w magazynach
228 I, XV | a wiatr miękki zawiewał od przeszklonych wodą pól;
229 I, XV | widzieć, a jednocześnie od wszystkiego uciekać, bo
230 I, XVI | który zawsze był, o którym od lat pięćdziesięciu mówiono,
231 I, XVI | których światła chwiały się od brzmień ponurych psalmodii,
232 I, XVI | smutny! Bucholc był starszy od ciebie, to i umarł, a ty
233 I, XVI | cło wyższe, taryfy wyższe od surowej bawełny i taryfy
234 I, XVI | i taryfy jeszcze wyższe od gotowego towaru wywożonego
235 I, XVI | mi już w gardle zaschło od tej parady milionerskiej.~-
236 I, XVI | Bądź zdrów i niech cię od nich nie odlepią kijem czasami,
237 I, XVI | ogłoszenie o taryfach?~- Od trzech tygodni umiem je
238 I, XVI | tygodni umiem je na pamięć, od trzech tygodni.~- Nie blaguj,
239 I, XVI | tłum nie mógł się pomieścić od razu.~- Karl, nachylił się
240 I, XVI | szepnął odsuwając się od okna na dozwoloną względami
241 I, XVI | Kiedyż uwalniasz się od Knolla?~- Jestem już wolny
242 I, XVI | poodzieranych z kory, półżywych od trujących ścieków, jakie
243 I, XVI | jakie płynęły głębokim rowem od fabryk, stały wyciągniętą
244 I, XVI | wspaniałemu orszakowi, który od czasu do czasu wybuchał
245 I, XVI | rozszerzać swoje fabryki i musi od niego kupić place po cenie,
246 I, XVI | sobie zaspokoić.~Był głodnym od wieków i przez tyle pokoleń
247 I, XVI | mocniejszych, odpychanym od stołu życia, przepracowanym,
248 I, XVI | odbierał razem z pomocą od swoich dobroczyńców, upokorzenia,
249 I, XVI | dymów i pyłów lub odczepione od pociągów leciały z dzikim
250 I, XVI | głosami maszyn i ludzi, od którego drżało powietrze
251 II, I | zły na księdza, z którym od lat dwudziestu kłócił się
252 II, I | raz drugi. Depesza była od Lucy.~- Bardzo się pan nudzi
253 II, I | odda Madę i zarząd fabryki, od razu milionową fortunę,
254 II, I | razu milionową fortunę, od razu wielkie interesy i
255 II, I | robienia jeszcze większych.~Od pewnego czasu czuł wstręt
256 II, I | tej własnej fabryki, jaką od wiosny budował, do tych
257 II, I | Maks miał łóżko w saloniku od ogrodu.~Noc była cudowna,
258 II, I | warstwą srebrnawą mokre od rosy liście, a mgły czynił
259 II, I | Karczmarek, ten, co chce kupić od nas - odezwał się znowu
260 II, I | drwiny powstrzymają mnie od zabrania tego, bez czego
261 II, I | Spać nawet nie można od tych amorów - mruknął ze
262 II, I | komenderował ostro, oganiając się od gołębi kapeluszem, bo leciały
263 II, I | nowi, wszyscy, jacy byli od samego początku naszego
264 II, I | nieraz nie sypia, nie jada, od ludzi stroni, a tylko modli
265 II, I | ogona, o rozczerwienionych od gniewu koralach, skakał
266 II, I | uciekały gonione przez kwoki i od syków gęsich i powracały
267 II, I | zapuszczał na drugą stronę dworu od rzeki i powracał, a przechodząc
268 II, I | które ścieżyną biegnącą od dalekiej wsi snuł się długi
269 II, I | monotonny turkot warsztatów bił od każdego okna i drżał w cichym,
270 II, I | poprzywierane, jakby broniły się od kłębów kurzawy.~Na środku
271 II, I | fali głów, jaka parła się od drzwi, biła o kraty prezbiterium
272 II, I | w rozpalonym powietrzu, od zabudowań klasztornych dochodziły
273 II, I | błyszczący, długi złoty łańcuszek od zegarka, złote binokle,
274 II, I | panował ton fioletowozielony od bzów rozkwitłych i od zieleni
275 II, I | fioletowozielony od bzów rozkwitłych i od zieleni ogrodu.~Chłód, przejęty
276 II, I | zapytał Wilczka Maks.~- Od dziecka. Pierwsze litery
277 II, I | pierwszymi cybuchami wziąłem od księdza i nie zaprzeczam,
278 II, I | wychowankiem. Ja go znam od dziecka. Twarda sztuka,
279 II, I | mogłeś, dobrodzieju, zaczynać od tego, ale z księdza wieczna
280 II, I | Gorgoy zdrajca! zdrajca od paznokcia do łysiny! Łajdak,
281 II, I | Zajączkowski pomagał panu Adamowi i od czasu, do czasu uderzał
282 II, I | bo ją skowronki nawoziły od wieków i psy się na niej
283 II, I | czymże to lepsi jesteśmy od niego?~- Ksiądz niedługo
284 II, I | godzinę czasu dziennie. Od piątej rano na nogach do
285 II, I | wschodowi, odcinała się od traw jak sina jedwabna wstęga,
286 II, II | wołali, zanosząc się od śmiechu, chociaż słyszeli
287 II, II | położonego za kantorem od podwórza.~Pokój umeblowany
288 II, II | nam to nie zaszkodzi. Ja od pół roku czułem, że on się
289 II, II | w pałacu także - szepnął od niechcenia Blumenfeld.~-
290 II, II | herbatę! Gdzie tu jest sens! Od dzisiaj będziecie, panowie,
291 II, II | potrzebowałem upoważnienia od pana prezesa.~- Niech kosztuje,
292 II, II | bankier, odsunął się nieco od biurka, zapalił cygaro i
293 II, III | nimi.~Jaskólski, którego od początku budowy przyjął
294 II, III | Borowiecki był prawie biały od pyłu, zjawił się na chwilę,
295 II, III | na zmęczenie nawet, tylko od świtu razem z robotnikami
296 II, III | leniwe przyzwyczajenia.~Od przyjazdu ze wsi stosunki
297 II, III | oburzała do głębi.~Oddalali się od siebie coraz bardziej, mocą
298 II, III | Baumów, ponieważ było blisko od fabryki, ale nie poszedł
299 II, III | poszedł na obiad.~U Baumów od zimy zmieniło się wiele.~
300 II, III | warsztatów lał się sennym szmerem od zasnutych pajęczyną i kurzem
301 II, III | lekarstw, bo Baumowa chorowała od kilku miesięcy.~Berta z
302 II, III | zawołał błagalnie Żyd wracając od drzwi.~- Słucham, czego
303 II, III | się otyła Żydówka i już od drzwi jęczała przeciągle:~-
304 II, III | Wysocką znał Borowiecki od czasu przyjazdu ze wsi,
305 II, III | wsi, bo miał do niej list od Anki i przychodził kilka
306 II, III | wrażliwością, przyzwyczajeni od dzieciństwa do tych łachmanów
307 II, III | krzewy, bo słońce odbite od cynkowych dachów rzucać
308 II, III | parobkiem, musi być wolnym od więzów, przeszłości, szlachectwa
309 II, III | Mam pech. Siedzę tutaj od sześciu godzin i ni-kogo
310 II, III | liście i senne głosy leciały od miasta.~Płaty czystego nieba
311 II, III | figurę opłyniętą powietrzem, od której długi cień wlókł
312 II, III | zapytała bardzo pokornie.~- Od godziny i miałem już iść,
313 II, III | za oranżerią, osłonięci od oczów ciekawych nisko zwieszającymi
314 II, III | krzyczeć na dachu oranżerii, a od miasta zerwał się chór ostrych
315 II, III | Słyszysz, wywiozą daleko od ciebie i już bym cię nigdy...
316 II, IV | Malinowskiego nie widział od dni kilku; u jego rodziców
317 II, IV | osrebrzał blaszane, wilgotne od rosy dachy i kominy miasta.~-
318 II, IV | nas, a nie widziałem go od niedzieli,~- A Zośka dawno
319 II, IV | stojącego o kilkadziesiąt kroków od domu, tak że blask lampy,
320 II, IV | pełen błyszczących blaszanek od mleka, odetchnął kilka razy
321 II, IV | i smugi świateł bijących od okien i od pootwieranych
322 II, IV | świateł bijących od okien i od pootwieranych szynków i
323 II, IV | krzykiem gromady dzieci, a od jednego z dalszych szynków
324 II, IV | się doczekać więcej słów od ojca, powstał i zmierzał
325 II, V | place Szai Mendelsohna, a od frontu ulica. Grunspan chce
326 II, V | dobry piniądz. Ja ją mam od jednej obywatelki, co una
327 II, V | Wassermanowa pożyczy sobie od zięcia!...~- Co pan wspomina
328 II, V | mu sobą drzwi, spąsowiał od gniewu, ale mówił spokojnie.~
329 II, V | moja książka, prowadzona od Nowego Roku. Porównaj pan
330 II, V | własnej kieszeni nędzarzom od stu do dwustu rubli miesięcznie,
331 II, V | teraz zupełnie inaczej, biła od niego jakaś siła potężna,
332 II, V | żyjących z wypożyczonych od nas pieniędzy, jest kilkadziesiąt
333 II, V | przeszkadzam! - wołał już od progu, nie wyjmując cygara
334 II, V | krześle i nie wiedział, od czego zacząć.~Wilczek również
335 II, V | liściach wiśni i na trawach, a od fabryki Grunspana biły ustawiczne
336 II, VI | fabrykę Szai Mendelsohna od ulicy. Poza tą doskonale
337 II, VI | Przy bramie, z frontem od ulicy, stał główny kantor
338 II, VI | przenikliwe spojrzenie Szai.~- Od dzisiaj będziesz pan u nas.
339 II, VI | przerwał im Wysocki, który od kilku miesięcy był u Szai
340 II, VI | jak zwykle pospiesznie i od razu przystąpił do interesu.~-
341 II, VI | obwijał na palcu sznurek od binokli. - Wreszcie idzie
342 II, VI | binoklami.~- Wyzdrowiał i od miesiąca już chodzi do fabryki.~-
343 II, VI | jeszcze zupełnie, to mogę od tej chwili opuścić miejsce
344 II, VI | otrzymawszy pozwolenie od Szai na wejście w obręb
345 II, VI | gdy cała sala trzęsła się od pracy.~Delikatny kurz przysłaniał
346 II, VI | rozgrzanych smarów i oliwy.~- Od dzisiaj jestem w waszej
347 II, VI | coś pisał pilnie i tylko od czasu do czasu podnosił
348 II, VI | Podniósł do ust krzyżyk od różańca.~- I nic was już
349 II, VI | śpiesznie, postawił kołnierz od palta i wsuwając pieniądze,
350 II, VII | umarł.~- Czas mu było już od dawna. Stary wariat! - powiedział
351 II, VII | we trzech mieliśmy robotę od świtu z wypłatą robotników.~-
352 II, VII | działów fabrycznych; ludzie od robienia interesów i pieniędzy -
353 II, VII | tłumem osób i salonem, od czasu do czasu zwracając
354 II, VII | który dowiedziawszy się od starego Endelmana o przejściu
355 II, VII | panno Anko, przedstawionym od godziny... - powiedział
356 II, VII | odwrócił się pogardliwie od niego do Maksa Bauma, który
357 II, VII | zdenerwowany, niespokojny, już od godziny chciał uciec z tego
358 II, VII | mógł się na chwilę oderwać od spraw fabrycznych i codziennych,
359 II, VII | Nina wiedziała wszystko od starej i dosyć wrogo była
360 II, VII | nie wiedziałam...~- Już od roku i bardzo się kochają -
361 II, VIII | mu rękę. - Ale są lepsi od nas, a nawet już coś słyszałem
362 II, VIII | przysłaniając chustką drgające od wstrzymywanego płaczu usta
363 II, VIII | obecne szczęście, uciekała od niego, chciała zapomnieć
364 II, VIII | zapytał nasłuchując, bo z góry od mieszkania Szai płynął szmer
365 II, VIII | po dolnym mieszkaniu.~- Od ojca. Tak codziennie już
366 II, VIII | bywa. Boję się o to, bo już od paru miesięcy, zaraz po
367 II, VIII | jak mi ciężko oderwać się od ciebie?~. Strach ją ogarniał,
368 II, VIII | chwilę, nie mogąc się oderwać od siebie.~Ale pomimo tego
369 II, IX | gdybym chciał bronić słońca od zarzutów, że zbytnio świeci
370 II, IX | na wezwanie Józia wybiegł od Trawińskich i przyleciał
371 II, IX | zimną twarzą i rozpalonymi od łez wewnętrznych oczami
372 II, IX | wielkiej ciszy, tylko gdzieś od domów stojących za miastem
373 II, IX | sofie, tak jak przyszedł od Trawińskich, we fraku i
374 II, IX | na kolanach, opuchnięta od płaczu, drzemała na kanapce.~
375 II, IX | ciszy. - Umarła! - Powtarzał od czasu do czasu, ale nie
376 II, IX | Wysocki z Borowieckim wyszli od Baumów w bardzo smutnym
377 II, IX | Przysiedli, się do nich.~- Od godziny czekam na jaką żywą
378 II, X | i przysłonił dłonią oczy od blasków słońca, i rozglądał
379 II, X | czego potrzeba? - pytała od czasu do czasu, wychylając
380 II, X | ją Wysocka zatykając uszy od wycia i szczucia psów.~-
381 II, X | za co usłyszała taką burę od Wysockiej, że ze łzami przepraszała.~-
382 II, X | Zerwała się gwałtownie, bo od fabryki rozległ się trzask,
383 II, X | ogrodzie.~Po chwili na ścieżce od fabryki ukazała się Kama,
384 II, X | poczernioną, z pozlepianymi od potu włosami, z fajką w
385 II, X | do przerwanej roboty, ale od czasu do czasu zaglądał
386 II, X | ranni.~Szeroki, oświetlony od podwórza szklaną ścianą
387 II, X | przepełniały korytarz, a od porozbijanych i leżących
388 II, X | duszącym cieple, jakie biło od sal sąsiednich i przez ścianę
389 II, X | swoim pokoju, a Maks, który od śmierci matki nie wychodził
390 II, X | tylko prosto z kolacji od ojca powracał do domu, kładł
391 II, X | po pokoju.~Jadły go już od kilku dni nieustanne kłopoty
392 II, X | bo już nie wytrzymam, a od lichwiarzy nie chcę pożyczać.~-
393 II, X | Moryc nie odrywając oczów od paznogci, aby się nie zdradzić
394 II, X | jaką Moryc narzucał mu się od pewnego czasu, zastanawiała
395 II, X | listów.~Przeczytał tylko list od Lucy, w którym go błagała,
396 II, X | bo nie mówił z nim prawie od pogrzebu matki.~- Cóż u
397 II, XI | odparł Moryc odrywając oczy od szklanki z herbatą, którą
398 II, XI | do niego.~Wstrząsał się od czasu do czasu febrycznie
399 II, XI | sobie ptaszek, ochłodzi się od fajerów...~- Grosman to
400 II, XI | ocierając łzy. - Dobrze. Od dzisiaj się nie znamy. Dobrze.
401 II, XI | dzisiaj się nie znamy. Dobrze. Od dzisiaj będę chodziła na
402 II, XI | Stachem Wilczkiem.~- Jest. Od paru dni ciągle posyła po
403 II, XI | zrozumieć, bo odbierając od niego zapałkę zapalał swoje
404 II, XI | Pańskie pieniądze. Pożyczyłem od pana na długi termin...~
405 II, XI | większego interesu, zapłacę od nich dziesięć procent rocznie,
406 II, XI | zawracaj pan głowy. Pożyczyłem od pana trzydzieści tysięcy
407 II, XI | czterdzieści tysięcy, to można od niego zainkasować w rok...
408 II, XI | powiem jeden mały plan, od którego pachnie milionem.~
409 II, XII | rozbłyskiwało w lśniących od deszczu trotuarach i dachach.~-
410 II, XII | ten drugi interes, z Melą.~Od swatki, która po cichu obrabiała
411 II, XII | była bardzo piękną partią i od dawna czuł do niej wielką
412 II, XII | fabryce, niechże .będę wolny od niego chociaż w domu. On
413 II, XII | co z przędzalni.~- I tak od razu na apel będą gotowe?...~-
414 II, XIII | bardzo blada: smutek wiał od jej uśmiechu i od jej oczów
415 II, XIII | smutek wiał od jej uśmiechu i od jej oczów pociemniałych,
416 II, XIII | wielki plan. Kupi się plac od Wilczka i w połączeniu z
417 II, XIII | długim złotym łańcuszkiem od zegarka.~Moryc skupiał myśli,
418 II, XIII | miała specjalnych metrów od różnych języków. Ona mnie
419 II, XIII | Stary mi powiedział, że to od ciebie zależy, tylko od
420 II, XIII | od ciebie zależy, tylko od ciebie, Mela - powtórzył
421 II, XIII | ścisnął jej sercem. Zrozumiała od pierwszego słowa, że przyszedł
422 II, XIII | nie będę potrzebował brać od ciebie. Znalazłem kogoś,
423 II, XIII | chamy! Robicie jak z łaski, od wczoraj nic wody nie ubyło.~-
424 II, XIV | Na wielkiej tarasie, od strony rzeki, zamienionej
425 II, XIV | kto by mnie oswobodził od tej dziewczyny. Może chcesz?~-
426 II, XIV | i grzbiety ostre dachów.~Od rzeki, od drzew i traw podnosił
427 II, XIV | ostre dachów.~Od rzeki, od drzew i traw podnosił się
428 II, XIV | przelatywały nad głowami. Żaby od chłopskich rowów i sadzawek
429 II, XIV | robotnicami, które popychane od jednego do drugiego, podawane
430 II, XV | częściej spoglądała na drzwi od werendy i nasłuchiwała,
431 II, XV | było to po raz pierwszy od czasu, jak w Łodzi mieszkała,
432 II, XV | Łodzi mieszkała, to jest od dwóch miesięcy. Dla Borowieckiego
433 II, XV | przekonana, że ją kochał, ale od czasu przyjazdu do Łodzi
434 II, XV | cichym, monotonnym głosem i od czasu do czasu podnosił
435 II, XV | Maks opowiadał wczoraj, że od października zamykają zupełnie
436 II, XV | głównej sali, jak chodził od warsztatu do warsztatu i
437 II, XV | wolałby, żeby żyły z daleka od siebie, mniej trudną miałby
438 II, XV | mu Lucy przed godziną, bo od niej wracał.~Uśmiechnął
439 II, XV | Adam przemówił słów kilka od siebie i kazał im dać wódki
440 II, XV | byłoby nam chłodno.~- Daleko od Łodzi? - spytała Anka. -
441 II, XV | szepnęła Nina wstając od stolika, przy którym siedli.~-
442 II, XV | bezmyślnie w białe chmury, jakie od wschodu zaczęły nadciągać,
443 II, XV | wstrząsnęła nią do głębi i od razu, a rozlewała się po
444 II, XV | zaszło, ale oddalali się od siebie coraz bardziej.~Borowiecki,
445 II, XVI | spocony z wysiłku, ochrypły od krzyku, zmęczony i brudny,
446 II, XVI | fabryki.~W małym pokoiku od ulicy siedział ksiądz Szymon,
447 II, XVI | rydze, tam!~Ksiądz Szymon od czasu do czasu pociągał
448 II, XVI | biegł, nie zdradził się od kogo, osobiście oddał i
449 II, XVI | że list jest oszczerstwem od początku do końca - powiedział
450 II, XVI | wykrzyknęła odsuwając się od niego, jakby pchnięta nożem.~-
451 II, XVI | dzika miłość, miał ochotę od razu i stanowczo powiedzieć,
452 II, XVI | po jej twarzy, a łkanie od czasu do czasu rozrywało
453 II, XVII | bezsilnym wobec zależności od niego.~- Pieniędzy! pieniędzy! -
454 II, XVII | mury; nie, on pragnął mieć od razu podobną fabrykę. Przy
455 II, XVII | go powstrzymywały jeszcze od zerwania z Anką i ożenienia
456 II, XVII | świat zaśnieżony i brudny od dymów fabrycznych.~Nagie
457 II, XVII | interes i pieniądze, musi od czasu do czasu wziąć zimną
458 II, XVIII| ale pod warunkiem, aby od czasu do czasu występek
459 II, XVIII| Czym się różni deista od ateusza? Tylko odwrotnym
460 II, XVIII| po co? Aby być z daleka od Europy i cywilizacji fabrycznej,
461 II, XIX | Malinowski! - krzyknął od drzwi, ale głos porwały
462 II, XIX | przenikliwy, lodowaty powiewał od szarych, ciężkich chmur,
463 II, XIX | prowadził matkę opuchłą od płaczu i na pół przytomną,
464 II, XIX | wiedział, co się z nią stało od śmierci Kesslera.~Zaraz
465 II, XIX | Ale w miarę odsuwania się od miasta przybywało coraz
466 II, XIX | zimną, jednostajną powłoką.~Od Łodzi, wskroś śniegów, dolatywały
467 II, XIX | śmierci! - postawił kołnierz od futra, żeby ukryć rozgorzałą
468 II, XIX | twarz i osłonić się nieco od śniegu, który zacinał im
469 II, XIX | zająć nie potrafił, gdyż od dwóch tygodni żarła go ta
470 II, XIX | lewo i na prawo; opowiadał od niechcenia o swoich stosunkach
471 II, XX | dni kilka odpocznie z dala od fabryki, która już pracowała
472 II, XX | przejmujący wiatr, lecący od pól śnieżnych, bił go po
473 II, XX | chodził niezmordowanie od okna do okna, siadał po
474 II, XXI | było słychać?~- To dzwonki od sanek!... dzwonki!... Może
475 II, XXI | odgłosów, jakie się rwały od płonącej fabryki.~Krwawe
476 II, XXI | ogniowej pawilony zapalały się od pawilonów, ogień jak żywa
477 II, XXI | chociaż mi to na nic, kupiłbym od ciebie te place po fabryce
478 II, XXI | które długo trwały.~Wstał od nich blady i zdenerwowany,
479 II, XXI | blady i miał zapuchnięte od płaczu oczy, ledwie się
480 II, XXI | czeka na niego.~Jakoż już od progu fabrykant zaczął go
481 II, XXII | Upłynęło kilka tygodni od pożaru i pogrzebu pana Adama,
482 II, XXII | są tylko nasze wymagania od niego, straszne są tylko
483 II, XXII | przyszedł Józio Jaskólski, który od czasu pewnego przychodził
484 II, XXII | stale czytywać Ance książki. Od niego dowiadywała się różnych
485 II, XXII | zdrowy? - zapytała.~- Już od tygodnia dozoruje łudzi,
486 II, XXII | niespodziewanych wybuchów, płynęła od fortepianu i budziła w nich
487 II, XXIII| Mullerówną.~Wracali właśnie od ołtarza szeroką ulicą, wysłaną
488 II, XXIII| chwila z Karolem, w którym od pewnego czasu był rozkochany.~
489 II, XXIII| wcześniej, niż naznaczono - od parł poważnie szlachcic,
490 II, XXIII| kilka lat, jakie upłynęły od ślubu Borowieckiego, zmieniły
491 II, XXIII| cierpliwością dawne niepowodzenia, od dwóch lat już stał znakomicie,
492 II, XXIII| cztery lata, jakie upłynęły od jego ślubu z Madą Mullerówną
493 II, XXIII| ślubu z Madą Mullerówną i od objęcia fabryki, to cztery
494 II, XXIII| tym przykrzejszą?~Wino! Od dwóch lat z powodu przepracowania
|