W radach Waszych
i zmowach nie naśladujcie bałwochwalców.
Bo niektórzy z
Was zaczynali rady i zmowy, i spiski, do których trzeba mądrości i
zgody, zaczynali przy obiadach i wieczerzach, od jedzenia i od picia.
A któż
kiedy widział, aby brzuch pełny dawał mądrość, i
głowa pijana zgodę; aby z mięsa i z wina wskrzesić
Ojczyzno; I dlatego zmowy i spiski takie nie udają się, bo jaki
początek, taki koniec.
A lekarze
wiedzą, iż dziecię poczęte z ojca, który się
obżarł i opił, głupie jest i niedługo żyje.
Przeto i Wy
zaczynajcie radę i zmowę obyczajem przodków, idąc na mszę i
do komunii; a co wtenczas uradzicie, mądre będzie.
I nie widziano
nigdy, iżby ludzie byli niezgodni dnia tego, kiedy przystępowali
pobożnie do komunii, i aby dnia tego byli lękliwi.
Wchodząc na
radę albo zmowę, upokorzcie się przed oczyma Waszymi, albowiem
bez pokory nie ma zgody.
Stąd nie
mówi się do ludzi: podnieście się do zgody, ale: skłońcie
się do zgody.
A kto chce
związać wierzchołki drzew, musi je nachylić: nachylcie
więc rozumy Wasze, a zwiążą się.
W
uroczystościach Waszych nie naśladujcie bałwochwalców. Albowiem
bałwochwalcy, między którymi żyjecie, obchodzą
święta narodowe, wesołe czy smutne, zawsze jednym sposobem, to
jest jedzeniem i piciem; stół jest ołtarzem ich, a brzuch Bogiem ich.
Wy zaś obchodźcie
święta Wasze narodowe: Święto Powstania i Święto
Grochowskie, i Święto Wawru, obchodźcie obyczajem przodków
Waszych, idąc z rana do kościoła i poszcząc dzień
cały.
A
pieniądze, oszczędzone dnia tego od gęby Waszej, dajcie Starszym
na karmienie matki Ojczyzny. A takiego obchodu ani urząd żaden nie
zabroni, ani potrzeba na taki obchód najmować domy wielkie i schodzić
się gromadnie na rynkach.
Nie
naśladujcie bałwochwalców w ubiorach Waszych.
Bo
bałwochwalcy, między którymi żyjecie, urząd chcą
zrobić szanownym nie przez poświęcenie się, ale przez
ubiór; i czepiają na siebie purpurę i gronostaje, i wstęgi, i
ordery; i są jako nierządnice, które się bielą i
różują, i stroją, i im brzydsze, tym piękniej ubierają
się.
Wy noście
czamary powstańskie, i starsi, i młodsi; bo wszyscy jesteście
żołnierzami powstania Ojczyzny. Czamarą zaś nazywa się
po polsku strój, w który ubierano umierającego.
A wielu z Was
umrze w stroju powstańskim. Wszyscy zaś niech będą gotowi
umrzeć.
Któż nie
pozna pod czamarą powstańską Męża, co zwycięsko
żył pod Wawrem; i Męża, co zwyciężył pod
Stoczkiem; i Męża, co wyprowadził wojsko z Litwy; i
Męża, który prowadził pułk Wołyński; i
Męża, który powiedział w dniach powstania: Młodzieńcy,
róbcie, coście zamyślili, idźcie, a walczcie; i Młodzieńców,
którzy pierwsi wygnali tyrana; i Męża, który wyrzekł pierwszy:
Precz z Mikołajem! Wiadome są na świecie imiona ich.
A któż wie,
jak się nazywa król neapolitański, i sardyński, chociaż
purpurę noszą? Kto zna imiona synów królewskich w innych krajach; i
imiona marszałków i wodzów, noszących buławy i wstęgi? Nikt
o nich nie wie.
A o innych
wiedzą tylko dlatego, iż znaczni są wielką
złością i głupstwem; jako w miasteczku wiedzą
imię sławnego rozbójnika i sławnego złodzieja, i
sławnego kuglarza, i wariata, który włóczy się po ulicach i lud
śmieszy.
A taka
sława jest cara Mikołaja i carzyka Don Migela, i carzyka Modeny, i
wielu królów i ministrów, których znacie. Noście więc czamary
powstańskie.
Kto zaś ma
potrzebę wziąć strój inny, droższy, i staje mu na to, niech
tak postąpi: jeśli suknia kosztuje talarów dziesięć, niech
kupiwszy suknię złoży drugie talarów dziesięć na
odziewanie Ojczyzny. Toż sarno zrobicie i ze strawą, i z mieszkaniem,
które ma być żołnierskie; a co jest droższe nad
żołnierskie, od tego podatek dobrowolny złóżcie.
A wszakże
nie patrzcie drugich, jak jadają i ubierają się, i
mieszkają, tylko patrzcie samych siebie; albowiem napisana jest ta rada
nie dlatego, abyście podług niej sądzili drugich, ale samych
siebie.
Bo dla drugich
bądźcie łagodni, a dla siebie surowi. A podług tego, jak
drugich sądzicie, sami będziecie sądzeni.
Uważcie
jeszcze tę tajemnicę:
Iż kto
bardzo surowie potępi bliźniego za błąd jaki, albo za
lękliwość, albo za opieszałość, albo za
niestałość, tedy sam pewnie w ten błąd wpadnie i
sądzony będzie od drugich.
Jest to
tajemnica, którą pewien pobożny Polak odkrył, Wam obwieszcza.
Na tchórza
najsrożej nastają tchórze, na złodzieja złodzieje. a z
wariata najgłośniej śmieją się drudzy wariaci.
A człowiek
rozumny i odważny w mowach pobłażający jest; wszakże
jeśli Zwierzchnikiem jest i Sędzią, i lud mu da miecz w
ręce, wtenczas surowy jest, i sądzi i karze podług sumienia;
albowiem przez usta jego wyrokuje lud cały, a mieczem jego zabija
ręka ludu.
A człowiek
próżny surowy jest w mowach, póki fest prostym człowiekiem; a gdy
zostanie Starszym ludu i Sędzią, natenczas wydaje się
nikczemność jego, bo lękliwy jest i pobłażający,
a nie sądzi wedle serca ludu, ale wedle przyjaźni swych i
nienawiści swych.
Jeśli o kim
powiesz niesłusznie: zdrajcą jest, albo powiesz niesłusznie:
szpiegiem jest, tedy bądź pewien, iż o tobie toż samo
mówią inni, w tejże samej chwili.
Nie
rozróżniajcie się między sobą mówiąc: Ja jestem ze
starej służby, a ty jesteś z nowej służby; ja
byłem pod Grochowem i Ostrołęką, a ty pod
Ostrołęką tylko; ja byłem żołnierzem, a ty
powstańcem; ja Litwin, a ty Mazur.
Którzy tak
mówią, niech przeczytają ewangelią o robotnikach, którzy wyszli
do winnicy, jedni wezwani rano, drudzy w południe, a inni wieczorem, a
wszyscy równą wzięli zapłatę. A ci, co wcześniej
przyszli, zazdrościli późniejszym; Pan zaś rzekł:
Zazdrośnicy, a cóż wam do tego, byleście sami wzięli
tę zapłatę?
Znajdziecie
wiele dzieci żołnierskich u cudzoziemców, a dzieci powstańców
są tylko u Was.
Litwin i Mazur bracia
są; czyż kłócą się bracia o to, iż jednemu na
imię Władysław, drugiemu Witowt? Nazwisko ich jedne jest:
nazwisko Polaków.
|