000-bija | bijac-chlus | chmie-dlan | dlawi-dziwo | dzwie-gnily | gnojo-jan | janie-koldr | koleg-kwitn | kwoka-maure | maxim-nadzi | nadzw-niepo | niepr-obsyp | obsza-oklad | oklas-pachn | pacho-pobli | poboz-polud | polwe-powie | powin-przeg | przeh-przyl | przym-rozch | rozci-rycht | rycze-sledz | slepe-stawy | stech-szost | szpal-tutej | tuzur-ustap | ustaw-wirow | wirts-wygla | wygni-wytrw | wytry-zalew | zalez-zawar | zawaz-zmien | zmier-zzymn
Tom, Rozdzial
2002 II, VIII | słowo, tak dawno w sercach dźwięczące, tak dawno tłumione i oczekiwane.~
2003 II, XIV | różnokolorowym szkłem i cicho dźwięczących za najlżejszym dotknięciem
2004 I, XIII | jakby na tym coraz słabiej dźwięczącym odgłosie harmonijki, na
2005 II, XXIII| dziecinną piosenkę, która dźwięczała złotem i jakby szmerem młodych
2006 II, XX | umiał, bo ciągle bezwiednie dźwięczało mu w mózgu:~- Fabryka się
2007 I, VII | swej długości, śmiejąc się dźwięcznym, wesołym śmiechem.~- Siądźcie,
2008 I, XI | kostiumach tańczyła kadryla przy dźwiękach formingi, na której wygrywał
2009 II, VIII | powozu i głosem bez sił, bez dźwięku prawie szepnęła:~- Cicho!...
2010 I, V | wielka żardinierka złocona dźwigała cały bukiet kwitnących różnokolorowych
2011 I, XI | którego słupy objęte bluszczem dźwigały na sobie terasę, obwiedzioną
2012 I, XIII | pudów." Takie cyfry głośno dzwonią, to jest ładny papier taki
2013 I, VIII | Karol, znający dobrze sposób dzwonienia famulusa, który istotnie
2014 II, VII | kolor, i ładny zapach, i dzwonienie, i światła, i śpiewy. A
2015 II, XXI | niego, wołała na służbę, dzwoniła, ale nikogo nie było, próbowała
2016 II, VI | skowronki zrywały się spod nóg i dzwoniły ku bezchmurnemu niebu.~Patrzył
2017 I, IX | która przyszła na odgłos dzwonka i ciekawie się przyglądała
2018 II, I | fronton kościoła i wysmukłą dzwonniczkę, ukrytą w rogu cmentarza.~
2019 II, III | goryczą nieopowiedzianą ech potężnie wrzącego życia.~
2020 II, XXIII| cichszy dobiegał słabymi echami, miasto milkło pogrążone
2021 I, V | w stół.~- No, bawią się echt po łódzku - szepnął Karol
2022 I, XII | pani Liberte, Fraternite, Egalite plunąłbym w oczy, bo jest
2023 II, XXIII| milionów.~- Tak, jestem egoista, tak, poświęcałem wszystko
2024 II, VII | nie zamkniętą tylko w kole egoistycznych spraw, w ciasnym obrębie
2025 I, XII | umyślnie i opancerzał serce egoistycznymi sofizmatami.~Wyrzucał stale
2026 II, XXIII| zdradzonych ideałów, splugawionego egoizmem życia - które krzyczały
2027 I, X | myślenia, zaczął się sam egzaminować z uczuć, jakie w nim budziła
2028 I, X | widzianą, a potem wziął się do egzaminowania chorego.~Zośka pomagała
2029 I, XII | był na ty.~Był to dziwny egzemplarz wykolejonego, który przywarł
2030 I, VIII | fabrykę. Tobie bym przedłużył egzystencję na rok, a sam bym zginął.~-
2031 I, XII | takiej ściśle egoistycznej egzystencji, że duszę ma pełną tych
2032 II, II | był...~- Blumenfeld, konto Eichner et Peretz? - zawołano z
2033 I, XVI | palcem swoim", jak mówi Eklezjasta. Śmierć to jest "passives
2034 II, X | pomówić i napisać piękny ekonomiczny artykuł, ale na tym trudno
2035 I, V | dwoma oknami, przysłoniętymi ekranami z kolorowych szkieł. Linoleum,
2036 II, XXIII| ale nie powstrzymał, bo na ekranie świadomości z błyskawiczną
2037 I, VIII | eks-obywatelki ziemskie, eks-kapitalistki, eks-panie, stare panny
2038 I, VIII | rozbitki życiowe: wdowy, eks-obywatelki ziemskie, eks-kapitalistki,
2039 I, VIII | ziemskie, eks-kapitalistki, eks-panie, stare panny i młode dziewczyny,
2040 I, XIV | potworna!~- Co chcecie, takiego eks-świniarza olśniła łaskawość grafa.~-
2041 II, XVIII| orzechowymi, oczami, które w miarę ekscytacji stawały się podobne do tygrysich,
2042 I, X | że robi wszystko, służy w ekspedycji kolejowej, ale prowadzi
2043 I, XI | żeby szedł.~- Po co mi taka ekspozycja! Mnie tu jest dobrze z panem
2044 I, XV | Kaczyńska wymyślała mu z ekspresją ostatniej ulicznicy, a na
2045 II, XXIII| miliony dadzą mu nadzwyczajne, ekstatyczne jakieś szczęście.~- Cóż
2046 I, VII | ambry, w półśnie pełnym ekstatycznych marzeń miłości, przez które
2047 I, VII | rytmiczniej, oczy im gorzały ekstazą i długie siwe brody trzęsły
2048 I, VII | popatrzył pełnymi łez i ekstazy oczami na Szaję, wziął rulon
2049 II, XX | się do oczekującego już ekstra-pociągu i jechał dalej.~Noc już
2050 II, XIX | pełnymi towarów i prywatnymi ekwipażami; tłumy czarne, obłocone,
2051 I, XIV | ubrany z wielką a przesadną elegancją kantorowicza.~- Szulc, odkryłem
2052 I, VI | energicznie młoda, przystojna elegancka brunetka, w czarnym kapeluszu
2053 I, XIV | obuty w lakierki bardzo eleganckie, ale tak ciasne że czuł
2054 I, VIII | zawołał wyciągając rękę w eleganckiej czerwonej rękawiczce.~-
2055 I, III | oświetlonego wielką latarnią elektryczną.~Tłumy ludzi szły do teatru.~
2056 I, V | wreszcie nawet do twojej elektryczno - homeopatyczno - wegetariańsko-arszenikowej
2057 I, IX | gazowych płomieni, co przy elektrycznych blaskach Mullerowskiej fabryki
2058 I, II | robiły farby. W mdłym świetle elektrycznym, przesyconym kolorowymi
2059 I, X | każde dotknięcie jego ręki elektryzowało i przesycało dziwną, nieopowiedzianie
2060 II, XV | narzeczonej i stwierdził, że nie elektryzują tak silnie jak tamtej, że
2061 II, XXI | ognisty zatoczył wielką elipsę i spadł na frontowy pawilon
2062 I, XII | tej gryzącej pamięci słów Em-my.~Usiadł wreszcie przed oknem
2063 II, XXIII| przed pełną miską i poszedł emablować brzydką, ordynarną pannę
2064 I, V | i sto pięćdziesiąt rubli emerytury i prosiła o danie jej w
2065 I, VIII | pragnęła niepokoju, dreszczu emocji. Wymyśliła więc to spotkanie
2066 I, XIII | tym roku nie pojedzie do Ems, chociaż doktór radził mu
2067 I, III | przedstawiciele takich firm, jak:~Ende-Griszpan, Wolkman, Bauvecel, Fitze,
2068 II, VI | łachmany pomimo protestacji energicznej, bo chłop się przestraszył,
2069 I, VIII | histeryczki! - klął coraz energiczniej, bo gliniasta rozmiękła
2070 II, VII | Trawińskiego, który taki energiczny protest zakładał przeciw
2071 II, XV | dokończyć mowy.~Jakoż po tym energicznym przemówieniu otoczyli Ankę
2072 I, XV | czynną, twórczą i potężną energię ludzką, uprzedmiotowaną
2073 I, II | Bucholców, Rozensztejnów, Entów, całej tej ohydnej, przemysłowej
2074 II, XVIII| Borowieckiemu, drwiącemu z entuzjastów literackich:~- Na początku
2075 I, XIV | które kochał całą swoją entuzjastyczną duszą.~Nie chciał pamiętać,
2076 I, XI | śmiechu i co chwila biły entuzjastyczne brawa.~- Ah, mon Dieu, mon
2077 I, XIV | rocznie niźli najgroźniejsze epidemie.~- "Z tego robi się ruch" -
2078 II, XIV | ohydny taniec Wschodu, pełen epileptycznych drgawek, kurczów, wyrzucań
2079 I, XII | potrzebowałbyś w tamtej epoce fabrykować swoich chemikaliów.~-
2080 I, XII | szerokimi ustami o wywiniętych ergach, że były podobne do nalepionych
2081 II, XIV | odsłonili coś w rodzaju estrady, na której znalazł się zaraz.~
2082 II, VIII | dźwięk przeleciał po niej jak estrze rozpalone.~Przymknęła oczy,
2083 I, IX | zajrzała w oczy, to dał spokój etyce, zostawił ją na później.
2084 II, XVIII| zbrzydła ta stara łajdaczka Europa, obmierzły fałsze, obmierzły
2085 II, VI | reklamować wszystkie dwory europejskie. Po co nam taka dyplomatyczna
2086 I, XII | pomiędzy Rynkiem Geyera a Ewangelicką, dosyć pusto było na trotuarach
2087 I, IX | Z grubszych A. Rychter i F. Fiszbin.~- Mówił mi to
2088 I, VII | chwalił go któregoś dnia przed Fabciem, a zresztą i Will go nie
2089 I, III | czworoboki albo wystrzelał komin fabryczki jakiejś, których w tej stronie
2090 II, VI | urzędnicy i oficjaliści fabryczni i mknęli w kantorze.~Przez
2091 I, XVI | robotników, ustawione oddziałami fabrycznymi i płciami, bo mężczyźni
2092 II, XXIII| ją olbrzymie; zreformował fabrykację barchanów, podniósł swoje
2093 II, I | Górą miasteczko Łódź, górą fabrykanciki. A niechże ci, dobrodzieju
2094 II, I | nijak.~- I nie szpiluje mu fabrykanckie życie, bo bez te fetory...~-
2095 I, VII | fanatyzmu; nienawidził jako fabrykanta-współzawodnika, którego nie mógł przewyższyć
2096 II, XVI | zachwytem przyglądał się fabrykantom i ciżbie ludzkiej, i nowemu
2097 II, XIX | zmierzających do szkodzenia fabrykantowi.~Przysiągł mu zemstę i szukał
2098 II, VIII | Borowieckiego, wy jesteście porządne fabrykanty.~- Dziękuję, dziękuję! -
2099 II, XVII | się już we znaki tandentne fabrykaty żydowskie.~Wielu agentów,
2100 I, XII | potrzebowałbyś w tamtej epoce fabrykować swoich chemikaliów.~- Miałbym
2101 I, VIII | Tandetę, panie, trotuarową facetkę, a w najlepszym razie wystrojonego
2102 I, X | wszystko jedno. Wszystkie facety mi to mówią, ale ja się
2103 I, XII | administracją i gruntowną fachowością.~Nie zbankrutował, nie spalił
2104 II, III | parterowymi domami o wielkich facjatach, nie brukowane, nędzne i
2105 I, VI | był wielki parterowy dom z facjatami, otoczony ogródkiem.~- Pan
2106 II, III | Mieszkał tymczasowo na facjatce, w jednym pokoju, żeby być
2107 I, VI | obramowaniu okien, a zakończały facjatki pękate, podobne do pełnych
2108 I, X | płacz no pan, u diabła, nie facjenduje mi pan ślepego konia, więc
2109 II, V | łyżeczką w wyszczerbione fajansowe filiżanki.~- To głupstwo,
2110 I, II | palcem wilgotny tytoń w fajce.~- Firma traci?~- To zależy
2111 I, XI | tym ogniem.~- To był duży fajer, ja się sam bałem - wyciągnął
2112 II, XI | ptaszek, ochłodzi się od fajerów...~- Grosman to szwagier
2113 II, V | ale mój plac jest jeszcze fajniejszy, bo leży tuż przy pańskiej
2114 I, V | znał.~- Wiesz, że po tym fakcie jeszcze cię mniej znam. -
2115 II, XVIII| Hoene-Wroński.~- Podobnymi faktami przekonam pana, że jest
2116 II, XV | spostrzeżeniom tym brutalnym faktom, jakie przed nią stawały.~-
2117 I, V | tylko gadanie, mnie potrzeba faktów! Ja jestem człowiek realny,
2118 II, VI | panowie, czy nie uważacie tego faktu za oburzający, za śmieszny,
2119 I, V | fabrykach.~- Centrala! - Faktury kolejowe, zapotrzebowania,
2120 I, V | dobrze! Zaraz panu dam fakty: Borowska, Amzelowa, Bibrychowa,
2121 II, XVI | była już skończona, ale faktycznie szła tylko przędzalnia,
2122 II, VI | Potem uczęszczałem na kilka fakultetów, ale że jakoś nie mogłem
2123 II, I | chwila srebrne łuski drobnych fal i obmywały długie linie
2124 I, IV | najstraszliwszych wybojów, niby łódka po falach morskich.~Borowiecki klął
2125 II, I | znom i przy parówce, i w falbierni, i czy w lapryturze, ale
2126 II, III | denerwujący miękkością fałdów i chrzęstem jedwab bordo
2127 II, III | igraszki rzucały liście, które falistą, miękką linią leciały na
2128 I, VI | Louis XV wdzięczyło się falistymi liniami w obramowaniu okien,
2129 I, V | przez błoto, które niby wodą falowało i rozpryskiwało się aż na
2130 II, XVI | wsadzić go do więzienia za fałsz i nikomu o tym nie mówić
2131 II, XVIII| łajdaczka Europa, obmierzły fałsze, obmierzły wszelkie przepisy,
2132 II, XVI | panu, że list jest podłym fałszem - odparł spokojnie Karol.~
2133 I, VI | operację, bo miałem akurat fałszywą złotówkę - zaczął się śmiać
2134 II, XVI | twarzy coś było w tej chwili fałszywego, ale nie mógł patrzeć dłużej,
2135 II, V | robię, aby nie być sądzonym fałszywie. Możecie mnie liczyć do
2136 I, XVI | twierdzili, że miał fabrykę fałszywych pieniędzy, jeszcze ciemniejsi,
2137 I, V | by oszukał, bo zapłaciłby fałszywymi pieniędzmi albo wekslami
2138 II, I | szerokie pola, pokryte lekko falującymi zbożami, nad którymi rozwłóczyły
2139 I, VI | wszystkie?~- Ano, te Żydy, familianty - mruknął pogardliwie.~-
2140 I, IX | sentymentalnego romansu z rozmaitych "Familienblatów", którymi żyła żona i córki,
2141 I, VI | żona z pomocą najbliższej familii, zebranej po to, aby mu
2142 I, III | tanio do sprzedania różne familijne brylanty.~- Wolkmana może
2143 I, XI | doktor zaraz będzie w domu familijnym u jednego robotnika, to
2144 I, XIII | co pan - rzekł z gniewem famulus i wyniósł się trzaskając
2145 I, VIII | dobrze sposób dzwonienia famulusa, który istotnie wszedł zaraz,
2146 I, XVI | mu jej życzył całą swoją fanatyczną nienawiścią, nie radował
2147 II, IX | że na niesprawiedliwe, fanatyczne słowa matki uśmiechnął się
2148 I, XII | arystokracji; konserwatysta, fanatycznie wierzący w postępy wiedzy;
2149 I, VII | całą potęgą żydowskiego fanatyzmu; nienawidził jako fabrykanta-współzawodnika,
2150 II, I | wskroś których migotały fantastyczne skręty jaskółek, świergocących
2151 I, IX | były do olbrzymich kokonów fantastycznie oplatanych w tysiączne włókna
2152 I, XIV | czarnymi potrzebami, i z fantazją trzymał na siwej głowie
2153 II, XV | obyczajach i dorobkiewiczowskich fantazjach Mady i starego Mullera,
2154 II, XV | się pobłażliwie... Niech fantazjuje, kiedy jej to sprawia przyjemność.~
2155 II, V | tydzień.~- Pieniędzy bez fantu nie dam.~- Panie Wilczek!
2156 II, XI | Piotrkowskiej i trochę na fanty dawała...~- Pan jesteś do
2157 I, II | które wiozły do drukarni i far-biarni.~Ostry straszliwie zapach
2158 I, II | materiałów pławiły się w farbach i błyskały w mgle matowymi
2159 II, III | Wiesz, nie przysłali farbiarek, wykręcają się brakiem gotowych.~-
2160 I, II | pobiegł do wielkich kadzi farbiarskich, nad którymi na wielkich
2161 I, IX | swój kolor.~- Daj spokój z farbiarskimi dowcipami. .- Już idziesz?
2162 I, II | kręciły się w kółko i kąpały w farbie rozpryskując ją na twarze
2163 I, VI | zardzewiałe spięcia, kolorowe farbowane pióra chwiały się smutnie
2164 I, II | maszynach starego systemu farbowano ordynarny czarny towar na
2165 I, VIII | podarł mi zupełnie~nowy fartuszek.~- I pani go nie ukarała
2166 II, XII | jednej rzekł:~- Ta ma pyszny fason, szkoda, że piegowata...~-
2167 I, I | A zresztą wczoraj się z fatrem pożarłem.~- Maks, ty źle
2168 I, VIII | pójdę prosto powiedzieć fatrowi, co ty wygadujesz.~- A zejdź,
2169 I, XI | na której wygrywał ryży faun.~W narożniku salonu wznosiła
2170 I, VIII | drugie - błocić suknie... fe!...~Skrzywił się pogardliwie
2171 II, XI | Wstrząsał się od czasu do czasu febrycznie i wtedy bezwiednie dotykał
2172 I, VIII | ustanku.~Skoro zjawił się felczer, stale dyżurujący w fabryce,
2173 II, X | pierwszego lepszego doktora i felczera.~Po fabryce pomiędzy robotnikami
2174 I, X | Szulcowej, grał na harmonii Felek, posłuchałam trochę i poleciałam
2175 I, V | zdanie o kobietach co i pan Feliks?~- Pni, to jest... uwasz
2176 I, VI | za fest? - zapytał Moryc Feliksa Fiszbina. który także należał
2177 I, VII | dowodził:~- Z punktu właśnie feministycznego nie powinno być żadnych
2178 I, XIII | Moje kosztują po pięć fenigów, ja bardzo dużo palę i przyzwyczaiłem
2179 II, X | domu i osłoniętą zielonymi festonami wina dzikiego, ale i tam
2180 II, XXIII| którego kątów, spod kwiatowych festonów i barchanowych draperyj,
2181 II, XXIII| więcej; - ona czciła go jak fetysza nie śmiejąc zbliżyć się,
2182 I, VIII | wygadujesz?~- A zresztą figę mu zrobi. Horn pojedzie
2183 II, III | a cała twarz zajaśniała figlarną przekornością.~- Z kimże
2184 I, XIII | się w jaskrawe ordynarne figlasy rysunkowe, udające styl
2185 II, VI | przesunęła się cała galeria figur.~Horn ledwie doczekał się
2186 II, XIV | i doskonałych w rysunku figurach. Kolacja wlekła się dosyć
2187 I, IX | porcelanowymi pieskami, figurkami i talerzykami, do dwóch
2188 I, XI | zbroje i chińskie brązowe figurki.~Róża roześmiała się z tych
2189 I, XI | złośnica - to mu było ganz fiksatuar! - jak powiedział pośrednikom.~
2190 I, X | się już znudziły wszystkie fiksy, nudzą mnie przejażdżki
2191 I, II | produkował się ze swoją filantropią, a tylko, abyś robił. Pan
2192 II, XXIII| równocześnie stawał się coraz filantropijniejszym, bo wyciskał do ostatnich
2193 I, IX | potykając się w ciemności o filary i o nieczynne warsztaty,
2194 I, VI | słuchać, bo on ma swoją filiozofię. jak powiada, niech mu ojciec
2195 II, XVIII| Przyszli właśnie na zajadłą filipikę Kesslera, który schrypniętym,
2196 I, I | nakryty obrusem i zastawiony filiżankami, i na samowar błyszczący.~-
2197 I, XIV | nalał jednak herbaty w filiżankę i przegryzając cukrem pił
2198 II, VII | źle skończy. On symulował filozofa i człowieka z fin de sieclu,
2199 I, VI | Mela, Grosman ma swoje filozoficzne bziki, ma, ale poza tym
2200 II, IX | zacznę dopiero bawić się w filozofowanie.~- A ja idę do domu, jestem
2201 II, VII | symulował filozofa i człowieka z fin de sieclu, a skończył jak
2202 I, VI | zatopiony w jakiejś kombinacji finansowej, bo nie widział znajomych,
2203 II, I | mienił się czysto rubinowym fioletem.~- Zagryźcie no teraz tym
2204 II, I | sklepienia,~W salce panował ton fioletowozielony od bzów rozkwitłych i od
2205 I, II | przykopconego, purpury o fioletowym odcieniu, błękitu marynarskiego,
2206 II, IX | kiściami kwiatów i niby fioletowymi oczami patrzyły na stężałą,
2207 I, V | monogramem, i wyjął list pachnący fiołka-mi, pisany wykwintnym kobiecym
2208 I, XIII | i uwieszona pazurami, na firance zakrzyczała żałośnie:~-
2209 I, V | dotknąć jedwabnych sznelowych firanek.~Garb mu drgał i unosił
2210 II, X | porządkować, sama zawieszała firanki, czasem żywo rozmawiała
2211 I, V | wielkie koperty opatrzone firmami.~- Knoll! - Listy z adresem
2212 I, I | przytakiwać, bo to gruba fisz. A coś ty o nim powiedział
2213 I, VIII | przekonać, że to zwykła łódzka flądra. Żadna warszawska szwaczka
2214 I, V | jakieś perfumy w kosztownym flakoniku.~Dzień był już wielki i
2215 I, XIV | skupieniem.~Horn grał na flecie, Malinowski na wiolonczeli,
2216 I, VII | długa słodka melodia jakby fletów śpiewających w wielkiej
2217 II, XV | najgłębszą, a który jest tylko flirtem i wstrętną minoderią panien
2218 I, VI | mówiłeś jej, że nie umiesz flirtować z Żydówkami, że to rodzaj
2219 I, VI | ale raz, że ja z tobą nie flirtuję, a po drugie, że ty właśnie
2220 II, II | Czy ona jeszcze siedzi we Florencji?~- Z Różą, to dwie wariatki.
2221 I, IX | kosztowny zakup.~- Bandini nasz florencki przysyła ten mozaikowy blat,
2222 I, XI | udający ciężki pałac w stylu florenckim, stojący w ogrodzie przy
2223 II, III | chodzącymi za nią i z wieczną fluksją w twarzy obwiązanej i stary~
2224 I, IV | od starego pana Bau-ma i foluszniki. Piły z nami - myśma stawiali,
2225 II, X | przecież kiedyś na swoim folwarku puszczał krew bydłu. Nie,
2226 II, VII | wybuchała zachwytem... Jest jak fonograf, w który wstawiono nowy
2227 II, XIII | mózgu i teraz niby z kliszy fonografu dźwięczały i owiewały ją
2228 I, XI | kształty wdzięczna Diana z Fontainebleau, wśród róż białych i purpurowych,
2229 II, XXII | Cicho było tutaj i ciepło, fontanna szemrała sennie i tryskała
2230 II, XXII | świergotu, szmerów małej fontanny i kwiatów, bo kilkanaście
2231 II, XXIII| pysk... nogi do okapu... i fora ze dwora... i wszystko będzie
2232 I, IV | ździebko palcem tknąłem, to już forbeit, na ziemi!~Mruczał coraz
2233 II, II | Nie, nie. Coś, co ma pewne formalne podobieństwo do sonaty,
2234 I, V | dziesięć listów różnych formatów i kolorów. - Bierz pan i
2235 I, XI | tańczyła kadryla przy dźwiękach formingi, na której wygrywał ryży
2236 I, XV | Mówił wolno tę sakramentalną formułę, powtarzaną już wielokrotnie.~-
2237 I, XIV | uśmiechem wpatrywał się w formuły algebraiczne. jakie kreślił
2238 II, II | konserwatorium w Lipsku i klasę fortepianową u Leszetyckiego w Wiedniu.~-
2239 II, I | fabryki, od razu milionową fortunę, od razu wielkie interesy
2240 I, XII | łódzkim z resztkami wielkiej fortuny, którą stracił podobno z
2241 I, IX | wielkie czarne oczy świeciły fosforycznym blaskiem w bladej, chudej
2242 I, VI | liberii drzemali w aksamitnych fotelach, i zwykłych otworów, którymi
2243 II, VII | gospodyni domu, tylko upadła na fotelik i głośno, wrzaskliwie, przykładając
2244 I, XIV | albumu, aha!~- Kupiłem u fotografa.~- Nieprawda!~- Kiedy pani
2245 I, V | wyłożonego dywanem i obwieszonego fotografiami fabryk, grupami robotników
2246 I, VII | oprawnymi w brylanty.~- Fotografujcie mnie w takiej pozie - wołał
2247 I, V | wysyłać zaraz pospiesznymi frachtami, na nachname. My wykupimy.~-
2248 II, XXIII| nasze wesele... to nasza frajda... Służba, nalać wina...
2249 I, VIII | rączki i jazda dalej! U! frajdę miałem zacną, nóżki wprost
2250 I, XVI | rynku Gajera~Znalazła se frajera~ta ra ra, bumdera!~Śpiewał
2251 I, III | Garsoni w zatłuszczonych frakach, z serwetami podobnymi do
2252 I, XI | złotników, i grupy czarnych fraków porozrzucane na tle ścian
2253 I, XI | butach, odrzynał się mocno od frakowych kostiumów zebranych.~Szedł
2254 II, VI | cieniu szaf, w głębokiej framudze okna, na cały tłum ludzi
2255 I, XIII | który oparty grzbietem o framugę drzwi wyprostował się nagle
2256 I, VI | to nie zginie - mruknął Franciciszek.~- Co to za fest? - zapytał
2257 II, I | to zjadł "panny", he?~- Franciszków Michał, a nie ja!~- Wiem,
2258 I, X | lekcje języków polskiego i francuskiego i gry na fortepianie.~Te
2259 II, II | W trzyprocentowej rencie francuskiej i w Sue-zach.~- Doskonały
2260 I, XI | przechodził obok niej.~- Ona mówi francuszczyzną krowy hiszpańskiej - szepnął
2261 II, II | wielki pisarz.~- Niemiec?~- Francuz.~- Prawda, ja zapomniałem,
2262 I, III | będzie ci się podobać. To Francuzeczka, a!~- Wygląda na Holenderkę,
2263 I, IV | w szynku były kolegi od Francuzów i postawiły bier. Dobra
2264 I, XI | ugotuje.~- Cicho, nie piskuj, Franek! Daj mi wody do umycia.~
2265 II, II | paznokcie.~- Sześć milionów franków.~- Ładny grosz. W czym?~-
2266 I, XIV | mogła corocznie jeździć do Franzensbadu leczyć się, sam zaś od wielu
2267 I, XII | A w końcu pani Liberte, Fraternite, Egalite plunąłbym w oczy,
2268 II, XV | tysiącznych nici spojrzeń, frazesów, dotknięć, niedomówień;
2269 II, XVIII| przed światem, dla pięknego frazesu! Wasza praca, szlachetność,
2270 II, I | i zwieszało się zieloną frędzlą nad oknami, a olbrzymie
2271 II, I | roztarte kontury dawnych fresków, pokrywających sklepienia,~
2272 II, III | lat stała bezczynną.~Cały front obstawiony był rusztowaniami,
2273 I, VI | śnieg topniał i ściekał po frontach pałaców i domów, żłobiąc
2274 II, I | korze, widać było odrapany fronton kościoła i wysmukłą dzwonniczkę,
2275 I, VI | z wielką płaskorzeźbą na frontonie, przedstawiającą przemysł,
2276 II, II | ilekroć trzasnęły drzwi frontowe, zadzwonił telefon albo
2277 I, VI | pieniądze nie dostaniemy od Frumkina ani grosza.~- Nie rozumiesz,
2278 I, X | kręciła się po izbie jak fryga.~Smutne i ponure jak grób
2279 I, V | Grunspana, oblicza się; Fryszman, mówią, że on tylko czekał
2280 I, XIII | nawet jakiś zapach rosołów i frytur otaczał ją i rozlewał się
2281 II, XIV | ujętej w szeroki złoty fryz, spod którego spływała ku
2282 I, VI | wdzięczące się, pełne amorków na fryzach i nad oknami, przez które
2283 I, XIV | zobaczyć.~Kama zajęta była fryzowaniem piór, a kilka pań i panien
2284 I, VIII | Fiszbin, A. Rychter, B. Fuchs i inni. Co na to mówisz?~-
2285 I, V | chwila przecierał czerwonym fularem okulary.~- Mecenas masz
2286 II, I | dopiero jął się chłodzić fularową chustką.~- Gorąc jest rzetelny,
2287 I, XI | przedstawi?~- To moja dzisiejsza funkcja.~Wziął Borowieckiego pod
2288 I, XIV | części, zbadał wzrokiem funkcjonowanie i dopiero przyszedł; nabił
2289 I, II | polega na najdoskonalszym funkcjonowaniu, na prawidłowości i zgodności.~-
2290 II, XVIII| wyrachowaniem, człowiek, dobrze funkcjonujące kółko wielkiej maszyny ogólnej,
2291 I, VIII | popchnął fotel pod telefon, funkcjonujący w obrębie fabryk jego.~-
2292 I, XIV | sprowadź mi dwadzieścia funtów drutu miedzianego, takiego,
2293 I, IX | można je będzie kupować na funty. Ale to wcale nic nie szkodzi.~-
2294 II, I | kilkadziesiąt chłopskich fur i bryczek, nieco dalej,
2295 II, I | zbożem.~Pojechałem z pierwszą furą; Żydy me zbiły na Starym
2296 II, I | spotykam kuma z Chojnów, wiózł fureczkę piasku.~- A gdzie to wieziecie?~-
2297 II, XV | zaraz Socha, który teraz był furmanem u Borowieckiego, pocałował
2298 II, I | gospodarze chodzili na robotę, furmanili - ja się nie ruszałem. Łódź
2299 I, V | bo stary mój jeździł na furmanki do miasteczka i woził różnych
2300 I, VIII | miejsca i walę za nią. Ona furt idzie, a ja za nią. Za Nowym
2301 II, X | trwodze pobiegła, ale przy furtce wiodącej z ogrodu na dziedziniec
2302 II, XXI | pobiegła do fabryki i zaraz za furtką zobaczyła płomienie, wychylające
2303 II, XVI | dobrodzieju, każą grać z fuszerami, którzy kart nie umieją
2304 II, VI | Dostałeś pan, co się należy, za fuszerki więcej nie płacimy, a jak
2305 I, XIII | schowane były w barchanowe futerały.~- Dobrze, że pan przyszedł -
2306 II, XIX | postawił kołnierz od futra, żeby ukryć rozgorzałą wzburzeniem
2307 II, X | miały go w zębach, tytko futro mu się zasypało, ale się
2308 I, VI | oknach, o krzywych obsadach futryn, pokrzywione, wyssane, zabłocone,
2309 I, VI | i wszystkich odrzwiach i futrynach z kamienia, z wielką płaskorzeźbą
2310 I, IX | ogrodzie, przed pawilonami fybrycznymi, z frontem od ulicy.~Przebrał
2311 I, XIII | meblach.~Były jeszcze maleńkie gabineciki, wyzłocone i ozdobione jak
2312 II, IX | czują, jak widzą, a oni mi gadają, że pracują. Daj no piwa
2313 II, I | mi fajeczka zgasła.~- Ja gadałem głupstwa! - wykrzyknął Zajączkowski
2314 I, VI | nie słuchał, bo wszyscy gadali razem i krzyczeli, tylko
2315 II, VII | lubię się gnębić nudnym gadaniem. A przy tym ja lubię wiedzieć,
2316 I, V | Nie traćmy czasu na próżne gadaniny, trzeba iść spać. Kupujemy
2317 I, XVI | opustoszałej ulicy.~A na rynku Gajera~Znalazła se frajera~ta ra
2318 I, VI | wygląd i charakter, bo od Gajerowskiego Rynku aż do Nawrot jest
2319 I, I | ubierając.~- A nic, ino zaś na Gajerowskim Rynku zażgali robotnika.~-
2320 II, XV | głosami niemiecką piosenkę o gaju, piwie i miłości.~- Wyjdźmy,
2321 I, V | strony, mistranture tyż zna galancie, bo do mszy świętej księdzu
2322 II, I | miała cztery morgi, ziemia galanta, bo ją skowronki nawoziły
2323 I, V | Opaszmy brzuchy albo inną galanterię - wtrącił ktoś z boku.~-
2324 I, VI | na których leżały góry galanterii, pończoch, skarpetek, kwiatów
2325 II, XII | Poszedł natomiast do sklepu galanteryjnego i kupił rękawiczki i krawat.~-
2326 I, V | uchowało, świniak zawżdy galanty kwicał w chlewie, kuń był,
2327 II, I | na kołyszącej się pod nim gałązce i śpiewał cudowne trele,
2328 II, I | głaszcząc się po twarzy gałązką bzu kwitnącego, odetchnął
2329 I, III | spod złotych okularów na galę, obciągał na wydatnym brzuchu
2330 I, XIII | obwiedzionych brązowymi galeryjkami.~Był to pokój do palenia,
2331 II, I | wielkimi brzozami o zwisłych gałęziach i białej korze, widać było
2332 II, II | upoważnił do wysyłania tego gałgana po pieniądze - jęczał i
2333 II, VI | Kształciłem się w Chyrowie w Galicji...~- U jezuitów! - szepnął
2334 I, VIII | przegarniał włosy i kręcił gałki z chleba, którym się następnie
2335 I, III | tatarsku, porter oryginalny, gallopp!~- Bum-Bum, choć no pan
2336 I, XI | czarno ubranych, ze złotymi galonami na kołnierzach kurtek, rozdziewało
2337 II, XXI | grać jakąś szaloną, dziką galopadę.~Dźwięki pełne szału i wesołości
2338 II, XXI | głosami trąbek, w największym galopie przeleciała ulicą.~- Anka,
2339 I, XVI | zwożących i wywożących, całą gamę olbrzymiej produkcji, splatanej
2340 II, VI | dziwnym wzrokiem na niego.~Gangrena była w rozkwicie, ale z
2341 II, I | Potem zrobił się przed gankiem pisk i zamęt, bo wszystko
2342 I, XI | lub złośnica - to mu było ganz fiksatuar! - jak powiedział
2343 I, III | nie zrobię.~- Mnie jest ganz-pommade wszystkie konkurencje -
2344 I, XII | ustawicznie i podrzucał garbem tak często, że pół surduta
2345 I, V | Daję, daję, bo mi je z gardła wydzierają, bo~muszę dla
2346 I, VI | nawoływania zachrypniętymi gardłami, głosy trąbek dziecinnych
2347 I, I | kogutów, piejących metalowymi gardzielami hasło do pracy.~Olbrzymie
2348 I, XI | gromada fabrykantów.~Kilka garniturów w najczystszym stylu Ludwika
2349 I, XIII | i oglądał dość pobieżnie garnitury mebli, ciężkie portiery
2350 II, V | żelastwa, blach i starych garnków, które dwóch ludzi ładowało
2351 I, XI | młode i stare z nieliczną garścią polek; niemieckim posługiwali
2352 I, XII | niego zdejmować nici całymi garściami i rzucać na ziemię.~Na Borowieckim
2353 I, XII | wskazując głową Bum-Buma.~Garson ujął go pod ramię i odprowadził.~
2354 II, XXIII| dawał w zamian nielicznej garstce miliony bezużyteczne, a
2355 I, VI | za którymi na ziemi, na garstkach słomy siedziały kobiety
2356 I, V | somsiedzku się przytrafia, gąsiaki moje, już takie w knotach,
2357 II, XXI | sąsiedniej fabryki Trawińskiego i gasić pożar w fabryce Bauma.~Moryc,
2358 I, XIII | bez pomocy lokaja, który gasił światła i zamykał drzwi.~
2359 II, I | na końcu banda gęsiąt z gąsiorem, które kołysały się niezgrabnie,
2360 II, I | chwili powrócił z dosyć dużym gąsiorkiem pod pachą, zapinając równocześnie
2361 I, X | sposób przed znudzonymi gąskami łódzkimi! Oglądacie nas
2362 II, I | krówki swoje, i kureczki, i gąski, i prostaczki - byłby cały
2363 I, V | zdechnęło pięcioro tych gąsków, bo je tak pies pogryz.
2364 I, IX | spoglądał, ale spojrzenie gasło szybko i już mrocznymi,
2365 II, VI | rozpalonymi rękami i odszedł w gąszcz maszyn; transmisji i pasów,
2366 II, I | odpowiadać z nadrzecznych gąszczów kosy, i polał się wtedy
2367 II, XIV | konały pod konarami lasu, w gąszczu czerwonych pni, stojących
2368 II, XIV | w takiej ilości, w tylu gatunkach, że wkrótce się popili.~
2369 II, XVII | bardziej jeszcze, że chcę robić gatunki nie wyrabiane u nas, a sprowadzane
2370 II, I | ubrany niezapominajkami i gazą białą.~Była tak prześliczna,
2371 I, VII | pomiędzy niskimi krzewami gazo-nów płaty nie roztopionego jeszcze
2372 I, V | smutnych brzóz bieliła się w gazonie głównym przed podjazdem
2373 I, V | wielkim piecem z zielonych gdańskich kafli cudownie ornamentowanych,
2374 II, I | Słuchajcie no, dzieci... a gdybyśmy tak spróbowali wędlinek,
2375 II, I | Zniknął mi na zakręcie, a gdym się już położył, usłyszałem
2376 I, V | na zimę do San Remo lub gdziekolwiek na południe.~- Co to pomoże,
2377 II, I | trzęsły obwisłymi brzuchami i gęgały niespokojnie, ale pierwsze
2378 II, I | klasztornych dochodziły gęgania gęsi, a wnętrze kościoła
2379 I, VI | pełne kwakania kaczek i gęgotu gęsi, które przez szczeble
2380 I, V | krzyknął Bum.~- Zeit ist Geid! Czyje conto? - szepnął
2381 II, I | i odpoczywa, i ino rusza gembą, a rusza. Mówiłby kto, że
2382 II, I | bo bez tyle...~- Zawrzej gembe - burknął - bo bez tyle
2383 I, XV | Nie mam, panie, czasu na genealogię. Byłeś pan obywatelem ziemskim,
2384 II, XVIII| opowiem starą legendę o genezie geniuszów: Kiedyś, dawno,
2385 I, XVI | wszystko i wszystkich, jego genialności w swoim rodzaju; masy widziały
2386 I, XIII | szepnął wymijająco.~- On jest genialny człowiek! on ma w głowie
2387 I, XIV | tym, że wariactwa ludzi genialnych więcej przyniosły dobrego
2388 I, XVI | Śmierć to jest "passives genie".~- Nie o to mi chodzi,
2389 II, XVIII| starą legendę o genezie geniuszów: Kiedyś, dawno, było źle
2390 I, II | całego życia i mocą swojego geniuszu przemysłowego; musiał czuć
2391 I, XIII | zginie, niż to przewidują geologowie. Szli pustym trotuarem w
2392 I, III | typach przeważnie semickich i germańskich albo patrzyła w Borowieckiego,
2393 II, XI | zaczęły się toczyć coraz gęściej po jej twarzy.~- Kama moja!
2394 II, I | figla! - wołał.~- Cóż ta za gęsia idylla? Spać nie mogłem
2395 II, I | przyszła na końcu banda gęsiąt z gąsiorem, które kołysały
2396 II, I | gonione przez kwoki i od syków gęsich i powracały niestrudzenie,
2397 II, VII | bacząc pilnie na każdy gest pani, która nawet nie raczyła
2398 II, II | się domu naprzeciwko, to gęstej masie ludzi zatłaczającej
2399 I, V | polszczyzną.~Zatoczył się szerokim gestem dookoła, chciał jeszcze
2400 I, XVI | kłęby rudych dymów; noc gęstniała, szarość ponura, zmącona
2401 II, I | krzykliwie rozmawiały ze sobą, a gestor szczypał kwoki podskakujące
2402 I, VI | fabryk i odgrodzone coraz gęstszymi zaporami od słońca, od pól,
2403 I, VII | czernił się park zbitą gęstwą świerków, które przedzielały
2404 II, III | przesączającej się przez gęstwinę i mrok opadający.~- Ty mnie
2405 II, III | szemrał coś tajemniczo w gęstwinie i poleciał dalej zostawiając
2406 II, I | ony nie potrzebują robić geszeftu, co? Ja już widziałem, że
2407 I, XII | Piotrkowskiej, pomiędzy Rynkiem Geyera a Ewangelicką, dosyć pusto
2408 I, IX | pojęcia. Ja wtedy byłem z Geyerem starym największą łódzką
2409 II, II | głosem.~- Straciliśmy co na giełdzie? - zapytał ciszej prokurent
2410 I, I | niskich lip na trotuarze gięły się automatycznie pod uderzeniem
2411 I, VII | razy w powietrzu z wprawą gimnastyka zawodowego i stanął na środku
2412 I, X | sposobnościom, i pozwalał rodzinie ginąć z nędzy, bo sam nie potrafił
2413 I, VIII | transmisjach obracających maszyny i ginących w suficie.~Borowiecki obejrzał
2414 I, X | przechodziła myśliwski pokój i ginęła w dalszych, powracając wkrótce
2415 II, XXIII| wszyscy się odsuwali i ginęli w szarym tle ludzkim, odgrodzeni
2416 II, XXIII| Kilkadziesiąt zebranych osób ginęło zupełnie w ogromie mieszkania,
2417 II, XVI | przypatrywał się zielonym girlandom z jedliny, jakimi robotnicy
2418 II, XXIII| wystrojonej, obsypanej brylantami girlandy kobiet, którym już w kruchcie
2419 II, V | wyrzucał jakąś sztukę.~- Gitla, ta dziesiątka na nic, dawać
2420 I, I | potrzebujemy być porządni ludzie, gładcy, mili, dobrzy. Jak ci Borman
2421 II, III | długiej sadzawce, której gładką, atłasową toń perłową darły
2422 I, XIII | że kamaszki w środku są gładkie jak aksamit.~- Ani kruszyny
2423 II, VIII | surdut i powiesić kapelusz na gładkiej ścianie.~- Nie sama, jest
2424 II, II | z tego będzie, i mówiłem Glancmanowi: "Załóż taką samą, załóż
2425 I, XI | kuchni nie wyczyszczone i bez glancu?~- Mon cheri, ty się śmiejesz
2426 I, VII | Bawią się dobrze? Zaczął głaskać ją po włosach.~- Nie bardzo.
2427 I, V | pozapadanych skroniach, głaskała papugę, wiszącą na poręczy
2428 I, VIII | to zobaczyłem, z żółtej glasy jedwabnej, w tanim gatunku -
2429 I, VI | pokrywało jakby złotawą glazurą brzydotę, jaka tutaj królowała,
2430 II, XVII | kochałam naprawdę, całą głębią serca, że całą duszę oddałam
2431 II, XVII | twarzy i ustąpił miejsca głębokiemu, jak się jej wydawało nieuleczalnemu,
2432 II, XV | przedwieczorna zrobiła się jakaś głębsza i rozpościerała się razem
2433 II, III | sypały się po twarzy i coraz głębsze łkanie wstrząsało jej piersiami.~
2434 II, XVII | obrażonej dumie i coraz głębszemu rozpoznawaniu jego zimnej,
2435 II, VII | teraz, budziły w niej tym głębszy smutek i ból; bo dzisiaj
2436 II, I | nie wiesz, oni chcą~twoją glinę kupić. Postaw cegielnię,
2437 II, V | ścianach, wybielonych wapnem; gliniany ubity tok, stanowiący podłogę,
2438 I, VIII | klął coraz energiczniej, bo gliniasta rozmiękła ziemia tak oblepiała
2439 I, II | gęsto było ze solą albo i z głodem, ale się ta żyło, a teraz,
2440 II, XVI | nasyciwszy~swoją duszę wiecznie głodną widokiem kobiet, rzekł cicho:~-
2441 II, I | gardło:~- "A choć chłodno i głodno, żyje sobie swobodno!"~-
2442 I, VII | przechodniów, zawsze prawie głodny i obdarty, zawsze ochrypnięty
2443 II, I | Cała ziemia we wszystkich głosach śpiewów, bełkotów i szumów,
2444 I, V | tenorowy, mały, ale metaliczny głosik, umyślnie przytłumiony,
2445 I, IX | dać!~Prosiły rozpłakanymi głosikami i zaczęły się wdrapywać
2446 I, XIII | usłyszenia muzyki, tylko głośnej bardzo, gwaru wielkiego:
2447 I, XV | śladu i bez echa albo jakiś głośniejszy huk fabryki uderzył w zasnute
2448 II, XVIII| przecież połowa różnych głośnych grajków i śpiewaków w Europie -
2449 I, XIII | Ostatnie urzędowe zawiadomienia głoszą, że w całej Rosji oziminy
2450 II, III | wrzaskliwych świstów fabrycznych, głoszących podwieczorek, i zalał park
2451 II, III | szereg portretów, szereg głow rycerskich i senatorskich,
2452 I, IX | patykiem w trąbce.~- Dziadziu, główka lalkę nie boli? - pytały
2453 I, X | kolan Józia jasną jak len główkę i niebieskimi oczkami, pełnymi
2454 I, XIV | nic w półmroku, w którym główne koło, niby jakiś gad potworny
2455 II, XXI | rumowisk i dymiących się głowni, które zalewano wodą, ogarnął
2456 I, V | stuknął ze złością kijem w głownie, że aż się iskry posypały
2457 I, XIV | familijnych, tym wielkim głowom szlachciców z XVIII wieku,
2458 II, XV | szumu drzew w ogrodzie i głuchego łoskotu Mullerowskich fabryk,
2459 II, XXI | i chwytał pomimo pewnej głuchoty te dziwne drgania krzyków
2460 II, XV | potem rozlewała się tym głuchsza, w której tylko głos Józia
2461 I, XI | spragnionych idealnego życia, głuchych i ślepych na zwykłą codzienność,
2462 I, XIII | wieczorem.~- On ma zawsze gluck. On ciągle chory? - Niby
2463 I, XIII | jeździć powozem i imponować głupcom i żeby zdechnąć w połowie
2464 I, XIV | pierścionków, z twojego szyku.~- Głupcy śmieją się ze wszystkiego.
2465 II, XIV | wszystkie na widok swego pana głupiały ze strachu lub szczerzyły
2466 I, V | tej piosnki przedziwnie głupiej kompozytorem i solistą,
2467 II, XIII | śledczym, że przez swoją głupotę gotów ich zgubić.~- Sza...
2468 I, XIII | krzyczał zaperzony.~- Bo są głupsi od swoich robotników i dlatego
2469 II, X | tym.~- To źle. Z takimi głupstwami można być najlepszym kolorystą
2470 II, XIX | lub zabiciu; nie, to było głupstwem, on chciał go zranić w kieszeń.
2471 I, V | smutkiem widzę, żeś ty coraz głupszy. Tobie już w brzuch głowa
2472 II, XII | sczepiali pęknięte nici i głusi, i ślepi na wszystko, co
2473 II, XXII | przyciszonym głosem, aby nie głuszyć muzyki.~. Anka machinalnie
2474 I, IX | początku! znowu stawiać gmach, który w końcu spadnie mu
2475 I, XVI | jaka huczała w ogromnych gmachach fabrycznych.~Dwie potęgi
2476 II, II | zamknięte czteropiętrowym gmachem fabrycznym.~Grosglik patrzył
2477 I, III | przez podwórze hotelowe do gmachu teatralnego, stojącego w
2478 II, XX | zasypane śniegiem wioski, gnące się pod okiścią śnieżną
2479 I, IX | nawet stary, który go dobrze gnał i nie bardzo lubił, zaczął
2480 II, XX | podzielała jego niepokój, bo gnała jakby pędzona szaleństwem;
2481 I, XV | siły i poszedł spiesznie, gnany trwogą.~Dopiero widok ludzi
2482 I, X | ja, nie mówimy ci, co nas gnębi, gryzie lub zachwyca, bo
2483 II, VII | jestem cham, ja nie lubię się gnębić nudnym gadaniem. A przy
2484 II, I | słodki szczebiot jaskółek po gniazdach, chrzęsty zbóż, huczenie
2485 II, III | jej tak dobrze robiła ta gnieciona medycyna, jak się to nazywa,
2486 I, VI | czerni ludzkiej i błota które gniecione, rozrabiane, tratowane,
2487 II, XIX | ściany i obmurowania maszyny, gnietli się kolanami, kąsali sobie
2488 I, X | jak dorośli!~- Jeżeli się gniewacie na mnie, to wychodzę, dobranoc! -
2489 II, XI | zamiarów na Melę, ale teraz gniewało go to serdecznie.~- Ale,
2490 I, XII | teraz wierzę tobie i nie gniewam się zupełnie, rozumiem,
2491 II, X | zdenerwowania.~Nie tyle była gniewna na niego, ile rozżalona
2492 I, II | dorzucił drwiąco, bo jego gniewny nastrój przepadł gdzieś
2493 II, XVIII| nie jest syntezą, a tylko gniewnym warczeniem osobnika niższego
2494 II, I | wiśniach, a bocian stał w gnieździe, przewracał szyję aż na
2495 I, X | ludzkim rojem, jaki się w nim gnieździł.~W ciemnej sieni, przepełnionej
2496 I, XIV | do koszar, w których się gnieździło kilkaset osób, stały ciemne
2497 I, XIII | stawia na ołtarzu bydlęta gnijące na podściółce z pieniędzy
2498 I, V | ziemi, pełnej dołów, kałuż, gnijącej wody, zafarbowanej odpływami
2499 I, VIII | posprzątane ławki, zarzucone gnijącymi liśćmi.~Ciszej było za tą
2500 I, XIV | głodu, że tysiące ludzi gniło w nędzy, że tysiące ludzi
2501 I, X | zielonych od wilgoci, na których gniły razem z całą rodziną portrety
|