SCENA
IX
Fircyk, Podstolina, Świstak
ŚWISTAK
Te konie od krakowskich
lepsze astrologi.
Pański Hektor na wszystkie cztery skacze nogi,
Utrzymać go nie można - co wszystko nam wróży,
Że tu z nas niekontenci, że czas do podróży.
FIRCYK
Jakże? Nie chcesz, żebym tu bawił, Podstolino?
PODSTOLINA
Jedź waćpan prędzej z swoją widzieć się
hrabiną!
ŚWISTAK
Bo też i jest co
kochać, albo nie cacunia?
Cicho do Fircyka
Czegóż waćpan,
u kata, stoisz gdyby trunia!
Udawaj, że ją kochasz!
FIRCYK
Sam się nie
poznaję.
Ani chybi, waść jakieś poplotłeś tu baje.
ŚWISTAK
cicho
Mów waćpan, że
ją kochasz!
FIRCYK
Tu są jakieś
plotki!
Kto ci to mówił? Jakie podajesz mi śrzodki?
Odpowiadaj, niecnoto, albo zaraz łeb tu
Twój...
Porywa się do niego
ŚWISTAK
klękając
Pardon! Ja
to tego użyłem konceptu,
Chciałem udać ministra, lecz mam łeb cielęcy -
Już się nigdy w intrygi żadne nie wdam więcéj?
FIRCYK
Jakie intrygi? Mów mi jaśniej, poganinie!
ŚWISTAK
Ja to tę wymyśliłem bajkę o hrabinie.
FIRCYK
Jako! Ty się ważyłeś
użyć tego kształtu
Kłamstwa i pana czernić...
Porywa się do szpady
ŚWISTAK
A dlaboga, gwałtu!
Pardon, monsenior, pardon! Jest to imościna
Więcej niżeli moja, że skłamałem, wina.
Chciałem pana podrożyć i tym końcem owe
Wymyśliłem z hrabiną szluby romansowe.
Staroście chce go bić
PODSTOLINA
Starościcu, daj pokój! Czyż pomsta na taki
Rodzaj ludzi przystoi?
FIRCYK
Wej, wej, patrz go,
jaki
Truteń...
PODSTOLINA
Cóż to
dziwnego, że skłamał człek podły?
ŚWISTAK
Te fatalne
pieniądze z rozumu mnie zwiodły,
Imość dała mi za to, żebym...
PODSTOLINA
na stronie
Cyt, Świstaku!
FIRCYK
Co ty mówisz?
PODSTOLINA
Nic to, nic.
FIRCYK
Precz mi stąd,
łajdaku!
ŚWISTAK
Jakże, czy mam rozsiodłać, czy niech stoją konie?
FIRCYK
Rozsiodłać!
ŚWISTAK
[na stronie]
Pójdę
wcześnie myślić o patronie,
Bo jak mu
żenienia się raptus w głowę wlizie,
Ja nie mam czasu myśleć o ich intercyzie.
Odchodzi.
|