000-bija | bijac-chlus | chmie-dlan | dlawi-dziwo | dzwie-gnily | gnojo-jan | janie-koldr | koleg-kwitn | kwoka-maure | maxim-nadzi | nadzw-niepo | niepr-obsyp | obsza-oklad | oklas-pachn | pacho-pobli | poboz-polud | polwe-powie | powin-przeg | przeh-przyl | przym-rozch | rozci-rycht | rycze-sledz | slepe-stawy | stech-szost | szpal-tutej | tuzur-ustap | ustaw-wirow | wirts-wygla | wygni-wytrw | wytry-zalew | zalez-zawar | zawaz-zmien | zmier-zzymn
Tom, Rozdzial
7028 II, XVI | zdechnie, a z nim wszyscy jego pachołkowie - zawołał Myszkowski, już
7029 I, XIV | Ciągnęła dalej przerwany pacierz.~Adam nie wiedział, co robić;
7030 I, V | po- j le, ale nie było i pacierza, ino co dziobami chwyciły
7031 II, XXI | półgłosem mówić swoje wieczorne pacierze; nie odmawiała z nim dzisiaj,
7032 I, IX | czapeczką wyszywaną białymi pacioreczkami i poszedł do stołowego pokoju,
7033 II, XIV | nanizanej różnokolorowymi paciorkami, nie wiązanej, a tylko jednym
7034 I, VI | bez połysku, niby szklane paciorki oczy. Na głowie miała czarną
7035 II, III | pana na chwilę, skończę z pacjentem i pójdziemy razem do mamy.~
7036 I, V | klapy.~- To pewno pańskie pacjentki, pan je powinieneś chwalić.~-
7037 I, VII | kupujących, od noszenia paczek do domów, uprzątania czasami
7038 II, II | razy.~Wszedł Blumenfeld z paczką korespondencji i rachunków.~-
7039 II, XXII | rozdmuchując delikatnie różowe pączki.~- Straszne jest życie! -
7040 I, III | nie, bo pomyśl pan, kto pada - bawełna. Kto pozostaje -
7041 I, VII | Tracili inni, umierali, padali przez nieszczęścia i klęski
7042 II, XI | nosem, jakby wyczuwając padlinę, przy której i on mógłby
7043 II, XVIII| kilka z nich rozpryśniętych padło na ziemię; z nich powstali
7044 II, X | zacząłem, to i sam skończę albo padnę. Wziąć spólnika z pieniędzmi,
7045 II, XIII | rozszerzonych nieco przez lekkie padnięcie, podkrążonych sinawymi piętnami.
7046 I, VIII | Może się utrzymasz, może padniesz - kto to wie! a ja potrzebuję
7047 II, X | wróciła do mieszkania pomiędzy paki pootwierane, meble w nieładzie,
7048 I, XI | prowadząca gospodarstwo domowe, pakowała mu walizkę.~- Zygmunt, ja
7049 I, V | pił tę słodką, namiętną, palącą, to znowu melancholijną
7050 II, XX | całą swoją istotą tam, przy palącej się fabryce.~Gdy zawiadomili,
7051 II, XXIII| wielki ogród, aż do podjazdu pałacowego.~Przejazd ten trwał tak
7052 I, V | głównym przed podjazdem pałacowym. Ścieżki były wysypane miałem
7053 I, III | miejscu. Zajechali przed pałacyk Zukerów, stojący w okolicy
7054 II, IX | czuł je jeszcze na twarzy palącymi piętnami, usta go piekły,
7055 I, VIII | gwałtownie i rozczerwieniona, a pałającymi oczami mierzyła go gniewnie.~-
7056 II, VI | małej głowie i cienkich, pałąkowatych nogach Stanisław Mendelsohn,
7057 II, VI | oczom Szai i jego pałkowatym palcom przebierającym z niecierpliwością
7058 I, XIII | fenigów, ja bardzo dużo palę i przyzwyczaiłem się do
7059 I, XIII | galeryjkami.~Był to pokój do palenia, jak objaśniała Mada, ale
7060 I, XIV | kilku innych wrzucało go do palenisk, i wszedł do wieży.~Na razie
7061 I, XI | poobgryzanych paznokciach i pałkowatych palcach, gładził długą siwą
7062 II, VI | jastrzębim oczom Szai i jego pałkowatym palcom przebierającym z
7063 I, VII | dwoma olbrzymimi sztucznymi palmami, w jakie cały przedpokój
7064 II, II | pan głupich rzeczy, panie Palman - rzekł z powagą.~- Ale
7065 I, VII | tęsknot i westchnień, jakby do palmowych ogrodów Jeruzalem, do pustyni
7066 I, VIII | braknie sił do walki, to palnę sobie w łeb.~- A żona! -
7067 I, VII | moczony przez deszcze, palony przez skwary, popychany
7068 I, VI | mężczyźni w długich, czarnych paltach, w hawelokach, z pelerynami.
7069 I, I | Moryc w bieliźnie tylko, z paltem na ramionach, usiadł przed
7070 I, XVI | obtulił szczelnie w mizerny paltocik, przerobiony z uczniowskiego
7071 I, XIV | podsiniałe, o! - zaczęła paluszkiem wodzić mu pod oczami.~-
7072 II, III | mogłaby panować tutaj, wśród pamiątek i wspomnień żywych czterowiekowej
7073 I, XII | pospiesznie się ubrał i nie pamiętając już ani o niedawnych zgryzotach
7074 II, VIII | powiedziała cicho.~- Pamiętałem o tym, ale to dla mnie nie
7075 I, I | będzie ona dla nas bardzo pamiętną.~- Dodaj tam, Maksie, taki
7076 II, X | głaszcząc po łbach.~- Ja się z panami nie witam, pan Karol nie
7077 I, XII | Ręka rękę... tego, uważa paneczek kochany! O ile się da...
7078 I, III | pan Horn zostanie przy paniach.~- Może panowie przyjdą
7079 II, I | okieneczko,~Otwórz, twórz, panieneczko,~Koniom wody daj.~- Prędko
7080 I, X | zakresu gałganów i nudy panieńskiej - o mężczyźnie! nic, absolutnie
7081 II, V | powiada w salonikach i przy pannach, bo taki frazes brzmi ładnie
7082 I, VI | uczciwi, że pokazywaliby was w panopticum.~- Lubię go, ale za niego
7083 II, XVIII| że bez nich byłaby noc, panowanie chaosu i ślepych żywiołów.~-
7084 II, I | sprawiedliwość, jaką się rządzą.~- Państwami kieruje żołądek i jego wymagania -
7085 I, VIII | Mada!~- Dobrze mi tak z państwem, i bardzo mi żal, że to
7086 I, XIII | oto rozpoczęcie olbrzymich państwowych robót, które pochłoną setki
7087 II, I | Narzeczona i ojciec - to pańszczyzna?~- Nie miałem ich na myśli,
7088 I, VIII | drugi raz nie będzie kradł pantofelka, i będzie pewne, że ten
7089 I, IX | marynarkę, włożył haftowane pantofle na nogi, przykrył swoje
7090 I, VIII | białego bonończyka, który z pantoflem w zębach biegał dookoła.~
7091 I, XV | Półzmrok i głęboka cisza panująca w składach rozlewały jakiś
7092 I, VII | sławiły dobroć i moc Pana nad pany.~Poza oknami panowała, cisza.~
7093 I, XI | interesie nie ma gniewu, klepał papę po łopatce i w największej
7094 I, III | czytania. Mówiłam to już papie, ale powiedział mi, że jestem
7095 II, XXI | wazon, potem ciężką tekę z papierami, przy podnoszeniu której
7096 I, V | od Madame Gustawe i mały papierek na który z banków z podpisem
7097 I, XIII | ułożone leżały pudełka z papierem i przybory do pisania.~-
7098 II, I | daj no, smyku, fajeczkę i papierosików dla panów.~- Zapomniałem
7099 II, XI | Rubinrothowi, wypalił kilka papierosów, nie przestając ani na chwilę
7100 I, IX | warczące w ruchu szpulki papierowe.~Cofnął się i poszedł przez
7101 I, V | bardzo ortograficznie, na papierze pachnącym śledziami i piwem,
7102 II, VII | za firma protestantyzm?!~Papież to firma.~Kurowski nie mu
7103 I, VIII | podobnych do potężnych zwojów papirusów, okrytych niby hieroglifami
7104 I, VIII | przytulaniem się do niego. Paplała jak dzieciak o wszystkim,
7105 II, XVIII| przypuszczać, żeby wśród Papuasów urodził się Kopernik lub
7106 I, V | pozapadanych skroniach, głaskała papugę, wiszącą na poręczy krzesła
7107 I, XVI | płynących z dołu albo głosu papugi, która chodziła po mieszkaniu
7108 I, XIII | gabinet do pracy bardzo paradnie urządzony, w którym nikt
7109 II, I | Był jucha kiej złoto i paradniej mu na pańskich schodach
7110 I, XI | to nic nie kosztowało!~- Paradny jesteś, muszę to w Łodzi
7111 I, XIII | gracików, pustych żardinierek, paradnych marmurowych kominków, na
7112 I, XII | pobłażający rozum.~Była to paradoksalna sprzeczność, pokrywająca
7113 I, XII | bo mu w mózgu dźwięczały paradoksalne wywody Kurowskiego, które
7114 II, XVIII| rzucał w rozmowie snopami paradoksalnych aforyzmów.~Oto niektóre
7115 I, XI | co chwila takie zabawne paradoksy, że czerwona głowa Róży
7116 II, XV | śmiesznym, małostkowym, parafialnym i niemądrym, że to wszystko
7117 II, XV | pojęcia nawet, jak nazywał, parafiańskie, wtedy jego stalowe oczy
7118 II, XVII | dniach listopada dostał ataku paralitycznego; ledwie go uratowano, ale
7119 I, II | przesyconym kolorowymi parami, jego długa, koścista twarz,
7120 I, V | papuga, uczepiona nogami u parapetu.~Bucholcowa pogłaskała ją,
7121 II, XIX | chwiejące się na wietrze parasole, a śnieg mokrymi płatami
7122 I, X | są podobne do zmoczonych parasoli, zamknąć je czy rozpiąć -
7123 I, VIII | trotuarze, więc moja facetka parasolik pod pachę, sukieneczkę w
7124 I, VI | albo rozpięte nad głowami parasolki, które jak wielkie motyle
7125 II, I | sprzedał Kopelmanowi, a u tego parcha nie chciałem być. Czy panowie
7126 II, XIX | nagie drzewa jęczały pod parciem wichru, a pieśń rozlegała
7127 I, VI | biernością poddaje się wszelkiemu parciu; robotnice w cudacznych
7128 II, XXIII| wcześniej, niż naznaczono - od parł poważnie szlachcic, który
7129 II, I | ruchomej fali głów, jaka parła się od drzwi, biła o kraty
7130 II, XV | pogardliwie wobec ludzi nazywał parobczymi.~- Pokażę paniom, jak się
7131 II, XVI | sparszywiał pomiędzy tymi parobkami, żyjesz i pracujesz jak
7132 II, I | co mają mną pomiatać te parobki niemieckie, kiedy ja sroce
7133 I, XVI | ty bez butów i całe życie parobkowałbym wszystkim! - Obrzucił go
7134 I, III | gdzie amatorzy i amatorki parodiowali prawdziwych aktorów i sztukę.~
7135 II, I | swojaka. Jo robotę znom i przy parówce, i w falbierni, i czy w
7136 I, XVI | szalony.~Co chwila maszyny parowe podciągały sznury ładowanych
7137 II, III | Musiała paść w walce z parowymi olbrzymami, ale Baum jeszcze
7138 I, XI | oblicze wodą, ale natomiast parskając bardzo donośnie.~- Co ty
7139 I, III | Szaja i paru innych. Ta parszywa, żydowska, tandetna konkurencja
7140 I, I | się będę spieszył? Do tej parszywej budy? A zresztą wczoraj
7141 I, V | jakiejś fabryki.~Mała oficynka parterowa stała w głębi pod samym
7142 II, III | były krzywe, obstawione parterowymi domami o wielkich facjatach,
7143 I, III | ale większość mężczyzn z parteru i z lóż przypatrywała się
7144 I, VI | w różnych stylach, bo na parterze renesansowe kariatydy podtrzymywały
7145 II, II | Comp. potrzebuje wielkiej partii wełny, zwrócili się do mnie
7146 I, VIII | kapelusz miała z pewnością paryski, to znowu plus; kostium
7147 II, XXIII| mroków nocy.~Ouarville - Paryż 1897/8~KONIEC~ ~ ~
7148 I, VIII | najlepszym razie wystrojonego parzygnata. To mnie dobiło. Nie przedstawia
7149 I, XIV | list.~Pił herbatę prędko, parzył się ciągle i milczał, powtarzając
7150 II, VI | tak szła, to mi ucięli do pasa, ale śmierć i tak idzie,
7151 II, XIX | jeszcze, mój Stachu, jak pasałeś nasze cię, Jęta, co? A te
7152 I, XVI | sobie lata dzieciństwa, pasanie krów, posługi, jakie czynił
7153 II, XXII | przełzawionym tonem muzyki, która w pasażach, podobnych do krzyków przyduszonych,
7154 I, VIII | porównanie.~- Z dyrektora wesoły pasażer! - zawołał i po przyjacielsku
7155 II, XV | pan Adam, układający sobie pasjansa.~- Myślałam o tym długo -
7156 I, II | wykrzyknęła kobieta, w pasji przyskakując do Szwarca,
7157 I, VII | obnażoną lewą ręką, okręconą paskami, siedział na środku pokoju,
7158 I, XI | wygorsowaną pod pachy i tylko paski naszywane drogimi kamieniami
7159 II, XV | którymi w wąskim jeszcze pasku cieniów rozkładały się całe
7160 II, VIII | denerwujących zapachów róż pąsowych, których cały snop palił
7161 I, XVI | Eklezjasta. Śmierć to jest "passives genie".~- Nie o to mi chodzi,
7162 II, XV | małymi stalugami i malowała pastelami bukiet złotawych róż, rozsypanych
7163 I, XI | karków, a gromada pasterzy i pasterek w perukach, w krótkich kostiumach
7164 I, XI | runach karków, a gromada pasterzy i pasterek w perukach, w
7165 II, VII | zlikwidować. A do tego przychodzi pastor i mówi. Co pan myślisz,
7166 II, XIII | Sprzedaj mi swój plac." A ten pastuch... ten... tfu! żeby jemu
7167 II, I | zaglądał do obór, krzyczał na pastucha, pogwizdywał na gołębie,
7168 I, XVI | pogrzebu, a tymczasem był pastwą ciekawych, płynących tłumami,
7169 II, I | rówieśników i przyjaciół z pastwiska, którzy spoglądali na niego
7170 II, I | podwórza, wypędzanie krów na pastwisko i krzyki gęsi.~Wstała zaraz.~
7171 II, X | że byłoby jej lepiej na pastwisku z pa-stuchami, ale cóż.
7172 I, IX | mieć fabrykę. Pan także nie pasuje do dzisiejszej Łodzi, tutaj
7173 II, VI | twarz urzędnika książeczkę paszportową.~- Taki paszport wydał mi
7174 I, XIII | roku, musi zdechnąć, bo paszy zbraknie, a jak fabryka
7175 I, IX | włóczkowe, czerwono-żółte patarafki, na jakich stały lichtarze
7176 II, VI | znowu zaczęła deklamować patetyczne podziękowanie, a Nina zwróciła
7177 I, V | chciał słuchać szumnych, patetycznych~tyrad, zaklęć, błagań, zakończonych
7178 I, V | bardzo jako materiały do patologii milionerów - rzekł poważnie,
7179 I, III | o wielkiej białej, iście patriarchalnej brodzie, ubrany w długi
7180 I, IX | brodą. Miał głowę i twarz patriarchy, osadzoną na chudym, skrzywionym
7181 I, VII | jej pogodną, cichą twarz, patrzącą milionami gwiazd.~Śpiew
7182 I, II | twarz i te oczy niebieskie, patrzące na niego z jakimś niemym
7183 II, XIV | rzucały się drapieżnie ku patrzącym; z psami był w dobrych stosunkach,
7184 I, XI | rozlewała się po salonie. Patrzano na siebie obojętnie i jakby
7185 I, XVI | bo był zajęty bardziej patrzeniem na Melę, bardzo dobrze dzisiaj
7186 II, III | jesteście, jak wy tylko patrzycie oczami zmysłów, jak wy nie
7187 II, II | kawałki, jakie śpiewała Patti w Paryżu. Dobrze pamiętam,
7188 I, XIII | powiem waszym przysłowiem: Patyczki strużą, a ptaszki jeszcze
7189 II, I | kawa zimna warta grosz albo patyk złamany.~- Widzę, że pan
7190 I, VI | cmokając ustami.~- Ta ma dwa patyki w pończochach!~- Aj! jak
7191 I, IX | wielką wprawą i zamiłowaniem patykiem w trąbce.~- Dziadziu, główka
7192 II, XIV | gościom swoim stado białych pawi o cudownych tęczowych ogonach.~
7193 II, XIV | ogonach.~Kessler zakrzyczał i pawie, roztoczywszy wachlarze
7194 II, IX | nie może się stać przed październikiem, dopiero pomyślę.~Szli dalej
7195 II, I | Gorgoy zdrajca! zdrajca od paznokcia do łysiny! Łajdak, pieski
7196 I, XI | żółtej ręki o poobgryzanych paznokciach i pałkowatych palcach, gładził
7197 II, II | przerwie, oglądając sobie paznokcie.~- Sześć milionów franków.~-
7198 I, X | wykrzykiwał gruby chłopak pchając przed sobą krzesełko i okładając
7199 I, XV | snujących się pod magazynami i pchających wagony.~Oddychał z trudnością
7200 II, XXIII| i wszystkiemu.~Wszystko pchało się z siłą rozpętanego żywiołu
7201 II, VI | medykamenty, nie wierzę w to pchanie w organizmy ludzkie obcych
7202 II, VI | pod ścianę, bo wolną drogą pchano szereg wózków, napchanych
7203 II, VI | żadnego z uczuć na myśl jasną, pchany bezwiednym pragnieniem samotności
7204 I, VII | zagrasz.~Bernard powstał, pchnął nogą taburet do pianina
7205 II, X | Tych bych, tych bych.~- A pchnij no, Waluś!~Ale Walusia nie
7206 I, IX | przebierając równocześnie nogami po pedałach; czółenka ze świstem przelatywały
7207 I, V | sądzie, przylata woźny i pedo:~"Chałupa się wam, Sochowa,
7208 II, VII | po którym rozpinały się pędy wina, obciążone purpurowymi
7209 II, IX | tylko nie stać na to, bo go pędzą do roboty.~- Bo to grunt,
7210 II, I | się zakasał - wołał ksiądz pędząc za nimi z sutanną w garści,
7211 I, XV | potrącany przez szybko pędzących przechodniów, pod kołami
7212 I, XII | me ze schodów ściepnąć i pedział przez lokaja, że me wsadzi
7213 II, VI | sumienie nie pozwala mi pędzić do roboty nie wyleczonych
7214 I, XIV | która srebrnawą aureolą pędziła za kołem i przepełniała
7215 II, XX | niepokój, bo gnała jakby pędzona szaleństwem; biegła zadyszana,
7216 I, XIII | głupi pracują.~- I bydło, pędzone batem - mówił spokojnie
7217 II, XXI | razem z salami, w huku murów pękających i w tej dzikiej, rozszalałej,
7218 I, VI | zwykłego pruskiego muru, który pękał i rozsypywał się przy drzwiach
7219 II, VIII | zapchało jej gardło, serce jej pękało.~- Mieciu? - szepnęła za
7220 I, VIII | bilansu.~- Do widzenia! Uf, pęknę, jak Boga kocham! -- wykrzyknął
7221 II, XII | błyskawicznie sczepiali pęknięte nici i głusi, i ślepi na
7222 I, X | razem z kapeluszem i długą peleryną.~- W myśliwskim pokoju i
7223 I, VI | paltach, w hawelokach, z pelerynami. Żydzi w długich surdutach
7224 I, VIII | kościelnym, który w niebieskiej pelerynce, zgarbiony z przekrzywioną
7225 II, VIII | głosem; wsunął rękę pod pelerynę i objął ją wpół, i przygarnął
7226 I, VIII | kostiumie, w wielkiej futrzanej pelerynie czarnej, z kołnierzem a
7227 I, VI | sukniach do figury, w jasnych pelerynkach, to znowu w chustkach kraciastych
7228 I, II | wyłaniając z nich zarysy pełniejsze maszyn i ludzi, ale w tym
7229 I, XIII | jakiegoś obrazu, który w coraz pełniejszych formach wyłaniał mu się
7230 II, IV | czerwcowy, zapadający na miasto, pełny ciszy głębokiej i gwiazd
7231 II, XXI | pawilonów, ogień jak żywa istota pełzał po murach, darł się po dachach,
7232 II, VI | rozkwitłych, amarantowych peonii.~Główny korpus fabryki wznosił
7233 II, II | Blumenfeld, konto Eichner et Peretz? - zawołano z drugiego końca
7234 II, XV | perfumuje, u nas ta nijakich perfumów nie ma - odparł zaspanym
7235 I, XIV | śmieją, z twojej grzywki, z perfumowania i z twoich łańcuszków i
7236 II, XV | latarnią.~- Mateusz, nie perfumujcie panu chusteczek tak silnie -
7237 II, XVI | ustawiała długie stoły, obite perkalem, w magazynie, który nie
7238 II, VII | zaczynamy już produkować sukna i perkaliki, ale na milionowe córki
7239 I, VIII | krwawą plamą na białym tle perkalów surowych.~Podniosły się
7240 I, XI | korek wyskoczył, sam nalewał perlący napój i podawał.~Mendelsohn
7241 II, II | pan grasz, ja wiem o tym. Perlman kupi sobie nowy garnitur,
7242 II, I | zsuwało się nad lasy po perłowych przestrzeniach i rozsiewało
7243 II, VI | podrygiwała siadała co chwila na peronie.~- Jak się masz, Róża! jak
7244 I, III | Zapach ambry i violettes de Perse pomieszany z różami rozwłóczył
7245 I, III | szepnął padając na jakiś zydel perski bez poręczy, inkrustowany
7246 I, XVI | stanęły dnia tego i cały ich personel miał polecone pójść za trumną
7247 II, III | walczyć do końca.~Nie pomogły perswazje Maksa ani zięciów, ani tej
7248 I, XI | zgarbiona Żydówka w rudej peruce, rozdzielonej na środku
7249 II, V | głodu, wychylające się spod peruk i brudnych chustek, ani
7250 I, XI | gromada pasterzy i pasterek w perukach, w krótkich kostiumach tańczyła
7251 I, VI | Na głowie miała czarną perukę ubraną w rodzaj czepka z
7252 I, XII | odkrył masę sił - i poszedł w pęta właśnie tych samych potęg.
7253 I, XV | będzie ludzi nierozerwalnymi pętami i dopóki panny będą z małżeństwa
7254 I, III | godziną donieśli depeszą z Petersburga o bardzo ważnej sprawie,
7255 I, III | dlaczego, chociaż wszyscy byli pewni, że się coś stało ważnego.~
7256 II, XVII | przez to stawał się coraz pewniejszym, coraz częściej przeciwstawiał
7257 I, XII | kochany, nie poratuje, to już pewnikiem zmarniejemy.~Zaczęła płakać
7258 II, III | piętro, a nie wszystko.~- Pi... czasem to nie jest takie...
7259 I, XIV | cichym miastem.~Gwizdawki piały przenikliwie i ze wszystkich
7260 II, XII | wałami wełny niby brudną pianą tego szumiącego morza maszyn.
7261 I, V | potem palcami wyciskał białą pianę~z wąsów rzadkich, które
7262 II, XIV | przeszła w najdelikatniejsze pianissima, ledwie dosłyszalne, a melodię
7263 II, XIX | długi, aż Blumenfeld zaczął pianissimo grać na skrzypcach Szopenowskie
7264 II, I | zbiły na Starym Mieście, piaskarze nasze tyż, policjant i owszem
7265 II, I | miasteczko i żółciły się łysinami piasków i wydm górzystych.~- Nie
7266 I, VIII | oparta plecami o drzwi, z piąstkami zaciśniętymi, zbierała długo
7267 II, XXIII| jeszcze lepszą mamką i piastunką jego syna, doskonale go
7268 II, I | w rynku, który stanowiła piaszczysta wydma obstawiona szczytami
7269 II, XV | wydeptane trawniki i na piaszczyste dróżki i alejki, dymiące
7270 II, III | domków niskich, dróżek piaszczystych i zielonych zbóż, co jak
7271 II, X | czwarty rozbitą głowę, a piąty, kilkunastoletni chłopak,
7272 I, XIII | kosztowne a niesmaczne, piece pękate z niemieckiej rnajoiki,
7273 I, V | ażebyś! Zaraz mi zdechnęło pięcioro tych gąsków, bo je tak pies
7274 II, X | warsztatów jest czynnych z pięciuset! Trzy miesiące, pół roku
7275 II, I | zrobiła wszystko. No, nie piecz raczków, dziewczyno, nie
7276 I, IX | bowiem zobaczywszy na pudełku pieczątki pocztowe, że to znowu jakiś
7277 II, XV | chociaż ani nam warzona, ani pieczona, a dobra kiej matka rodzona.
7278 II, XII | pyszny fason, szkoda, że piegowata...~- Ładna, musi mieć białą
7279 I, I | chór potwornych kogutów, piejących metalowymi gardzielami hasło
7280 II, III | powiekach ociężałych nagle i piekących, wstrząsnął się cały, bo
7281 I, I | ulicy.~Otwierano szynki i piekarnie, a gdzieniegdzie, w jakimś
7282 I, XIV | dla matki, której jakiś piekarz oddawał w zarząd sklepik,
7283 II, IV | z wiktuałami na rachunek piekarza, za co miała mieszkanie
7284 I, VI | przez ten zgiełk i wrzawę piekielną przedzierał się głos harmonii
7285 I, XI | szarpały imię Emmy.~Nudził się piekielnie, bo ani go nie obchodziło
7286 I, XIV | gdyż w tym roztrzęsionym, piekielnym szumie i głos armaty zginąłby
7287 I, VIII | zrównoważonym wśród tego piekła fabryki, jakby wchłaniał
7288 II, IX | palącymi piętnami, usta go piekły, wstrząsał się w dreszczu
7289 II, XVIII| pokazania się przed światem, dla pięknego frazesu! Wasza praca, szlachetność,
7290 II, X | się, cnotę kochał, bo była piękniejszą, a uwielbiał, jeśli dawała
7291 II, VI | bo zresztą są znacznie piękniejsze.~- Jedźmy zaraz, pociąg
7292 II, XIII | przyjemność.~- Nie było już piękniejszych u ogrodnika, bo byłbym ci
7293 II, VII | pojęcia: miłość, dusza... piękno... dobro... i tam dalej
7294 II, VII | Pan się znasz przecież na pięknościach. W Łodzi coś wiedzą o tym! -
7295 II, XVIII| to wszystko porównała z pięknościami orła, z jego żądzą swobody,
7296 I, XI | jest ludożercą.~- A raczej pięknożercą.~- Przyjmuję w czwartki,
7297 I, V | zadziwiające. Wprawdzie pielęgnuję je bardzo, bo nie ma Usteczka,
7298 II, I | Kilka drzew orzechowych pięło się do słońca i zaglądało
7299 I, XI | które delikatnymi pędami pięły się na marmurowy postument
7300 I, II | skrzynie, pełne wrzącej wody pieniącej się sodą, praczek mechanicznych,
7301 II, VI | całym uszanowaniem, należnym pieniądzom - i co chwila także wysuwali
7302 II, XVII | która wciąż potrzebowała pienię-dzy, a Karol nie miał gotówki,
7303 II, X | kilku dni nieustanne kłopoty pieniężne, zawody dostawców, opóźniających
7304 I, IX | w jej twarzy jak ziarnka pieprzu w patelni przyrumienionego
7305 II, VIII | łez szczęścia bezmiernego, pierś się jej podnosiła nadmiarem
7306 I, V | rubli, mogę dołożyć mój pierścień brylantowy, zastawisz go
7307 II, XV | podobne były do różowych pierścieni, które nieskończonym, spiralnym
7308 II, X | która ją niby kamiennym pierścieniem ściskała ze stron wszystkich,
7309 I, XII | zarumienioną twarzyczkę, otoczoną pierścionkami czarnych włosów pozakręcanych
7310 I, III | połyskiem brylantów osadzonych w pierścionku lewej ręki.~- Ja do pana
7311 II, XIX | łamał tamtemu żebra i klatkę piersiową, wtedy Kessler ostatnim
7312 I, VI | przepełnionych brudem i tandetą, pierwszorzędnych hoteli i restauracyj, najohydnie
7313 II, XVII | mających do czynienia z domami pierwszorzędnymi, o klienteli bogatej i wykwintnej
7314 II, I | Pierwsze litery razem z pierwszymi cybuchami wziąłem od księdza
7315 II, I | jękliwie; były kaczęta już w pierzach, ale tak brudne, umazane
7316 II, XXI | którymi szalał w pociągu, pierzchnęły wobec rzeczywistości, na
7317 II, I | kolorze.~- I świetnie się pierze - dodała Anka, rozśmieszona
7318 II, II | kolację i wyspać się pod pierzyną! Co pan zrobisz?~- Zobaczę.
7319 I, V | baranicę zawiesił na własnych pięściach przyciśniętych do piersi
7320 II, IV | podnosząc czarne, olbrzymie pięście jakby do uderzenia. - Gdzie
7321 II, VI | przemian całowała dziewczynki, pieściła się z małpką i opowiadała
7322 II, XI | się gwałtownie, pochwyciła pieska z kanapy i zastawiając się
7323 I, IX | wypełnionej porcelanowymi pieskami, figurkami i talerzykami,
7324 II, I | trzepał skrzydełkami i dzwonił pieśnią lub pszczoły z brzękiem
7325 I, III | jakby całą ognistą pieśń nad pieśniami wyśpiewywał.~- Ja tak marzyłam
7326 I, II | i zygarek miał śrybny, i piestrzonek, i tyla piniędzy, coby na
7327 II, VI | zbóż, w sykaniu koników, w pieszczącym powiewie wiatru.~Rozrzewnienie
7328 I, XI | szafiry wód, które z jakąś pieszczotą marszczyły się i biły w
7329 II, III | szeptał siląc się na pieszczotliwość głosu.~- Dobrze, Karl, dobrze!
7330 I, X | wychudłymi palcami jego twarzy z pieszczotliwością dziecinną i uśmiech blady,
7331 I, III | chałat, który mu się tłukł po piętach.~Szaja zawsze bywał tam,
7332 II, XXI | gołe mury, bez dachów, bez pięter, bez okien, nagie szkielety
7333 I, IX | stuk. Nawet niskie krzywe pięterka, jakie się gdzieniegdzie
7334 I, X | zapytał cicho.~- Nie, dopiero piętnasty marzec dzisiaj.~- Szkoda -
7335 II, XI | Dopierośmy zaczęli, jesteśmy w piętnastym tysiącu...~- I jeszcze nie
7336 I, II | dół fabryki z jej czterema piętrami wierzchu. Co chwila rozlegał
7337 I, V | już najgorsza to była ta Pietrkowa, co to siedzi ino bez miedzę.
7338 II, XV | czerwone kominy jakichś fabryk, piętrowe domy i kilku cyklistów,
7339 I, XIII | przyciśniętego bokiem do piętrowego pałacyku, zażółciła się
7340 I, VI | placu, obstawionym starymi, piętrowymi domami nigdy nie odnawianymi,
7341 I, III | piórek gęś, okręcona w nać pietruszki.~- Pani Stefania udaje dzisiaj
7342 II, XXI | bo ujrzała falę ognia, piętrzącą się nad fabryką coraz wyżej,
7343 I, V | namaszczeniem odliczał piętnaście pigułek homeopatycznych na wyciągniętą
7344 I, V | prezesie, szedłem właśnie z pigułkami, kiedy przyszedł August.~-
7345 II, II | moje, w moim kantorze i pijacie w godzinach zajęcia.~- Dobrze,
7346 II, IV | dalszych szynków buchał chór pijackiej piosenki i łączył się z
7347 II, XIV | i wybuchnęła strasznym, pijackim płaczem, aż ją Kessler kazał
7348 II, V | głupstwo, będzie się jeszcze pijało na sewrskich - odpowiedział
7349 II, II | prezes pija przecież...~- Pijam, nawet zaraz się napiję.
7350 II, XIV | Kessler, trzymając wpół Zośkę pijaną zupełnie i tak rozbawioną,
7351 II, XVI | powracał, kpiąc po drodze z pijanego Kesslera, ale grał źle,
7352 I, V | Moryc! Masz już dosyć pijaństwa, chodźmy do domu, jest ważny
7353 I, XII | religii trzymają z uporem pijanych.~- Nic nie szkodzi, bo ja
7354 II, XIV | Zośka podniosła głowę i pijanymi oczami patrzyła długo na
7355 II, VI | zabrać robotę. Złodzieje, pijawki.~- Za drzwi z nim i do cyrkułu! -
7356 I, V | niemiecka, łotrze, zbrodniarzu, pijawko psie podły, kartoflarzu" -
7357 II, I | tu rządzić jak szara gęś. Pijcież, panowie.~- Czekamy na księdza
7358 II, XIV | usiadł w milczeniu.~- Co pijesz? My chłodzimy się szampańskim.~-
7359 II, I | podsuwając mu karty.~- Siedem pik - zawołał ksiądz. - Zajączkowski,
7360 I, V | izbie i obrazy święte były pikne, we złotych ramach, że to
7361 II, VIII | przyszłości, nie przerywała mu, piła pełną piersią upojenie,
7362 II, VIII | bruków gumowymi kołami jak piłka.~Czuli oboje, że jakaś stanowcza,
7363 I, XIII | zaprojektował; robota była pilna, bo na nowych maszynach
7364 I, VIII | Pomimo to dzisiaj mi pilniej niż kiedykolwiek.~- Prawda,
7365 I, II | bójki pilne, mamy jeszcze pilniejsze do drukowania te letnie
7366 II, XI | czy nie ma gdzie indziej pilniejszego interesu do załatwienia,
7367 II, XII | wszystko, co było za nimi, pilnowali ruchów bestyj.~- Tamta czarna,
7368 I, III | było dosyć.~Wielkie psy, pilnujące składów, szczekały ponuro
7369 I, VIII | dziedzicu!~- No to róbcie, tylko pilnujcie się maszyn.~- A te ścierwy! -
7370 I, V | które porozdzielane na grupy piło i gadało.~Była to sama prawie
7371 II, VII | wrzaskliwie, przykładając do oczów pince-nez na długiej szylkretowej
7372 I, III | Bauvecel, Fitze, Bibersztein, Pinczowski, Prusak, Stojowsky, kręcili
7373 II, V | moje sumienie, to dobry piniądz. Ja ją mam od jednej obywatelki,
7374 I, II | śrybny, i piestrzonek, i tyla piniędzy, coby na wsi i bez trzy
7375 II, II | więcej?~- Mówili rano, że Pinkus Meyersohn chwiać się zaczyna.~-
7376 II, I | małżeństwo zejdzie do roli pionków, że jeśli zechce co mieć,
7377 I, VI | spięcia, kolorowe farbowane pióra chwiały się smutnie na tle
7378 I, III | tłuściutka, oskubana z piórek gęś, okręcona w nać pietruszki.~-
7379 I, XIV | trupa.~Karna uderzyła go piórem po twarzy i udawała mocno
7380 II, I | jeszcze i tak trzepiącej piórkami błyszczącymi, że cały łan
7381 I, IX | Łódź.~- Tymczasem niech ją piorun spali. Dobranoc, panie Dawidzie.~-
7382 II, XII | pięknych rzeczy mówił, jak piorunował na współczesny ustrój, był
7383 I, VIII | nie słyszał tego, bo winda piorunowo zapadała się z nim i wyrzuciła
7384 II, II | Wiadomość ta zrobiła na nim piorunujące wrażenie, uspokoił się jednak
7385 I, V | bardzo taką, no, gorącą piosnkę! Ja panu tymczasem naleję
7386 II, IV | mamie, byłam na wsi pod Piotrkowem u znajomej.~- Zośka, nie
7387 II, VI | się tej scenie.~- Panie Piotrowski - mówił prędko Stanisław
7388 I, II | drukarskie w ruchu, na te piramidy żelazne pracujące pospiesznie
7389 II, XIX | wycierał ręce o bluzę.~- Pisałeś list do mnie? - zapytał
7390 I, II | usadowionych na wysokich kobyłkach, pisało w wielkich czerwono poliniowanych
7391 I, V | spiesznie resztę listu, pisanego wciąż w tym płaczliwie sztucznym
7392 I, XIII | z papierem i przybory do pisania.~- Cóż z tego, kiedy zupełnie
7393 II, II | był wielki poeta, wielki pisarz.~- Niemiec?~- Francuz.~-
7394 I, XI | książkę tego niby wielkiego pisarza, niby psychologa, niby moralisty,
7395 I, XIII | dzieł wszystkich wielkich pisarzów świata, a których tutaj
7396 II, XXIII| skręcały nad stawy i zaczęły pisklęcymi głosami śpiewać jakąś dziecinną
7397 I, XI | to ugotuje.~- Cicho, nie piskuj, Franek! Daj mi wody do
7398 II, XVI | Trzeba zaraz wysłać go do pism, a jutro do różnych firm,
7399 II, VI | pań, niech wyraźnie stoi w pismach, że Szaja Mendelsohn dał
7400 II, X | czterech stronach, drobnym pismem i taki przepełniony łzami,
7401 I, V | ma rację. Zrobimy zaraz piśmienną umowę, którą się później
7402 I, V | że mu pożółkła.~- Jest pismo. Daj, matka, wielmożnemu
7403 II, X | niedzielę w strzelnicy trafiał z pistoletu w asa piętnaście razy na
7404 I, V | pan, jakie i o co listy pisują do mnie.~Odłożył za siebie
7405 I, V | Ślepych!... Znam go, on pisuje co rok, jak się rata kwietniowa
7406 I, XIII | zupełnie nie mam do kogo pisywać. A tyle razy chciałam bardzo
7407 II, XXII | śmierć w Ance i całe noce pisywał do niej sążniste listy miłosne,
7408 I, XIII | Doskonałe miejsce do pisywania liścików - powiedział Karol
7409 I, II | Szwarc patrzył groźnie na piszących, to na Borowieckiego, jakby
7410 II, XVIII| jest liczbą, powiedział Pitagoras, ale ty, Kessler, jesteś
7411 II, II | albo brzęczały szklanki, bo pito herbatę, gotującą się w
7412 I, X | Buchnęło na niego gorące, piwniczne powietrze przesycone zgnilizną
7413 I, VI | się wolno olbrzymie wozy piwowarskie, pełne antałków, wozy z
7414 II, XV | pytał ironicznie Kurowski płacąc za piwo, którego nie dotknęli.~-
7415 II, III | przedzielony tylko kilkoma pustymi placami, budował Borowiecki, a raczej
7416 II, II | Pijecie herbatę, pijcie i płaćcie za gaz, na tyle ludzi to
7417 II, I | oczami błądziła po zielonej płachcie zbóż, co niby wielki rozlew
7418 I, VI | zatopionych w wielkich płachtach gazet.~- Panie Rubinroth! -
7419 II, XXI | zwycięstwa, powiewał czerwonymi płachtami w ciemności nocy i tarzał
7420 II, VI | się czterdzieści rubli, a płacicie dwadzieścia pięć, a jak
7421 I, X | Odmówiłem stanowczo, bo chociaż płaciłby więcej, ale kto wie, jak
7422 II, II | dzisiaj będziecie, panowie, płacili.~- I pan prezes pija przecież...~-
7423 I, V | potrzebujesz być cicho, my płacim! Panienko, proszę jedno
7424 II, XXI | które mogły zjeść wartość placów, jakie miał, tak że w rezultacie
7425 II, I | Zagryźcie no teraz tym placuszkiem z serem, mówię wam, że rozpływa
7426 I, XVI | zapowiedział, aby z list płacy wykreślono im połowę dnia.
7427 II, XV | należymy do kobiet, które nie płaczą, nieprawdaż, Anka? -~- A
7428 II, XIII | oknem i również krzyczała, płacząc ze złości na przemian, stary
7429 II, VIII | i szła dalej, do Róży, płaczącej z żalu, że ją nikt nie kochał.~-
7430 II, III | Co ci jest? dlaczego płaczesz?~- Nie wiem, nie wiem -
7431 I, XII | albo samice głupie, albo płaczliwe sentymentalne gęsi; człowieka,
7432 I, V | listu, pisanego wciąż w tym płaczliwie sztucznym stylu.~- W ogień! -
7433 II, XIII | słyszał skarg starego ani płaczliwych żalów Reginy, narzekającej,
7434 II, XV | głuchym łoskotem fabryk i płaczliwymi głosami katarynek po szynkach.~
7435 I, XI | którym był rozpięty rodzaj plafonu, prześliczne malowidło,
7436 II, X | jakieś łajdactwo. Za dużo plajciarzy przychodzi do niego.~ ~
7437 II, X | chodziło o mojego syna, to płakałabym z żalu nad nią. Chcesz,
7438 II, XI | nie śmiałam stroić się; płakałam, myślałam ciągle o panu,
7439 I, IX | mnie? - szepnęła smutnie.~- Płakałaś?~- Nie, nie - zaprzeczała
7440 I, II | coby te małe panowie nie płakali - zawołał przestraszony,
7441 II, XI | przykładały panu na głowę, żebyśmy płakały nad panem.~- Kiedyż ja to
7442 I, XIII | wzruszające kawałki, że płakałyśmy razem z mamą. Ojciec się
7443 I, X | brzydka dzisiaj! Kobiety płaksiwe są podobne do zmoczonych
7444 I, VIII | leżał niby kupa mięsa krwawą plamą na białym tle perkalów surowych.~
7445 I, XI | na marmurowy postument i plamiły barwami popielatozielonawy
7446 II, XVII | mówiono w Łodzi o kilku planach na fabryki, przez Polaków
7447 I, IV | pochłonięty W ostatnich miesiącach planami założenia fabryki.~Znał
7448 II, I | gwiazd i miliardami słońc i planet, głuchej, tajemniczej, strasznej.~
7449 I, II | o tym projekcie fabryki planowanej łącznie z przyjaciółmi -
7450 I, VIII | widzę, nie robi nic bez planu - chodząca metoda.~- Zawzięty
7451 I, IX | przynosząc dość długie, płaskie drewniane pudło, bardzo
7452 II, I | rozczesane na środku dużej płaskiej głowy włosy nieokreślonego
7453 II, I | widać było z ogrodu nad płaskimi dachami miasteczka.~- Waluś,
7454 I, VI | futrynach z kamienia, z wielką płaskorzeźbą na frontonie, przedstawiającą
7455 II, VII | cały obmierzły ton, całą płaskość życia własnej sfery.~I teraz
7456 II, XX | huczącego wskroś śnieżnych płaszczyzn leciała zapamiętale, naprzód,
7457 I, IX | topole wznosiły się nad płaszczyznami dachów i ginęły w zapadającym
7458 II, XX | przesuwających się, w zaśnieżone płaszczyzny, uciekające w tył.~Nic nie
7459 II, I | szeptał ksiądz zapatrzony w płat błękitu wiszący nad ogródkiem,
7460 I, V | Zastawa bardzo zwykła: platery dobrze już zużyte, porcelana
7461 I, VIII | kół i kopyt końskich; na platformach robotnicy zamienieni w strażaków
7462 II, VI | liści i kwiatów o złoconych płatkach, oddzielał fabrykę Szai
7463 II, III | kwiatów, które rdzawymi płatkami leciały na głowy siedzących
7464 I, XIII | odpowiedzieć. Miejsc lepiej płatnych nie ma nigdy wolnych, ponieważ
7465 II, I | rozkoszuj się śpiewem ptaków, pław się w słońcu, a w interwałach
7466 I, II | poskręcane zwoje materiałów pławiły się w farbach i błyskały
7467 I, XI | to mówmy o tak nazywanej płci pięknej, kiedy już nie mamy
7468 I, XVI | oddziałami fabrycznymi i płciami, bo mężczyźni i kobiety
7469 I, XI | gdyby nie pewna sztywność pleców i opadnięcie ramion.~Siedziała
7470 I, XI | troskliwie okrywał im nogi pledem.~- Róża, ja mam ochotę się
7471 I, XII | dopóki nie przestaniesz pleść o nieczło-wieczeństwie kobiet,
7472 II, XVI | wyschniętą twarzą, jakby pokrytą pleśnią grobu, nie rozmawiał z nikim,
7473 II, II | przejrzał jej zawartość, wydobył pliki papierów na biurko pod okno,
7474 I, IX | jedną ręką przybijając płochę, a drugą, ruchem horyzontalnym,
7475 I, XIII | żyjemy tymi czerwonymi płócienkami, żyjemy czerwonym kolorem,
7476 II, III | pusto, tylko pod werendą płócienną siedział Myszkowski i zaspane,
7477 II, I | dalej, na środku rynku, pod płóciennymi dachami tuliło się kilkanaście
7478 I, IX | szeregiem żółtych gazowych płomieni, co przy elektrycznych blaskach
7479 I, I | budziły się z wolna, buchały płomieniami ognisk, oddychały kłębami
7480 II, VIII | podejrzewała go o takie płomienne uczucia, ale słuchała z
7481 I, I | fabryk błyskały nagle setkami płomiennych okien i niby ognistymi ślepiami
7482 I, XI | zawodów, tlił się ostatni płomyk nadziei, że on ją kocha
7483 II, XXIII| i szczęścia i nieśmiała, płonąca, zdenerwowana, tuliła się
7484 I, V | mącił blask lampy i świec płonących w wielkich. brązowych kandelabrach.~
7485 I, XI | marmurowym stylowym kominku płonął wielki ogień i rzucał krwawo
7486 II, I | zielonego agrestu, na połamanych płotach wietrzyła się pościel.~Przejechali
7487 II, XVII | odmową kredytów i szkodliwymi plotkami o bliskim bankructwie firmy.~
7488 II, XI | aresztowali.~- Łódź to jest bardzo plotkarskie miasto. Oni się zaraz potrzebują
7489 I, XII | dotknął.~- Wierzyłem trochę plotkom, bo sądziłem cię po łódzku,
7490 II, XIII | widział, była blada jak płótno, poruszała ustami, jakby
7491 II, VI | widocznym; nawet głos miał płowy, bo tak rozlazły i bezdźwięczny,
7492 II, I | dobrodzieju mój kochany, to na pluchę...~Pożegnał się wkrótce
7493 II, X | rozbitą głowę i krwotok płucny, więc nie jest z kategorii
7494 I, II | farb, wody pryskającej z płuczkarek i z kadzi, ściekającej z
7495 I, II | po olbrzymiej sali, stały płuczkarnie; długie skrzynie, pełne
7496 II, I | to coraz przyjdzie jakiś pluderek, obejrzy moją gospodarkę
7497 II, XXIII| traktował milionerów.~- Pludraki! - mruczał usługując równocześnie
7498 I, XI | dotknięcia nie pozostawiły plugawego śladu.~Czuła, że kocha Wysockiego
7499 I, XII | Liberte, Fraternite, Egalite plunąłbym w oczy, bo jest nonsensem
7500 I, XIII | chociaż nic nie mam, założę i plunę na wszystko. Zbankrutuję,
7501 I, VII | darł się w długie włókna o plusze, i wypływał do dalszych
7502 I, VII | wszystko było pokryte czarnym pluszem lub czarną matową farbą.
7503 I, VII | nudów. Usiadła na stosie pluszowych czarnych poduszek, jakie
7504 I, II | bawełnianym, niby wstrętne plwociny.~W kącie kantoru, nad gazem,
7505 I, X | albo głupie. Tumanią lub płyną z powodów najbłahszych.~-
7506 II, I | jakby bełkotem strumienia płynącego za ogrodem.~- Anka, przebacz
7507 I, III | złoty blask na ruchomą, płynną, a głęboką warstwę błota,
7508 I, VI | Błoto było czarniejsze i płynniejsze, trotuary zmieniały się
7509 I, VI | nie mogąc się pomieścić W płytkich rynsztokach, występował
7510 I, IX | miasta.~Nad całą dzielnicą, pływającą w błocie i opuszczeniu,
7511 II, XX | podobnych do świetlistych baniek pływających po morzu ciemności, uciekały
7512 I, IV | machając dookoła rękami, jakby pływał.~Borowiecki podniósł go,
7513 II, III | weszły w ziemię, a wino pnące się po werendzie uschło
7514 II, XV | kwiatami powojów i groszków pnących się po balustradzie, a potem,
7515 II, IV | złotym pasem, połyskiwał na pniach sosen.~- Kopie ziemię, to
7516 I, XI | Jak tylko pana zobaczyłam, po-czułam się swobodniejszą.~- Dziękuję
7517 I, XIII | zdycha, jeśli mu się tak po-doba, ale po co ja mam na tym
7518 I, VII | pusty, cichy, omroczony po-kój, i łkały, prosiły, błagały,
7519 I, VI | różnokolorowe szaliki, jakimi mieli po-obwiązywane szyje, rozjaśniały nieco
7520 II, II | Nie mogę, tak mam kapitały poangażowane, że nie mogę, a przy tym
7521 II, X | tylko z pensji, jaką miał pobierać za prowadzenie przędzalni
7522 II, XV | najmocniejszą miłość zabić i... i... Pobierzcie się jak najprędzej, to tym
7523 I, XI | łzami spojrzeniem po jego pobladłej twarzy i odeszła.~Te ostatnie
7524 II, III | twarz jej zagasła, usta pobladły i zacięły się w bólu, oczy
7525 I, XII | każdej niedoli i wielki pobłażający rozum.~Była to paradoksalna
7526 I, XI | swobodnie i z subtelnie pobłażliwym śmiechem z jego błazeństw,
7527 I, VIII | chodzili tylko robotnicy z pobliskich wsi. ciągnęły się głębokie
|