Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Adam Mickiewicz
Ksiegi Narodu Polskiego i Pielgrzymstwa Polskiego

IntraText CT - Text

  • KSIEGI PIELGRZYMSTWA POLSKIEGO
    • XV
Previous - Next

Click here to hide the links to concordance

XV

Jesteście między cudzoziemcami jako gospodarze szukając: gości i spraszający ich na ucztę Swobody do domu swego.

Pewny gospodarz głupi spraszając gości pokazywał im naprzód w domu swoim miejsca, gdzie zrzucają śmieci, i inne miejsca brudne, tak ckliwość obudził i nikt potem nie chciał siadać do stołu jego.

Ale gospodarz rozumny prowadzi gości czystym przysionkiem do izby biesiadnej: Miejsca na śmiecie i brudy w każdym domu , ale zakryte od oczu.

między Wami, którzy mówiąc cudzoziemcom o Ojczymie swej, zaczynają od tego, co w jej prawach i ustanowieniach niedoskonałe było i niedobre; drudzy zaś zaczynają od tego, co piękne i naprzód godne widzenia. Powiedzcież teraz, którzy z nich głupi gospodarze, a którzy rozumni? I którzy gości do domu zaproszą?

Nie miotajcie pereł przed wieprze; nie wszystkim cudzoziemcom gadajcie o wielkich rzeczach, które poczynił naród Wasz dla dobra świata, bo jedni Wam nie uwierzą, a drudzy Was nie zrozumieją, się nawrócą.

 

Pewien chrześcijanin mieszkał pod lasem, będąc gajowym. Ten ujrzał, zbójca wykrada się z lasu i dąży ku karczmie, w której mieszkali Żydzi, aby ich pobił i odarł. Rozbójnik rzekł do gajowego: Pójdźmy razem na Żydy, a podzielim się łupem ich.

Gajowy miał w ręku strzelbę, ale tylko nabitą śrutem na ptaszki, przecież rzucił się na rozbójnika i ranił go, sam zaś był mocniej zraniony, i porwali się za barki, i bili się długo, rozbójnik obalił gajowego i podeptał, i myślił, go zabił. Ale sam będąc zraniona nie mógł dla ujścia krwi iść na rozbój i wrócił do lasu. Gajowy zaś zawlókł się do karczmy dla ratunku.

I rzekł Żydom: Oto spotkałem męża rozbójnika i odpędziłem go, i zraniłem, ale skoro wyleczy się, wróci; a jeśli tu nie wróci, tedy pójdzie łupić inne Żydy po karczmach. Wstańcie więc; pojmajcie go i zwiążcie; a jeśli boicie się, pomóżcie mnie; rozbójnik jest mąż dużej ręki, ale osłabiony, pożyjem go.

Żydzi zaś widzieli z karczmy, co się stało, i wiedzieli, że ich obronił; ale obawiali się, aby nie prosił zapłaty.

Więc udali wielkie zadziwienie, pytając, skąd przychodzi i czego żąda; starsi dali mu wódki i chleba, a bachury płakały, niby z litości.

I rzekli wszyscy: Nie wierzymy, aby rozbójnik chciał nas zabijać; bywał tu u nas dawniej i pił wódkę, a nic nam złego nie zrobił.

Odpowiedział im gajowy: Jeśli tu był, tym gorzej dla was, bo obejrzał dom wasz i skrzynie wasze, i obaczył, że w domu mieszkają Żydzi, to jest lękliwego i słabego serca naród.

Na to rzekli znowu Żydzi: Nie bluźń na naród nasz; alboż nie z niego, nie z naszego narodu był Dawid, który zabił Goliata, i Samson, najmocniejszy z ludzi?

Odpowiedział im gajowy: Człowiek jestem w księgach nie uczony, słyszałem od plebana, że ów Dawid i Samson pomarli i nie powstaną; radźcie więc o sobie.

Rzekli wiec Żydzi: Nie nasza rzecz lasy ze zbójców oczyszczać, jest na to urząd i wojsko; idź, a powiedz im. Odpowiedział gajowy: Broniąc was, nie pytałem urzędu i nie czekałem na wojsko.

Rzekli mu Żydzi: Broniłeś sam siebie.

Odpowiedział im gajowy: Mogłem wżdy pomagać rozbójnikowi łupu was albo iść z daleka za nim i milczeć, a podzieliłby się ze mną dobrem waszym. Mogłem też z domu nie wychodzić.

Rzekli mu Żydzi: Broniłeś nas, bo spodziewałeś się zapłaty. Jakoż daliśmy tobie wódki i chleba, i opatrzyliśmy ranę, i damy ci jeszcze talar bity.

Odpowiedział im gajowy: Zapłaty waszej nie chcę, a za chleb i wódkę, i leki odeszlę pieniądze, skoro wrócę do domu mego. Rzekli mu znowu Żydzi: Biłeś się ze zbójcą, bo wiemy, żeś człowiek kłótliwy i lubisz bój, i szukasz po lesie zwierza.

Odpowiedział im gajowy: Gdybym szedł na bój, uzbroiłbym się lepiej, wziąłbym kule i tasak; wyszedłbym albo piewej, albo potem; a widzieliście, żem nie wyszedł ani pierwej, ani potem, ale w samę chwilę, kiedy ujrzałem męża rozbójnika idącego na was.

Więc Żydzi zadziwili się bardzo i rzekli: Powiedz tedy, . a przyznaj się, dlaczegoś to zrobił, co zrobiłeś; i jakie były myśli twe, bo człowiek dziwny jesteś!

Odpowiedział gajowy: Tego jednego wam nie powiem, a choćbym powiedział, nie zrozumiecie, bo inny jest rozum żydowski, a inny chrześcijański; ale gdybyście się nawrócili do Chrześcijaństwa, zrozumielibyście sami postępowanie moje, nie potrzebując pytać się mnie. I to rzekłszy wyszedł od nich.

Idąc zaś jęczał dla ran.

A Żydzi mówili między sobą: Chlubi się, że jest mężny, a jęczy; rany jego nie ciężkie, i tylko jęczy, aby nam straszył dzieci.

Wiedzieli Żydowie, ciężko raniony był, ale czuli, źle zrobili, a chcieli sami w siebie wmówić, że nic złego nie zrobili. I gadali głośno, aby sumnienie swe zagłuszyć.

 




Previous - Next

Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License