Dzien

 1 7 |   dokończyła tych słów, gdy nagle wyszedłem z mojej kryjówki i rzekłem
 2 8 |           mi się podobny wypadek. Wyszedłem z chaty i w samej rzeczy
 3 9 |   przeczytał kilka rozdziałów. Ja wyszedłem na taras zamkowy, zwieszający
 4 10|         wcześniej niż zazwyczaj i wyszedłem na taras, aby odetchnąć
 5 11|           to jej brat oświadczył.~Wyszedłem na taras; Cyganie daleko
 6 11|          nawet zbyt gwałtownie, i wyszedłem na taras. Nie upłynęło pół
 7 16|           działały na moją duszę. Wyszedłem z namiotu, aby przypatrzyć
 8 24|           i przez furtkę wypadową wyszedłem w fosę. Światło dnia było
 9 29|      spostrzegam kogoś znajomego. Wyszedłem, gdy wtem znienacka uderzono
10 31|       łóżko i zalał łzami, ja zaś wyszedłem do przedpokoju, nie zamykając
11 32|           i zobaczysz, jak na tym wyszedłem.~Interesy z dworem powołały
12 40|          Obudziłem się wcześnie i wyszedłem z namiotu, aby ochłodzić
13 41|       ratunek ich pani.~Następnie wyszedłem z ogrodu, rozmyślając nad
14 46|       ostatni na zapłakaną Sarę i wyszedłem, gdy nagle ujrzałem w przysionku
15 50|         omacku dotarłem do drzwi, wyszedłem na ulicę i dopiero ujrzawszy
16 51|       wziąłem kapelusz i szpadę i wyszedłem do miasta. Nigdy jeszcze
17 55| postanowiłem nigdy się nie żenić.~Wyszedłem od księżniczki i udałem
18 56|       żaluzji na każdym piętrze i wyszedłem.~Wieczorem udałem się na
19 63|         matce, zacząłem pełznąć i wyszedłem do ciasnego i wyżłobionego