Leżała pewna niewiasta w letargu, i
wezwał syn lekarzy. Rzekli wszyscy lekarze: Wybierz
jednego z nas, aby ją leczył. Rzekł jeden lekarz: Ja
będę ją leczył podług nauki Browna; ale drudzy
odpowiedzieli: Zła to jest nauka; niech lepiej w letargu leży i umrze, niż gdybyś ją miał
leczyć podług Browna. Rzekł drugi: Ja
będę ją leczył podług nauki Hannemana; odpowiedzieli
drudzy: Zła to nauka; niech lepiej umrze, niż gdybyś ją
miał leczy. podług nauki Hannemana.
Tedy rzekł syn
niewiasty: Leczcie jakkolwiek, bylebyście ją wyleczyli Ale lekarze
nie chcieli zgodzić się, jeden żadnym sposobem nie chciał ustąpi drugiemu.
Tedy syn z żalem i rozpaczą
zawołał: O matko moja! A niewiasta na ten głos syna
obudziła się, i wyzdrowiała. Lekarzów
wypędzono.
Są z Was niektórzy, którzy mówią:
Niech lepiej Polska leży w niewoli, niż gdyby zbudzić się
miała według arystokracji; a drudzy: Niech lepiej leży, niż
gdyby zbudzić się miała według demokracji; a inni: Niech lepiej leży, niż gdyby miała
granice takie, a inni owakie. Ci wszyscy są lekarzami, nie synami, i nie
kochają matki Ojczyzny.
Zaprawdę powiadam Wam: Nie badajcie,
jaki będzie rząd w Polsce, dosyć Wam wiedzieć, iż
będzie lepszy niż 'wszystkie, o których
wiecie; ani pytajcie o jej granicach, bo większe będą, niż
były kiedykolwiek.
A każdy z Was w duszy
swej ma ziarno przyszłych praw i miarę przyszłych granic.
O ile powiększycie i
polepszycie duszę Waszą, o tyle polepszycie prawa Wasze i
powiększycie granice Wasze.
|