000-bija | bijac-chlus | chmie-dlan | dlawi-dziwo | dzwie-gnily | gnojo-jan | janie-koldr | koleg-kwitn | kwoka-maure | maxim-nadzi | nadzw-niepo | niepr-obsyp | obsza-oklad | oklas-pachn | pacho-pobli | poboz-polud | polwe-powie | powin-przeg | przeh-przyl | przym-rozch | rozci-rycht | rycze-sledz | slepe-stawy | stech-szost | szpal-tutej | tuzur-ustap | ustaw-wirow | wirts-wygla | wygni-wytrw | wytry-zalew | zalez-zawar | zawaz-zmien | zmier-zzymn
Tom, Rozdzial
4005 II, I | kury, która je wysiedziała.~Kwoka krzyczała jakby na ratunek,
4006 II, XXI | zapuściła rolety.~- Panienko... laboga... adyć... - wrzasnęła służąca
4007 I, X | mówić do kobiet rozumnie to lać wodę w sito.~- Może jesteśmy
4008 II, I | mnie za "papier"? Byłem na łące - prześliczna.~Byłem w stajni,
4009 II, VI | odgarnął przykrywający go łachman i ukazał obie nogi obcięte
4010 I, XVI | okręcała miasto brudnymi łachmanami zmroku, z którego zaczęły
4011 I, X | Zosiu, ja znam dobrze panią Łacińską i panią Stecką, to bardzo
4012 II, XV | pełnym wiary i uczucia, łacińskie słowa hymnów.~Cisza przedwieczorna
4013 II, I | jeszcze słychać było jego głos łączący się z turkotem bryczki,
4014 I, II | projekcie fabryki planowanej łącznie z przyjaciółmi - ale nie
4015 I, V | chciałbym coś słodkiego i ładnego, te, co pan śpiewał, są
4016 I, XI | mruknął któryś.~- I jeszcze ładniejszy kapitał, co?~- Ja, ja? same
4017 I, VI | po jej wypukłych, bardzo ładnych ustach, podobnych w kolorze
4018 II, V | garnków, które dwóch ludzi ładowało na wielkie wozy.~Z jednej
4019 I, VIII | składy, gdzie miała być ładowana bawełna.~Powracając natknął
4020 I, I | olbrzymie wozy towarowe ładowane węglem i platformy naładowane
4021 I, XV | przed drugimi magazynami ładowano gotowy towar, a na wprost
4022 I, XVI | parowe podciągały sznury ładowanych wagonów, krzyżowały się,
4023 I, XV | brązowych sznurach wagonów, ładownych węglem i materiałami, które
4024 I, VI | z tobą, Regina, nigdy do ładu nie dojdę, nie było dzieci,
4025 I, XV | wzrokiem po robotnikach, ładujących wagony na dziedzińcu.~Nikt
4026 I, X | a to podobno są jakieś lafiryndy.~- Nie mów tak, Zosiu, ja
4027 I, V | ukłonił się i wyszedł.~- Łagodny człowiek z tego doktora,
4028 II, II | wielka cisza przesycona łagodnymi szmerami, które robią skrzypce,
4029 II, IX | dziwi, tłumaczy pana wasza łajdacka i głupia rasa, ale że tak
4030 II, XI | zaczynał go porywać ten projekt łajdacki, zapomniał nawet, że to
4031 I, VI | życie zbrzydło w tym piekle łajdackim. Ja z tobą, Regina, nigdy
4032 II, XVIII| bo mi zbrzydła ta stara łajdaczka Europa, obmierzły fałsze,
4033 I, XIII | jeść, i żyruje rozmaitym łajdakom weksle. Za rok sam nie będzie
4034 II, XI | pan poradzisz, jest tyle łajdaków w Łodzi, co gotowi przysięgać,
4035 I, XIII | ostatnie pieniądze i dał łajdakowi, a potem matce mówi, że
4036 II, XIII | pyskujesz? Ja cię zaraz, łajdaku, wyrzucę z roboty.~- Wynoś
4037 I, XI | przedstawiające scenę a la Watteau: łąka, strzępiaste drzewa, strumyk
4038 II, I | ogrodu nad rzeką, pomiędzy łąkami, znad których zwłóczyły
4039 II, II | jasnych jedwabiach, w żółtych lakierkach i z gałką laski przy lśniącym
4040 I, VIII | zawiniętymi z ćwierć łokcia nad lakierkami, i cylindrem na tyle głowy,
4041 I, XI | czarnej kapocie, w długich lakierowanych butach, odrzynał się mocno
4042 I, XVI | stołu życia, przepracowanym, łaknącym - teraz przyszła kolej na
4043 I, XII | na talerze dzieci, które łakomymi oczami mierzyły ruchy ojca.~
4044 I, II | Pierwsze metry nieco lakowała. Przysłali z centrali zamówienie
4045 II, I | się coraz bardziej, słońce lało ogień na gontowe dachy miasteczka
4046 I, VIII | które mu się strumieniem lały po wygolonych policzkach,
4047 I, V | jakiś wysoki i gruby Niemiec łamaną polszczyzną.~Zatoczył się
4048 II, XXI | trzask... te jęki drzew łamanych... to okropne wycie... Boże...
4049 I, XVI | trwogą nasłuchując ponurych lamentacji płynących z dołu albo głosu
4050 II, V | nogi.~Szteinowa z wielkim lamentem zbierała je z piasku i układała
4051 II, V | ten cały chór nędzy, który lamentował w ostrym słońcu, wpośród
4052 I, X | utkwił zaczerwienione oczy w lampce i milczał. W jego obrzękłej
4053 I, V | obwiedzionym szeroką złotą lamperią. Kilka ordynarnych oleodruków
4054 II, II | obicie ścian ze złotymi lamperiami harmonizowało z mahoniowymi
4055 I, XI | delikatnym rysunku; bladozielone lamperie zarzucone złotymi haftami
4056 I, IX | usłyszała, siedziała przy lampie czytając.~Cofnął się i zawołał
4057 II, XXIII| jaśniał wypisany elektrycznymi lampkami napis: "Willkommen."~Za
4058 I, II | pięćset sztuk tej pańskiej lamy.~- Aha, dwudziesty czwarty
4059 II, I | piórkami błyszczącymi, że cały łan był podobny do wielkiego
4060 I, V | ramię do ramienia, wspólnymi łańcuchy!"~- Opaszmy brzuchy albo
4061 II, XIII | bawił się długim złotym łańcuszkiem od zegarka.~Moryc skupiał
4062 I, XIV | perfumowania i z twoich łańcuszków i pierścionków, z twojego
4063 II, VI | wysiadła Róża ciągnąc na łańcuszku popielatą, maleńką małpkę,
4064 I, VI | stała fabryka Grunspana et Landsbergera, oddzielona od ulicy potężnym
4065 I, XVI | starym Grunspanem w otwartym landzie, zaprzężonym w dwa kare,
4066 II, I | tamę i rozlać po długim łanie pszenicy niskiej jeszcze
4067 II, XIV | przerwach tańca literalnie w nie lano, i pod wpływem fletu rozogniły
4068 II, X | ciągnęły do ogrodu.~- Zagraj! Łapa! Kruczek! kot!... kot!...
4069 II, I | rzucały się na żer i połykały łapczywie, trzęsąc dziobami w powietrzu,
4070 I, VIII | torturowała go codziennie.~Łapińska nic nie odpowiedziała, zajęta
4071 I, VIII | zapytał ktoś przez stół pani Łapińskiej.~- Spóźnia się jakoś dzisiaj -
4072 II, I | i w falbierni, i czy w lapryturze, ale jakby dziedzic potrzebował
4073 II, VII | gronami, uwieszone u uszów larw komicznych, wyciętych ze
4074 II, I | różne Niemcy jeszcze po lasach na czworakach chodziły i
4075 II, XVI | pod oknem, oparł się na lasce i patrzył w ziemię, a gdy
4076 I, V | że zaczęli do taktu bić laskami w stół, kufle leciały na
4077 I, XIII | Jestem jeszcze kawalerem, łaskawa pani,~- Ja, ja! i mój Wilhelm
4078 I, XIV | takiego eks-świniarza olśniła łaskawość grafa.~- To jest możebne,
4079 I, X | Szykuje się niespodzianka dla łaskawych gości: koncert, nowy obraz
4080 I, XI | Szedł przez salon z bardzo łaskawym uśmiechem, niektórym podawał
4081 II, III | zsypywano wapno zwożone i lasowano zaraz; tumany białego wapiennego
4082 I, V | stary watowany szlafrok z łatami na łokciach, i zapatrzył
4083 I, VIII | wywieszonymi ozorami ze zmęczenia latamy od pożaru do pożaru.~- Co
4084 I, I | uliczkę, oświetloną kilkoma latarniami na sznurach i olbrzymią
4085 I, IX | ten mozaikowy blat, który latem oglądaliśmy, pamiętasz?~-
4086 II, XV | uczynków.~- Widzę, że to jest łatwa zabawa, ironizowanie wszystkiego,
4087 II, I | katechizmu; nie przeczę, że to łatwe, a miejscami dowcipne nawet.~-
4088 I, III | powiedział?~- Landau, a jak Laudau mówi, to Landau wie.~- Kto
4089 I, XI | nimfami, a z boku, z lasu laurów o błyszczącej zieleni jasnej,
4090 II, VI | tłum szary, siedzący na ławach, kryjący się w cieniu szaf,
4091 I, VII | jego rękach z szybkością lawiny śnieżnej.~Przed czterdziestu
4092 II, III | okiem bon drzemiących na ławkach.~Drzewa chwiały się nad
4093 II, III | drzew, albo na chrabąszcze łażące z opuszczonymi skrzydłami
4094 II, X | chodzi na cmentarz, a w nocy łazi po fabryce. Początki melancholii.
4095 I, XIII | nikt nie pracował; była łazienka wyłożona majoliką białą
4096 I, X | ścianie dookoła olbrzymiego łba łosia z potężnymi łopatkowatymi
4097 I, IV | nożem pod żebro. To ja go łbem o ścianę, to un został.~
4098 I, VI | rozwianych, rąk wzniesionych, łbów końskich. toporów rzeźnickich
4099 I, V | kopiejek, przeszły na jej po- j le, ale nie było i pacierza,
4100 II, VIII | zawołał gorąco.~- Słowa lecą dalej niż chęci, a chęci
4101 II, VI | gałązki brzeziny, na wróble lecące w całej bandzie, na słońce,
4102 I, IV | przedpokoju.~- Zaraz idę, lece, panie dyrektorze, świeca
4103 II, XX | pracy, wielką, dziką rozkosz lecenia bez pamięci wskroś pustych
4104 I, X | No, zuchu, pojedziemy w lecie na trawę, co?~- Dobrze,
4105 I, VIII | już w palta na schodach, i lecieli do fabryk, porywani tymi
4106 II, III | nic nie rób." To ja się leczę, ja nic nie robię, tylko
4107 II, VI | kierować w przyszłości przy leczeniu naszych ludzi. Mam na myśli
4108 II, XXII | przewieźć do jakiego zakładu leczniczego, bo te mury bardzo by się
4109 II, VI | jakimi środkami pan ich leczy.~- Takimi, jakie są w rozporządzeniu
4110 II, I | dawnemu do kolan Karola.~- Ledwiem was poznał, wyglądacie jak
4111 I, VII | bezdźwięcznych, co niby ledwo wyczute bicie pulsu rozlewały
4112 I, XVI | się zaraz wysnuwać tysiące legend o jego życiu, o jego milionach
4113 II, XVIII| ale pierwej opowiem starą legendę o genezie geniuszów: Kiedyś,
4114 I, IX | Jakże ci się wydała ta legendowa Trawińska?~- Krótko, po
4115 I, XVI | zobaczyć, jak wygląda ten legendowy Bucholc, ten pan życia dziesiątek
4116 II, XVII | Kurowskiego.~- Słyszałam wielkie legendy o tych wieczorach. Co wy
4117 I, VIII | nienawidzi i któremu się wprost lego nie żenuje wyrażać.~Szlachecka
4118 I, XIV | przyozdobienie swoich pałaców i legowisk.~Takim był Dawid Halpern,
4119 II, XXIII| jest szczęściem najwyższym legowisko z tytułów własności. Czemuż
4120 II, XV | bezsilne wobec potęgi ognia lejącego się z białawego nieba, które
4121 I, X | rękami, jak to on weźmie za lejce; ściągnął brwi w tym wysiłku,
4122 I, IX | żyć pośród nich. Maksa się lękał bardzo, bo Maks kpił z niego
4123 I, X | konsultację.~- Bez zmiany. Lekarstwa dawać te same, a do mleka
4124 II, VI | milczenie jest najlepszym lekarstwem, że podobne bóle własną
4125 I, V | szklankę z wodą do picia po lekarstwie.~- On mi każe połykać arszenik,
4126 II, II | szepnął jakby z pewną ulgą i lekceważący uśmiech przewijał mu się
4127 I, XI | odpowiedział z uśmiechem i z pewnym lekceważącym znużeniem słuchał dalej
4128 II, VII | naprzeciw, cała w bieli lekkich jedwabiów, przy których
4129 II, IV | desek na składy.~U stóp lekkiego wzniesienia, na którym ciągnęła
4130 II, I | jasnokremowej sukni bardzo lekkiej, zarzuconej niesłychanie
4131 II, XIV | ruchliwej twarzy i powlekło ją lekkim, delikatnym karminem.~-
4132 II, II | ozwał się jakiś głos lękliwy.~- Co się stało?! - zawołali
4133 II, X | nieuzasadnionym smutkiem przeczuć lękliwych i ciemnych.~Wracała do mieszkania
4134 II, VII | wypiła cztery szklanki lemoniady Panna Mela Grunspan wygląda
4135 I, X | do kolan Józia jasną jak len główkę i niebieskimi oczkami,
4136 II, III | rzucił w kąt wszystkie swoje leniwe przyzwyczajenia.~Od przyjazdu
4137 I, III | Skinął głową Morycowi i Leonowi, uśmiechnął się do pozostałych,
4138 I, XI | ty masz, Melu, przeciwko Leopoldowi Landau?~- Nic, bo go nie
4139 I, XI | i ze wstrętem myślała o Leopoldzie, o jego wiewiórczej twarzy;
4140 I, III | deszcz ustał już, ale gęsta lepka mgła opadała na ziemię.~-
4141 I, I | rozwłóczył nad Łodzią ciężki, lepki tuman; bębnił w blaszane
4142 I, I | którym błyszczało czarne, lepkie błoto na ulicy i migały
4143 I, VI | wybojów, był pokryty masą lepkiego błota, które, rozbijane
4144 I, VIII | ulicy i obryzgiwały czarnym lepkim błotem trumienkę, którą
4145 I, X | błotem, namacał brudne aż do lepkości poręcze i zbiegł szybko
4146 I, V | jakie jeszcze były na ta. lerzach, zapalił krótką angielską
4147 II, II | Lipsku i klasę fortepianową u Leszetyckiego w Wiedniu.~- Bardzo mi przyjemnie.
4148 I, X | ciepło. Myślałem o koloniach letnich, ale to nie dla niego. W
4149 I, VIII | pod ścianami restauracji letniej, przypierającej do lasu,
4150 I, III | mówią w końcu: "Chodź, pan Lew, w cafe concert!" Poszli.
4151 I, V | chałupa, i obora, i całki lewentarz, nic, ino teraz iść po proszonym.~
4152 II, XVI | dokwitających. astrów i lewkonii.~- Cudowny dzień - zauważył
4153 I, VIII | pisał coś szybko w notesie leżącym obok talerza, czasem powłóczył
4154 I, VIII | rozchorujesz.~- To byłoby dobrze, leżałabym w łóżku i mogłabym ciągle,
4155 II, X | ukradkiem na korytarz, gdzie leżeli ranni.~Szeroki, oświetlony
4156 I, V | stanowczo i mówi, że pan Adam łgarz zawołany. Komu pan każe
4157 II, XVI | prawdziwa praca, praca wytrwała li celowa! Sześć słów, a sto
4158 II, XXIII| melancholijnie zwracał zbyt obfitą libację na cudny klomb rozkwitłych
4159 II, I | energicznie pan Adam, ale ksiądz Liberał uśmiechnął się i głaszcząc
4160 II, I | zajrzę tylko do księdza Liberała.~- Nieoceniony ten wasz
4161 I, XI | powiem, bo ja jestem bardzo liberalny ojciec. Ja mógłbym ci kazać,
4162 I, VII | czerwieniła się jaskrawo liberia lokaja, gotowego na każde
4163 I, VII | ubrany w czerwoną francuską liberię - zresztą, to sprawa za
4164 I, XI | mówił przeciągle stary Libernrian i włożywszy ręce w kieszenie,
4165 I, XII | przytomnego.~- A w końcu pani Liberte, Fraternite, Egalite plunąłbym
4166 I, XIII | okrągły milion w dodatku! Do licha - mruknął. - A jednaki -
4167 I, VI | Grunspana.~- Ile macie na Lichaczewa? - rzucił krótko młody student
4168 I, IX | ucieszyć.~- Jeżeli ją przedtem licho nie weźmie - szepnął nienawistnie.~-
4169 I, IX | patarafki, na jakich stały lichtarze i lampy.~- Prędzej czy później
4170 II, V | niego ta wieść o operacjach lichwiarskich rozleje się po Łodzi i zamknie
4171 II, XI | gotówki już nie ma, ciągnie lichwiarskim kredytem, ja mu dam pieniądze...
4172 II, V | chciałbym, aby mnie miano za lichwiarza.~- Możesz pan być pewnym,
4173 II, V | tylko objaśnić. Nie jestem lichwiarzem, o co mnie pan prawdopodobnie
4174 II, X | już nie wytrzymam, a od lichwiarzy nie chcę pożyczać.~- Masz
4175 II, I | Osiem trefli, bez atu - licytował ksiądz.~- Przejdę się. Dobrze,
4176 I, XI | zgromadziły zawsze dosyć pokaźną liczbę dzieł istotnie wartościowych.~-
4177 I, XIV | szepnął Horn.~- Na niego nie liczcie. Musicie, Horn, pożyczyć
4178 I, XII | pojedziesz w niedzielę. Liczę na ciebie z pewnością.~Karol
4179 II, XV | pokrzykiwali.~Pomagali im z zapałem liczni widzowie, cisnący się do
4180 I, XVI | ustawicznie śpiewanych przez liczny kler.~Oczekiwał na dzień
4181 II, V | całe pięć rubli, ja dobrze liczyłam.~- Dołożyć, i basta! Szteinowa
4182 II, VII | strachu; przez pięć minut, liczyłem uważnie, wypiła cztery szklanki
4183 I, XII | siedzisz godzinę i pół.~-- Liczyłeś tak ściśle?~- Ze strachem,
4184 I, III | Cóż zrobił z majątkiem? liczyli go lekko na dwieście tysięcy.~-
4185 II, XV | nieprzyjaciół, dużo kobiet liczyło na niego, dużo się w nim
4186 II, I | chwastami i kępami popielatego ligustru i obsadzone wielkimi brzozami
4187 II, XIV | miejsca poszły dosyć gęsto likiery i koniaki do kawy, którą
4188 II, XV | połamało, a u panienki się likował, za te kobite, co to una
4189 II, II | Pan wiesz, że firma jest w likwidacji, że oni mogą jeszcze się
4190 I, V | rysunkiem złotym: złote lilie francuskie na tle mocnej
4191 I, III | prosiła go jedna z kobiet, w liliowej sukni, z liliową twarzą
4192 I, IX | fiołków, róż jasnożółtych i liliowych, obsypanych złotordzawym
4193 I, XI | zabarwiał różem jej bladą, o liliowym tonie twarz, bardzo smutną
4194 I, XVI | powozów stojących w jednej linii i podał ją nieznacznie,
4195 II, XV | nie sentymentalne. Nowy Linneusz powinien je zaklasyfikował
4196 I, I | fabrykanta.~Szeregi niskich lip na trotuarze gięły się automatycznie
4197 II, II | ścianach i oknach domów.~"Motel Lipa, Chaskiel Cokolwiek, Ita
4198 II, II | Skończyłem konserwatorium w Lipsku i klasę fortepianową u Leszetyckiego
4199 I, IX | Masz. Dwa tysiące dwieście lirów, to za bezcen.~- Tak...
4200 II, XV | przede wszystkim zwierzę liryczne, jeśli nie sentymentalne.
4201 II, XV | głos o głębokich akcentach lirycznych rozlewał się koliskami po
4202 II, I | spływającej z liścia na liść i bełkot rzeczułki za dworem,
4203 II, I | kapanie rosy spływającej z liścia na liść i bełkot rzeczułki
4204 I, XIII | Doskonałe miejsce do pisywania liścików - powiedział Karol przypatrując
4205 I, VIII | ławki, zarzucone gnijącymi liśćmi.~Ciszej było za tą zasłoną,
4206 I, V | Borowiecki spojrzał pytająco.~- Listami. Zobaczy pan, jakie i o
4207 II, III | drogo.~Przeglądał w kantorze listę płac robotników i zwrócił
4208 I, V | tylko ludzie z Kurowa, z listem. Czekają od rana.~- Niech
4209 II, XXIII| młode trawy, na bladozielone listki trzepoczące cicho w dosyć
4210 II, XVII | jakoś w pierwszych dniach listopada dostał ataku paralitycznego;
4211 I, XIII | cienkie jak ostrza brązowe listwy, ze stołem ciężkim w pośrodku,
4212 I, VIII | zaczęły głośno odmawiać litanię za konających, robotnicy
4213 I, XIV | koszlawych i niezgrabnych liter.~Upajał się tymi wybuchami
4214 I, XIII | akcentując słowa na ostatnich literach.~- Było mi bardzo łatwo,
4215 II, XVIII| drwiącemu z entuzjastów literackich:~- Na początku była pieśń
4216 II, XVIII| pozostał.~Rozmowa przeszła na literaturę, którą prowadził Myszkowski,
4217 I, XI | zatrzymanego zegara.~- Nie czytuję literatury jarmarcznej; w dzieciństwie
4218 I, X | do kupna i znowuśmy pili litkup, i więcej już nic. Byłem
4219 II, V | co pańska osoba będzie litościwa...~- Bez zastawu nie dam
4220 II, XIV | środka i pozwalał się im lizać po rękach i twarzy.~Na zakończenie
4221 II, XXI | mury, rozrywał maszyny, lizał żelaza, przepalał, targał,
4222 II, XXI | pełne ognistych języków, lizały okienne ramy i sięgały dachów.~-
4223 I, III | wybuchał burzą, to znowu łkał jakby całą miłością Wschodu,
4224 I, VII | cichy, omroczony po-kój, i łkały, prosiły, błagały, drgały
4225 II, XXIII| turkoty, szumy, echa śmiechów, łkań, przekleństw.~Wszystkimi
4226 II, IV | ustawicznie, wstrząsana łkaniem, włosy się jej rozsypały
4227 II, VI | drgały w powstrzymywanym łkaniu i zielone słodkie oczy pociemniały.~-
4228 II, XVI | zobaczyła go i wsiadła, rzucając lnu się na szyję i zasypując
4229 II, X | szpitala, nie dajta me, pani... loboga, nie dajta! - krzyczał.~
4230 II, XV | wodzie, kołysało się kilka łódek; kilka tkliwych par smażyło
4231 I, IV | najstraszliwszych wybojów, niby łódka po falach morskich.~Borowiecki
4232 II, XIX | śniegiem i wiatr przenikliwy, lodowaty powiewał od szarych, ciężkich
4233 I, V | miejscami kałuże warstwą lodu i pobielił mostki nad rynsztokami,
4234 II, VI | roślinną, pełną poplątanych łodyg, liści i kwiatów o złoconych
4235 I, III | ludźmi i wykrzykiwaniem:~- "Lodzer Zeitung''! ,,Kurier Codzienny"! -
4236 I, III | stołami.~- Szczygieł, daj no "Lodzerkę" - zawołał Moryc, siedzący
4237 I, VI | naszych nie zrobi; on jest Lodzermensch, a on pomimo to ma różne
4238 I, V | pałacem, zbudowany w tym łódzko-berlińsko-renesansowym stylu, z wieżami baniastymi
4239 II, XX | zewnętrznego spokoju i do logicznego myślenia, ale nie mógł stłumić
4240 I, X | Wysocki, wyglądasz jak łojówka, która kopci na szabasowym
4241 II, XIX | chału-pie, bo sobie wymówił lokal do wiosny.~W izbie było
4242 I, V | szepnął. szturchnąwszy łokciem żonę.~- Juści prawda, Socha
4243 I, XVI | to poszła! ona skacze jak lokomotywa, ona idzie jak balon, bo
4244 II, VI | świsty transmisyj i ciężki łomot kół zalewał sale strasznym
4245 I, IX | zdążyła utulić na obszernym łonie, pan Józef Jaskólski wszedł.~
4246 II, XVIII| do światła, na powrót w łono Indry. Zrodzeni z litości
4247 I, XI | ma gniewu, klepał papę po łopatce i w największej zgodzie
4248 I, XIII | zawołał klepiąc go w łopatkę.~U nas nudno, to się pan
4249 I, X | olbrzymiego łba łosia z potężnymi łopatkowatymi rogami.~- Czekam całą godzinę -
4250 II, V | dziewanny wysmukłe i wielkie łopiany wysuwały bladozielone liście.~
4251 II, II | ona zaraz urodzi samego lorda! - wołał z politowaniem
4252 I, III | Stał spokojnie pod ogniem lornetek i spojrzeń, jakie w niego
4253 I, III | Panna Mada Muller raczy nas lornetować, o!~- Wygląda dzisiaj jak
4254 I, III | zawzięcie kłaniał się i lornetował jakieś blondynki, siedzące
4255 I, III | Borowieckiego, nie zważając, że ją lornetowano ze wszystkich lóż, czasami
4256 I, III | specjalnie zainteresowaniem lornetują ich, nie wie, co mówić,
4257 I, VIII | Polek, wyrzuconych przez los z różnych części Kraju na
4258 I, X | dookoła olbrzymiego łba łosia z potężnymi łopatkowatymi
4259 I, X | powitanie; siedział pod łosiem i pił herbatę.~- Dlaczego
4260 I, XVI | łunami, szumy się podniosły, łoskoty stały się wyraźniejsze,
4261 II, XI | który zaraz Moryc chwytał w lot i uzupełniał, wcielał do
4262 I, XVI | Ta wiadomość rozlała się lotem błyskawicy po Łodzi, wywołując
4263 I, XIV | sobie uskładałam na kostium lotni, ale to mi pan jeszcze na
4264 I, V | brzmiały: "Świnio niemiecka, łotrze, zbrodniarzu, pijawko psie
4265 I, VI | którym drugie piętro a la Louis XV wdzięczyło się falistymi
4266 I, III | chwila kłaniając się to lożom, to krzesłom niesłychanie
4267 I, XI | brązowe ozdoby mebli i lśniąca jedwabna materia, obciągająca
4268 II, X | się o domy, o fabryki, o lśniące w słońcu dachy, o tę Łódź
4269 II, II | lakierkach i z gałką laski przy lśniącym cylindrze, który spychał
4270 II, I | jabłoniami, obsypywany co chwila lśniegiem płatków padających za najmniejszym
4271 II, VII | złoconego bukszpanu.~Wielki stół lśnił kryształami zastawy, srebrami,
4272 II, XIV | panował, a one tańczyły coraz lubieżniej, coraz Jaskrawiej, coraz
4273 II, XIV | wyrzucań całym ciałem, lubieżnych pragnień, taniec rozszalałych
4274 I, XI | i wydał mi się starcem lubieżnym, opowiadającym w tonie podniosłym,
4275 II, X | naprzeciw idących, bo bardzo lubiła Karola; psy poszły zgodnie
4276 II, VI | dyplomatyczna afera! My lubimy ludzi skromnych, ludzi,
4277 I, XIV | tonęła w tych cyfrach i lubowała się ich zwiększaniem.~Z
4278 II, XV | siedli.~- Ma pani już dosyć ludowej zabawy i demokratycznego
4279 I, XI | Dowiedziała, że pan jest ludożercą.~- A raczej pięknożercą.~-
4280 I, XI | zdradzać takich gwałtownych, ludożerczych instynktów - powiedziała
4281 II, I | poważnie i śpiewów całego ludu procesja wyszła z kościoła
4282 I, XI | garniturów w najczystszym stylu Ludwika XIV, białych ze złotem,
4283 I, XII | którzy sprzedawali całe ludy, jeśli złodzieje, to tacy,
4284 II, XI | chodzą i po fabrykach, i po ludziach, i po towarach, a asekuracja
4285 II, V | w kieszeni.~- Jeśli się łudzić, to już mocno! - zaśmiał
4286 II, VII | nie, ale należy ją przed ludzkimi oczami chować na samo dno
4287 I, XVI | żegnał zmarłego i płakał nad ludzkością osieroconą; trzeci mowca
4288 II, IV | takim tonem jak szmelcowana lufa rewolweru, który schował
4289 I, XIV | nienawidziła, pobiegła do salonu i lufcikiem patrzyła, jak wyszedł z
4290 I, XII | czarne napięły się niby łuki nad oczami, świecącymi twardo
4291 II, XXII | głucho szumy pełne krwawych łun, pełne krzyków nieludzkich
4292 II, XXI | do okna, zerwał rolety i łuna pożaru niby krwawa rzeka
4293 I, IV | orzydle, a jeszcze któryś lunął me bez pysk, to myślę, szkoda
4294 II, XX | był w Łodzi, już widział łuny, widział płomienie żrące
4295 II, I | leżały na wodzie, na tych łupieżców cichej rzeczki, które, niby
4296 I, XVI | drapieżne głuche puszcze pełne łupów. Uwielbiał tę "ziemię obiecaną"
4297 II, I | wielkich drzwi i migotała łuską czerwonych, żółtych i białych
4298 II, I | rozpryskiwały się co chwila srebrne łuski drobnych fal i obmywały
4299 II, V | wycisnął sobie przed odrapanym lusterkiem kilka węgrów z twarzy i
4300 I, VI | brązowym bejcem udawały mahoń; lustra, w których by się nikt nie
4301 II, I | zarośniętych, przebłyskujących lustrami wody, przez które wlokły
4302 II, I | migocącego miliardami złotych łuszczek.~- Waluś, ruszaj się, bestio! -
4303 I, III | w Białymstoku spotkałem Łuszczewskiego, przyjechaliśmy razem do
4304 II, XVIII| Trawiński, który lubił rzucać luźne myśli i spostrzeżenia, nie
4305 I, III | Na jakiś czas będzie nam luźniej. Będziemy robili parę nowych
4306 II, I | chłodno patrzył na szeregi łyczek i łyków kurowskich, na swoich
4307 I, XIV | ciepłe słońce, to by człowiek łykał z radości, tego i owego.~-
4308 I, XIV | popijał herbatę małymi łykami i słuchał muzyki z nabożnym
4309 II, I | patrzył na szeregi łyczek i łyków kurowskich, na swoich rówieśników
4310 II, I | miasteczko i żółciły się łysinami piasków i wydm górzystych.~-
4311 II, I | trzaskał się ze złością w łysinę, po której muchy spacerowały.~
4312 I, V | przygładzając swoją małą łysinkę, jaką miał nad czołem, mruknął:~-
4313 II, I | zdrajca od paznokcia do łysiny! Łajdak, pieski syn, psubrat.~-
4314 I, V | Jezus Maria, jakby mi kto łysty poprzetrącał, ruszyć się
4315 II, IX | mu nie drgał, ani jedna łza nie stoczyła się spod czerwonych
4316 II, XXII | Karol nie mógł znieść jej łzawego spojrzenia, które go przeniknęło
4317 II, III | surowym jeszcze, a pełnym już łzawych blasków spojrzeniem i poszła
4318 I, X | kochane -szepnęła matka łzawym głosem i łzy jak groch posypały
4319 I, X | mama mówiła, ale mama tak łże czasami, aż się kurzy, a
4320 II, XVIII| łajdaka, który by chwilami nie macał się po bokach, czy mu nie
4321 I, IV | powrotem twarzą na ziemię, machając dookoła rękami, jakby pływał.~
4322 I, XIV | tam wykpiłem od południa i macham sobie, panie dobrodziejski,
4323 II, XIX | Borowieckim zmowę Grosglika i machinacje Moryca dążące do zawładnięcia
4324 II, VII | zapytał ciszej, aby nie mącić brzdąkania Mery.~- Niestety,
4325 I, XIV | na siwej głowie granatową maciejówkę, zamaszyście wywijając okutym
4326 I, X | chciałem wtenczas mówić, bo Maciek byłby dostał po łbie, ale
4327 II, XX | arogancką i głupią.~To przyszłe macierzyństwo tak ją przeistaczało zupełnie
4328 I, V | ostre światło poranku i mącił blask lampy i świec płonących
4329 I, IX | warsztatów i echa kroków mąciły tę senną ciszę.~W salach
4330 II, XXIII| ziemi jak polip wszystkimi mackami fabryk, a dalekie, porozrzucane
4331 I, V | automatycznym ruchem.~- Gut morgen, Madam - pocałował ją w rękę i
4332 I, V | Szmidt i Fitze, kapelusz od Madame Gustawe i mały papierek
4333 I, XI | Zobaczymy, ja bardzo lubię Madonny. Ja swojej Mery kupiłem
4334 I, IX | wiszących na ścianach.~- Cała mądrość życia polega właśnie na
4335 I, IX | z tego robić gwałt. Dla mądrych jest zawsze dobry czas.~-
4336 II, X | ogród.~- Mogłaby być trochę mądrzejszą.~- Zmądrzeje jeszcze, ma
4337 II, XVIII| dobrych - są tylko głupi i mądrzy."~Kessler nie mógł już dłużej
4338 I, IV | z całą pasją i z wielką maestrią uprawiają przeważnie mężczyźni,
4339 I, XV | jakie to miejsce?~- Stróża magazynowego Dwadzieścia rubli pensji,
4340 II, VII | jak sama Maria... Maria Magdalena.~- Maria Teresa, chciał
4341 I, XI | dzieciństwie czytałam Historię o Magielonie, Różę z Tanenbergu i podobne
4342 I, XI | Przyciągała go, jak wielki magnes przyciąga opiłki żelazne.~-
4343 I, XI | jasnej, z drzew migdałowych i magnolii wychylały się wielkie ciała
4344 I, XI | jakiejś południowej zatoki.~Magnoliowe drzewa, pokryte kwiatem,
4345 II, VII | katolik, protestant czy mahometanin, to i tak Żydem nie przestanie
4346 I, VI | brązowym bejcem udawały mahoń; lustra, w których by się
4347 I, V | wisiało na ścianach. Olbrzymie mahoniowe biurko stało w rogu pomiędzy
4348 I, XIII | uszeregowane olbrzymie księgi, mające na grzbietach białe cyfry
4349 II, V | Mówisz pan jak człowiek nie mający pojęcia o interesach.~-
4350 I, II | radami dawanymi wszystkim, mającym jakie bądź pretensje do
4351 I, II | roztopami przestrzenie, majaczące gdzieniegdzie czerwonymi
4352 II, VI | podniósł pięść ku miastu, majaczącemu szczytami kominów i dachów
4353 II, I | ale rano przerwały jej te majaczenia na pół senne hałasy podwórza,
4354 I, V | bo czarne kominy zaczęły majaczyć coraz jaśniejszymi barwami,
4355 II, XX | w noc ciemną, w drgające majaki rzeczy przesuwających się,
4356 I, V | Panom, którzy przehulali majątki, niech ich diabeł weźmie.
4357 I, III | w kolano.~- Cóż zrobił z majątkiem? liczyli go lekko na dwieście
4358 II, VII | salonu z takim uroczystym majestatem, że wszystkich oczy zwróciła
4359 I, VI | ozdobione surowo, pełne majestatu. na których złociły się
4360 II, III | wstając.~Przeszła kilka razy z majestatyczną powagą pokój.~Posłuchała
4361 I, III | czarnych oczach i brwiach i o majestatycznej, imponującej postaci, która
4362 I, XI | którym odeszła wspaniałym, majestatycznym krokiem, w aureoli ufryzowanych
4363 I, XIII | była łazienka wyłożona majoliką białą w niebieski deseń
4364 I, XI | ostrza sztachet i niebieskie majoliko-we wazony ustawione na słupach,
4365 I, V | błyszczały brązowe ozdoby majolikowych pieców i złocenia stiukowych
4366 I, XI | jasnym dywanie i na ciemnym, majolikowym piecu. - Nie zmuszą mnie
4367 II, I | spróbowali wędlinek, co? tak z majowymi grzybkami, he? No, moi dobrodzieje
4368 I, X | robotnicach z ich fabryki, o majstrach, o dyrektorach; pomagała
4369 I, XVI | dyrektorami, technikami i majstrami na czele.~A resztę, tłum
4370 II, XXI | wszystko się odbije. Ja byłem majstrem tkackim, ja nie umiem dobrze
4371 I, XVI | gałką laski przy ustach, w majtkach zawiniętych po kostki, maszerował
4372 I, VIII | najzwyklejszego worka, z majtkami jasnymi, ostentacyjnie zawiniętymi
4373 I, X | mówił mamie, że najdalej w maju będziesz zdrowy zupełnie.
4374 I, V | ha.~- Bum-Bum, zaśpiewaj majufes, bo się Żydy kłócą.~- Konig,
4375 II, III | wypłowiałych i podartych makat na ścianach, melancholii
4376 I, I | bardzo pamiętną.~- Dodaj tam, Maksie, taki nawias, kto z nas
4377 I, VI | nowo i podnosiła się do maksimum, krzyczeli wszyscy razem,
4378 I, IX | czytasz święte protestanckie maksymy. To starym niemieckim obyczajem
4379 I, XI | bo sama dosyć odczuwała malarstwo.~- Ja lubię, żeby był glanc!
4380 I, XI | ubranie nie namalowane, ten malarz to musi być fuszer.~- To
4381 II, VI | na łańcuszku popielatą, maleńką małpkę, która niezgrabnie
4382 I, V | urządzenie domu.~Był salonik maleńki, elegancki, zapchany meblami
4383 I, XIII | powiedział Karol przypatrując się maleńkiemu biurku, na którym w wielkim
4384 II, VI | poszedł zobaczyć się z Malinowskim, aby dowiedzieć się o Zośce.~
4385 II, XI | będę chodziła na spacer z Malinowskirn albo z Krzeczkowskim, albo
4386 I, V | pisany w jakiejś restauracji małomiasteczkowej, w którym ten przypomniał,
4387 II, XVII | Upokarzała go ta własna małość, jego szeroka natura dusiła
4388 II, XV | co robię, jest śmiesznym, małostkowym, parafialnym i niemądrym,
4389 I, XIII | rondel ceglasto-miedzianymi malowaniami.~- To jest po hiszpańsku -
4390 II, XV | wróci dopiero wieczorem, malowanie mi się już sprzykrzyło,
4391 II, III | seledynowy ekran~jedwabny, malowany w złote ptaki i krzewy,
4392 I, II | po sufit wyłożone drzewem malowanym na dąb, pełne półek i ksiąg
4393 I, XI | przed wielkim mitologicznym malowidłem, zajmującym pół ściany i
4394 I, XI | rodzaj plafonu, prześliczne malowidło, przedstawiające scenę a
4395 II, XIV | w których żyła gromada małp. Długim kijem, przez kraty,
4396 I, V | pływały we łzach zachwytu, a małpia długa twarz drgała ze wzruszenia.~ ~
4397 II, VI | dziewczynki, pieściła się z małpką i opowiadała różne przygody
4398 I, VIII | znowu kupuje jaki głupi malunek. A ja chciałem swojego Cezara
4399 I, VI | szeregi warsztatów tkackich; malutkie, drewniane pogięte domki
4400 I, XIV | cukrem pił spacerując w malutkim przedpokoju, żeby nie budzić
4401 I, XI | dosyć stanowczo propozycję małżeńską, zwykłą handlową. ofertę
4402 I, XV | twarz, wtedy on, ten wzór małżonków, chwycił jej ręce w jedną,
4403 I, XV | byli tam także ci idealni małżonkowie Kaczyńscy. Ciągle siedzieli
4404 I, XIV | się wypytujesz.~- Pozdrów mamę ode mnie.~Józio nic się
4405 II, XXIII| dobrą żoną, jeszcze lepszą mamką i piastunką jego syna, doskonale
4406 II, I | milczeniu.~- Ładna kolekcja mamutów - szepnął Karol do Maksa,
4407 I, VIII | podsuwając, ale pies przeczuwał manewr, chwytał w zęby pantofel
4408 I, XIII | znajomej;~- Pan wie, że Mania Godfryd zerwała z narzeczonym?~-
4409 I, XI | bardzo pobieżnie, bo miał manię, że gdy mrozy ścisnęły ziemię
4410 I, XIV | naoliwiać, czyścić, patrzeć na manometr, a chwilami opierał się
4411 II, IV | niektóre części, przyglądał się manometrowi, wytarł tłoki, które z sykiem
4412 I, XIV | pewien czas sprawdzał na manometrze ilość produkowanej siły.~
4413 II, XVI | puszczona została w ruch Manufaktura wyrobów bawełnianych pod
4414 I, V | fabryk, grupami robotników i mapami majątków ziemskich, jakie
4415 I, XII | że duszę ma pełną tych mar, które się zbudziły i potężniejsze
4416 I, XI | białymi konwaliami: żółte jak marchew włosy, spięte w grecki węzeł,
4417 II, XXII | bo nadeszły straszne dni marcowe, pełne deszczów, błota i
4418 I, II | i smutnego światła dnia marcowego, smutnych ludzi, niby kapliczki
4419 I, I | zalegały ziemię.~Deszcz drobny, marcowy deszcz pomieszany ze śniegiem,
4420 I, VI | pierwszym prawie wiosennym dniem marcowym, goniły się i biły po ogrodzie.~-
4421 I, VIII | koniec miasta, do lasu, w marcu!~Dzień był posępny, chmury
4422 I, V | dywan, w te blade kwiatki margeritek, jakie zajmowały środkowe
4423 I, III | potrzebował już jeździć do Marienbadu.~- Będą tanio do sprzedania
4424 I, III | pozostał.~- Wie pani, panno Mario, ile się taksuje panna Muller?
4425 I, VII | jego towary miały najlepszą markę, jego otaczał pewien szacunek,
4426 I, XI | szampańskiego, wybornej marki, co?~- Napiję się - wyrzekł
4427 I, VIII | kantoru, więc Socha popatrzył markotno na swój spencerek, jaki
4428 I, VIII | kolanach. - Zatelefonuj pan do Marksa, żeby nie dawać ani za rubla
4429 II, I | poszycie z obory, a człek marł z głodu. Głupi wtedy byłem,
4430 I, XIV | że tutaj tysiące ludzi marło z głodu, że tysiące ludzi
4431 I, XI | złoconych, pełnych kwiatów; na marmurowym stylowym kominku płonął
4432 I, IX | płycie kwadratowej czarnego marmuru o bardzo rzadkim błękitnawym
4433 II, X | pa-stuchami, ale cóż. jej marna tak wiele tego używała dla
4434 I, X | rzucam czasem paradoks o marności życia, pracy i pieniędzy.
4435 II, XVIII| chcecie, i pamiętajcie, nie marnujcie życia na robienie pieniędzy,
4436 II, X | dziewczyna! Szkoda, że się tak marnuje w Łodzi - szepnął pan Adam.~-
4437 II, V | do wszystkiego; brzydki, marny i niegodziwy! Cóż robić,
4438 II, VII | wystawiony przez mieszkańca Marsa, jak powiedział dzisiaj
4439 II, X | Co tam, głowa do góry i marsz! - mówił prędko, pocałował
4440 II, I | chustką.~Pan Adam śpiewał marsza.~Maks długo przypatrywał
4441 II, XXIII| wystrojony, był czymś w rodzaju marszałka domu na dzień dzisiejszy.~-
4442 I, XI | akcentując każdy wyraz i marszcząc białe czoło, zapadnięte
4443 II, VI | jakiegoś grubego kupca w marszczonej dokoła stanu kapocie i o
4444 II, I | wody, kołysany wiatrem, marszczyło się w płowe koliska, w czarniawe
4445 I, XI | które z jakąś pieszczotą marszczyły się i biły w zielone skaliste
4446 II, XIV | Oskar baron Meyer, jest Martin, znasz go? wesołe francuskie
4447 II, XV | przycisnęła do ust.~- I nie martw się, to nic, tylko plotki.
4448 I, XVI | Że jest głupio.~- Nie martwcie się, bo i bez was było tak
4449 I, XVI | smutku dziwnego stawali wobec martwego mocarza, który leżał spokojnie,
4450 II, III | Karl? Cała rodzina się tym martwi i ciągle mi wymawiają, ciągle...
4451 II, VII | różnic, jakie ich dzieliły, martwiała z przerażenia i szklanym
4452 I, III | a potem rozlewały się i martwiały w zmroku coraz gęstszym,
4453 II, IX | i została tak zapatrzoną martwiejącymi oczami w mroki wieczoru,
4454 II, XXIII| wzruszenia, duszę mu obsiadły mary przypomnień, wypełzłe gdzieś
4455 I, IX | swoim pokoju w jakąś lekką marynarkę, włożył haftowane pantofle
4456 I, II | fioletowym odcieniu, błękitu marynarskiego, starego szmaragdu - niby
4457 I, XIV | mensa - stół, nautilus - marynarz - powtarzał z monotonnym
4458 II, VI | maszyna urwała głowę... Marysia, Jagna i Wojtek pomarły
4459 II, III | gwałtownie na służącą.~- Marysiu, pootwieraj okna, niech
4460 I, X | tym była to natura cicha i marząca.~- Józiu, jeszcze nie zielono
4461 II, XVII | tandecia-rzom, o czym zresztą marzę bardzo często i do czego
4462 I, X | Nie, dopiero piętnasty marzec dzisiaj.~- Szkoda - i oczy
4463 II, IV | głębiach strasznych, niby marzeń-błysków, drżących na fali powietrznej,
4464 II, XXI | lata w męce bezsilności, w marzeniach bezpłodnych o swobodzie,
4465 I, XVI | chciwości, rozpalały duszę marzeniami strasznymi, przepełniały
4466 II, XXIII| się po mieście i była niby marzeniem sennym tych murów, drzew
4467 II, II | przejmującą pieśń, jakby jęk drzew marznących, ludzi bezdomnych, maszyn
4468 I, VIII | byli wszyscy - ten nie mógł marzyć o istnieniu i choćby się
4469 I, XI | kochają, że to jedna z tych marzycielskich bluszczowych dusz, spragnionych
4470 I, XIV | różnych awanturach miłosnych. Marzył bowiem o miłości z całą
4471 I, III | pieśniami wyśpiewywał.~- Ja tak marzyłam o tej chwili, tyle miesięcy
4472 II, XV | samo, poruszone miłością, marzyły o szczęściu z nim; to samo
4473 I, XI | Budzę cię, Mela! O czym marzysz?~- W tej chwili myślałam
4474 I, V | miniaturowymi sprzętami i masami cacek porcelanowych.~Pod
4475 II, III | to nazywa, ja nie wiem.~- Masaż, kończ pan prędzej, bo nie
4476 II, XXI | jakby nagle zastygłą w masce strachu, ściągnięte brwi
4477 I, XI | Medaille d'or", to jest obraz masiw i kosztuje grube pieniądze,
4478 I, V | zębami, uśmiechała się niby maska woskowa bladymi ustami,
4479 II, XV | słów nie potrafił się już maskować nawet, podniósł się i biorąc
4480 I, IX | niskim, wypukłym czołem. maślankowate oczy, blade usta, kłębek
4481 I, VI | siedziały kobiety wiejskie z masłem i mlekiem, ubrane w czerwone
4482 I, XVI | majtkach zawiniętych po kostki, maszerował wzdłuż wolno ciągnących
4483 II, IV | krzyknął przez tubę do maszynistów pracujących niżej i powróciwszy
4484 I, V | jestem pozytywista. Panienko, maszynka kawy, chartrezy!~- Dobrze,
4485 I, V | butelkami wina i koniaków, maszynkami od kawy,~kamionkami od porteru,
4486 II, IV | strachem, jaki wionął ze słów matczynych i tej czarnej gardzieli
4487 II, IV | mówiła cicho i jakimś matczynym ruchem pogłaskała go po
4488 I, VIII | pomiędzy nimi ścinały z matematyczną dokładnością przy samym
4489 I, XIII | milionami, cóż wtedy?~Zdycha na materacu wypchanym tytułami własności.
4490 I, VIII | bo farba rozlewała się na materiale i zalewała deseń. Anglik
4491 II, XXI | rysował mu swoje położenie materialne w nadzwyczaj ponurych barwach,
4492 II, III | Pracy więcej, ale rezultat materialny podobny.~- Nie o to mi idzie,
4493 I, XI | inkrustowanych, obijanych materiami, chińskich fotelików ze
4494 I, II | przy kotle "oksydacyjnym" Mather-Platta, przez który przechodził
4495 I, V | dzieci, z mężami chorymi lub matkami, od sierot, od okaleczonych
4496 II, VII | własnych dzieci; wyrzucających matkom ich pochodzenie, to koło
4497 II, XXI | sposobami wydobycia się z tej matni, ani na mgnienie nie myślał
4498 I, VII | czarnym pluszem lub czarną matową farbą. Pokój robił wrażenie
4499 I, VII | pyłem światła na pokój, na matowe czarne ściany, z których
4500 I, IX | oprawić w szeroką ramę z brązu matowego i powiesi się na ścianie,
4501 I, II | stosy blach metalowych o matowym, martwym blasku.~Robotnicy,
4502 I, II | farbach i błyskały w mgle matowymi plamami czerwieni. błękitu
4503 II, IV | życie... Mamusiu droga, matuchno moja jedyna, przebacz mi,
4504 I, XIII | nikt i nigdy nie siadał pod mauretańską kopułą, świecącą jak stary
4505 I, XIII | rysunkowe, udające styl mauretański, długie, a niskie sofy pokrywały
|