Dzien

 1 2 |         te grzeczności, jakie im ktoś z wierzchołka szubienicy
 2 2 |          jego skóry poznałem, że ktoś pilne miał o nim staranie.
 3 2 |      hasło. Wtedy usłyszałem, że ktoś skrobie do drzwi. Podszedłem
 4 3 |          szczególniejszym trafem ktoś nie był zupełnie zadowolony,
 5 6 |         się, że nie czekałem, aż ktoś nadejdzie, i drapnąłem tą
 6 7 |        oczom.~W tej samej chwili ktoś gwałtownie rozerwał zasłony
 7 10|     księdza, poszłyśmy piechotą. Ktoś zatrzymał nas na ulicy,
 8 13|      pięknej przewodniczki - aby ktoś mógł myśleć o jedzeniu w
 9 17|     świtać, gdy uczułem, że mnie ktoś ciągnie za ramię. Ocknąłem
10 17|        uczyniła uwagę. że zawsze ktoś nam przerywa w miejscu najbardziej
11 18|        Madrycie. Chciałem, ażeby ktoś usposobił Elwirę do mnie
12 18|       uwiadomienia pani, że jest ktoś na świecie, kto podziela
13 26|       gdy nagle zdało mi się, że ktoś wstrzymuje mi ręce, silne
14 35|        płakać.~Nagle uczułem, że ktoś uderza mnie w ramię. Sądziłem,
15 36|          na nogach. W tej chwili ktoś gwałtownie otworzył okno
16 51|   wiedząc, co się ze mną dzieje.~Ktoś wziął mnie za rękę, żeby
17 53|       tego zazdrość i obawa, aby ktoś inny nie podał wody i tym
18 54|   butelkę. Zrozumiał, że jest to ktoś żądający atramentu, zamieszał
19 56| zamykałem drzwi, gdy uczułem, że ktoś ciągnie mnie za połę. Obróciłem