Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Wladyslaw Stanislaw Reymont
Ziemia Obiecana

IntraText - Concordances

(Hapax - words occurring once)


000-bija | bijac-chlus | chmie-dlan | dlawi-dziwo | dzwie-gnily | gnojo-jan | janie-koldr | koleg-kwitn | kwoka-maure | maxim-nadzi | nadzw-niepo | niepr-obsyp | obsza-oklad | oklas-pachn | pacho-pobli | poboz-polud | polwe-powie | powin-przeg | przeh-przyl | przym-rozch | rozci-rycht | rycze-sledz | slepe-stawy | stech-szost | szpal-tutej | tuzur-ustap | ustaw-wirow | wirts-wygla | wygni-wytrw | wytry-zalew | zalez-zawar | zawaz-zmien | zmier-zzymn

      Tom,  Rozdzial
11038 I, X | diabła, nie facjenduje mi pan ślepego konia, więc wierzę na zwykłe 11039 I, XVI | sznyt, ma jakiegoś diabła w ślepiach.~- Co mnie to obchodzi, 11040 II, IV | mnie, Boże przedwieczny, za ślepotę, a nie karz mnie, Panie 11041 II, XVIII| Polacy, Wy jesteście zdolni, śliczni wielcy panowie, czemu nie 11042 II, I | Pan Bóg umalował wszystko śliczniutko, o! - wołał ksiądz wskazując 11043 I, XI | dziecko!~- Tak, tylko w tym ślicznym dziewczątku siedzi przyszła 11044 II, I | przymrużając z lubością oczy - a ślicznymi atucikami, dobrodzieju mój 11045 II, V | un sie świeci - wołała śliniąc dziesiątkę i wycierając 11046 I, IX | wlokąc za sobą, niby pasma śliny, setki bawełnianych włókien, 11047 II, VI | pokrzywionych, suchych gałęzi śliw, stojących pod domem - trochę 11048 II, II | powrócił do swojego stolika ślizgając się oczami po kilkunastu 11049 I, XIII | Elektryczne światło drgało i ślizgało się po czarnych szafach, 11050 II, XV | podobne do oczów tygrysa, ślizgały się po jej twarzy badawczo. 11051 I, V | język, ale chciałbym coś słodkiego i ładnego, te, co pan śpiewał, 11052 II, XXIII| wytrzeć twarz oślinioną słodkimi pocałunkami rodziny.~Ale 11053 II, VIII | uczucia i padały na duszę słodyczą niewypowiedzianą.~Mówili 11054 II, X | nieładzie, sprzęty okręcone w słomę, pomiędzy chaos rzeczy pospiesznie 11055 II, I | wypłynęła z pokoju i darła się o słomiany okap dachu, palił papierosa.~ 11056 II, X | na świeżych heblowinach i słomie.~Jaskólski przy pomocy robotnika 11057 II, VI | krokami, kołysząc się jak słoń na cienkich nogach, przebiegał 11058 II, I | rosą gwiazd i miliardami słońc i planet, głuchej, tajemniczej, 11059 I, IX | tryumfalnie tysiącami okien i słońcami elektrycznymi.~Fabryka wznosiła 11060 II, I | słońce o zachodzie, czyste słoneczko, a jaki zapach, o, powąchajcie 11061 I, XV | nadchodzącej, która ukazywała już słoneczną twarz spoza wielkich białych 11062 II, XV | plecy na słońce.~- Ale tylko słoneczne.~- Tamci się smażą jak na 11063 I, XIII | niedzielnego, jaki zatopił Łódź w słonecznych blaskach, cieple i radości 11064 I, VI | błyskających w słońcu; stosów słoniny, kup pomarańcz, poukładanych 11065 II, I | ogród i pokój zalały chóry słowiczych głosów i fale zapachów bzów 11066 II, I | księżycu, i przy śpiewie słowika.~- Dobranoc.~- Dobranoc 11067 I, V | nie można, zaraz się byle słówkiem obrazi, i bądź zdrów. Langsam, 11068 I, XV | instynktów, to...~- Macie bogaty słownik synonimów - przerwał mu 11069 I, III | słowo, najwięcej może ze słownika ludzkiego kłamliwe i kłamane.~- 11070 I, VIII | tytuły książek! To pan taki słowny? - zaczęła zaraz po przywitaniu 11071 I, XI | jeśli nie uwierzyłeś moim słowom.~- Przepraszam cię, Mela, 11072 II, XI | z kamienną obojętnością słu-chała zamykania drzwi, ale gdy 11073 I, XI | złością.~- Sza, Zygmunt, przed ślubem wszystkie panny tak mówią.~- 11074 II, X | sprowadzał swego kuzyna, słuchacza teologii, i wiódł z nim 11075 II, VII | rad, że ma inteligentnych słuchaczów, że mógł się na chwilę oderwać 11076 I, VIII | wyrzucić tego psa, dlaczego nie słuchałeś, co?~- Jaśnie panie on sam 11077 II, XVIII| się, nie zapanuje nigdy."~"Słuchamy praw i cenimy je - jeśli 11078 II, XV | księdza tutaj, szkoda... Słuchasz, Anka?~- Słucham - szepnęła 11079 I, XII | ciemnej, długiej sieni kilka sług z domów sąsiednich walcowało 11080 II, I | ananasami, bo nie mam, biedny sługa Chrystusów jestem, ale co 11081 I, V | świętej księdzu Szymonowi sługuje. A chłopak ma dopiro na 11082 I, XI | majoliko-we wazony ustawione na słupach, różowiąc się krzewami azalii 11083 II, VI | wjazdowa, prawie arcydzieło ślusarszczyzny, umieszczona w parkanie 11084 II, VI | którą przykręcał śrubami ślusarz, i już się nie odezwał, 11085 II, XI | podbiegając za każdym razem do służącego stojącego w progu. - To 11086 II, XXII | widzieć.~- Dobrze, zapowiem służącemu. A moimi słowami niechaj 11087 I, IV | niczego fabrykom już nie służących szmat bawełnianych, strzępów 11088 I, VIII | wielkim narożnym pokoju, służącym za wspólną dla wszystkich 11089 I, XVI | dach czarnym błotem, która służyła za kantor.~Przebrał się 11090 I, VII | miałby dużą praktykę i służyłby w mojej firmie, to samo 11091 I, XI | Toni gorąco, która była słynną zjadaczką romansów.~- Pan 11092 II, VII | jedwabie.~- Gdzież tu te słynne złote jałówki łódzkie? - 11093 II, IV | Zostańcie jeszcze chwilę. Słyszeliście, musieliście słyszeć, co 11094 I, IX | pożarów nikt nie znał nawet ze słyszenia.~- A jednak to, co jest 11095 II, VI | szukał, bo nie znajdzie.~słyszycie! Uciekła do Kesslera, uciekła 11096 II, VII | dawno stąd uciec pragnęła, smagana nielitościwymi docinkami 11097 II, XVIII| się i zwyciężać, musi być smagany batami nienawiści, musi 11098 I, III | posiadał nadzwyczaj wyrobiony smak artystyczny i poczucie piękna, 11099 I, XI | Mendelsohn pił wolno i smakował ze znawstwem.~- Niezłe, 11100 II, XXIII| ta rola zięcia nie bardzo smakowała, bo chodził znudzony, apatyczny 11101 I, IX | pokoju.~- Raz na rok to smakuje, ale nie częściej.~- I to 11102 II, XV | tylko słoneczne.~- Tamci się smażą jak na patelni - wskazał 11103 II, XV | łódek; kilka tkliwych par smażyło się na słońcu i pracując 11104 I, VII | dziwnie namiętną i dziwnie smętną psalmodię.~Głosy były nabrzmiałe 11105 I, III | z pawich piór oczy coraz smętniej i coraz tajemniczej.~ 11106 II, XXII | odpowiedzi coraz cichszym, coraz smętniejszym, przełzawionym tonem muzyki, 11107 II, VIII | usta kwitły jakimś dziwnym, smętnym uśmiechem, ale mu nie przeczyła, 11108 II, XI | kupiłam kapelusza, bo nie śmiałam stroić się; płakałam, myślałam 11109 I, VIII | nie taka ostateczność, nie śmiałbym.~- .Nie mogę, absolutnie 11110 I, X | Bucholca, i przez to nie śmiałem wyjść prędzej. Ojciec nie 11111 I, VI | na które wywożono gruz i śmiecie.~Domy stały porozrzucane 11112 II, III | pokrywały się kretowiskami i śmieciem, jakie wiatr nanosił.~W 11113 II, XVIII| powtórzył poważnie;~- Nie śmiejcie się, daję wam słowo honoru, 11114 I, V | prośbą o pomoc, udaję się tym śmielej, wiem, że czcigodny pan 11115 I, VIII | głosie.~- Pani Stefanio, nie śmiem wierzyć nawet, że brak mój 11116 II, IX | szereg sal, nasłuchując w tej śmiertelnej ciszy. - Umarła! - Powtarzał 11117 II, XIX | rozszalały, toczył dalej ten bój śmiertelny obok maszyny huczącej głucho, 11118 I, XV | szczękami, z tym ostatnim, śmiertelnym krzykiem - posępny jak te 11119 I, IX | Trawiński, pan nie mów takich śmiesznych rzeczy! Łódź jest, Łódź 11120 II, III | podniósł się do wyjścia, bo go śmieszyła i oburzała zarazem ta rozmowa.~- 11121 I, X | Uliczka podobna była do śmietnika, pełnego odpadków wielkiego 11122 II, IV | jeszcze na wpół polem, pół śmietnikiem, a pół miastem, bo ciągnęła 11123 II, V | nędzne, zbierane jakby ze śmietników graty tonęły w mroku, w 11124 I, I | krańcach miasta niby wielkie śmietniska - napełniło Piotrkowską 11125 II, VI | to powolne okręcanie się śmig, które jak spracowane ramiona 11126 I, VIII | grzeczny, a jakże. No, smok, nie kobieta! A usta, no, 11127 I, XI | usiadła na niskim, wspartym na smokach foteliku, osłoniętym od 11128 I, XII | wykwintem. Była także i Smolińska.~- Była? To wypadek dnia. 11129 I, XII | budy. Wie pan, jak idę do Smolińskich, to mnie ogarnia takie dziwne 11130 I, XI | przykład o pani dyrektorowej Smolińskiej, która w tej chwili wychodzi? - 11131 II, XII | Malinowskiego i jego ruch.~- Ten smolipysk nie jest przyjemnymzauważył 11132 I, X | błota i wrzawy ludzkiej, i smrodów, oświetlał mały kaganek 11133 I, V | bardzo ciesząc, bardzo smuciło jednak, bo nie mam czym 11134 II, III | fotelu pod oknem, w jaskrawej smudze światła, jakie wpływało 11135 II, III | pełne drgań melodyjnych i smug krwawo zachodzącego słońca, 11136 I, XV | sylwetki ludzi i skrzył się w smugach słońca pod długim szeregiem 11137 II, VI | czworokątów, z których środka niby smukłe topole wznosiły się czerwone 11138 II, XXI | siebie, w najgłębszy ze smutków, w smutek rezygnacji.~Pan 11139 II, XVII | wydawało nieuleczalnemu, smutkowi.~Przesiadywała całe dnie 11140 I, IX | senni, półmartwi, obojętni i smutni - smutkiem tych sal oślepłych, 11141 II, I | a zaczekajcie no. A to smyrgacie jak jelonki, gonię i gonię, 11142 I, V | głowy.~Borowiecki walczył ze snem, pociągał papierosa, ale 11143 I, XVI | czytywać musiała.~W godzinach śniadań i obiadów, przez siłę długoletnich 11144 I, X | zdrowia, jakie tryskało z jej śniadej, bardzo ładnej twarzyczki 11145 II, XX | twarzą i wlókł się senny po śniegach, i zgarniał mroki z pól, 11146 I, XI | mrozy ścisnęły ziemię i śniegi zasypały cały kraj, budziła 11147 II, XIX | powłoką.~Od Łodzi, wskroś śniegów, dolatywały przytłumione 11148 II, XX | wioski, gnące się pod okiścią śnieżną lasy i długi łańcuch latarń 11149 I, I | kłóćcie się, idźcie spać i śnijcie o tych milionach, jakie 11150 I, VIII | wielkiego przemysłu, rutynista, snob albo arcy-fioł, jak go nazywają, 11151 II, VIII | róż pąsowych, których cały snop palił się barwami pod jedną 11152 II, XVIII| tygrysich, rzucał w rozmowie snopami paradoksalnych aforyzmów.~ 11153 II, VIII | przysłonięte mgłą oczy i zaczął snuć długą, cudną przędzę przyszłości, 11154 II, XV | wspomnieniu tylko, obok, mówią, snują się, dotykają go, słyszał 11155 II, III | dzieciństwie jak karmienie ryb~- Snujcie dalej sielankę, nie przeszkadzam. 11156 II, XXIII| nowe istnienia, jak cicho snuje się przędza życia splątana 11157 II, VIII | niego i słuchała.~A oni snuli dalej przędzę szczęścia 11158 II, I | ja w Łodzi będę robić? - snuło się jej uporczywie w myśli, 11159 II, VII | równocześnie pożegnaniem marzeń snutych przez lata całe, będzie 11160 II, VII | niego spod swoich czarnych sobolowych brwi takim jasnym, prostym 11161 II, I | ganek, przed którym stali Socho-wie, ale tak zmienieni, że nie 11162 I, V | pedo:~"Chałupa się wam, Sochowa, pali!" Jezus Maria, jakby 11163 II, I | szepnęła Anka przyglądając się Sochowej, bo kobieta zrzuciła wełniak 11164 II, XII | współczesny ustrój, był nawet socjalistą przez dwa seme-stry, a przecież 11165 I, VII | się również nudą. Z punktu socjalnego...~- Mieciek, ale ty o mnie 11166 I, II | wrzącej wody pieniącej się sodą, praczek mechanicznych, 11167 I, V | Widzę, że tutaj cała Sodoma i Gomora - wykrzyknął Kozłowski 11168 I, XV | apretury, ale tam znowu wyziewy sody, krochmalu, potażu, szarego 11169 I, III | ściany stała wielka i szeroka sofa pod baldachimem żółtym w 11170 II, XIV | zaczął.~Porozwalali się na sofach, gdzie komu było wygodniej, 11171 II, XIV | Lokaje poustawiali przed sofami niskie kwadratowe stoliki, 11172 I, XI | chwili.~Przesiadł się na sofę i pocałował w obnażone 11173 I, XII | opancerzał serce egoistycznymi sofizmatami.~Wyrzucał stale z budżetu 11174 I, II | choćby często gęsto było ze solą albo i z głodem, ale się 11175 I, II | skomplikowanych roztworów soli anilinowej.~Fabryka po chwilowym 11176 I, XIII | lubię głupstw, lubię tylko solidne rzeczy, ale jak mi zaczął 11177 I, VIII | uroczyście.~- Nie wierzę, żądam solidniejszego zapewnienia - szczebiotała 11178 II, X | robią interesy na towarach solidnych.~- Robią, prawda, ale znacznie 11179 I, VI | jeśli nie podeprze dobrym, solidnym żyrem~- Kogo wziąć na żyro? - 11180 I, V | przedziwnie głupiej kompozytorem i solistą, że na próżno krzyczał dalsze 11181 I, III | dwóch komedyjek, śpiewu solowego, gry na skrzypcach i fortepianie 11182 I, XIV | wielmożny graf Wilhelm Johann Somerst-Somerstein."~- Ależ to farsa, to niemożliwe! 11183 I, V | tak, że zawżdy, jak to po somsiedzku się przytrafia, gąsiaki 11184 II, II | do sonaty, ale nie jest sonatą. Pierwsza część - to wrażenie 11185 II, VII | Wysockiej.~Mery grała jakąś sonatę, nieskończenie nudną i długą, 11186 II, XIII | długą chwilę, mierząc się i sondując, pierwszy stary odwrócił 11187 I, III | piętrze.~- Krasawica pierwszy sort ta moja blondynka, patrz, 11188 II, XII | mieszczących w sobie pralnię wełny, sortownię, gręplarnię i przędzalnię.~ 11189 I, XIV | Reck, który przyjechał z Sosnowca od Dulmana.~- Ciekaw jestem, 11190 II, XIV | wzgórza na tle wysokiego sosnowego lasu, a przed nim, na stokach 11191 I, XI | chcesz, żeby się nazywał? W Sosnowicach mają fabrykę. Wolfisz et 11192 I, XI | pierwszą osobą na całe Sosnowice. Ja ci krótko wytłomaczę.~ 11193 I, XI | nienawiścią w sercu słuchała sosnowickich komplementów Landaua i zaraz, 11194 I, XI | handlową. ofertę od wielkiej sosnowickiej firmy Wolfisz et Landau, 11195 II, II | dwa lata założy znowu jaki Sosnowski interes do "uszlachetnienia", 11196 I, XIII | się patrzenia na słońce, spacerów po powietrzu, swobodnego 11197 I, XIV | Znudziło mu się dość prędko to spacerowanie, bo z filiżanką w ręku przeszedł 11198 I, VI | się ze śmiechem, tłoczono, spacerowano w górę ulicy do Przejazd 11199 II, XV | huczeć powracającą falą spacerowiczów, turkotami dorożek, głuchym 11200 I, X | wynędzniałych policzkach i spadaіy~na głowę syna, którą przyciskała 11201 II, XVIII| się biorą te jednostki? Spadają z księżyca z gotowymi już 11202 I, VI | złotym łańcuchem, który mu spadał na wielkim brzuchu, obciągniętym 11203 I, V | grzywę, co mu co chwila spadała na oczy i twarz.~- Znacie 11204 I, XVI | polecić testamentowo swoim spadkobiercom. Cóż, Myszkowski, tak dumacie?~- 11205 I, X | najmniejszego powodu, żył nadzieją spadków i zmiany na lepsze, a tymczasem 11206 II, XXI | zatoczył wielką elipsę i spadł na frontowy pawilon fabryki 11207 II, III | natychmiast, a czupryna spadła na czoło.~Zaczęła poruszać 11208 I, I | gwałtownie, binokle mu spadły i uderzyły w poręcz krzesła, 11209 I, XIII | lata, a ceny na zboże nie spadną w tym czasie, czego się 11210 I, IX | stawiać gmach, który w końcu spadnie mu na głowę.~Męczył się 11211 I, V | Spaliliście się, co?~- Juścić że spalili, opowiedzże, jak było, matka.~- 11212 I, V | panienka o waszym nieszczęściu. Spaliliście się, co?~- Juścić że spalili, 11213 I, V | A to bez nią myśwa się spaliły. Bo było tak, że zawżdy, 11214 I, II | zbytnio przesuszony lub spalony.~- Głupi chłopak - myślał 11215 II, I | było kilka domów świeżo spalonych, z których tylko wśród rumowisk 11216 I, XIII | sypialni.~- Wspaniały pokój do spania! - szepnął Karol.~- To Mady, 11217 I, VI | blisko stuletnia staruszka, sparaliżowana i zupełnie zdziecinniała; 11218 II, XVI | Cicho, Kurowski, boś i ty sparszywiał pomiędzy tymi parobkami, 11219 I, III | odsunął się nieco w tył, jakby sparzony, a ona nie znajdując oparcia, 11220 II, XXIII| był podobny do czerwonego spasionego wieprza, nadzianego bogactwem.~- 11221 II, V | zagradzając mu sobą drzwi, spąsowiał od gniewu, ale mówił spokojnie.~ 11222 II, XIX | wybiegł i w sieni wybuchnął spazmatycznym płaczem.~Wybiegł Horn i 11223 I, XV | Nie zemdlała, ale dostała spazmów, zbiegł się cały dom na 11224 I, XIII | próżno poszukuje pracy.~- Specjalista?~- Eks-obywatel ziemski, 11225 II, VIII | zatelegrafował do Wiednia po specjalistę doktora.~- Tak, to ciekawe - 11226 I, XIV | spacerując po pokoju.~- Wy macie specjalną zdolność śledczą.~- Bo dobrze 11227 I, XIII | z niemieckiej rnajoiki, specjalne do jednego z damskich pokoików 11228 I, XV | smutną twarz.~- Nie mam znowu specjalnego powodu do radości! Ale, 11229 II, XIII | Jeździła za granicę; miała specjalnych metrów od różnych języków. 11230 II, I | z drugiego pokoju różne specjały i rozstawiał na stole.~- 11231 I, IX | żyła żona i córki, i tak spędzał wieczór.~Dzisiaj zaczynało 11232 I, VIII | platformy naładowane towarem spędzały ze środka ulicy i obryzgiwały 11233 II, XV | przypominał sobie długie wieczory spędzane z Likiertową, przypominał 11234 I, XII | kilkoletni ciężki żywot, spędzony na podrzędnym stanowisku 11235 I, XVI | imieniu tych pracowników spędzonych tutaj groźbą - dla których 11236 I, XII | spokojnego nasycania się życiem.~Spekulował na zimno, uwodził kobiety 11237 II, XXIII| zupełne szczęście, szczęście spełnianego obowiązku i czynienia dobrze, 11238 I, VIII | z góry obiecuję wszystko spełnić. Niech dziecko prosi.~Kama 11239 II, XVI | każde ludzkie pragnienie spełnione.~- Stawia pani sprawę zbyt 11240 II, XVI | po tylu toastach uczciwie spełnionych, nabrał animuszu i swady - 11241 I, VIII | popatrzył markotno na swój spencerek, jaki mu z kapoty zrobiła 11242 II, XIX | z wściekłym rykiem siły spętanej.~Za pogrzebem Malinowskiego 11243 I, I | Wszystko gotowe.~- Panowie śpią jeszcze?~- Zaraz będę budził, 11244 I, XII | Karna.~Jakoż znalazł Karne, śpiącą na kozetce. Picolo zawarczał 11245 I, X | dziedzińców jak czarne, śpiące potwory, po nielicznych 11246 I, V | opustoszała, został tylko śpiący Bucholc w fotelu i lokaj 11247 I, IV | zawołał, mocno potrząsając śpiącym.~Maks ani drgnął, spał najspokojniej 11248 I, X | to on winien, tak popręgi spiął luźno, że siodło się ze 11249 II, I | Pomyśli, że panowie dobrze śpicie, dobrze się odżywiacie i 11250 I, I | do drugiego pokoju.~- Nie śpię. Nie spałem całą noc.~- 11251 I, V | bejcz, co go im nikt nie spie-rze - szepnął mściwie i zaciął 11252 I, VI | nędzne kwiaty, zardzewiałe spięcia, kolorowe farbowane pióra 11253 II, VI | kłosów, chłodził nimi usta spieczone i szedł nie wiedząc, gdzie 11254 II, XV | o liściach pożółkłych i spieczonych rzucało mizerny cień na 11255 II, XX | wychylony przez okno chwytał spieczonymi ustami ostre powietrze i 11256 I, II | tysięcy metrów gryzione przez spienione, bryzgające, czarne farby.~ 11257 I, VIII | rozporządzający milionami.~- Spiesz się pan! - zawołał ze złością 11258 I, I | lub powoziki fabrykantów spieszących do zajęć lub tłukła się 11259 I, VIII | na prawo licznym znajomym śpieszącym z obiadów do fabryk i kantorów 11260 II, XXI | Powiedz prędko, bo ja się śpieszę...~- Dobrze! - odpowiedział 11261 I, XI | żółte jak marchew włosy, spięte w grecki węzeł, odsłaniały 11262 I, IV | połyskującego błota i czarnych, spiętrzonych gmachów w oddali i kominów 11263 II, XX | maszyny, rzucił się jak rumak spięty ostrogami i pognał całą 11264 I, XI | ufryzowanych szpakowatych włosów, spiętych brylantowymi szpilkami; 11265 I, XI | myślał znowu.~- Bardzo ładnie śpiewa, prawda? Przerwała milczenie 11266 I, XI | niego jakiś interes.~Po śpiewach towarzystwo znowu się rozsypało. 11267 I, XI | wszystkich oczy utonęły w śpiewaczce.~Ale oni nic nie słyszeli 11268 I, III | potem słuchali śpiewu, ona śpiewaczka - że...~- Zaczekaj, w tej 11269 I, XI | prędko, goniąc wzrokiem śpiewaczkę, którą po skończeniu piosnki 11270 I, III | Szala nie spuszczał oczów ze śpiewaczki i jak skończyła pierwszy 11271 I, VII | kiwali się ustawicznie śpiewając jakąś dziwnie namiętną i 11272 II, VI | niepojętą.~Wysocki stanął.~Głos śpiewaka rozchodził się jak szmer 11273 I, V | wszystkich warszawskich salonach śpiewałem.~- Ja panu wierzę, źle powiedziałem, 11274 I, V | oślepli, z zamkniętymi oczami śpiewali:~- Agato! Agato!~- Panowie, 11275 II, I | stron zrywały się hymny, śpiewane z upojeniem w noc wiosenną, 11276 I, VII | nie chciało, tyś symulował śpiewanie. Chciałeś oszukać mnie i 11277 I, XVI | przeogromny dziki chór, śpiewany głosami maszyn i ludzi, 11278 I, XVI | ponurych psalmodii, ustawicznie śpiewanych przez liczny kler.~Oczekiwał 11279 II, I | szmerów traw, rozkoszuj się śpiewem ptaków, pław się w słońcu, 11280 I, III | lśniły się u gorsu, w agrafie spinającej stanik i połyskiwały w bransoletkach 11281 I, V | Borowiecki.~- Maks! Wstawaj; śpiochu! - krzyczał do ucha Baumowi.~- 11282 I, VIII | jedno obiegające cylinder spiralną linią, a drugie proste i 11283 II, XV | pierścieni, które nieskończonym, spiralnym łańcuchem biły prosto w 11284 I, III | mu długo do ucha.~- Nie spiskujcie! - zawołała najstarsza w 11285 I, XII | drugiego pokoju.~- Tak, śpisz jeszcze?~- Niezupełnie. 11286 II, I | głosy dzwonków śpiewały spiżem i odpowiadało im wielkie, 11287 II, XI | zobowiązanie, nawet kiedyś je spłacę, a tymczasem pieniądze już 11288 I, X | Poszliśmy do Polskiego Hotelu, spłakaliśmy się nad naszą dolą, wypiliśmy 11289 II, XX | mógł już myśleć, nie mógł splątać jednej całej myśli, wszystko 11290 II, VIII | zmilkły, a ramiona się zwarły, splątały, objęły w szalonym, namiętnym 11291 I, II | pyły, drzazgi, skłębione, splątane, rzucone w wir, który z 11292 I, XVI | gamę olbrzymiej produkcji, splatanej z wysiłków myśli i materii 11293 II, XIX | cieniów.~Potwór, jak gad splątany w sieć zmroków, skrzeń, 11294 II, X | będzie ci ciężył termin spłaty, a przy tym w stosunku do 11295 II, XV | wieńca ze zbóż, był natomiast spleciony z wdzięczności i z dobrych 11296 I, VIII | Rozlecieli się wszyscy jak ptaki spłoszone przez jastrzębia i po chwili 11297 II, XXIII| wierzeń, zdradzonych ideałów, splugawionego egoizmem życia - które krzyczały 11298 I, XIII | Wyjął cygaro i poszedł splunąć pod piec do kraszuarki.~- 11299 II, XIX | białych ciężkich motyli zaczął spływać z posępnych chmur, pobielił 11300 I, V | wielką konopiastą brodę, spływającą mu do pół piersi.~- Doktor 11301 II, I | słychać było kapanie rosy spływającej z liścia na liść i bełkot 11302 I, V | bardziej, podmywane ściekami spływającymi z sąsiednich fabryk, a za 11303 I, XI | dotknięciem jego rąk zimnych i spoconych, które czuła jeszcze; wytarła 11304 I, X | Pogłaskał go dobrotliwie po spoconym i zimnym czole i zaczął 11305 I, XVI | skończyła się ceremonia, trumna spoczęła we wspaniałym grobowcu, 11306 II, XVIII| zbudziły z zadumy Indrę, spoczywającego w głębiach wszechświata. 11307 II, VI | szarej jak ziemia, na której spoczywał.~- Któż was tu pilnuje, 11308 I, XI | zwykle, chodził po pokoju ze spodkiem pełnym herbaty, który podnosił 11309 I, VI | bo trzymała utkwione w spodku, do którego znowu dolewała 11310 I, VIII | urzędnika, małego kupca; spódniczka spodnia, bo to zobaczyłem, 11311 I, III | starannie utrzymywanymi i usta o spodniej wardze silnie wysuniętej, 11312 II, VI | pięćdziesiąt, jak mu się tak spodoba! a ja nie mogę dać więcej 11313 II, II | nowy garnitur, żeby się spodobać weberkom. Blumenfeld kupi 11314 II, X | znane hasło, siedział na spodzie klatki osowiały, z opuszczonymi 11315 I, X | nie walą na niego, czeka i spodziewa się jakich strasznych wieści, 11316 II, IV | obszedł znajomych, gdzie spodziewał się czegoś dowiedzieć, ale 11317 I, XI | Trawińskiej z Bernardem i spoglądały ciężkim, żałosnym wzrokiem 11318 I, XVI | spojrzałem drugi - patrzy.~- No i spojrzałeś trzeci raz, a ona także 11319 I, III | pewna niedbałość w ruchach i spojrzeniach, czyniły go typem dżentelmena.~ 11320 II, VII | tacy! Niech pani spojrzy prosto przed siebie: tam 11321 II, XVIII| konserwatorów", tego tła społecznego. Tak? A jeśli tak, to skończyłem - 11322 I, XI | ale tej pogardy, jaką go spoliczkowała, znieść nie mógł, a znieść 11323 II, X | Nie, powiększę swój wkład spółkowy. Nie opłaci mi się pożyczać, 11324 I, I | muszę już iść. Do widzenia, spólnicy, nie kłóćcie się, idźcie 11325 II, XXIII| Stach Wilczek, który jako spólnik Maksa miał już wstęp do 11326 II, II | nie myślał o jego obawach spolszczenia Łodzi, bo czuł w tej chwili, 11327 I, III | uśmiechnął się i z pugilaresu, spomiędzy rachunków i not, wydobył 11328 I, V | Nie, nie mściwym, ale sponiewierania, ale swo-jej utoczonej krwi 11329 II, XVI | kiedy do spółki .cielaka sporządzają abo i barana. Jak komu potrza 11330 I, XV | uśmiechy zamarły,~spojrzenia sposępniały, a twarze powlokły się surowością 11331 II, XXII | interesie z Grunspanem i jego sposobach robienia majątku.~- I wy, 11332 I, VIII | metodycznie, ja, panie, po sposobie ubrania, po szczegółach 11333 I, X | nie mając siły oprzeć się sposobnościom, i pozwalał rodzinie ginąć 11334 I, VI | kombinacje.~Nie mógł znaleźć ani sposobu, ani pieniędzy. Kredyt miał 11335 I, XI | go sama kochała, żeby to spostrzec lub przekonać się o jego 11336 I, III | który zdawał się tego nie spostrzegać, co tak widocznie irytowało, 11337 I, X | zarozumiały.~- A jeśli nie spostrzegamy tego, o co mnie obwiniasz, 11338 II, VII | więcej, bo dziś dopiero spostrzegłam, że nawet taka salonowa 11339 I, XI | nudziłem i nigdzie więcej nie spostrzegłem śmieszności.~- A, pan się 11340 II, XVIII| to, co zauważyłem, szereg spostrzeżeń czysto anatomicznych, zasadniczych. 11341 II, XVIII| lubił rzucać luźne myśli i spostrzeżenia, nie związane z tokiem rozmowy, 11342 II, XV | upokarzającym jej dumę spostrzeżeniom tym brutalnym faktom, jakie 11343 I, XVI | turkoty się wzmogły, krzyki spotężniały - w końcu wszystkie dźwięki 11344 II, III | goryczy, jaką mu wlało w duszę spotka-nie z Likiertową, zaczął 11345 II, I | dobry, nie myślałem, że pana spotkam u nas - zawołał Karol wchodząc 11346 II, XX | Wymawiała mu przy każdym spotkaniu, że uczynił nieszczęśliwą, 11347 I, V | U diabła, na dziesięciu spotkanych na ulicy sześciu jest świeżo 11348 I, X | nieszczęściach, jakie ludzi spotykają.~Wysocki był w podobnym 11349 II, XIII | powozu i niedbale kiwał głową spotykanym znajomym.~ ~ 11350 I, IX | sprawiłaby mu wielką ulgę ta spowiedź, ale równocześnie czuł, 11351 I, V | powiem rzetelnie jak na spowiedzi. Mieliśwa chałupę zaraz 11352 I, XVI | drzwi, widać było miasto spowinięte w mgły i dymy, huczące tysiącami 11353 I, XVI | niby ptactwo różnokolorowe, spowite mgłami krepy, chorągwie 11354 II, XXIII| sennym tych murów, drzew spowitych w mroki, ziemi zmordowanej...~ 11355 II, XXI | umarł na anewryzm serca, spowodowany prawdopodobnie nagłym przestrachem, 11356 II, XVI | teorie, bo mi już bardzo spowszedniały - odpowiedział mu Karol 11357 II, XXI | jedzie zdrowo, niech się spóźni, a tu ktoś mówi: "Borowiecki 11358 I, VIII | stół pani Łapińskiej.~- Spóźnia się jakoś dzisiaj - szepnęła.~- 11359 I, VIII | biegł, aby się tylko nie spóźnić.~Borowiecki tylko nie zważał 11360 II, I | poważnie ze wszystkimi.~- Spóźnił się pan na obiad, to chociaż 11361 I, VIII | kilkoma kolegami.~Przyszedł spóźniony nieco, bo wielki okrągły 11362 II, IX | robić będzie jutro, że się spracował i tam dalej. Cóż, u diabła? 11363 II, VI | okręcanie się śmig, które jak spracowane ramiona wznosiły się i opadały 11364 II, XIII | nie o uniesieniach serca spragnionego kochania, nie o wzruszeniach 11365 II, III | południowego słońca i namiętnością spragnionej rozkoszy.~Była dzisiaj kusząco 11366 I, XI | marzycielskich bluszczowych dusz, spragnionych idealnego życia, głuchych 11367 II, VIII | ramionami i rozpalonymi, spragnionymi ustami wpiła się w jego 11368 I, II | obcych w tyli świat, to me sprał kiej bydlaka i poszedł, 11369 I, V | tak, mów dalej, matka.~- Sprałam rzetelnie, zdarłam za 11370 II, XI | dziw mu się, jest zgnębiony sprawami ojca.~- Radziłem mu dobrze; 11371 I, VIII | kolumny cyfr.~- Panie Horn! Sprawdź pan ten fracht, tam jest 11372 I, XIII | przypatruje miastu? Pan sprawdza, że Myszkowski racji nie 11373 II, VI | wyciągała, i dopiero po takim sprawdzeniu odszedł długą ulicą pomiędzy 11374 II, XVIII| pokój! Jego nienawiść jest sprawdzianem naszej siły.~Kessler już 11375 II, XIII | pan cyfrę, jutro możemy sprawdzić...~- Trzydzieści tysięcy 11376 II, II | kawałki muzyczne. Kugelman sprawi żonie wiosenny kapelusz. 11377 II, XV | żal, że może źle zrobiła sprawiając mu przykrość.~- Czy tutaj 11378 I, V | torturował go z rozmysłem; lubił, sprawiało mu to niezwykłą przyjemność, 11379 I, XI | Być może, że ostro, ale sprawiedliwie.~- Dziękuję pani za poparcie - 11380 II, I | się należało.~- A widzisz! Sprawiedliwy jesteś dla siebie, to będzie 11381 II, XIX | opowiadać z głęboką wiarą o Bogu sprawiedliwym i dobrym.~Wszyscy słuchali 11382 II, V | mogąc ukryć radości, jaką mu sprawiła wizyta Grunspana.~Grunspan 11383 II, XI | potem, że musi się w pewnej sprawiło widzieć z Kesslerem, że 11384 II, II | odczytywać głośno jakieś sprawozdanie.~- Dużo zostawił? - zapytał 11385 II, III | wdzięków, lalki poruszane sprężynami najpierwotniejszych potrzeb, 11386 I, XI | połykający zamrożoną w tłuszczu sprężynę, która teraz rozprężała 11387 II, VI | do drzwi.~- A może by pan spróbował szczęścia u pana Borowieckiego; 11388 II, I | nieraz?~- O nie, bo raz spróbowałam, a ksiądz zaperzony krzyknął 11389 II, I | dzieci... a gdybyśmy tak spróbowali wędlinek, co? tak z majowymi 11390 II, XIII | wszystkimi wykończalniami. Spróbujemy się trochę z Meyerem. Ja 11391 I, VI | słońca, od pól, od wiatrów, spróchniałe, gryzione przez odpływy, 11392 I, XIV | nowych kredytów.~- A propos, sprowadź mi dwadzieścia funtów drutu 11393 II, IX | złością.~- Prędko panna Anna sprowadza się do Łodzi?~- Za tydzień.~- 11394 II, X | zachcianki, żeby chorych sprowadzać do domu.~- Szpitala bał 11395 II, XVII | gatunki nie wyrabiane u nas, a sprowadzane z zagranicy. Gdyby szło 11396 I, III | od bawełny amerykańskiej sprowadzanej na Hamburg i Triest - podniesiono 11397 I, X | dwóch, to jest od czasu sprowadzenia się na bruk łódzki ze wsi; 11398 II, IX | takie ogłupienie, takie sprowadzenie się do mechanicznych funkcyj! 11399 I, V | na miłość boską, bo mi sprowadzicie tymi krzykami policję - 11400 II, VII | ramach mozaikę, którą Nina sprowadziła jeszcze zimą, stanęła olśniona.~- 11401 II, XVIII| rechoczący głos, swój rozum sprowadzony tylko do najobfitszego nażerania 11402 II, XV | przyjścia.~- To Mady robota, sprytna dziewczyna! - myślał, ale 11403 II, III | złośliwie.~- Bo, bo.... ja sprzątałam! - powiedziała cicho, oblewając 11404 II, XI | się przed sobą.~W jadalnym sprzątano porozkładane roboty i nakrywano 11405 I, XIII | protestować, że jeszcze w nim nie sprzątnięto.~- Głupia jesteś - mruknął 11406 I, XIII | objaśniała szczegółowo o każdym sprzęcie, była bardzo zadowolona 11407 I, IX | w otoczeniu piękna.~Nie sprzeciwiał się temu, tym bardziej że 11408 I, VI | wachlarzowata palma.~- Po co się sprzeczać, można wszystko spokojnie 11409 II, XVI | Odbijemy to jakoś na nich. .Nie sprzeczaj się chociaż dzisiaj. Patrz, 11410 I, XII | rozum.~Była to paradoksalna sprzeczność, pokrywająca bardzo jednolitą, 11411 I, XII | mówienia chociażby pozornych sprzeczności?~Zaczął się śmiać.~- W takim 11412 I, XV | unikając jego wzroku.~- Meble sprzedajecie?~- Tak, tak... Chcę się 11413 I, X | zająć i zabawić.~- Wie pani, sprzedałam i te kapy szydełkowe, i 11414 II, XIX | już mnie nudzą.~- Podobno sprzedaliście plac Grunspanowi?~- Sprzedałem - 11415 II, II | zapytał pierwszy Grosglik.~- Sprzedaliśmy połowę.~- Wiem, wiem, zarobiliście 11416 I, V | stracił wszystko, bo majątek sprzedało mu Towarzystwo, ma wkrótce 11417 II, II | mnie się nie spieszy ze sprzedaniem placu, bo zakładam gospodarstwo.~- 11418 II, I | konie weźmiesz do Łodzi czy sprzedasz?~- A po cóż bym brał stare 11419 II, XI | z bawełną zrobić?~- Nie sprzedawaj jeszcze, mam pewną ideę.~- 11420 II, XI | moją kuzynką, pan wiesz?~- Sprzedawała resztki na Piotrkowskiej 11421 I, XIII | szedł najlepiej, żeby się sprzedawało wszystko, co tylko zrobić 11422 I, IV | materiały w najgorszym gatunku, sprzedawane tanio, które uniemożliwiały 11423 I, VI | ścian domów.~Garderobę męską sprzedawano, kupowano i przymierzano 11424 II, IV | żył pożyczkami, kredytem i sprzedażą stopniową mebli i sprzętów 11425 II, XVII | czekać z towarem sezonu sprzedażnego, który zaczynał się dopiero 11426 II, III | już tego dosyć; już mu się sprzykrzyły i te schadzki tajemnicze, 11427 II, X | zawodzi mnie wszystko... Sprzysięgli się na nas czy co? Gdzie 11428 I, X | śmiać dosyć nieszczerze.~- Spudłowałeś rzetelnie.~- Nie, ja się 11429 II, IX | psów, których zapomniano spuścić z łańcuchów.~Nic nie słyszał 11430 I, V | twarz, jak widzę. Mateusz spuścił oczy i zaczął przestępywać 11431 I, IX | tylko do tej archeologicznej spuścizny po swoich ojcach i poszedł 11432 I, VIII | poprzedniej ocenie, to to spuszczenie sukni i zamiatanie nią błota 11433 I, XI | boku i patrzył się spod spuszczonych nieco powiek na jej twarz 11434 II, II | lśniącym cylindrze, który spychał na tył głowy, spacerował 11435 I, VI | nadbudowywanymi domami, spychały wszystkich w błoto ulicy.~ 11436 II, XV | własną.~- Antonina niech się spyta panienki, czy prędko pojedziemy 11437 I, XIII | prezes czuje dzisiaj? - spytał Kafol po chwili.~- A dobrze, 11438 I, X | szepnęła.~- Teraz ja się spytam, co tobie, Mela? Masz łzy 11439 I, XIII | ziemi. A gdyby go później spytano, jak żył? powiedziałby: 11440 II, VI | niby tarczą rozpylonego srebra.~- Do widzenia. Czy prosto 11441 II, VII | lśnił kryształami zastawy, srebrami, żywymi kwiatami, które 11442 I, XII | pozapalanych w wielkich srebrnych kandelabrach, bo Kurowski 11443 I, XVI | skamieniałą siną twarzą w srebrzystej trumnie, zaciskając w rękach 11444 II, X | świecie, ale trudno być średnim nawet fabrykantem w Łodzi. 11445 II, I | parobki niemieckie, kiedy ja sroce spod ogona nie uciekłem 11446 I, XV | zdrowie pomimo cudownych środków Hamersteina, codziennie 11447 I, VIII | wpośród cywilizowanych ludzi środkowej Europy. Łódź to las, to 11448 II, XVIII| zupełnej proporcji do wielkości środowiska. Oni wklęsłym zwierciadłem 11449 II, XVI | namiętnymi słowami miłości, ten srogi strach, strach konających 11450 I, IX | spoglądał na Łódź jakimś tępym, srogim spojrzeniem.~Miał przed 11451 II, XI | patetycznie i wyszedł.~Patrzyła srogo za nim, z kamienną obojętnością 11452 II, XX | dymem.~Ból go targał tym sroższy, im bardziej czuł się bezsilnym, 11453 II, XXI | ogniu, że pożar jak burza srożył się nad wszystkimi pawilonami 11454 II, VI | maszyny, którą przykręcał śrubami ślusarz, i już się nie odezwał, 11455 I, II | w kortacn i zygarek miał śrybny, i piestrzonek, i tyla piniędzy, 11456 II, XXIII| się ludzie, a on wszystko ssał w siebie i w swoich potężnych 11457 II, XXIII| polip tysiącami ramion i ssała bezustannie wszystkie myśli - 11458 I, V | nazywało w języku fabrycznym: "ssie nos'', a co było oznaką 11459 II, XI | zapytał witając się ze Stachem Wilczkiem.~- Jest. Od paru 11460 II, XI | miną złodzieja i zastąpił Stachowi drogę.~- Przepraszam, przyjdę 11461 II, VI | długo stał na schodach przed stacją, zatrzymany głębokim wrzeniem 11462 II, XX | bijącym sercem przyglądał się stacjom mijanym w szalonym pędzie, 11463 II, XX | pełna grzmotów. Uśpione stacyjki, zasypane śniegiem wioski, 11464 II, XIV | nieosłonięty kawałek werendy W park staczający się po równi pochyłej 11465 II, X | walki, jakie z nimi niby staczał, były to tylko pewne myślowe 11466 I, XVI | błyszczące dachy, po których staczały się kłęby rudych dymów; 11467 I, XIII | przeczytał.~- Zawsze coś staje w poprzek, zawsze człowiek 11468 I, X | nami bawić, więc istotnie stajemy się błaznami dla was, bo 11469 I, VIII | w obrębie fabryk jego.~- Stajnia! - krzyknął dzwoniąc gwałtownie. - 11470 II, V | z drugiej również nędzne stajnie ciągnęły się pod murem fabryki 11471 I, X | w fabryce i przebywania stałego z mężczyznami.~- Nie powinna 11472 I, XIV | jego bure oczy podobne do stalowych błysków koła, które wznosiło 11473 II, XIX | Oczy mu strzeliły mocnym stalowym błyskiem, a potężne ręce, 11474 II, XV | narożnym pokoju przed małymi stalugami i malowała pastelami bukiet 11475 II, XXII | na Ninę, która odstawiła stalugi i aby nie słyszeć tych słów, 11476 I, XIII | już wszystkie warsztaty staną niedługo, a tu wczoraj przyjeżdża 11477 I, VIII | nie widzi. Wyprzedziłem i stanąłem przed jakąś wystawą, a kiedy 11478 II, II | miejsc... stróżów, woźnych, stangretów, oni takie rzeczy dobrze 11479 II, XVII | bezcelowych szamotań, tego stania o własnej sile.~Raz, wśród 11480 I, VII | kameę, oderwał się jej od stanika.~Czuła się tak znudzoną 11481 II, VIII | piłka.~Czuli oboje, że jakaś stanowcza, przełomowa chwila już idzie 11482 I, XI | odzywać zaczynały, głosy stanowczego protestu przeciw zamiarom 11483 II, VIII | jaśniał wielki spokój i stanowczość.~- Prędko wrócisz? Anka 11484 I, X | oczów.~Miała w ruchach i w stanowczości, z jaką mówiła, wiele męskiego, 11485 I, XI | niego - zawołała z wielką stanowczością.~- Mela! ja nic nie powiem, 11486 II, I | zapowiadała w najbardziej stanowczych słowach, że jeśli się we 11487 II, VIII | tym, ale to dla mnie nie stanowi żadnej przeszkody, jeśli 11488 II, XXIII| Kurowski.~- Jeśli ziemię stanowią miliony, to tak. Wy idziecie 11489 II, VII | panienki, ubrane jednakowo, stanowiące jej dwór przyboczny.~Jedna 11490 II, V | wapnem; gliniany ubity tok, stanowiący podłogę, pokrywały kawały 11491 II, VI | doszedłem do pewnych wniosków, stanowiących właśnie sprawę, dla której 11492 II, IV | powietrze strasznymi wyziewami. Stanowił on granicę pomiędzy właściwym 11493 I, V | mu się powie! My w Łodzi stanowimy brylantową spółkę.~I biegał 11494 I, XII | spędzony na podrzędnym stanowisku w fabryce Bucholca.~Założył 11495 I, IX | bramę, której pilnował jakiś stany weteran bez nogi i z pocerowaną 11496 II, XXI | krzeseł, to szukała atramentu, stąpała głośno, hałaśliwie uderzała 11497 I, IX | ojca usłuchał, no i powoli stapia w swojej przędzalni ojcowskie 11498 I, XII | ta sama, która wciąż się starała o wynagrodzenie za śmierć 11499 II, XXIII| tak wiele zadowolenia, że staram się o pozwolenie na otwarcie 11500 I, XIV | robił i czekał na rezultat starań, jakie czynił Borowiecki, 11501 II, XV | rozchmurzyła się nieco po usilnych staraniach Kurowskiego, przyszła na 11502 I, X | bo jeśli dostał jakie ze staraniem przyjaciół, tracił również 11503 I, XVI | ciągnących się powozów i robił staranny przegląd wszystkich kobiet.~- 11504 I, XI | nas, no, i wydał mi się starcem lubieżnym, opowiadającym 11505 II, X | majątku.~- Otóż wątpię, czy starczy czasu tym stu nowym tandeciarzom 11506 II, X | siebie, że już dla córki nie starczyło - ironizował Karol.~- Najlepsze 11507 I, XIII | życia towarzyskiego nie starła z niej szczerości, która 11508 I, III | i porcelany na półkach, staroniemieckie dębowe i wspaniale rzeźbione 11509 I, XIII | z białego dębu, w stylu staroniermeckim, w którym się złociły przez 11510 II, III | Domy powykrzywiały się ze starości i powoli zapadały w grząską 11511 II, III | i zapełnionych meblami o staroświeckich kształtach, obwieszonych 11512 I, X | zrobimy kościół - wołała starsza dziewczynka i zaraz wszystkie 11513 I, XI | bliżej do Borowieckiego.~Starsze panie drzemały w fotelikach 11514 I, XI | obawia się skarżyć przed starszymi. Dotknęło boleśnie, że 11515 I, VI | Była to blisko stuletnia staruszka, sparaliżowana i zupełnie 11516 I, VI | kwadratowym placu, obstawionym starymi, piętrowymi domami nigdy 11517 II, VI | uroczyście jakiegoś pana Starżę Starzewskiego, który wszedł 11518 I, XI | twarz, bardzo smutną twarz starzejącej się piękności.~Borowiecki 11519 II, VI | słyszeć.~- Jestem Starża Starzewski! Hrabia Henryk pisał już 11520 II, VI | uroczyście jakiegoś pana Starżę Starzewskiego, który wszedł bardzo cicho 11521 II, VI | dajemy miejsc panom Starżom Starzewskim, a dajemy je panu, bo my 11522 II, VI | nie dajemy miejsc panom Starżom Starzewskim, a dajemy je 11523 I, XIII | się wdzięczyły porcelanowe statuetki.~Był i pokój jadalny połączony 11524 II, XVIII| a wielkość w utrzymaniu status quo, to w najlepszym razie 11525 I, XIII | Łodzi.~- Nie nudź pan swoją statystyką. Chłopiec, kawy trzy! Pan 11526 II, I | na dalszych błotach, po stawach zarośniętych, przebłyskujących 11527 II, XVIII| bydląt pociągowych, nie stawajcie się maszynami, nie znikczemniajcie 11528 I, XVI | cichości smutku dziwnego stawali wobec martwego mocarza, 11529 I, XIII | pustką.~- Niech stoi. Wszyscy stawiają pałace, i ja kazałem postawić, 11530 I, VI | zakrzyknął Grunspan, prędko stawiając spodek na stole.~- Ona nigdy 11531 I, XII | odprowadził.~Bum-Bum nie stawiał oporu, szedł jak senny, 11532 I, III | najrozmaitszych przysmaków i stawiała przed nim.~Miała na sobie 11533 I, IV | to i ja dobry Polak, ony stawiały - dobra nasza, to i ja stawiam. 11534 II, III | schodząc powoli ze schodków ku stawom,~Postąpił za nią automatycznie 11535 I, V | Wczoraj był u nas pan Adam Stawski, pamięta go pan? bo podobno 11536 I, X | jestem. Spotkałem się ze Stawskim, pamiętasz go? Przyjechał 11537 II, XXIII| dziewczynki skręcały nad stawy i zaczęły pisklęcymi głosami


000-bija | bijac-chlus | chmie-dlan | dlawi-dziwo | dzwie-gnily | gnojo-jan | janie-koldr | koleg-kwitn | kwoka-maure | maxim-nadzi | nadzw-niepo | niepr-obsyp | obsza-oklad | oklas-pachn | pacho-pobli | poboz-polud | polwe-powie | powin-przeg | przeh-przyl | przym-rozch | rozci-rycht | rycze-sledz | slepe-stawy | stech-szost | szpal-tutej | tuzur-ustap | ustaw-wirow | wirts-wygla | wygni-wytrw | wytry-zalew | zalez-zawar | zawaz-zmien | zmier-zzymn

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License