Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Julian Ursyn Niemcewicz
Powrót Posla

IntraText CT - Text

Previous - Next

Click here to show the links to concordance

SCENA VI
Ciż sami, Starościna, Teresa, Szarmancki


STAROŚCINA
C'est une chose bien affreuse, to rzecz niesłychana:
Wszak to Teresa sprzeczna rozkazom waćpana
Nie chce za męża chłopca najczulszego w świecie.

STAROSTA
Co tam waćpani słuchasz, co dziewczyna plecie?
Ja wiem, co robię... Właśnie wskórałbym też wiele.
Gdybym chciał jeszcze zważać na te ceregiele!
Rzecz już raz ułożona dziś się nie odmieni,
Kawaler kończyć pragnie, indult już w kieszeni.
Ksiądz kanonik o milę, wraz się może stawić,
A tak można wesele dziś jeszcze odprawić.
Obracając się do Szarmanckiego
No, zawczasu już ściskam kochanego zięcia.

SZARMANCKI
Pełen radości, pełen czułego przejęcia
Przyjmuję wyrok z dawna ode mnie życzony.
Lecz jest podobno zwyczaj, że obydwie strony,
Nim je na całe życie święte złączą związki,
Wchodzą w jakieś umowy, w jakieś obowiązki,
Że się posag naznacza, intercyza pisze.
Ja o tych formalnościach nic dotąd nie słyszę;
Szlub nasz potem mógłby być za nieważny wzięty;
Nie chcąc zaś nigdy zrywać ten związek tak święty,
Chciałbym otwarcie wiedzieć na piśmie, nie słowy,
Jak wielki będzie posag i czyli gotowy.

STAROSTA
porywając się za głowę
Jak wielki będzie posag? Ach, cóż się to dzieje!
To takie waćpan sobie powziąłeś nadzieje,
Za życia chcesz mi jeszcze wydzierać majątek?
Obracając się do żony
I cóż Waćpani na to? Wszakżeś zapewniała,
Że miłość jego za cel posagu nie miała,
Że się fruktami, mlekiem karmić tylko będą,
Że w jakiściś kabance nad rzeką osiędą.
A, dobrodziko! widzisz, nie o mleko chodzi:
Jegomość oczywiście na majątek godzi.

STAROŚCINA
O ciel! quelle bassesse! ! ja jej nie pojmuję!
W żadnym romansie rzecz się taka nie znajduje!
Fi donc, Monsieuŕ Szarmancki! Wstyd mię za waćpana.

STAROSTA
do córki cicho
Bardzo dobrze robiłaś, Teresiu kochana,
Żeś się nie chciała wdawać z takim sowizdrzałem:
Chęć posagu pokrywał miłości zapałem,
Takiemu paniczowi nie oddam twej ręki

TERESA
z uczuciem
Ach, ojcze! przyjm najczulsze serca mego dzięki!
W radość zamieniasz srogą i rozpacz, i trwogę.

STAROSTA
do Szarmanckiego
Choć ojciec, córki mojej przymuszać nie mogę:
Wstrętu jej przełożenie żadne nie zwycięża,
Przez żaden sposób nie chce waćpana za męża.

SZARMANCKI
Z wstrętem walczyć nie można; z miejsc się tych oddalę,
Niejedna rada będzie ukoić me żale.
Na boku
Tu mnie nie chcą; człek inną szczęśliwą uczyni.

STAROŚCINA
S'il a le coeur sensible , umrze na pustyni.

WALERY
z cicha do odchodzącego Szarmanckiego
Nie chcę cię tu zawstydzać zdrad twoich odkryciem,
Oddaj portret Teresy, lub stracisz go z życiem.

SZARMANCKI
oddając portret
Weź go, nie są to rzeczy tak dla mnie łudzące.
Wszakżem ci pokazywał, mam tego tysiące
Odchodzi

STAROSTA
oglądając się
Śliczny mi prałat! w targi chciał wchodzić o żonę!
Nie uciekło to jeszcze, co jest przewleczone.
Do córki
Wiem, że cię jego strata nie bardzo dotyka,
Zobaczysz, że ci znajdę ot, tak frysz chłopczyka.
Nie znasz go ani ci się można dorozumieć.

TERESA
Ojcze! nie mogę dłużej uczuć moich tłumić,
U nóg je twych wyjawiam; szukać nie potrzeba
Tego, co mi z dzieciństwa przyznaczyły nieba;
Walery w sercu moim wzbudził miłość tkliwą,
Z nim jednym tylko w świecie mogę być szczęśliwą.
Oddaj mię jemu... albo, rozpaczą przejęta,
Niechaj w posępnych murach klasztoru zamknięta
Dokonam opłakanych dni moich ostatki!
Zaklinam cię na pamięć ukochanej matki,
Tej matki, która, gdyby na stan mój patrzyła.
U nóg twoich ze łzami za mną by prosiła!

STAROSTA
Niech Walery Waćpannie przestanie się marzyć,
Na co się śpieszyć? może bogatszy się zdarzyć.
Lepiej mieć zawsze własny swój kawałek chleba.
Ja oświadczam, że na mnie spuszczać się nie trzeba.

PODKOMORZY
I jakże, myślą bogactw tylko zatrudniony,
Łzami nieszczęsnej córki nie jesteś zmiękczony?
O cóż chodzi? Mówiłem z samego początku,
Że Walery się zrzeka posagu, majątku;
Zapisz go waćpan, komu zdawać mu się będzie;
U mnie szczęście mych dzieci w najpierwszym jest względzie.

STAROSTA
Wszystko to bardzo dobrze, lecz nie moja wina,
Jeźli będzie narzekać ta biedna dziewczyna.

PODKOMORZYNA
Z tej strony chciej swą waćpan uspokoić trwogę.
Ujrzysz córkę szczęśliwą, zapewnić go mogę.
Znajdzie dobro ważniejsze nad wszystkie dostatki:
W mężu wzajemność, we mnie tkliwość drugiej matki.
Wierz mi: nie stadło, które wiele bogactw liczy,
Szczęśliwego pożycia doznaje słodyczy,
Niesmak w nim i niezgoda najczęściej panuje
I ta sytość wszystkiego, co nam życie truje;
Szczęścia szukać należy w spokojnej mierności,
W tej dobranej umysłów i serca skłonności,
Kędy radość i troski razem się ponoszą,
Tam, gdzie cnoty domowe pierwszą są rozkoszą,
Kędy męża i żony najpierwsze staranie:
Cnotliwe i rozsądne dzieci wychowanie,
Dzieci, co postępując przykładną koleją,
Stają się ich pociechą i kraju nadzieją.
Wierz mi: takie to szczęście dzieci nasze czeka,
Jest w twoim ręku, niech się dłużej nie odwleka.

STAROŚCINA
Mon ange, j'étais contraire na te ich pobranie,
Mais, mais voyant de plus prés tak czułe kochanie,
Il serait cruel dłużej sprzeciwiać się temu.
Proszę cię; chciej już oddać córkę Waleremu.

STAROSTA
I Waćpani już także? to jakaś choroba!
Cóż ja pocznę, kiedy się tak wszystkim podoba?
Na boku
Choć nierad, i w tym muszę mej żonie dogodzić;
Zaraz zemdleje albo zechce się rozwodzić.
Z żywością
Róbcie sobie, co chcecie...

TERESA
Więc, ojcze kochany,
Zezwalasz na me szczęście?

WALERY
Jużeś przebłagany;
Pozwól, niech u nóg złożę twych najczulsze dzięki.

STAROSTA
Porzuć Waćpan te wszystkie wzdychania i jęki,
Żeń się, gdy takie szczęście ma się w tym znajdować.
Ja tylko będę jeden przypadek warować,
To jest: żebyś mi nigdy ni dzieci, ni żony
Nie uczył zdań, którymi sameś napełniony.
Synów wezmę do siebie, w ustroniu osiędę,
Nauk, rządu, pryncypiów ż sam ich uczyć będę;
Bo Waćpan, jakbyś zaczął dawać im logikę,
Porobiłbyś subiekta równie jak sam dzikie.

WALERY
Będziemy całym życiem o to się starali,
Byśmy wszyscy łask jego godnymi się stali

PODKOMORZYNA
O! jakżem ja szczęśliwa!

TERESA
Nieba nas połączą.
Walery! umartwienia dziś się nasze kończą!

WALERY
Tereso! szczęście moje zaledwie pojmuję.

STAROŚCINA
Prawdziwie, że mię widok ich attandrysuje.




Previous - Next

Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library

IntraText® (V89) Copyright 1996-2007 EuloTech SRL