KSIĘGI
NARODU POLSKIEGO
OD POCZĄTKU ŚWIATA
AŻ DO UMĘCZENIA NARODU POLSKIEGO
Na początku była wiara w
jednego BOGA, i była Wolność na świecie. I nie było praw, tylko wola
BOGA, i nie było panów i niewolników, tylko patriarchowie i dzieci ich.
Ale potem ludzie wyrzekli się BOGA jednego i
naczynili sobie bałwanów, i kłaniali się im, i
zabijali na ich cześć krwawe. ofiary, i
wojowali za cześć swoich bałwanów.
Przeto BÓG zesłał na
bałwochwalców największą karę, to jest niewolę.
I stała się
połowa ludzi niewolnicą drugiej połowy, chociaż wszyscy
pochodzili od jednego Ojca. Bo wyrzekli się tego pochodzenia i
wymyślili sobie różnych ojców; jeden rzekł, iż pochodzi od ziemi, a drugi od morza, a inni od innych.
A gdy tak wojując, jedni
drugich brali w niewolę, wpadli wszyscy razem w niewolę Imperatora
Rzymskiego.
Imperator Rzymski nazwał siebie BOGIEM i ogłosił, że nie ma na świecie innego
prawa, tylko jego wola; co on pochwali, to będzie nazywać się
cnotą, a co on zgani, to będzie nazywać się zbrodnią.
I znaleźli się Filozofowie, którzy dowodzili,
iż Imperator, tak czyniąc, dobrze czyni.
A Imperator Rzymski nie miał ani pod sobą,
ani nad sobą nic takiego, co by szanował.
I ziemia cała stała się niewolnicą,
a nie było takiej niewoli nigdy na świecie, ani przedtem, ani potem;
oprócz w Rosji za dni naszych.
Bo i u Turków Sułtan
musi szanować prawo Mahometa, ani może go sam wykładać, ale
są na to księża tureccy.
W Rosji zaś Imperator jest
głową wiary, i w co każe wierzyć, w to wierzyć
muszą.
I stało się,
iż gdy niewola wzmocniła się na świecie,
nastąpiło przesilenie jej; jako przesilenie nocy w noc
najdłuższą i najciemniejszą, tak przesilenie niewoli w
czasie niewolnictwa rzymskiego.
W on czas przyszedł na ziemię syn Boży,
JEZUS CHRYSTUS. nauczając ludzi, iż wszyscy
są bracią rodzoną, dziećmi jednego BOGA.
I że ten jest większy między
ludźmi; kto im służy i kto poświęca
siebie dla dobra ich. A im kto lepszy, tym więcej
poświęcić powinien. A CHRYSTUS, będąc najlepszym,
miał dla nich krew poświęcić
męką najboleśniejszą.
Więc uczył CHRYSTUS, że nie jest
szanowna na ziemi ani mądrość ludzka, ani urząd, ani
bogactwo, ani korona, ale jedne tylko jest szanowne poświęcenie
się dla dobra ludzi.
I kto poświęca
siebie dla drugich, znajdzie mądrość i bogactwo, i koronę
na ziemi, w niebie i na każdym miejscu.
A kto poświęca
drugich dla siebie, aby miał mądrość i urząd, i
bogactwo, znajdzie głupstwo i nędzę, i potępienie na ziemi,
w piekle i na każdym miejscu.
I rzekł na koniec CHRYSTUS: Kto pójdzie za
mną, zbawion będzie, bo JA JESTEM PRAWDĄ I
SPRAWIEDLIWOŚCIĄ.
A gdy tak nauczał CHRYSTUS, przelękli
się sędziowie, którzy sądzili w imię Imperatora Rzymskiego;
i rzekli: Wypędziliśmy z ziemi sprawiedliwość, a oto powraca; zabijmy ją i zagrzebajmy w ziemię.
Umęczyli tedy
najświętszego i najniewinniejszego z ludzi, złożyli w
grobie i wykrzyknęli: Nie ma już sprawiedliwości i prawdy na
ziemi, a któż teraz powstanie
przeciwko Imperatorowi Rzymskiemu.
Ale wykrzyknęli
głupio, bo nie wiedzieli, iż popełniwszy zbrodnię
największą, już dopełnili miary nieprawości swych; i
skończyła się potęga ich wtenczas, kiedy najwięcej
cieszyli się.
BO CHRYSTUS zmartwychwstał i
wypędziwszy Imperatorów zatknął krzyż swój na stolicy ich;
a wtenczas panowie uwolnili niewolników swoich i poznali w nich braci, a królowie, pomazani w imię
BOGA, uznali nad sobą prawo Boże, i wróciła na ziemię
sprawiedliwość.
A wszystkie narody, które
uwierzyły, czy to Niemcy, czy Włochy, czy Francuzi, czy Polacy,
uważali siebie za jeden naród, i nazwano ten naród Chrześcijaństwem.
I królowie różnych narodów uważali się
za braci, i szli pod jednym znakiem krzyża.
A kto był człowiekiem
rycerskim, ten jechał wojować pogany w Azji, aby Chrześcijany
azjatyckie obronić i grób Zbawiciela odzyskać.
I nazywano tę wojnę w Azji wojną
krzyżową.
A chociaż Chrześcijanie
wojowali nie dla sławy ani dla zdobycia ziem, ani dla bogactw, ale dla
oswobodzenia Ziemi Świętej, przecież BÓG nagrodził im za tę wojnę sławą,
ziemiami i bogactwami, i mądrością. I
Europa oświecała się, urządzała się i
bogaciła się. I nagrodził ją BÓG za to, że
zrobiła poświęcenie się dla dobra
drugich.
I Wolność w Europie rozszerzała się powoli, ale ciągle i porządnie, od królów
szła Wolność do panów wielkich, a ci, będąc wolnymi,
rozlewali Wolność na szlachtę, a ze szlachty szła
Wolność na miasta, i wkrótce miała znijść na lud, i
całe, Chrześcijaństwo miało być wolne, a wszyscy
Chrześcijanie, jak bracia, równi sobie.
Ale królowie zepsuli wszystko.
Bo królowie stali się źli
i szatan wstąpił w nich, i rzekli w sercach swych: Patrzmy, oto
narody przychodzą do rozumu i do dostatków, i żyją uczciwie,
że ich karać nie możemy, i miecz rdzewieje w rękach
naszych, a narody przychodzą do Wolności, i władza nasza
słabieje, a skoro dojrzeją i całkiem wolne będą,
władza nasza ustanie.
A królowie tak myśląc, myślili
głupio, bo jeśli królowie są ojcami
narodów, tedy narody, jako dzieci, dorastając wychodzą spod rózgi i
opieki.
A przecież jeśli ojcowie dobrzy są,
dzieci dorosłe i zupełnie wolne nie
wyrzekają się ojców swych, owszem, sędziwszych jeszcze
więcej szanują i kochają.
Ale królowie chcieli być jako
ojcowie dzicy w lasach mieszkający, którzy dzieci swe zaprzęgają
do wozów jako zwierzęta i przedają kupcom za niewolniki.
Rzekli więc królowie: Starajmy się, aby
narody zawsze były głupie, a .tak nie poznają sił swoich; i
żeby się kłóciły z sobą, a tak nie połączą
się z sobą przeciwko nam.
Zawołali tedy do ludzi rycerskich: Po co macie
chodzić do Ziemi Świętej, daleko jest; bijcie się lepiej
jedni z drugimi. A Filozofowie dowodzili zaraz, iż
głupstwem jest wojować za wiarę.
Królowie tedy, wyrzekłszy się CHRYSTUSA,
porobili nowe bogi, bałwany, i postawili je przed obliczem narodów, i
kazali im kłaniać się i bić
się za nie.
I tak zrobili królowie dla Francuzów
bałwana, i nazwali go Honor, a był to ten sam bałwan,
który za czasów pogańskich nazywał się cielcem złotym.
Zaś Hiszpanom zrobił król
bałwana, którego nazwał Preponderencją polityczną
albo Influencją polityczną, czyli mocą i
władzą, a był to ten sam bałwan, który Asyryjczykowie czcili pod imieniem Baala, a
Filistynowie pod imieniem Dagona, a Rzymianie pod imieniem Jowisza.
A zaś Anglikom zrobił król bałwana,
którego nazwał Panowaniem na morzu i Handlem,
a był to ten sam bałwan, który się nazywał dawniej Mamonem.
A zaś Niemcom zrobiono
bałwana, który się nazywaj Brodsinn, czyli Dobrybyt, a
był to ten sam bałwan, który się nazywał dawniej Molochem i
Komusem.
I kłaniały się ludy bałwanom
swoim.
I rzekł król Francuzom: Powstańcie, a bijcie
się za Honor. Powstali więc i bili się
lat pięćset.
A król angielski rzekł: Powstańcie, a bijcie
się za Mamona. Powstali więc i bili się
przez lat pięćset. A inne też narody
biły się, każdy za bałwana swego.
I zapomniały narody, iż od jednego
pochodzą Ojca, i rzekł Anglik: Ojcem moim jest okręt; a
matką moją para. Francuz zaś
rzekł: Ojcem moim jest ląd, a matką moją bursa.
A Niemiec rzekł: Ojcem moim jest warsztat, a matką moją knajpa.
I ciż sami ludzie, którzy
mówili, ii głupstwem jest bić się za wiarę przeciwko
poganom, ciż sami ludzie bili się za kawał papieru nazwanego traktatem, bili się o port, o miasto, jako
chłopi, którzy biją się tykami o granice ziemi, której nie
posiadają, a którą ich panowie posiadają.
I ciż sami ludzie, którzy mówili, iż
głupstwem jest iść w dalekie kraje na obronę bliźnich,
ciż sami ludzie pływali za morze z rozkazu królów i
bili się o faktorią, o wór bawełny i o wór pieprzu. I
królowie przedawali ich za pieniądze w kraj zamorski.
I psuły się narody, tak że
spomiędzy Niemców i Włochów, i Francuzów, i Hiszpanów, jeden tylko
znalazł się człowiek chrześcijanin, mędrzec i rycerz.
Był rodem z Genui.
Ten namawiał, aby zaprzestano wojować w domu, a raczej odzyskano grób Pański i Azją, która
stała się stepem, a mogła być krajem ludnym i pięknym
w ręku chrześcijańskich. Ale wszyscy śmieli
się z owego Genueńczyka i rzekli: Śni mu się, i głupi
jest.
Więc ów człowiek pobożny pojechał
sam na woje, a że był sam i ubogi, więc
chciał naprzód odkryć kraje, gdzie się złoto rodzi: i
stamtąd nabrawszy bogactwa, wojsko nająć i Ziemię
Świętą odzyskać. Ale wszyscy słysząc to
krzyknęli: Szalony jest.
Wszakże BÓG widział dobre chęci jego i
pobłogosławił mu; i ów człowiek odkrył Amerykę,
która stała się ziemią wolności,
ziemią świętą. Nazywał się ów człowiek
Krzysztof Kolumb, i był ostatnim rycerzem krzyżowym w Europie, i ostatni, który przedsięwziął wyprawę
dla imienia Bożego, a nie dla siebie.
Ale w Europie tymczasem mnożyło się
bałwochwalstwo. A jako u poganów czczono naprzód różne cnoty w postaci bałwanów, a potem różne
zbrodnie, a potem ludzie i bestie, a potem drzewa, kamienie i różne figury
nakreślone, tak stało się i w Europie.
Bo Włosi wymyślili sobie
bałwana-boginię, którą nazwali Równowagą polityczną.
A tego bałwana nie znali dawni poganie, a Włosi pierwsi zaprowadzili
u siebie cześć jego i bijąc się o niego osłabli, i zgłupieli, i wpadli w ręce tyranów.
Tedy królowie Europy widząc,
iż cześć tej bogini Równowagi wycieńczyła naród
włoski, sprowadzili ją prędko do państw swoich i
rozszerzyli cześć jej, i
kazali bić się za nią.
Aż pruski król nakreślił
koło i rzekł: Oto jest Bóg nowy. I kłaniano się temu kołu,
i nazywano tę cześć Zaokrągleniem politycznym.
I narody, stworzone na obraz Boży, kazano
uważać jako kamienie i bryły, i
obcinać je, aby jedno ważyły jedne jak drugie. I państwo, ojczyznę ludzi, kazano uważać jako
sztukę monety, którą dla okrągłości obcinano.
I znaleźli się Filozofowie, którzy pochwalili
wszystko, co wymyślili królowie.
A z tych mędrców fałszywych, kapłanów Baala
i Molocha, i Równowagi, dwóch było najsławniejszych. Pierwszy nazywał się Machiawel, co znaczy z
greckiego: człowiek chciwy wojny; iż jego nauka
prowadziła do wojen ustawicznych. jakie
były między poganami Grekami.
Drugi zaś żyje dotąd, i zowie się Ancillon, co znaczy z
lacińskiego: syn niewolnicy; iż jego nauka prowadzi do
niewoli, jaka była u łacinników.
Na koniec w Europie bałwochwalskiej nastało
trzech królów : imię pierwszego Fryderyk
drugi pruski, imię drugiego Katarzyna druga rosyjska, imię
trzeciego Maria Teresa austriacka.
I była to trójca szatańska, przeciwna Trójcy
Bożej, i była niejako pośmiewiskiem i
podrzyźnianiem wszystkiego, co jest święte.
Fryderyk,
którego imię znaczy przyjaciel pokoju, wynajdywał wojny i rozboje
przez całe życie, i był jako szatan wiecznie dyszący
wojną, który by przez pośmiewisko
nazwał się CHRYSTUSEM, Bogiem pokoju.
I ten Fryderyk na pośmiewisko
dawnym zakonom rycerskim ustanowił zakon bezbożny, czyli order,
któremu na pośmiewisko dał hasło suum cuique, czyli oddaj
każdemu, co jest jego; a ten order nosili słudzy jego, którzy
cudzą własność zabierali i łupili.
I ten Fryderyk na pośmiewisko
mądrości napisał księga którą nazwał Anti-Machiawel,
czyli przeciwnik Machiawela, a sam czynił podług nauki
Machiawela.
Katarzyna
zaś znaczy po grecku czysta, a była
najwszeteczniejsza z kobiet, i jakoby Wenera bezwstydna, nazywająca
się czystą dziewicą.
I ta Katarzyna zebrała Radę na
ustanowienie praw, aby wyśmiać prawodawstwo, bo prawa bliźnich
swoich wywróciła i zniszczyła.
I ta Katarzyna ogłosiła, iż
broni wolności sumienia, czyli tolerancji, aby wyśmiać
wolność sumienia, bo zmusiła kilka milionów bliźnich do
odmienienia wiary.
Zaś Maria Teresa nosiła imię najpokorniejszej i niepokalanej Matki
Zbawiciela, aby wyśmiać pokorę i świętość.
Bo była diablicą
dumną i prowadziła wojnę dla podbicia ziem cudzych.
I była bezbożną, bo modląc
się i spowiadając się, zabrała w
niewolę kilka milionów bliźnich.
Miała zaś syna Józefa, który nosił
imię Patriarchy, który Patriarcha nie dał się
uwieść żonie Putyfara, i braci swoich, co go w niewolę
zaprzedali, z niewoli uwolnił.
A ten Józef austriacki podwiódł matkę
własną do złego, i braci Polaków,
którzy cesarstwo jego od niewoli tureckiej obronili, zabrał w
niewolę.
Imiona tych trzech królów, Fryderyka, Katarzyny
i Marii Teresy, były to trzy bluźnierstwa, a ich życia trzy zbrodnie, a ich pamięć trzy
przeklęctwa.
Tedy owa trójca widząc, iż jeszcze nie
dosyć narody głupie i zepsute były,
wyrobiła nowego bałwana, najobrzydliwszego ze wszystkich, i
nazwała tego bałwana Interes, a tego bałwana nie znano u
pogan dawnych.
I psuły się narody, tak że
spomiędzy nich znalazł się tylko jeden człowiek, obywatel i
żołnierz.
Ten namawiał, aby zaprzestano
wojować dla Interesu, a raczej broniono Wolności
bliźnich; i pojechał sam na wojnę, do ziemi wolności, do
Ameryki. Człowiek ten nazywa
się Lafayette. I jest ostatni z ludzi dawnych
europejskich, w którym jest jeszcze duch poświęcenia się, reszta
ducha chrześcijańskiego.
Tymczasem kłaniały się Interesowi
wszystkie narody. I rzekli królowie: Jeśli
rozszerzymy cześć tego bałwana, tedy jak naród bije się z
narodem, tak potem bić się będzie miasto z miastem, a potem
człowiek z człowiekiem.
I zdziczeją znowu ludzie, a my znowu będziemy
mieć taką władzę, jaką mieli niegdyś królowie
dzicy, bałwochwalscy, i jaką mają teraz królowie murzyńscy
i królowie kanibalscy, iż mogą zjadać poddanych swoich.
Ale jeden naród polski nie kłaniał się
nowemu bałwanowi i nie miał w mowie swojej
wyrazu na ochrzczenie go po polsku, równie jak na ochrzczenie czcicieli jego,
którzy nazywają się z francuskiego egoistami.
Naród polski czcił BOGA,
wiedząc, iż kto czci BOGA, oddaje cześć wszystkiemu, co
jest dobre.
Był tedy naród polski od
początku do końca wierny BOGU przodków swoich.
Jego królowie i ludzie rycerscy nigdy nie napastowali
żadnego narodu wiernego, ale bronili Chrześcijaństwo od pogan i barbarzyńców niosących niewolę.
I szły króle polskie na obronę
Chrześcijan w dalekie kraje, król Władysław pod Warnę, a
król Jan pod Wiedeń, na obronę wschodu i zachodu.
Nigdy zaś króle i
mężowie rycerscy nie zabierali ziem sąsiednich gwałtem, ale
przyjmowali narody do braterstwa, wiążąc je z sobą
dobrodziejstwem Wiary i
Wolności.
I nagrodził im BÓG, bo wielki naród, Litwa, połączył się z Polską, jako
mąż z żoną, dwie dusze w jednym ciele. A nie było
nigdy przedtem tego połączenia narodów. Ale
potem będzie.
Bo to połączenie i
ożenienie Litwy z Polską jest figurą przyszłego
połączenia wszystkich ludów chrześcijańskich, w imię
Wiary i Wolności.
I dał BÓG królom polskim i
rycerzom Wolności, iż wszyscy nazywali się bracią, i
najbogatsi, i najubożsi. A
takiej Wolności nie było nigdy przedtem. Ale potem będzie.
Król i mężowie rycerscy
przyjmowali do braterstwa swego coraz więcej ludu; przyjmowali całe
pułki i całe pokolenia.
I stała się liczba braci wielka jako naród,
i w żadnym narodzie nie było tylu ludzi wolnych i bracią
nazywających się jako w Polsce.
A na koniec król i rycerstwo dnia
trzeciego maja umyślili wszystkich Polaków zrobić bracią,
naprzód mieszczan, a potem włościan.
I nazywano braci ślachtą, iż
się ślachcili, to jest zbratali z Lachami, ludżmi wolnymi
i równymi.
I chcieli zrobić, aby
każdy chrześcijanin w Polsce ślachcił się i
nazywał się ślachcicem, na znak, ii powinien mieć
duszę ślachetną i być zawsze gotowym umrzeć za Wolność.
Jak zwano każdego dawniej
Ewangelią przyjmującego Chrześcijaninem, na znak, iż gotów
krew przelać za Chrystusa.
Ślachectwo tedy miało być chrztem
Wolności, i każdy, kto by gotów był umrzeć za
Wolność, byłby ochrzcony z prawa i z
miecza.
I rzekła na koniec Polska:
Ktokolwiek przyjdzie do mnie, będzie wolny i równy, gdyż ja jestem
WOLNOŚĆ.
Ale królowie posłyszawszy o tym zatrwożyli
się w sercach swych i rzekli: Wypędziliśmy z ziemi
Wolność, a oto powraca w osobie Narodu
sprawiedliwego, który nie kłania się bałwanom naszym. Pójdźmy,
zabijmy Naród ten. I uknowali między sobą
zdradę.
I król pruski przyszedł, i
ucałował naród polski, i pozdrowił mówiąc:
Sprzymierzeńcze mój! - a już go był
przedał za trzydzieści miast wielkopolskich, jak Judasz za
trzydzieści srebrników.
A dwaj drudzy królowie nucili się i związali naród polski. A Gal sądził i
rzekł: Zaprawdę nie znajduję winy w tym narodzie, i żona
moja Francja, kobieta lękliwa, dręczona jest
snami złymi; a wszakże weźcie sobie, a umęczcie ten naród. I umył ręce.
A rządca francuski rzekł:
Nie możemy krwią naszą ani pieniędzmi tego niewinnego
odkupywać, bo krew maja i pieniądz mój do mnie należą, a
krew i pieniądz narodu mego
do mego narodu należą.
I wyrzekł ten rządca ostatnie
bluźnierstwo przeciwko CHRYSTUSOWI, bo CHRYSTUS uczył, iż krew
syna człowieczego należy do wszystkich braci ludzi.
A gdy wyrzekł nądca
słowa te, tedy upadły krzyże z wież stolicy bezbożnej,
bo znak CHRYSTUSA już nie mógł oświecać ludu,
czczącego bałwana Interes.
A rządca ten nazywał
się Kazimir Perier, imieniem sławiańskim a nazwiskiem
romańskim. Imię jego
znaczy skaziciela, czyli zniszczyciela miru, to jest pokoju, a nazwisko znaczy od słowa perire albo périr: zgubiciela,
czyli syna zguby. A imię to i nazwisko jest
antychrystowe. I będzie zarówno przeklęte w pokoleniu
sławiańskim i w pokoleniu romańskim.
I rozerwał człowiek ten
przymierze ludów, jako ów kapłan żydowski rozerwał szatę
swą, słysząc GŁOS CHRYSTUSA.
I umęczono naród polski, i złożono w
grobie, a królowie wykrzyknęli: Zabiliśmy i pochowaliśmy
Wolność.
A wykrzyknęli
głupio, bo popełniając ostatnią zbrodnię,
dopełnili miary nieprawości swych, i kończyła się
potęga ich wtenczas, kiedy się najwięcej cieszyli.
Bo naród polski nie umarł, ciało jego
leży w grobie, a dusza jego zstąpiła z ziemi, to jest z
życia publicznego, do otchłani, to jest do życia domowego ludów
cierpiących niewolę w kraju i za krajem, aby
widzieć cierpienia ich.
A trzeciego dnia dusza wróci do ciała, i naród
zmartwychwstanie, i uwolni wszystkie ludy Europy z
niewoli.
I przeszło już dni dwa;
jeden dzień zaszedł z pierwszym wzięciem Warszawy, a drugi
dzień zaszedł z drugim wzięciem Warszawy, a trzeci dzień wnidzie, ale nie zajdzie.
A jako za zmartwychwstaniem
CHRYSTUSA ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak za
zmartwychwstaniem narodu polskiego ustaną w Chrześcijaństwie wojny.
|