Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

(Hapax - words occurring once)


000-bija | bijac-chlus | chmie-dlan | dlawi-dziwo | dzwie-gnily | gnojo-jan | janie-koldr | koleg-kwitn | kwoka-maure | maxim-nadzi | nadzw-niepo | niepr-obsyp | obsza-oklad | oklas-pachn | pacho-pobli | poboz-polud | polwe-powie | powin-przeg | przeh-przyl | przym-rozch | rozci-rycht | rycze-sledz | slepe-stawy | stech-szost | szpal-tutej | tuzur-ustap | ustaw-wirow | wirts-wygla | wygni-wytrw | wytry-zalew | zalez-zawar | zawaz-zmien | zmier-zzymn

      Tom,  Rozdzial
1 I, II | go szacował na całe te 10 000 rubli, jakie mu płacił rocznie.~- 2 I, XIII | 120682, węgla kamiennego l 032 360 pudów." Takie cyfry 3 I, XIII | 4618, smarów 8771, mąki 36 117, zboża 8794, owsa 18 685, 4 I, XIII | wełny 11 719 pudów, przędzy 12 333, żelaza 7303, maszyn 5 I, XIII | razem 36850, bawełny surowej 120682, węgla kamiennego l 032 6 II, V | Pani Sztein, brakuje 15 kop.! - zawołał zwracając 7 II, II | gratyfikacja" i wpisał u dołu cyfrę 1500 rs. jako wypłaconą.~Uśmiechał 8 I, XIII | Łodzi: wyrobów żelaznych 1791 pudów, przędzy 11 614 pudów, 9 II, XXIII| nocy.~Ouarville - Paryż 1897/8~KONIEC~ ~ ~ 10 I, III | od granic zachodnich do 20 kop. od puda i wiorsty. 11 I, XIII | Słuchaj pan: "Od dnia 22 do 28 wywieziono z Łodzi: wyrobów 12 I, XIII | pudów, wyrobów wełnianych 10 309 pudów." To panu nic nie 13 I, XIII | 11 719 pudów, przędzy 12 333, żelaza 7303, maszyn 4618, 14 I, XIII | 4618, smarów 8771, mąki 36 117, zboża 8794, owsa 18 15 I, XIII | węgla kamiennego l 032 360 pudów." Takie cyfry głośno 16 I, XIII | owsa 18 685, drzewa razem 36850, bawełny surowej 120682, 17 I, I | ty jesteś radykał pąs nr 4.~- Ja jestem uczciwy człowiek - 18 I, V | wszystkiego przy sobie, zaraz... 400 rubli, mogę dać 300 zaraz.~- 19 I, XIII | 333, żelaza 7303, maszyn 4618, smarów 8771, mąki 36 117, 20 I, V | kołdry kolorowe i sprzedaje o 50% taniej; on nas żywcem zjada. 21 I, IX | która kiedyś pracowała w 500 ludzi, poruszała się teraz 22 I, XIII | żelaznych 1791 pudów, przędzy 11 614 pudów, wyrobów bawełnianych 23 I, XIII | 117, zboża 8794, owsa 18 685, drzewa razem 36850, bawełny 24 I, XIII | Przywóz następujący: wełny 11 719 pudów, przędzy 12 333, żelaza 25 I, XIII | przędzy 12 333, żelaza 7303, maszyn 4618, smarów 8771, 26 I, V | Moryc Welt, Piotrkowska 75, pierwsze piętro. Idź pan 27 I, XIII | wyrobów bawełnianych 22 852 pudów, wyrobów wełnianych 28 I, XIII | 7303, maszyn 4618, smarów 8771, mąki 36 117, zboża 8794, 29 I, XIII | 8771, mąki 36 117, zboża 8794, owsa 18 685, drzewa razem 30 II, VI | chorujecie? - zagadnął poruszony abnegacją odpowiedzi.~- A na śmierć, 31 II, I | uosobienie poczciwości, dobroci i abnegacji.~- Bo w Kurowie najlepszy 32 I, VII | prawdziwy rubel! A tobie, Abraam, to ja zapłacę dzisiaj tylko 33 I, XIV | Miasto spało w zupełnej, absolutnej ciszy, nie zmąconej najmniejszym 34 I, XII | niezależność jest złudzeniem absolutnym w ogólności, a niezależność 35 I, XII | wolnomyślny, a zajadły wielbiciel absolutyzmu;~katolik szczery, szczerzej 36 II, III | powodu fabryki, która ich absorbowała zupełnie, i z powodu tego 37 II, XVII | Kessler tam przychodzi, abv móc pokazać swoją złą duszę 38 II, VI | aby wziąć papierosa.~- I aczkolwiek program tych szkół jest 39 I, X | niedzielę?~- Graliśmy, ale Adasia nie było, w domu był?~- 40 I, VI | jak ty je bierzesz. Znasz Adę Wasereng? ona tak samo żyła 41 I, V | wątpię, czy pan zyska we mnie adepta.~- Pan prezes to samo mówił 42 II, II | sprawie.~- Interes taki: Adler et Comp. potrzebuje wielkiej 43 II, XI | fabryce zaprowadzić swoją administrację. Nie zgodził się, chociaż 44 I, VI | kantorach coraz lepsze kawały, admirowano tych publicznych oszustów, 45 II, XVI | firm, pan Moryc dostarczy adresów.~Wyszedł na wielki dziedziniec 46 I, V | depeszę, tylko nie oglądaj adresu - zastrzegł, podając telegram.~- 47 I, X | współczuciem, notując w pamięci adresy.~- Dlaczego ludzie muszą 48 I, II | Trzeba było zostać panu adwokatem, byłbyś się wtedy mógł opiekować 49 II, VII | różnych inżynierów, doktorów, adwokatów i innych specjalistów - 50 II, I | dochodzili już do szosy.~- Ady ć się rucham, jaże mi mokro.~- 51 II, XVIII| mi zaproponować podobną aferę - zakończył na j niespodziewanie 52 I, XII | Założył fabrykę z jakimś aferzystą ciemnego gatunku i po roku 53 II, III | pachciarka, córka nędznego aferzysty mogłaby panować tutaj, wśród 54 II, XVIII| rozmowie snopami paradoksalnych aforyzmów.~Oto niektóre z nich:~"Uczciwość 55 I, IV | inne jeszcze Żydy. Ja z Agatą od pana inżyniera gotowaliśmy 56 I, XIV | to sklepy, to zostawał agentem i zawsze kończył bankructwem, 57 I, IX | z przykrością patrzył na agonię ręcznego przemysłu, który 58 I, III | brylanty lśniły się u gorsu, w agrafie spinającej stanik i połyskiwały 59 II, X | już w kacie ogrodu pod agrestem miały go w zębach, tytko 60 I, XI | entuzjastyczne brawa.~- Ah, mon Dieu, mon Dieu! Tres 61 I, VIII | człowiekowi. Bucholc mu tego nigdy aie daruje, będzie się na nim 62 II, IV | wcisnęła się w ciemny kąt pod akacje kwitnące, i zemdlała z dzikiego, 63 II, XV | czysty głos o głębokich akcentach lirycznych rozlewał się 64 I, VIII | na obiad.~- Pan za mocno akcentujesz swoje słowa - szeptał Bucholc 65 I, VII | miłości, przez które wiły się akcenty wyraźne tęsknot i westchnień, 66 I, IX | niezdolnym już do żadnej akcji, do żadnego ruchu. Poddawał 67 I, X | serio, ja, człowiek bogaty, akcjonariusz fabryki "Kessler et Endelman"! 68 II, XIV | właścicielem, będąc zarazem głównym akcjonariuszem i dyrektorem firmy: Kessler 69 II, XIII | wybudujemy sobie wielki akcyjny interes pod firmą Grunspan, 70 II, XV | obłokach kurzawy i przy akompaniamencie strzałów w strzelnicy i 71 I, XI | Jakoż zaraz rozległ się akompaniament fortepianu i czysty, dźwięczny 72 I, III | te miliony, rozparte na aksamicie, ubrylantowane, pyszne swą 73 I, VI | Żydówki, przeważnie piękne, w aksamitach, którymi zamiatały błoto 74 I, III | żardinierek wybitych wiśniowym aksamitem, na którego tle niby kwiaty 75 I, VI | Grunspan chodząc po pokoju w aksamitnej jarmułce na szpakowatych 76 I, VI | szwajcarowie w liberii drzemali w aksamitnych fotelach, i zwykłych otworów, 77 II, IV | grozy.~- Zdejm zaraz te aksamity! - zawołała. A gdy Zośka 78 I, II | ha, pan masz zdolności aktorskie!~- Panie Borowiecki - zaczął 79 I, V | wielokrotnie umowę, rodzaj aktu spółki, zawierającej się 80 I, VII | patrzyły cztery włoskie akwarele, oprawne w aksamitne czarne 81 I, VI | zapytał po chwili cicho.~- O Albercie, czy zrobi tak, jak postanowił, 82 I, V | wiadomość o bawełnie.~- Alboż my wiemy, co?~- Taka tajemnica 83 I, II | zrzucając gniewnie wielkie album próbek na ziemię. - Bucholc 84 I, XIV | fotografię wziął pan z cioci albumu, aha!~- Kupiłem u fotografa.~- 85 I, II | których olbrzymie, naklejone w albumy stosy leżały po stołach - 86 II, III | zamykające się kielichy kwiatów.~Alejami snuły się tłumy ludzi, gwar 87 II, I | chodził zarośniętymi trawą alejkami, okrążał ze wszystkich stron 88 II, VI | chwilą otrzymałem depeszę z Aleksandrowa, chcą, żebyś pan na nich 89 II, XX | tylko ciągle na zegarek.~W Aleksandrowie czekała już depesza.~"Pali 90 I, XIV | wpatrywał się w formuły algebraiczne. jakie kreślił ołówkiem 91 I, VI | śledzi, jarzyn gnijących lub alkoholu.~Domy stare, odarte, brudne, 92 II, XVI | do nich i poszli do małej altanki, opiętej winem o czerwonych 93 II, XVI | Nina Trawińska wołała do altany w ogrodzie.~- Gniewa się 94 II, VII | przed nimi gorąco szerokie altruistyczne poglądy na społeczeństwo 95 I, XIII | niechętnie:~- Komediowy amant!~Ale Maks nie był dzisiaj 96 I, IX | przypatrzyć miastu.~- Pan jesteś amator, panie Halpern.~- Co pan 97 I, IX | wszystkich, to można zostać amatorem.~- Co słychać w mieście 98 I, III | scenę, gdzie amatorzy i amatorki parodiowali prawdziwych 99 II, XII | ale będą i miejscowe dla amatorów. Przyjdziesz?~- Dobrze. 100 I, II | gdzie dawano przedstawienie amatorskie na jakiś cel dobroczynny.~- 101 I, III | grają, prawda?~- Tak, po amatorsku. Myślałem, że pani weźmie 102 I, III | uwagą wielką na scenę, gdzie amatorzy i amatorki parodiowali prawdziwych 103 I, XI | zamiłowania, sztuki, a wprost ambicji.~- Mniejsza o powody, bo 104 I, V | ksiądz Szymon już nieraz z ambony napominał. Nic nie pomogło, 105 II, VI | jaką konkurencję robi nam Ameryka?... Muszę wtrącić, że Starżów 106 I, III | na radzie. Cło od bawełny amerykańskiej sprowadzanej na Hamburg 107 I, XII | rozwijała się z tym szalonym amerykańskim pośpiechem, jaki tylko w 108 I, XI | naszywanymi rubinami i ametystami; figurę miała tak zgrabną 109 I, III | rzędami rubinów, i bladych ametystów, jakimi obrzeże jej było 110 I, IX | Ninę, która powstała i szła amfiladą pokojów.~Gonił oczami jej 111 I, II | siebie?~- Nie, na zlecenie Amfiłowa, do Charkowa. Cygarem można 112 II, VII | zaglądających do wnętrza amfor, w których stały kwiaty, 113 II, XI | Berlinie, ja wiem gdzie... w Amor Saale... ja wiem... - szeptał 114 I, XI | bardzo i wyciętych w łuk amora ust.~- Pani mnie indaguje? - 115 I, VI | powyginane, wdzięczące się, pełne amorków na fryzach i nad oknami, 116 II, I | nawet nie można od tych amorów - mruknął ze złością i zatrzasnął 117 I, V | panu dam fakty: Borowska, Amzelowa, Bibrychowa, bo co?~- Ha, 118 II, I | przyjemność. Nie przyjmę was ananasami, bo nie mam, biedny sługa 119 II, XVIII| szereg spostrzeżeń czysto anatomicznych, zasadniczych. Jesteście 120 I, VII | go po twarzy - ale twoje anegdoty za bardzo berlińskie, 121 II, VI | przedstawieniu uśmiechnął się anemicznie i z uznaniem skłonił głowę.~- 122 I, XI | Niemłoda, blada panna, o anemicznym spojrzeniu, zielonawej twarzy 123 II, XXI | niego.~- Pan Adam umarł na anewryzm serca, spowodowany prawdopodobnie 124 II, XI | interesów?~- Pan wysoko angażowany w tym interesie?~- Na całe 125 I, V | lerzach, zapalił krótką angielską fajeczkę i przygładzając 126 I, II | sąsiedniej sali, gdzie na niskich angielskich maszynach starego systemu 127 I, VIII | prześlicznie, w jakimś półwiosennym angielskim kostiumie, w wielkiej futrzanej 128 II, VI | panu miejsce. Pan umie po angielsku?~- Prowadziłem w tym języku 129 I, II | skomplikowanych roztworów soli anilinowej.~Fabryka po chwilowym odpoczynku 130 II, XVI | uczciwie spełnionych, nabrał animuszu i swady - nalał pełną szklankę 131 II, XVIII| mu nie wyrastają skrzydła anioła."~"Łódź wyznaje wszystkie 132 I, XI | jednak ja mało mogę mówić o aniołach, bo ten rodzaj niewiele 133 II, XVIII| gotowych go rozszarpać, a nie aniołami nucącymi hymny pokoju i 134 I, III | jest cztery albo piętnaście aniołów - wykrzykiwał Moryc przedrzeźniając 135 I, XI | pan nas obrażać zaczyna.~- Anioły ziemskie obrażać się nie 136 II, XVIII| ty zwrócisz słowo pannie Annie i ożenisz się, z kim zechcesz, 137 II, XVI | silnie, że zapomniał o liście anonimowym, o przysiędze i całej scenie 138 I, III | stangreta, szukał już bezwiednie antaby, aby drzwi otworzyć i wprost 139 II, XXIII| pomiędzy nimi konkurencyjnych antagonizmów.~Pozostało mu tylko kilku 140 I, XI | najtrzeźwiejszych, znikały rasowe antagonizmy, konkurencyjne nienawiści, 141 I, VI | wozy piwowarskie, pełne antałków, wozy z mięsem, pookrywane 142 II, I | myśl o piwie albo o czarnej Antce - drwił Karol.~- Daję słowo, 143 I, V | ludzie z naszych stron, jest Antek Michałów, jest, powiedz 144 II, XV | obrażał jej miłość własną.~- Antonina niech się spyta panienki, 145 I, X | z kąta, powiesił na nią Antosiową, zaplamioną krwią chustkę 146 I, XIII | jest gadanie? to jest tylko antysemickie gadanie, w które pan nie 147 II, XVI | kochane, niczego. Ale wiesz, Anula, Zajączek położył się bez 148 II, I | dobrodzieje kochani, nie piję. Anusia, wyręcz no mnie, dziewczyno.~ 149 II, XV | drzewami, które siedziały apatyczne, zmęczone i jakby ze zdumieniem 150 II, XXIII| smakowała, bo chodził znudzony, apatyczny i pogardliwie traktował 151 II, I | odpowiadała mu sennym i apatycznym ćwierkaniem.~- Ażeby cię 152 II, XII | przędzalni.~- I tak od razu na apel będą gotowe?...~- Wytresowane 153 I, V | przyjechał? Dobre pole do apostolstwa.~- Ja napisałem książkę 154 I, V | zafarbowanej odpływami z blichów i apretur, stosów rumowisk i śmieci, 155 I, II | barchan numer siódmy.~- W apreturze. Muszę tam zaraz iść.~- 156 II, X | zabrała swoją podręczną apteczkę, wypróbowaną tylokrotnie 157 II, VI | wierzę w te rozmaite środki apteczne, nie wierzę w medykamenty, 158 II, XVI | zatrzymać dorożkę i biec do apteki po lekarstwo.~Z trudem się 159 II, III | prędko i dobitnie:~- Trupy. Archeologia ma swoje miejsce w muzeach; 160 I, IX | uśmiechnął tylko do tej archeologicznej spuścizny po swoich ojcach 161 II, VII | obrazy, ładne rzeźby, ładną architekturę, ładne ceremonie i ładny 162 I, VIII | przemysłu, rutynista, snob albo arcy-fioł, jak go nazywają, a w istocie 163 II, II | Pojechał do Ameryki. - Aresztować go, okuć w kajdany, wsadzić 164 II, X | donosił, że po południu aresztowano Grosmana, zięcia Grunspana, 165 II, XI | Grosman, zięć Grunspana, aresztowany? - zapytał Horn.~- Wiemy, 166 II, XVIII| dość trzeźwym i niedobrze argumentowałem.~- Dobranoc.~Kurowski podał 167 II, II | dyskretnie jakąś uliczną arietkę operetkową. - Ja mam dobre 168 II, X | rozwijali na dachach wielkie arkusze blachy cynkowej, podwórze 169 II, I | ten miał rację, kto miał armat więcej i wojska. Rozum państw - 170 II, I | Rozum państw - to wielkie armie, gotowe do wyruszenia w 171 II, XX | miasteczka. Robiła się krzykliwą, arogancką i głupią.~To przyszłe macierzyństwo 172 II, XVII | Stawał się często nieznośnym, aroganckim, brutalnym, ale Borowiecki 173 I, VII | wśród cieniów dyszących aromatami ambry, w półśnie pełnym 174 II, II | Chaskiel Cokolwiek, Ita Aronsohn, Józef Reinberg" itd., itd., 175 I, V | lekarstwie.~- On mi każe połykać arszenik, to jakaś nowa metoda leczenia, 176 I, V | Dawno pan prezes prowadzi arszenikową kurację? - zapytał Borowiecki.~- 177 II, X | napisać piękny ekonomiczny artykuł, ale na tym trudno opierać 178 I, XVI | rodziny, brał w końcu różne artykuły - próbował wszystkiego.~ 179 I, IX | arystokratyczną, z wrażliwością artysty na wszystko, co piękne, 180 I, III | którym rozrzucone bardzo artystycznie gałęzie bzów czerwonofioletowych, 181 I, III | nadzwyczaj wyrobiony smak artystyczny i poczucie piękna, rozwinięte 182 I, VIII | Mada coś oglądała w Salonie Artystycznym, pewnie znowu kupuje jaki 183 I, V | taka filozofia nie jest ani aryjska, ani semicką, jest filozofia 184 I, XII | Arystokrata do głębi, nienawidzący arystokracji; konserwatysta, fanatycznie 185 I, XII | był to dziwny człowiek.~Arystokrata do głębi, nienawidzący arystokracji; 186 II, VI | hrabski kuzyn to jest wielki arystokratyczny kapcan, to jest ładny kawałek 187 II, X | strzelnicy trafiał z pistoletu w asa piętnaście razy na dwadzieścia, 188 II, I | spacerowały.~Ksiądz wychudłą, ascetyczną i dobrotliwą twarz pochylał 189 I, IX | Towarzystwach. Odbierze asekurację, która mu w czwórnasób pokryje 190 II, XIII | Tak, jeśli towarzystwo asekuracyjne wszystko wypłacić zechce - 191 II, XXI | roboty urzędnicy towarzystwa asekuracyjnego.~Ale wkrótce przyleciał 192 II, XXI | zastrzeżenie w towarzystwie asekuracyjnym.~- Rozumiem cię, urządziłeś 193 I, VIII | przyjmę z rozkoszą.~- Mocno asekurowany jesteś?~- Dosyć, bo się 194 II, XIX | krzykiem, bili głowami o asfalt, rozbijali się o ściany 195 I, II | Przez podwórko, wylane asfaltem, po którym turkotały od 196 I, II | transmisje, turkotały po asfaltowej podłodze wózki, szczękały 197 I, III | wpół.~Spacerowali tak po asfaltowym powybijanym chodniku, prowadzącym 198 II, I | wyciągnie te żołędziki, jak cię asikiem wytnie, to kichniesz. A 199 I, XII | ze społeczeństwa popędy, aspiracje i wierzenia - zagasły w 200 II, XVI | rzędami dokwitających. astrów i lewkonii.~- Cudowny dzień - 201 II, VII | że nawet taka salonowa asymilacja jest niemożliwą, przynajmniej 202 I, III | mnie, że panie mają już asysitę - wychodzę.~- Zostań pan 203 I, IX | miał przy mnie tak straszny atak, że ledwie go uratowano, 204 II, III | najwyższego stopnia tym atakiem histerii czy zdenerwowania 205 I, XIII | i orlim nosem miał minę atamana koszowego.~Odkłonił im się 206 II, XVIII| Czym się różni deista od ateusza? Tylko odwrotnym biegunem 207 I, II | piętra grube, jak ramiona atlety, transmisje warcząc głucho, 208 I, VI | biurowe, do tej wykwintnej atmosfery blagi i wspólnego obełgiwania 209 II, II | blade, jakby wygryzione atramentem oczy o czerwonych obwódkach 210 II, XXI | kilka krzeseł, to szukała atramentu, stąpała głośno, hałaśliwie 211 II, I | ciemni.~- Osiem trefli, bez atu - licytował ksiądz.~- Przejdę 212 II, I | lubością oczy - a ślicznymi atucikami, dobrodzieju mój kochany. 213 I, IX | Muszę ja pana odebrać pani Auguście i wziąć pod swoją opiekę.~- 214 II, III | zwróciła nawet uwagi na frau Augustę, która kilkakrotnie przechodziła 215 I, XI | majestatycznym krokiem, w aureoli ufryzowanych szpakowatych 216 I, XVI | chodzi, Bucholc jest już ausgespilt! - pociągnął ręką po gardle - 217 II, XVIII| pożegnanie, jutro wyjeżdżam do Australii.~Zaczęli się śmiać i pili, 218 II, II | pisała Róża.~- Głupstwo.~- Autentyczny książę! - wykrzyknął Zygmunt 219 II, XXIII| nawet na nikogo - szedł jak automat i błądził zgaszonym wzrokiem 220 II, XII | maszyny stały jak szeregi automatów, otoczone wałami wełny niby 221 I, III | to zupełnie romantyczna awantura! - szepnął padając na jakiś 222 I, XIV | ich opowiadań o różnych awanturach miłosnych. Marzył bowiem 223 II, I | No, widzicie, co to za awanturnik. Nakrzyczał, nawymyślał 224 I, III | kwitnących, białych jak śnieg azalij.~- Pociejów milionerski - 225 II, VIII | zapytała Mada Muller.~- Azaliż jestem stróżem swego spólnika, 226 II, I | jeszcze daleko ode wsi. Aże tu jednego dnia sprzed chałupy 227 II, I | jelonki, gonię i gonię, ażem się zakasał - wołał ksiądz 228 I, XI | zniszczenie - odrzekł.~- Nudna baba!~- Czy pan bywa na jej czwartkach?~- 229 I, XI | jadalnego.~Nakarmiła najpierw babkę i nie zwracając uwagi na 230 I, X | zawsze kapią. Nie cierpię łez babskich, bo albo fałszywe, albo 231 I, XIII | wszystkim zaszczepili strasznego baccilusa pracy, który toczy cały 232 II, XIV | ciał nagich tworzyły obraz bachanckiej wizji.~Ryk śmiechu i zadowolenia 233 I, II | okrągłą, ozdobioną małymi baczkami i wąsami przyciętymi równo.~- 234 II, II | paczkę pożółkłych weksli i bacznie je przeglądał.~- Tu jest 235 II, XVII | już i tak zwracał na niego baczniejszą uwagę po ostrzeżeniu Zukera 236 II, V | stojących tuż z boku i powracały badając twarze Horna pobieżnie i 237 I, XII | Niemka, Żydówka, Polka? - badał Maks zaciekawiony.~- Polka.~- 238 I, VIII | się znam na tych rzeczach, badałem je metodycznie, ja, panie, 239 I, III | wysuwał i nie powracał.~Oczy badały naokoło, na ustach tkwiły 240 II, II | wszystkich kierunkach.~Rzucał badawcze spojrzenia na szyldy sklepów 241 I, X | może ja ci przeszkadzam? Bądźmy szczerzy ze sobą - zawołał 242 II, III | banalny. Zachwyty brane z Baedeckera, to jest tylko poza, aby 243 II, VI | służbę, odbierającą grubsze bagaże; pomógł jej, w czym mógł, 244 II, XV | miejscach grząskie, zaropiałe bagienka, rozsączała się w organizmy 245 II, XVIII| cywilizacji fabrycznej, mam tego bagna już dosyć, duszę się w nim, 246 II, XVIII| cenimy je - jeśli poparte bagnetami."~"Nasza cywilizacja jest 247 I, XIII | dowodzi przeciwnie. Wygaduje bajeczne brednie na czegć pracy i 248 II, XVIII| zbawieniem dla ludzkości.~Bajka jak bajki, gdyby nie była 249 II, XVIII| dla ludzkości.~Bajka jak bajki, gdyby nie była cudowną, 250 I, X | wyglądasz, jakbyś połknął bakcyla miłości.~- Nie, daję ci 251 I, III | spazmatycznie i przygasały, a gazowe bąki, płonące równocześnie, rzucały 252 I, VI | chodzenie po teatrach i balach.~- Więc jesteś przekonany, 253 I, III | on się zna ze wszystkimi bałaganami, które kupują długiego towaru 254 II, III | wojewodowie. A cały ten balast rupieci, jak tradycja, jest 255 II, III | dymy na kształt szarych baldachimów, przez które słońce przesączało 256 II, I | długi wąż o czerwonej głowie baldachimu, pod którym szedł ksiądz, 257 II, V | gnojówką, kup nawozu, starych bali i desek i stosów starego 258 I, XVI | rozkołysanym morzem głów, ku balkonom i oknom zapchanym widzami, 259 II, IV | jego wieżyczki i złocone balkony, na zasłonięte białymi storami 260 I, XVI | lokomotywa, ona idzie jak balon, bo jej to nic nie szkodzi, 261 I, VI | się olbrzymią linią do Bałut, stały zbitą masą domy, 262 II, II | proś! Bronek, idź za tym bałwanem i powiedz, że jeżeli pieniądze 263 II, I | ich na myśli, a tylko tych bałwanów, którzy mają być na obiedzie, 264 I, VII | z wami nudzą się te dwa bałwany, a poza wami połowa córek 265 I, VII | żydowskiej, jaka go otaczała bałwochwalczym uwielbieniem, miłością i 266 I, XV | Już kończą drukować "bambus" - meldował robotnik.~- 267 I, XI | Musiała się nudzić wśród tego banalnego szczebiotu kobiet, bo odpowiadała 268 I, XIII | i męczył tym przymusem i banalnością tematów, jakie Muller podnosił.~ 269 II, III | Śmieszny przez przesadę i banalny. Zachwyty brane z Baedeckera, 270 I, III | oczami: była umeblowana z banalnym łódzkim przepychem; boazerie 271 I, IX | jakiś kosztowny zakup.~- Bandini nasz florencki przysyła 272 II, VI | na wróble lecące w całej bandzie, na słońce, które już nisko 273 II, XX | jakiejś małej restauracji przy banhofie.~Co pił, co robił, co mówił, 274 I, V | łódzko-berlińsko-renesansowym stylu, z wieżami baniastymi po rogach, z szeregiem facjat 275 II, XX | podobnych do świetlistych baniek pływających po morzu ciemności, 276 I, VIII | mówi. Nikt, żaden prawie bank nie chce najsolidniejszych 277 II, XVIII| Bawicie się jak dzieci pustymi bańkami słów, a ja pójdę do domu.~- 278 I, V | Trawiński latał dzisiaj po bankierach, coś z nim źle, pan go zna, 279 II, VII | pieniądze? - pytał chowając banknoty.~- Miał, tylko nic nie mówił, 280 I, V | mały papierek na który z banków z podpisem Grosglilka, to 281 II, XVIII| samego siebie. Wy jesteście bankruci przedtem, zanim zaczęliście 282 I, XIII | kładą się jak zboże, kiedy bankructwami całe miasto śmierdzi, kiedy 283 I, VIII | bardzo mizernie.~- Jakże bankrut może wyglądać inaczej! - 284 I, XIII | , ale ci wszyscy tylko bankrutują i zarywają. W tym roku dosyć 285 I, V | pieniędzmi już załatwione, w Banku Handlowym do pańskiego rozporządzenia, 286 I, III | istniał, ale nie miano odwagi, bano się odmowy, zresztą, do 287 II, XVI | cielaka sporządzają abo i barana. Jak komu potrza abo i na 288 I, V | przy drzwiach wyprostowany, baranicę zawiesił na własnych pięściach 289 I, XIII | dyrektorem teatru, który w baraniej siwej czapce, z jasnym zawiesistym 290 I, XI | wśród których pasły się baranki z niebieskimi wstążeczkami 291 II, XVI | to już trzeba się nazywać Barankowskim, a nie Zajączkowskim, ha, 292 I, III | saloniku.~Biały dywan ze skór baranów, nadzwyczaj puszysty, tłumił 293 II, XVIII| chlew, swoją ordynarność barbarzyńską, swoją siłę głupią i brutalną, 294 II, XVIII| dla naszych dusz, jeszcze barbarzyńskich, dla naszych instynktów, 295 II, XIV | jako tako urządzić w tym barbarzyńskim kraju - mówił Kessler, prowadząc 296 I, V | Co Łódź, co cała Polska - barbarzyństwo!~- Dlatego pan przyjechał? 297 II, XXIII| wspaniale udekorowanej czerwonym barchanem naśladującym aksamit, zaczęła 298 I, XI | zna na tym, on się zna na barchanie - tłumaczyła Cohnowa tak 299 II, XXIII| zreformował fabrykację barchanów, podniósł swoje wyroby do 300 I, XIII | których klamki schowane były w barchanowe futerały.~- Dobrze, że pan 301 II, V | pokrywały kawały dywanu barchanowego w jaskrawe czerwone kwiaty; 302 I, XIII | twarzy.~Miała na sobie jakiś barchanowy w kratkę kaftan i chustkę 303 I, XIII | niskie sofy pokrywały meblowe barchany w tymże stylu; pokój był 304 I, XIV | w ręku dokoła mosiężnej barierki otaczającej maszynę i co 305 I, III | przy wszystkich - szepnęła barokowa.~- Panna Mada Muller raczy 306 I, VIII | świstawki.~Karol usiadł obok tej barokowej, która w sobotę przewodniczyła 307 I, XIII | Myszkowski, inżynier z fabryki barona Meyera.~Przysiadł się do 308 II, XXIII| nieopowiedzianą ironią przyglądał się baronowi Meyerowi, który w pysznym 309 I, VIII | kpił najgłośniej w Łodzi z baroństwa, jakie sobie kupił w Niemczech 310 I, XII | Żyrondzie i Dantonom, a Barrasom ścinać Robespierrów, żeby 311 II, XI | powie swojemu pryncypałowi Baruchowi, pan myślisz może, że on 312 II, VI | wymyślał bardzo dobitnie i barwnie.~W gabinecie zapanowało 313 I, VIII | morduję i nie mogę wydobyć barwnika!~Borowiecki zajął się pracą 314 I, II | roztargnieniem przyglądał się barwom świeżo wytworzonym, a raczej 315 II, XXI | zdecydowany do schwytania się za bary z losem, do walki, ale zaraz 316 I, XIV | Szulc, który pomimo swojej baryłkowatości raźno się uwijał, nalewając 317 II, I | kolor. Dam ja wam teraz, basałyki. Król z damą, a dwór za 318 II, XXII | pyłem na marmurowy biały basen, pełen wygrzewających się 319 II, VI | rodzajem średniowiecznych bastionów, gęsto ublankowanych.~Wielka 320 I, VII | narożnikami, podobnymi do baszt średniowiecznych.~Szaja 321 I, V | niech pan nimi powozi bez bata i bez cugli.~- Porównanie 322 II, XVIII| zwyciężać, musi być smagany batami nienawiści, musi być otoczony 323 II, XIV | stoliki, zapełnili je całą baterią butelek i odsłonili coś 324 II, XVI | stołem w otoczeniu całej baterii butelek.~- Dobrze, napijmy 325 I, XVI | konie kwiczały dziko, świsty batów, krzyki woźniców, turkoty 326 I, IX | więcej zabezpieczone od batożenia brata.~- Jasiu, co to jest? - 327 I, V | śmiać.~- Pan to gadaj na Batutach, tam może panu uwierzą i 328 II, XVII | sobie prawdy bezwzględnej. Batutę trzyma Kurowski.~- Dziwne, 329 I, IV | przyszły webery od starego pana Bau-ma i foluszniki. Piły z nami - 330 I, IX | pawilonie, wychodzącym na ulicę.~Baurn siedział w małym pokoiku 331 I, III | Ende-Griszpan, Wolkman, Bauvecel, Fitze, Bibersztein, Pinczowski, 332 I, VI | Regina ma rację!~- Ty się nie baw w głupie uczciwości, bo 333 II, III | Kama przy cioci, dobrze? Bawcie się dalej, bo ja muszę iść - 334 I, III | teatru?~- Te, po co mi to. Bawełnę oglądać, przecież ich znam. 335 II, VI | jakie niepotrzebne resztki bawełniane na bieliznę dla dzieci, 336 II, V | próbkami różnokolorowej przędzy bawełnianej.~Horn zaczął przeglądać 337 I, XIV | jakie różni królikowie bawełniani i półwełniani wyrzucali 338 I, VI | oberwanych, wynędzniałych dzieci, bawiących się po bramach i trotuarach. 339 II, XI | nieszczęśliwym, a wtedy właśnie bawiłem się najlepiej, bo miałem 340 I, XII | W takim razie po cóż się bawimy pustymi słowami!~- O tym 341 II, X | Horn będzie wiedział, że bawisz się w psiarczyka! - strofowała 342 I, X | drzwi i od mebli z rogów bawolich, obitych skórą o długim, 343 I, II | robotników, co niby kolumny z bazaltu stali nieruchomi, z założonymi 344 I, II | seledynowa.~- Iz filii Bech telefonował o to samo. Czy 345 I, I | belach, surowym towarem lub beczkami, a pomiędzy nimi przemykały 346 I, IX | tym niezliczonym gracikom, będącym istotnymi dziełami sztuki 347 I, IV | Różne państwo było, był pan Bedn, pan Hertz i inne jeszcze 348 II, II | kawałek sonaty cis-moll Beethovena. Szło nam tak dobrze jak 349 I, XII | strzyknie, a potem tak kawiorku, befsztyczek po tatarsku, co? Oby nam 350 I, III | Kelner, koniak, kawior, befsztyk po tatarsku, porter oryginalny, 351 I, XII | mlaskał językiem i z kawałkiem befsztyku w zębach gadał.~- Ręka rękę... 352 I, V | twarzy.~- Już ja im dam taki bejcz, co go im nikt nie spie-rze - 353 I, XV | dziedziniec, wagony pełne bel bawełny podsuwano pod magazyny, 354 I, I | naładowane przędzą, bawełną w belach, surowym towarem lub beczkami, 355 II, VI | rozpakowanymi z żelaznych obręczy belami bawełny, które jak góry 356 I, IV | chmury, niby porozrywane bele zabrudzonej bawełny, biegały 357 II, I | spływającej z liścia na liść i bełkot rzeczułki za dworem, i jakby 358 II, I | wszystkich głosach śpiewów, bełkotów i szumów, we wszystkich 359 I, XII | godzinami czasu.~Skręcił w ulicę Benedykta i wszedł na Spacerową, jako 360 I, VII | nimfy nagie niby najcieńszą bengaliną, opadał, czepiał się ścian 361 II, IX | swojego pokoju, wziął zapaloną benzynową lampkę i jak to robił często 362 I, IX | serdecznością i zaraz przedstawiła Bercie, która przyszła na odgłos 363 II, VI | na Horna.~- Rojza, a twój Berek dużo daje na biednych? - 364 I, VI | przerzucił machinalnie ostatni "Berliner Borsen Courier" i znowu 365 II, XXIII| kwiatów i dekoracyj, bo berlińscy tapicerzy dekorowali cały 366 I, XI | słuchały rozmowy Trawińskiej z Bernardem i spoglądały ciężkim, żałosnym 367 II, XIII | pomówić.~- Mnie już coś Bernsztajnowa o tym mówiła. Wiesz, co 368 I, VI | kiedy stawia fabrykę, to Berstein dużo ma, kiedy za całe sto 369 II, I | nawymyślał mi i pojechała sobie bestia.~- Wróci, przecież to nie 370 II, XII | za nimi, pilnowali ruchów bestyj.~- Tamta czarna, przy przędzy 371 I, XIII | ale żona spała, zakopana w betach, że tylko kawałek jej żółtej 372 I, VI | wąskim wydeptanym paskiem betonu, albo szło się wprost po 373 I, XIV | wycieńczone nadmierną pracą bezbarwne twarze prawnuczek, zajętych 374 II, III | zęby w odczuwanej silnie bezbronności, i patrzyła w niego błagalnymi 375 II, XIX | jak łkanie pełne skargi i bezbrzeżnego żalu.~Przez cmentarz, pełen 376 I, VII | Czuła się tak znudzoną bezbrzeżnie, że żałosnym głosem prosiła 377 II, XXI | hipnotyzowały strachem bezbrzeżnym i obezsilały do reszty.~ 378 II, XXIII| a tak szarpiącą, a tak bezcelową tęsknotę, która coraz silniej 379 II, IX | poruszyła ustami, zrobiła jakiś bezcelowy ruch sztywnymi palcami i 380 II, VI | się spod nóg i dzwoniły ku bezchmurnemu niebu.~Patrzył na ich trzepoczące 381 II, XVI | podnosił głowę wyżej i śmiało, bezczelnie patrzył na Zukera, który 382 II, X | przechodzi pojęcie, taka bezczelność żydowska!~- Pachciarka jakaś... 383 II, XXIII| pchał się siłą pieniędzy i bezczelności ciągle naprzód.~- Mówimy 384 I, XIV | Kama, bo miał ze znużenia i bezczynności bardzo nieszczęśliwą minę.~- 385 II, I | rzucał się na oślep w objęcia bezdni, zewsząd rozwartej, ciemnej, 386 I, XVI | widzami, ku słońcu wiszącemu w bezdniach błękitu.~Orszak posuwał 387 II, II | drzew marznących, ludzi bezdomnych, maszyn spracowanych, zwierząt, 388 II, III | kobiecości, puste, pyszne, bezduszne handlarki własnych wdzięków, 389 II, VI | płowy, bo tak rozlazły i bezdźwięczny, że z trudem można go było 390 I, VII | słabego szmeru i drgań bezdźwięcznych, co niby ledwo wyczute bicie 391 I, XVI | jest bardzo dobry!~Wielka, bezgraniczna wdzięczność zadrgała mu 392 I, X | mocnym spojrzeniem miłości bezgranicznej. Jej arystokratyczna twarz 393 II, V | kiedy je uszczęśliwiamy bezinteresownie.~Roześmiał się serdecznie 394 II, X | mógł mu ufać.~A zresztą ta bezinteresowność dziwna u człowieka, dla 395 II, XVII | duszę i aby nam wymyślać bezkarnie. Jedyna sposobność, więc 396 I, V | się nudził podczas tego bezładnego opowiadania i mało słyszał, 397 I, I | błota. Jedni ustawiali się bezładnymi kupami przed bramami fabryk, 398 I, XVI | pomiędzy gąszczem drzew bezlistnych i krzyżów czarnych, zaczęły 399 II, X | uspakajała, bo oczy. przywykłe do bezmiaru pól zielonych, do lasów 400 II, VIII | oczami pełnymi łez szczęścia bezmiernego, pierś się jej podnosiła 401 I, XV | swoją wolą z niemocą.~Apatia bezmyślna i ciężka przenikała go coraz 402 II, XX | dnie całe i noce na pustej, bezmyślnej zabawie.~Pewnego dnia wrócił 403 I, XVI | Kurowski.~- Chyba tylko bezmyślność, z jaką zamiata mechanicznie 404 I, VII | rozpaczą, wybuchały jękiem beznadziejnym, wznosiły się krzykiem ostrym, 405 I, VIII | dojrzeć Lucy.~Zirytowany bezowocnym poszukiwaniem i zimnem, 406 I, XIII | że August odsunął się na bezpieczną odległość od jego kija i 407 I, VIII | zapewnieniami, że zupełnie bezpieczni.~- Karl, masz rewolwer? - 408 I, VI | razy. Z takim nie bardzo bezpiecznie robić interesy.~- Plajciarz, 409 I, VIII | Widzisz, będę się czuć bezpieczniejszą. Nie dałbyś mnie, prawda? - 410 II, I | odpowiadał, bo go znudziły te bezpłodne rozumowania, ale gdy ksiądz, 411 II, XXI | bezsilności, w marzeniach bezpłodnych o swobodzie, będzie się 412 I, XV | stryjecznym bracie, zmarłym bezpotomnie...~- Nie mam, panie, czasu 413 II, XXI | się i wybuchnęła długim, bezprzyczynowym śmiechem.~Zajrzała do drugiego 414 II, XXI | leżała przy nim na podłodze bezprzytomna.~Fabryka paliła się dalej.~ 415 I, XII | płakać cicho i z rozpaczliwą bezradnością patrzyła mu w oczy.~- Przyjdźcie 416 II, XVI | się winnym, ale i zupełnie bezradnym wobec jej położenia.~Jechał 417 I, XVI | niedawno przedzierzgnięci z bezrolnych chłopów na robotników, przysięgali, 418 I, XI | kończą na łzach, na bezsenności, na drugim wreszcie kochanku 419 I, VIII | zaczerwienionymi zmęczeniem i bezsennością, rachował sinymi ustami 420 II, XV | ruchu, z omdlałymi liściami, bezsilne wobec potęgi ognia lejącego 421 II, XI | nieopowiedzianym uczuciem bezsilnej wściekłości i żalu, mu 422 I, XII | mnie, że się czuję coraz bezsilniejszym.~- Każ się własnemu lokajowi 423 II, VI | jak, to kwestia moja.~- Bezsprzecznie, że to pańska rzecz, dlatego 424 I, IX | szum głuchy a potężny swoją bezustannością, co się rozlewał po ulicach 425 II, XII | dziko w swoim szalonym, bezustannym locie.~- Nic nowego? - zapytał 426 II, XXIII| nielicznej garstce miliony bezużyteczne, a całej rzeszy głód i wysiłek.~ 427 II, X | niezupełnie jestem przekonany o bezużyteczności tych przesądów, a czasami 428 II, XXIII| ma teraz? Garść pieniędzy bezużytecznych i ani przyjaciół, ani spokoju, 429 I, XII | jakikolwiek uczucia, porywu bezwiednego, interesu ogólniejszej natury - 430 II, XXI | się jej z piersi, krzyk bezwiedny, bo ujrzała falę ognia, 431 II, I | wszelką moc, taka cisza bezwładna leżała w rozdrganym powietrzu, 432 I, XV | opanowywała jakaś przyjemna bezwładność.~Słońce świeciło całą wiośnianą 433 II, XV | suchotnicze gałęzie obwisały z bezwładnością konania i tak przysłaniały 434 II, III | zaraz z jej rąk wychudłych i bezwładnych.~- Dobrze, dobrze! - powtórzyła 435 I, VIII | pazury, to idź śmiało i bezwzględnie duś bliźnich, bo inaczej 436 I, V | pieniędzy i zdobywasz je bezwzględnością, nie oglądając się na środki.~- 437 I, VI | Welt! Welt! - mełła w bezzębnych szczękach i otworzyła szeroko 438 I, VIII | pocałunek tak namiętnie, że białawą mgłą zachodziły jej oczy, 439 II, I | oparzelisk podnosiły się białawe opary niby dymy z kadzielnic 440 I, XIV | rozmiękłych i z wolna niby białawym obłokiem zwłóczyły się na 441 I, XI | źrenice, otoczone błękitnawymi białkami, jak u dziecka, świeciły 442 II, I | odpowiedział Liberat, który w swoim biało-czarnym habicie dominikańskim, chudy, 443 II, III | prost niego szła Likiertowa.~Biało-fioletowa parasolka chwiała się nad 444 I, VII | przecinały jej twarz długą, białoprzeźroczystą, okoloną nimbem najczystszej 445 I, XIII | jasnego pokoju, wybitego białoróżową materią.~Maleńkie mebelki 446 I, III | wychylały się olśniewające białością, przepysznie uformowane 447 I, XI | przeszłym roku w Genui.~- W Biarritz też jest dużo wody, ale 448 I, XIV | A nieprawda, był pan na bibce, bo ma pan oczy podsiniałe, 449 I, X | po kieliszku i masz całą bibę naszą, a później nastręczyłem 450 I, III | Wolkman, Bauvecel, Fitze, Bibersztein, Pinczowski, Prusak, Stojowsky, 451 I, XIII | panowie, bo to tyle warto co Biblia, a może i trochę więcej: „ 452 II, X | się do łóżka i czytywał Biblię albo sprowadzał swego kuzyna, 453 I, IX | wiesz, to mi się podoba, te biblijne wersety nadają oryginalny 454 I, IX | miłosierdzia."~Czytał Karol głośno biblijny werset, wyszyty czerwonym 455 I, XIII | nikt nie używał.~Była i biblioteka, bo budowniczy i tapicer 456 I, III | przecież w tym nowym pałacyku i bibliotekę.~Zaśmiała się bardzo serdecznie 457 I, V | fakty: Borowska, Amzelowa, Bibrychowa, bo co?~- Ha, ha, ha, wyliczaj 458 I, XI | niespokojnego, trwożliwego bicia serc własnych.~Emma usiadła 459 I, VII | bezdźwięcznych, co niby ledwo wyczute bicie pulsu rozlewały się po pokoju.~ 460 I, X | podrywając się, jakby podcięty biczem. - Albo przyjmuj wszystko, 461 II, I | Łódź szła do wsi, ale i bida miała dłuższe nogi i chwyciła 462 II, II | bo te wszystkie nasze to bidło, parchy, oni tylko patrzą, 463 II, I | go za nogi.~- Sirotyśmy bidne! Niechta i paninka wstawi 464 II, I | i paninka wstawi się za bidnymi - szeptała przez łzy kobieta 465 I, XIII | robotników, płacze, że ci biedacy nie będą mieli co jeść, 466 II, XXII | nieśmiały i rozczerwieniony, bo biedak zakochał się na śmierć w 467 I, XIII | kogo?~- Tak, znam jednego biedaka, który od dwóch lat na próżno 468 II, I | w dzieciństwie z jakiejś biednej chorej kobieciny. Przekropiłem 469 II, XV | serce, jej opiekowanie się biednymi, jej pojęcia nawet, jak 470 II, I | chłopu go nie użyczył. Więc biedowałem jak ojce i dziadowie, jak 471 II, XI | usiadł pod~ścianą, był taki z biedzony i smutny, że pani Stefania 472 I, V | przy drzwiach i czekał, biegając zalęknionym, niespokojnym 473 I, VI | chytrą twarz i małe oczki biegające ustawicznie; z jakimś wyrazem 474 I, VI | zawołał na chłopaków, biegających we wszystkie strony, wcisnął 475 I, II | kilkakrotnie z Borowieckim, biegającym ustawicznie po oddziale.~ 476 II, II | głowę; z niespokojnymi, biegającymi ustawicznie z przedmiotu 477 II, III | zmęczone upałem zwierzęta, biegała gromada dzieci i wybuchami 478 II, XIX | potworne swoją wielkością, biegało wciąż w szalonym ruchu, 479 II, I | na rozpaczliwe krzyki i bieganinę kury, która je wysiedziała.~ 480 II, VII | szeroki pas inkrustacyj biegnący dookoła, w połowie wysokości 481 I, VIII | literalnie zapchane robotnikami biegnącymi z pośpiechem do fabryk na 482 II, XV | siadła w głębokim fotelu na biegunach, kołysała się, słuchała 483 II, XVIII| ateusza? Tylko odwrotnym biegunem głupoty."~"Nie ma takiego 484 I, VII | jęknęła Toni z fotelu biegunowego.~- Will, zabaw Toni, słyszysz, 485 I, V | poprzepalanych okienek z rzadka bielejących się firankami lub ozdobionych 486 II, VII | wyszła naprzeciw, cała w bieli lekkich jedwabiów, przy 487 I, XI | spod delikatnej warstwy bielidła.~Czoło wysokie i bardzo 488 II, XIX | a śnieg mokrymi płatami bielił coraz bardziej bok karawanu 489 I, V | wielkich, smutnych brzóz bieliła się w gazonie głównym przed 490 II, I | pokazał zakrystię, co tam bielizny kościelnej, jakie kapy, 491 I, VI | wyjących, oczów zaszłych bielmem wściekłości.~Wysoko świeciło 492 I, VI | sklepów, szynków i tak zwanych Bier-Hail. zastawionym setkami szkaradnych 493 I, X | odruchem kobiecej wstydliwej bierności. Płakała tak cicho. że tylko 494 II, X | Borowieckiego.~Cały stan czynny i bierny jego interesów miał w notach 495 II, I | Chrystusów jestem, ale co mam, to bierzcie. Anka, a prośże za mną. 496 II, XVI | nie uwierzę - bo wszyscy bierzemy z jednej miski, a każden 497 I, XIV | instrumenta. ale duszą tych biesiad muzycznych był Blumenfeld, 498 II, XVII | pieniędzy na wypłaty i wydatki bieżące; po cichu i również przez 499 I, V | nie pomogło, cięgiem tylko bij zabij na mnie. A taka niepoczciwa, 500 I, XI | wykwintną zewnętrznością biją zwykłe serca samic lub sprzętów


000-bija | bijac-chlus | chmie-dlan | dlawi-dziwo | dzwie-gnily | gnojo-jan | janie-koldr | koleg-kwitn | kwoka-maure | maxim-nadzi | nadzw-niepo | niepr-obsyp | obsza-oklad | oklas-pachn | pacho-pobli | poboz-polud | polwe-powie | powin-przeg | przeh-przyl | przym-rozch | rozci-rycht | rycze-sledz | slepe-stawy | stech-szost | szpal-tutej | tuzur-ustap | ustaw-wirow | wirts-wygla | wygni-wytrw | wytry-zalew | zalez-zawar | zawaz-zmien | zmier-zzymn

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License