Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Franciszek Zablocki
Fircyk w Zalotach

IntraText CT - Text

  • AKT PIERWSZY
    • SCENA VI Aryst, Pustak
Previous - Next

Click here to show the links to concordance

SCENA VI

Aryst, Pustak

PUSTAK
na stronie
Zjadł diabła! I podchlebstwo, i moje kartowe
Płaci stołkiem. Trzeba mu było dać nim w głowę.

ARYST
drąc karty
Dobrze mi tak!

PUSTAK
Otóż już gniewać się zaczyna.
Nadchodzi utrapienia mojego godzina.

ARYST
Co ty robisz?

PUSTAK
bojaźliwie
Ja, panie dobrodzieju, stoję.

ARYST
Ale, jak zawsze, głupie odpowiedzi twoje.
Co znaczą małpie miny i te twoje lazy?

PUSTAK
drżąc
Czekam.

ARYST
z pasją
Co? Po co? Na co?

PUSTAK
Na pańskie rozkazy.

ARYST
Albo nie wiesz, co zwykłem robić o tym czasie?

PUSTAK
W południe pan je obiad. Nie, nie, ubiera się.

ARYST
Jak żyję, tak durnegom jeszcze osła nie miał.

PUSTAK
Czegóż pan chce?

ARYST
Czego chcę? Chcę, żebyś oniemiał.
Sam do siebie
Wiem, że nie oszust, lecz ma jakieś szczęście wilcze!
Dwa razy kapot!
Do Pustaka
Cóż ty na to mówisz?

PUSTAK
Milczę.

ARYST
Ja bo chcę, żebyś gadał.

PUSTAK
Zewsząd człeku licho.
Mówię czy milczę, nigdy nie dogodzę.

ARYST
Cicho!
Jeszcze mi będzie burczał! Wej, wej, tego mruka!
Ubieraj mnie! Nuż prędzej! Zwierciadło, peruka!
Mówi z refleksji
Mam żonę, będą dziatki - i dzieciom, i żonie
Krzywdę czynię. Co bym miał dla nich zbierać, trwonię.
Bóg mię skarał tą chęcią do gry zapalczywą!
Przysiągłem nie grać - widzę, że przysiągłem krzywo.
Gdybyż się chociaż na tym me kończyły szkody,
Straszniejszy dla mnie humor tego paliwody.
Wychodząc oświadczył się pójść do mojej żonki;
On trzpiot, ona trzpiot, mówić nie będą koronki.
Świat teraz tak zły! Brat się bać powinien brata.
Kto mu ufa? Może mi jaką sztukę spłata.

PUSTAK
uprzątając daleko od Arysta
Otóż jest nowa scena - już go zawiść trapi.

ARYST
Co ten truteń tchnie na mnie i pluje, i sapié!

PUSTAK
A, już też! Gdzie pan, gdzie ja!

ARYST
Podaj mi zegarek!
I tłucze się, i tłucze, jak po piekle Marek.

PUSTAK
Jużci muszę uprzątnąć graty i rupiecie.
Pan karty podarł, trudno zostawić tak śmiecie;
Stołki porozstawiane, gdyby w kurdygardzie...

ARYST
Jeszcze się będziesz ze mną przemawiał tak hardzie!

PUSTAK
tchórząc
Człek pilny, a pan zawsze i gdyra, i kwoczy...

ARYST
Ciszéj, hultaju!

PUSTAK
Nic nie mówię.

ARYST
Pójdź mi z oczy!
Pustak chce odchodzić
Dokądże idziesz? Czekaj!

PUSTAK
Za cóż mię pan fuka?
Nie było grać w pikietę.

ARYST
Ciszéj mi! Peruka!

PUSTAK
Którąż mam dać?

ARYST
Angielską.

PUSTAK
Tę też mam gotową.
Tu chce podać peruką i upuszcza

ARYST
z gniewem
Otóż jest!

PUSTAK
podejmując ją
Bodajże cię!

ARYST
Zapalona głowo!...
Zawsze mam złą usługę z tego poganina.

PUSTAK
Przepraszam pana, prawda, moja teraz wina.
Ale jest jeszcze druga.
Podaje drugą

ARYST
przywdziewając ją
Podać mi zwierciadło!
Dobrzeż mi w niej?

PUSTAK
Ale jak do głowy przypadło!

ARYST
przezierając się we źwierciedle
Przypadło! Nigdy oczu dobrze nie otworzy,
Nic nie widzi, a gada.
Zdejmuje perukę, kładzie ją na głowę Pustakowi i każe, żeby się przejrzał
Patrzaj!

PUSTAK
przezierając się
Nie najgorzéj!

ARYST
Nosze ją sam! Jaka mi do rady osoba!
Dać mi tamtą!

PUSTAK
podając
Jakże się nareszcie podoba.
Na mój jednak gust tamta...

ARYST
Gust twój nie jest moim.

PUSTAK
na stronie
Byłby też lada jaki, gdyby miał być twoim.

ARYST
zdejmując szlafrok
Frak!
Tu podaje mu Pustak
Cały w pudrze. Cóż to? Nie masz oczu?

PUSTAK
Gdzież się ma podziać co dzień funt pudru w warkoczu?

ARYST
Od czegóż pręt i szczotka? Na, patrz, wytrzeszcz ślepie!
Tyle plam, tyle brudu...

PUSTAK
Przecież co dzień trzepię.
Drudzy każą pudrować, teraz taka moda...

ARYST
Ale ja tego nie chcę.

PUSTAK
Skoro tak, to zgoda.

ARYST
Każda moda z kaprysu głupia jest i letka.
Każe sobie podawać
Tabakierka, pulares, etui, lornijetka,
Wódka pachnąca, grzebyk, nożyczki, szczypczyki.
Wszystko to tka w kieszenie

PUSTAK
na stronie
I Żyd, co z kontrebandą zmyka przed strażniki,
Nie więcej koło siebie mógłby natkać gratów.

ARYST
Stół czy przykryty?

PUSTAK
Pono.

ARYST
Ale, do stu katów,
Powiadaj mi wyraźnie! Co znaczy to „pono”?
Chce głupiec, żeby jego myśli dochodzono!
Kiedy cię o co pytam, przemierzły gawronie,
Odpowiadaj dosadnie! Tak - tak, a nie - to nie.
Teraz pójdę zobaczę, jakim się też tonem
Zabawia moja imość z tym żoli-garsonem.
Mimo pewność o naszych żon życiu niezdrożnym,
Żaden mąż nadto nie był w tej mierze ostrożnym.
Odchodzi.




Previous - Next

Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License