Jesteście między cudzoziemcami jako
gospodarze szukając: gości i
spraszający ich na ucztę Swobody do domu swego.
Pewny gospodarz głupi spraszając
gości pokazywał im naprzód w domu swoim
miejsca, gdzie zrzucają śmieci, i inne miejsca brudne, tak iż
ckliwość obudził i nikt potem nie chciał siadać do
stołu jego.
Ale gospodarz rozumny prowadzi gości
czystym przysionkiem do izby biesiadnej: Miejsca na śmiecie i brudy w każdym
domu są, ale zakryte od oczu.
Są między Wami, którzy mówiąc
cudzoziemcom o Ojczymie swej, zaczynają od tego,
co w jej prawach i ustanowieniach niedoskonałe było i niedobre;
drudzy zaś zaczynają od tego, co piękne i naprzód godne
widzenia. Powiedzcież teraz, którzy z nich są głupi gospodarze,
a którzy rozumni? I którzy gości do domu
zaproszą?
Nie miotajcie pereł przed wieprze; nie
wszystkim cudzoziemcom gadajcie o wielkich rzeczach, które poczynił naród
Wasz dla dobra świata, bo jedni Wam nie uwierzą, a drudzy Was nie
zrozumieją, aż się nawrócą.
Pewien chrześcijanin mieszkał pod
lasem, będąc gajowym. Ten ujrzał, iż zbójca wykrada
się z lasu i dąży ku karczmie, w której mieszkali Żydzi,
aby ich pobił i odarł. Rozbójnik
rzekł do gajowego: Pójdźmy razem na Żydy, a podzielim się
łupem ich.
Gajowy miał w ręku strzelbę,
ale tylko nabitą śrutem na ptaszki, przecież rzucił
się na rozbójnika i ranił go, sam zaś był mocniej zraniony,
i porwali się za barki, i bili się
długo, aż rozbójnik obalił gajowego i podeptał, i
myślił, iż go zabił. Ale sam będąc zraniona nie
mógł dla ujścia krwi iść na rozbój i
wrócił do lasu. Gajowy zaś zawlókł się do karczmy dla
ratunku.
I rzekł Żydom: Oto spotkałem
męża rozbójnika i odpędziłem go, i
zraniłem, ale skoro wyleczy się, wróci; a jeśli tu nie wróci,
tedy pójdzie łupić inne Żydy po karczmach. Wstańcie
więc; pojmajcie go i zwiążcie; a
jeśli boicie się, pomóżcie mnie; rozbójnik jest mąż
dużej ręki, ale iż osłabiony, pożyjem go.
Żydzi zaś widzieli z karczmy, co
się stało, i wiedzieli, że ich obronił; ale obawiali
się, aby nie prosił zapłaty.
Więc udali wielkie
zadziwienie, pytając, skąd przychodzi i czego żąda; starsi
dali mu wódki i chleba, a bachury płakały, niby z litości.
I rzekli wszyscy: Nie
wierzymy, aby rozbójnik chciał nas zabijać; bywał tu u nas
dawniej i pił wódkę, a nic nam złego nie zrobił.
Odpowiedział im gajowy: Jeśli tu był, tym gorzej dla was, bo obejrzał dom
wasz i skrzynie wasze, i obaczył, że w domu mieszkają
Żydzi, to jest lękliwego i słabego serca naród.
Na to rzekli znowu Żydzi: Nie
bluźń na naród nasz; alboż nie z niego, nie z naszego narodu
był Dawid, który zabił Goliata, i Samson, najmocniejszy z ludzi?
Odpowiedział im gajowy: Człowiek
jestem w księgach nie uczony, słyszałem od
plebana, że ów Dawid i Samson pomarli i nie powstaną; radźcie
więc o sobie.
Rzekli wiec Żydzi: Nie
nasza rzecz lasy ze zbójców oczyszczać, jest na to urząd i wojsko;
idź, a powiedz im. Odpowiedział gajowy: Broniąc was, nie pytałem
urzędu i nie czekałem na wojsko.
Rzekli mu
Żydzi: Broniłeś sam siebie.
Odpowiedział
im gajowy: Mogłem wżdy pomagać rozbójnikowi łupu was albo
iść z daleka za nim i milczeć, a podzieliłby się ze
mną dobrem waszym. Mogłem też z domu nie wychodzić.
Rzekli mu
Żydzi: Broniłeś nas, bo spodziewałeś się
zapłaty. Jakoż daliśmy tobie wódki i chleba, i opatrzyliśmy
ranę, i damy ci jeszcze talar bity.
Odpowiedział
im gajowy: Zapłaty waszej nie chcę, a za chleb i wódkę, i leki
odeszlę pieniądze, skoro wrócę do domu mego. Rzekli mu znowu
Żydzi: Biłeś się ze zbójcą, bo wiemy, żeś
człowiek kłótliwy i lubisz bój, i szukasz po lesie zwierza.
Odpowiedział
im gajowy: Gdybym szedł na bój, uzbroiłbym się lepiej,
wziąłbym kule i tasak; wyszedłbym albo piewej, albo potem; a
widzieliście, żem nie wyszedł ani pierwej, ani potem, ale w tę
samę chwilę, kiedy ujrzałem męża rozbójnika
idącego na was.
Więc
Żydzi zadziwili się bardzo i rzekli: Powiedz tedy, . a przyznaj
się, dlaczegoś to zrobił, co zrobiłeś; i jakie
były myśli twe, bo człowiek dziwny jesteś!
Odpowiedział
gajowy: Tego jednego wam nie powiem, a choćbym powiedział, nie
zrozumiecie, bo inny jest rozum żydowski, a inny chrześcijański;
ale gdybyście się nawrócili do Chrześcijaństwa,
zrozumielibyście sami postępowanie moje, nie potrzebując
pytać się mnie. I to rzekłszy wyszedł od nich.
Idąc
zaś jęczał dla ran.
A Żydzi
mówili między sobą: Chlubi się, że jest mężny, a
jęczy; rany jego nie są ciężkie, i tylko jęczy, aby
nam straszył dzieci.
Wiedzieli
Żydowie, iż ciężko raniony był, ale czuli, iż
źle zrobili, a chcieli sami w siebie wmówić, że nic złego
nie zrobili. I gadali głośno, aby sumnienie swe zagłuszyć.
|